Strona 1 z 2

Cuda się zdarzają - znaleziona po 2 miesiącach!!!!!!!!!!

PostNapisane: Wto wrz 19, 2006 10:57
przez Marian
nie wiem czy mnie pamiętacie! w lipcu pisałam, że zagubiła mi się Kicia i własnie wczoraj wieczorem ją odnalazłam. DZIĘKI ŻYCZLIWOŚCI SĄSIADKI!
a zaczęło się..... my pokąpani, w szlafrokach, odlądamy wiadomości regionalne a tu domofon, ki diabeł o 10 wieczorem wydzwania, dziecko nam obudzi, domofon ledwie działa, pytam :kto tam?, a tu odpowiedź: czy to pani zaginą kotek, a znalazł się? - tak mi, ale nie znalazł się, i słyszę odpowiedź: to siedzi przed moją klatką , niech pani zejdzie. Pomyślałam: tak, już nie raz biegałam za kotem - widmo, którego ktoś podobno widział, ale zeszłam. podchodzimy pod klatę a tam ni słychu - ni widu. znów fałszywy alarm, ale kobitka uparta i mówi : niech pani się przejdzie, albo wyjdzie za godzinkę jak będzie ciszej. - tak, łatwo jej mówić, rano mąż ma wyjazd do W- wy, dziecko do żobka, ja do pracy. ale skoro jest siepło to się przejdę, pomyślałam. doszedł do mnie mężulek i łazimy i szukamy.
rozdzieliliśmy się i nagle słyszę woła mnie: ania, chodź tu, jest tutaj, czarny kot jakiegoś kotak białego pogonił. pobiegłam, ale jak kamfora, nic nie widzę, kiciam, wołam i naraz słyszę "miau,miau". nie widzę ale mam wrażenie że to ona, bo odpowiada na głos, w końcu pokazała się, TO BYŁA ONA!!!!! mimo że nie widziałam dokładnie bo była w krzakach ale już wiedziałam że to ona.
dobra jest, pomyślałam, ale jak nie stracić jej z oczu i ją złapać!!!
ja jej pilnowałam a mężulek poszedł po karmę suchą, bo zawsze reagowała na szelest woreczka i karmy. wołam ją a ona odskakuje, podchodzę a ona ucieka. ganiałam za nią wokół bloku chyba z trzy razy i tylko się mogłiłam, aby nie stracić jej z oczu. w końcu usiadła na skraju, kucnęłąm i podchodzę na kuckach, krok za krokiem. rzuciłam jej ziarenko suchej karmy, usłyszała, zaczęła szukać i zjadła, potem drugie, i tak coraz bliżej. już ją chciałam złapać a ona odskoczyła. i wszystko od nowa, krok po kroku do przodu i cap!!!! udało się. chwilkę chciała sie wyrwać ale chyba poznała i szybko się uspokoiła.
w domu zamknęliśmy w kuchni i co dalej? - wet, ale dziecko śpi, sama nie zostanie! po babcię na drugi koniec miasta, dzwonimy, babcia śpi, ale wsała, przyjechała a my do weta.
wcześniej dałam jej jeść, rzuciła się jakby tydzień nie jadła- a z reguły jest niejadkiem. jeszcze by zjadła ale stwierdziłam że jeżeli długo ni jadła to jej zaszkodzi, zaczęłą się łąsic, mruczeć.
u weta - ogólny przegląd, temperatura,usg - ma zgrubienie w brzuchu ale wet mówił że to powinny być w jelitach resztki niestrawionego pokarmu, zastrzyki wzmacniające z witaminami, odpchlenie, zostało odrobaczenie ale dał tabletkę i kazał podać za 2-3 dni, do jest za bardzo osłabiona aby serwować jej jeszcze i to.
teraz jest sama w domu, mam nadzieję że nie narozrabia bo nie miałam sumienia zostawić jej zamkniętej w kuchni czy łązience więc ją puściłam po mieszkaniu.
jestem cała w skowronkach!!!!!!!!!! :D :lol: [/u]

PostNapisane: Wto wrz 19, 2006 11:05
przez Antypatyczna
:D :D :D

PostNapisane: Wto wrz 19, 2006 11:06
przez Antypatyczna
:D :D :D

PostNapisane: Wto wrz 19, 2006 11:14
przez czarna.wdowa
jeszcze raz gratulacje :ok:
a mówiłam że będzie dobrze :D
a może z tym drugim kotkiem to nie taki zły pomysł co??

