Strona 1 z 3

Rozpoczeta akcja sterylkowa :)/str.2

PostNapisane: Pon wrz 25, 2006 14:06
przez nataleczka
Kolo mnie jest kilka starych budynkow(to jest chyba ulica litomska albo ścinawska), sa nieuzywane kiedys byly tam chyba pomieszczenia do praktyk dla szkoly zawodowej. Aktualnie bydnki zostaly wykupione i maja zostac przeksztalcone w mieszkania z garazami.

Jest tam pelno kotow, nie znam liczby sama jak narazie widzialam 3 maluchy i 3 dorosle koty, ale slyszalam od ochroniarza ze jest wiecej i maluchow i doroslych.

Poniewaz za okolo miesiac rozpoczna sie roboty budowlane na tym terenie bedzie to miejsce bardzo niebezpieczne dla kotow a w pozniejszym czasie nie wiem czy bedzie nawet miejsce gdzie beda mogly sie podziac.

Wszystkie kotki sa dzikie, jestem w trakcie zalatwiania klatki-lapki dla nich aby posterylizowac przynajmnije dorosle koteczki (kocury mozna zalatwic pozniej jezeli zostana jakies wolne talony).

Male kotki, te ktore ja widzialam maja okolo 3-4 miesiecy, maja ladne umaszczenie ale niestety takze sa dzikie, dla nich najlepiej byloby znalezc domek tymczasowy w ktory moznaby bylo je osowic i wydac do nowych domow. To jest malo realne bo wiem ze trudno jest znalezc miejsce w tymaczowym domku.

Chcialabym prosic o pomoc w lapaniu kotek, w wozeniu kotek na sterylki, ja nie zawsze bede miala czas tym bardziej ze za tydzien rozpoczynam studia i musze sie do nich przylozyc aby przeniesc sie na dzienne.
Przechowanie kotek po zabiegu postam sie zalatwic ale to jeszcze nic pewnego.

Niedlugo zrobie zdjecia kotow i wtedy zaloze oddzielny watek.

Bardzo prosilabym o pomoc tak jak pisalam w wozeniu kotek, w domkach dla maluchow a takze w talonach.

Acha narazie nawiazuje kontakt z karmicielka, tzn. zostawilam u ochrony numer do siebie i adres, maja jej go przekazac.

PostNapisane: Pon wrz 25, 2006 14:19
przez nataleczka
Dzisiaj zadzwonila do mnie karmicielka. Jest chetna na sterylizacje kotek, okazalo sie ze kotki bez problemu do niej podejda i dadza sie zlapac. Sa 3 dorosle kotki, 3 kocurki oraz 3 maluchy (calkowicie dzikie).

Mowila, ze maluchy pomagal jej wylapywac jakis facet ze schroniska ale nic z tego nie wyszlo.

Problemem przy sterylce jest przechowanie kotek. Wiec najbardziej potrzebne byloby pomieszczenie do ich przechowania. tak jak pisalam wczesniej postaram sie cos zalatwic, mysle ze sprawa ta wyjasni sie kolo srody. Kiedy sterylizowalam koty babci trzymala je w domu 3-4 dni a potem wypuszczalam na wolnosc.

Potrzebny bylby tez domek dla 3 malych kotow, trzeba je osowoic i wydac, kotki sa naprawde bardzo ladne i znajduja sie w niebezpieczenstwie na tym placu budowy. Ciagle slysze jak cos tam upada, cos kluja, burza...

Jest jeszcze problem z pewna kobiea ktora zabrala stamtad jednego kociaka, ale jest on dla niej zabardzo nieznosny i chce go spowrotem oddac w to samo miejsce. Dodatkowo wyjezdza 7.10. (swoje pozostale dwa koty zostawia w mieszkaniu pod opieka, ale tego juz nie chce), wiec do tego czasu mam czas na znalezienie domku, moze akurat sie uda...


Mysle ze do wozenia kotek na sterylizacje nie potrzebowalabym pomocy poniewaz karmicielka powiedziala ze sama moglaby je nosic do Molendy bo sama tam chodzi ze swoimi kotami.

PostNapisane: Pon wrz 25, 2006 16:38
przez Prakseda
Podnoszę.
Nataleczka podjęła się poważnego zadania. Gratulacje.
Wierzę, że Wrocławianie pomogą.

Nataleczko, trzy maluchy to jeszcze nie tak zastraszająca ilość. Może jednak uda się złapać i szukać domów. Jak przyjadą koparki i buldożery to dla małych oznacza zagładę, a i dorosłe są w niebezpieczeństwie. Najgorzej jak będą wyburzać obecne budynki. Ze strachu mogą wchodzić coraz głębiej, zamiast uckiekać.j

PostNapisane: Pon wrz 25, 2006 17:21
przez nataleczka
trzy kociaki to nie problem gdyby byly wolne/chetne domki tymczasowe. Karmicielka mowila ze kociaki byly 4- jeden gdzies zniknal, nie wiadomo czy go nie "pochlonela" budowa.

PostNapisane: Wto wrz 26, 2006 9:05
przez Prakseda
Nataleczkao, może zmień tytuł wątku.
Zaznacz, że potrzebujesz pomocy w łapaniu i tranporcie, itd.
Może dom tymczasowy kots zaoferuje.

PostNapisane: Wto wrz 26, 2006 19:19
przez Drażetka
Podnoszę

PostNapisane: Wto wrz 26, 2006 20:52
przez nataleczka
Dzisiaj spotkalam sie na "zywo" z Pania karmicielka.
Jest to strasza osoba, chodzaca o kulach, karmiaca okoliczne koty.

Dzisiaj rano zauwazyla brak jedengo z malych kociakow, popoludniu takze go nie bylo...podejrzewamy najgorsze. I to wlasnie dlatego potrzebne sa domki przynajmniej dla tych maluchow ktore moglyby miec duza szanse na domki i na lepsza przyszlosc niekoniecznie zakonczona smiercia pod gruzami budowli.

Zrobilam kilka zdjec, moze nienajlepszej jakosci, robilo sie juz ciemnawo a male kotki nie dawaly do siebie blisko podchodzic.

malo widoczna mala kotka:

Obrazek

drugie kocie

Obrazek


dorosle kotki do sterylizacji:
Obrazek
Obrazek


a to warunki mieszkaniowe kotow:

Obrazek ObrazekObrazek

wiekszosc budowli zostanie zburzona i w jej miejsce powstana nowe mieszkania, koty nie beda mialy sie gdzie podziac, wiec apaeluje jeszcze raz o domki tymczasowe przynajmnije dla maluchow!

PostNapisane: Śro wrz 27, 2006 20:56
przez nataleczka
Bylam dorzucic cos kotom do miseczek. O tej porze robotnicy pracowali, wyrzucali gruz, na stercie tego gruzu zasnal kociak... na szczescie zdarzyl sie obudzic i uciec inaczej skonczylby pod tymi gruzami albo polamany skonalby w piwnicy.

To sa tylko dwa kotki, gdby znalazla sie osoba chetna chociaz na jednego skakalabym ze szczescia, trzeba je tylko oswoic a domki mysle ze by sie szybko znalazly (sama wydalam ostanio male kotki i po ogloszeniu w gazecie wyborzcej miala z 10 telefonow w ich sprawie). Gdybym nie mieszkala z rodzicami, albo juz sie przeprowadzila do domu nie byloby problemu z ich wziecie, ale w takiej sytuacji jakiej sie znajduje moge liczyc tylko na Wasza pomoc.

PostNapisane: Czw wrz 28, 2006 9:09
przez kothka
Podniosę, bo sama nie mogę niestety żadnego przechować :( Mam malucha znalezionego, chorego, jeszcze nie zaszczepionego i TZ który kategorycznie spzeciwia się kolejnemu kotu w domu, nawet na chwilkę:(

PostNapisane: Czw wrz 28, 2006 9:15
przez Prakseda
Halooooo, Wrocław!
Pomożecie?

Place budowy to zagłada dla kotów. One tak uparcie tkwią na "swoim" miejscu.
Mam teraz w domu takie 4 "budowlańce". Zabrałam je 4 jednocześnie, bez obławy, bo wpadły(?) (ktos im chyba pomógł) :twisted: do czegoś w rodzaju wysokiej tuby. Na szczęście ochroniarz, kŧóry jest porządnym człowiekiem, dał mi znak jak przyszłam karmić, że coś tam płacze za barakiem robotników. Teraz leczymy herpesa.

Nataleczko, te koty trzeba szybko ewakuować. Myślę, że juz mniejszym złem byłoby zabranie ich do jakiegoś przywatnego azyly, przytuliska. Są takie we Wrocławiu?

PostNapisane: Czw wrz 28, 2006 9:31
przez Colas
Nataleczko, tak, jak pisałam w PW, zagadam dziś o przechowanie po sterylce dla trzech kotek, może się uda. Tylko, co potem? Gdzie je wypuścić? Jest ogłoszenie w Wyborczej i na KŻ?

PostNapisane: Czw wrz 28, 2006 9:38
przez Prakseda
Colas :king: :king: :king:

PostNapisane: Czw wrz 28, 2006 10:11
przez nataleczka
Nie dawalam ogloszen do gazety bo tylko jedna kotka (matka malych) jest oswojona, inne kociaki sa dzikie. Nie sadze aby znalazla sie osoba, ktora chcialaby wziac nieoswojonego kociaka, nie nauczonego korzystania z kuwety itd.

Karmicielka tez sie zamartwia losem kotow. Jedna kotka zabrala swoje male i przeniosla sie do pobliskiej blokowej piwnicy. Reszta siedzi na miejscu czyli placu budowy.

PostNapisane: Czw wrz 28, 2006 12:06
przez mama007
do wieczora powinnam wiedziec co na to moj koelga z wroclawia. wlasnie sie przeprowadzili do nowego mieszkania, ma zapytac wspollakatorow. jesli wszystko bedzie ok to bedzie mogl wziac te 2 kociaki do siebie. uprzedzilam go, ze sa dzikie, chociaz nie wiem czy jest swiadomy do kocan tego co go czeka jesli koty okaza sie bardzo dzikie.
jesli sie zgodzi dam namiary na niego, ale pewnie poznym wieczorem, bo dopiero po 22 wychodze w pociagu...
pozdrawiam

PostNapisane: Czw wrz 28, 2006 12:10
przez Prakseda
mama007 pisze:do wieczora powinnam wiedziec co na to moj koelga z wroclawia. wlasnie sie przeprowadzili do nowego mieszkania, ma zapytac wspollakatorow. jesli wszystko bedzie ok to bedzie mogl wziac te 2 kociaki do siebie. uprzedzilam go, ze sa dzikie, chociaz nie wiem czy jest swiadomy do kocan tego co go czeka jesli koty okaza sie bardzo dzikie.
jesli sie zgodzi dam namiary na niego, ale pewnie poznym wieczorem, bo dopiero po 22 wychodze w pociagu...
pozdrawiam


Jenak są jeszcze dobrzy ludzie na tym podłym świecie. : :aniolek:
:P :P