Re: Cuda się zdarzają - znaleziona po 2 miesiącach!!!!!!!!!!

PostNapisane: Wto wrz 19, 2006 11:15
przez CoToMa
Cieszymy się razem z Tobą!!!
Marian pisze:jestem cała w skowronkach!!!!!!!!!! :D :lol:

Też byłam w skowronkach jak mój Kajtek znalazł się po miesiącu. I to w zimie

PostNapisane: Wto wrz 19, 2006 11:18
przez Dorota
Alez sie ciesze! :D

:ok:

PostNapisane: Wto wrz 19, 2006 11:27
przez Fraszka
To kolejny przyklad, że nikt nie powinien wątpic w znalezienie kociej zguby i szukać do skutku. :ok:
Ciesze się ogromnie, że kicia już bezpieczna w domku :D

PostNapisane: Wto wrz 19, 2006 11:28
przez Marian
nie mogę skupić się na pracy!! jestem tak zafascynowana! w sobotę, kiedy w końcu w całej okazałości obejrzałam sobie tego kociaka, który był typowany jako moja kotka już straciłam nadzieję, bo ciągle jednak miałam. już zastanawiałam się co robić ze wszystkimi akcesoriami Kici, czy oddawać, czy brać kolejnego kociaka. śmiejemy się z mężulkiem, że telepatycznie wyczuła, że musi wracać bo my musimy podjąć decyzję co dalej. i wróciła!!!!! okropnie bałam się podejść do niej bo wiedziałam że będą kłopty przy chwytaniu, ale wcale nie była tak źle!!!!!

PostNapisane: Wto wrz 19, 2006 11:31
przez Marian
już wiem czemu nikt nie odpowiedział na moje ogłoszenie o jej zaginięciu!!!!!
podałam, że ona jest biała ale w rzeczywistości teraz jest prawie szara :lol: :lol: :lol: :roll: :roll: :roll:
chyba muszę kupić jakiś szampon dla kotów i ją "wyprać" :roll: :roll:

PostNapisane: Wto wrz 19, 2006 11:36
przez Dorota
Ja na Warszawskiej nawet zaczepilam Pania, ktora podobna
kocine na smyczy prowadza. Ale zeznala, ze kote ma od ponad
roku.

Z gabinetu Darii na Polnej trzeba ogloszenie zdjac.

PostNapisane: Wto wrz 19, 2006 11:46
przez Marian
masz rację Dorotko, o tym nie pomyślałam. już w większości moje ogłoszenia są pozrywane i nie istnieją, ale w miejscach zamkniętych mogą jeszcze być. przejdę się tam po południu i zabiorę. buziaki!

PostNapisane: Wto wrz 19, 2006 12:02
przez kalewala
Jak dobrze.... (łomot kamienia spadającego z serca)

Marian, na wszelki wypadek szybko wysterylizuj kotkę, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście
Pamiętam Wasz wątek, niestety nie pamiętam, jak się wymknęła - spróbujcie tak zabezpieczyć mieszkanie, żeby historia się nie powtórzyła bo cuda sie nie powtarzają ...

PostNapisane: Wto wrz 19, 2006 13:14
przez Marian
skoczyła lub spadła z dalkonu, z drugiego piętra. już teraz będziemy ostrożniejsi.
a co do sterylki to już od razu wczoraj się pytaliśmy. musimy odzekać z dwa miesiące aż dojdzie do siebie, nabierze ciałka, bo jest chudziną ( jutro postaram się przynieść zdjęcia) najlepiej żeby w tym czasie dostała rui i wtedy zaraz po jej zakończeniu na zabieg, ale jeżeli nawet nie, to za jakieś właśnie dwa m-ce to zrobimy. na 100%!!!! :cat3:

PostNapisane: Wto wrz 19, 2006 13:33
przez kociabanda
Kocham takie wiadomości. :lol: :lol: :lol:

PostNapisane: Wto wrz 19, 2006 13:43
przez dorcia44
Ja też :lol: