Mój koci narkotyk :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 21, 2006 18:17 serce mi krwawi

:( ciesze sie ze tylu ludzi kocha zwierzatka,ja od zawsze nalezalam do tej grupy stracencow.Podobnie jak Ty Czakirko znosilam do domu wszystko co stanelo na mej drodze a dziwnym trafem zawsze wlasnie mnie stawalo!Jak bede w lepszym nastroju to poopowiadam troszeczke,dzis jednak stala sie tragedia,a moze wczoraj?wyszla z domu po 18 moja psotka i juz nie wrocila,,szukalam jej ale nic z tego...cala noc zle spalam,przysnilo mi sie ze wrocila ,ze jej otworzylam drzwi ...to pozwolilo mi spac do 5 rano..potem zaczelam poszukiwania.Ulge poczulam bo kolo szosy ani w rowach nie bylo jej wiec zylam nadzieja na to ze moze gdzies utknela(cokolwiek to znaczy)..Okolo 10 dostalam wiadomosc ze jakis kotek lezy pod sasiednim blokiem oczywiscie niezywy.....nogi mi sie ugiely...chcialam wiac ale tyrzenba bylo stawic czola sytuacji....juz z daleka ja rozpoznalam:-(stara jestem..po 40 ale wylam jak male dziecko.Wzielam mpjego Psotnika na rece i nioslam ja do domu do kleosia by pozwolic mu sie z nia pozegnac,by ja obwachal i zrozumial......
minelo tyle godzin a ja nie moge sie zatrzymac...skad tyle lez w czlowieku?moj stary kocur tak posmutnial ze az nie moge w jego strone patrzec.Wszyscy tak kochalismy nasza wariatuncie....dom jest pusty istarszny.....przypuszczalam ze tak sie skonczy jej los.....podejrzewam ze zabil ja samochod i zbiegla z ulicy jeszzce,co prawda zwrocila i myslalam nawet ze ja ktos otrul(co jest prawdopodobne tak tu kochaja koty)ale znalazlam slad na nozce tylnej,jakby starcie,ranka zakrwawiona........nie dochodzilam co kto i jak...wylam i organizowalam jej pogrzeb w pospiechu aby dzieciaki nie ogladaly jej martwej.
Zawiezlismy ja do lasu,zakopalismy gleboko a potem jeszcze to miejsce oslonilismy galeziami aby dziekie stwory nie odkopaly jej.
Nie umiem opisac nawet co ten kotek mi dawal...przez dwa lata byla kotem domowym...tylko balkon i trzy pokoje....i kleos..noi my....ludzie.Dwa miesiace temu sie przeprowadzilismy ,mieszkanie w malym bloku na przeciw las...ogrodki...ale i szosa.
Nie dalo sie jej zatrzymac w domu...posmakowala wolnosci i musialam jej ulec....wiedzialam czym to grozi ale musialam pomyslec o jej dobru a nie o swoim.....Kleos zyje 11 lat bo siedzi w karcelu jak to my mawiamy...szalaput wybral gonitwy za motylkami,zlowila mi nawet mysze!zdazyla:-(przyniosla na wycieraczke......zawsze chciala bym z nia chodzila na dwor...kiedy moglam to szlam,ale wieczorne eskapady to bylo prawdziwie prywatne zycie kocie........wracala....wychodzilam po nia ale i tak wracala kiedy ona chciala a nie kiedy mi na tym zalezalo...juz taka ich natura.
Pisze i lzy nadal leca....ile ich tam jeszcze jest?
Stracilam w swym zyciu duzo zwierzakow...za kazdym plakalam....ale tylko dwa koty tak zalazly mi gleboko pod skore....jedna zginela w 1978 Kuleczka...a teraz Psotka:-(
Pisze bo musze sie wygadac.....nie nadaje sie do rozmow z ludzmi i wogole do niczego ale wyrzucic to z siebie musze.Chce zostawic jakis slad po moim malym wariatunciu......zawsze sie smailismy ze to taki czlowiek pod kocia skora,byla bura i miala czarne jak smola lapki i podeszwy....to ja wyroznialo bo inne kocury maja biale podeszwy zazwyczaj.
Ja te lapy nazywalam szablami bo tak nimi wywijala...byla niesamowicie zywiolowa i ufala wszystkim,pchala sie do ludzi i sadzila ze ja wszyscy kochaja.....a miala tu wielu wrogow.
Nie zaakceptowali jej sasiedzi..ani koty miejscowe....a mimo to walczyla o swoje i zginela.......ciesze sie jednak ze miala dwa miesiace prawdziwego kociego zycia,gdybym ja zamykala zylaby........ale co to za zycie...........
Stylistycznie -belkot......ale ja dzis tylko belkoce...bo tak czuje ,ponioslam strate i nie chce juz kociakow...bo tutaj kazdy inny skonczy podobnie.
pozdrawiam wszystkich
Lidka
Obrazek Psotka & Kleoś

PSOTKA-KLEOS

 
Posty: 45
Od: Czw wrz 21, 2006 17:49
Lokalizacja: Białobrzegi koło Warszawy

Post » Czw wrz 21, 2006 21:12

Przykro mi naprawde :cry:
Doskonale cie rozumiem ja tez stracilam Tajgusia i Świrke i Agate i Amika :cry: i wiem jedno, ze czlowiek tych lez ma w sobie mnostwo ogromne poklady ktore nigdy sie nie wyczerpuja nigdy...
Trzymaj sie
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Czw wrz 21, 2006 23:26

Eh...rozpaczy ciag dalszy.
Wrocily dzieci ze szkoly i od tamej pory cierpimy wspolnie,nikt nawet telewizora nie wlaczyl..cisza...slychac tylko szloch.Pogadalysmy sobie duzo...lepiej rozmawiac niz dusic w sobie,wspominamy ja choc caly czas mamy wrazenie ze zaraz wariat wpadnie i zacznie szalec.Ludze sie ze zasne bo padam ze zmeczenia,oczy mi chyba wyplyna na wierzch.................wiem ze tylko kociara zrozumie druga kociare,buzka....Twoj koteczek tez szary bardzo mi Psotnika przypomina..zamieszcze potem jej zdjecia.Byla mloda ,glupia i bardzo naiwna...zero instynktu samozachowawczego..za to ciekawosc swiata i wszystkiego na wyostrzonym poziomie...nie moglo sie skonczyc inaczej gdy w kolo tylu wrogow.Staram karcic sie za te rozpacz,bo czym moja strata w porownaniu z nieszczesciami na tym swiecie?glodujacymi dziecmi ecc.......dzis jednak daje sobie dyspense na upust zalu.....musze,zabardzo boli by udawac ze jest ok
Nie zapieram sie ze juz nigdy innego kotka nie wezme...ale wolalabym nie...warunki tu paskudne i terytorialne i towarzyskie..sasiedztwo takich ludzi nie sprzyja rozwojowi kotow,tu sie kocha tylko pieski,ma je prawie kazdy.
Grubas Kleos spi....calkiem stracil wigor,przy niej nie mogl....przeganiala go po calej chacie,dzieki niej tracil na wadze a ma co tracic stary kastrat bo wazy kolo 10kg!
Ona mimo ze byla ,,sterylna"to byla szczuplutka...taki wyploch....sporo w niej bylo z psa...aportowala....witala w drzwiach........zawsze wiedzialam ze ktos idzie..:-(grubego mozna wyniesc nawet nie zareaguje..........zartuje.ale straszny len z niego....pan konsument...tylko je i spi
Zaszelescil woreczek i nikt nie leci..lup..lup..po podlodze ...Psotka uwielbiala zabawe z woreczkiem ,i kabelkiem splatanym(takie cos do kluczy)nazywalismy ten kabelek..fredkiem...a ona potrafila zbudzic nas o 4 rano by pokazac nam ze trzeba lozko podniesc bo fredka tam zagonila!
mogla z nami robic co chciala...a chciala malo....nie narzucala sie...nie obzerala...nie zebrala...byla jedynie wscibska jak to kotki....
Czas zagoi rany.....bedzie mniej bolalo............ale po 30 latach nadal gdy wspominam kulke to placze,zawsze bedzie w moim sercu..teraz i Psotek...a Kleos?on to chocby z racji wieku ma juz 11 lat........stary byk........
pozdrawiam..........jeszcze tu wpadne..trzymaj sie.....
CHCE NIE KOCHAC JUZ ZADNEGO KOCIAKA.ALE CZY TAK SIE DA?:-)
Lidka
Obrazek Psotka & Kleoś

PSOTKA-KLEOS

 
Posty: 45
Od: Czw wrz 21, 2006 17:49
Lokalizacja: Białobrzegi koło Warszawy

Post » Pt wrz 22, 2006 2:50

Anioł. Meteor. Kamikaze. Spadł z nieba. Wprost pod nogi Dobrej Duszy. Maleńki wystraszony koteczek trafił do naszej lecznicy przez przypadek. A może nie?

Dobrze wybrał. Wiedział kiedy rozluźnić paluszki u łapek i puścić się gałązki na drzewku... Wybrał lekarza. Weterynarza. Dobrego Człowieka. Kociarza. Mądry kotek. Wybrał sobie "ofiarę". Wiedział kto go nie zostawi, nie przejdzie obojętny przy ruchliwej ulicy, gdzie pośpiech nie pozwala ludziom zauważać nieszczęść. Kocich nieszczęść.

Trafił do lecznicy. Piękny czarny kocurek. Cudeńko. Dzikusek.
Nie chciał być dziki. Miał swój cel - dom. Wspaniały dom, ze wspaniałym Dużym Przyjacielem. Zależało mu. Nie mógł być dziki...
Czekał trzy dni... Przezwyciężał dzikość, walczył sam ze sobą. Ludzie przychodzili, odchodzili, ale nikt nie chciał małego Kamikaze... Uczył się... Uczył się jak zdobyć Przyjaciela... Szukał kolejnej "ofiery"... Aż wkońcu wybrał - upatrzył sobie Przyjaciela. Chciał się przypodobać - wiedział jak to zrobić, czuł... Wzięty na ręce zaczął się rozkładać, pięknie mruczeć, mrużyć oczka, kusić... Udało się!!! Zakochał się w kociaku! Duży zechciał zostać Przyjacielem, Dużym Przyjacielem. Dać dom i miłość... i tak mały Koci Aniołek zagościł w sercu Człowieka.
Życzymy szczęścia mały Kamikaze... Trzymamy kciuki za Twój wybór...

Tak właśnie wygląda historia Kota, który bierze sprawy w swoje ręce ;) Uważaj, może jakiś mruczący zwierz upatrzył sobie właśnie Ciebie?

Obrazek Obrazek
Obrazek

czakirta

 
Posty: 511
Od: Sob sie 05, 2006 0:12
Lokalizacja: Warszawa - Szmulki

Post » Pt wrz 22, 2006 7:49

ślicznie piszesz Czakirta.
devonki Cię pozdrawiają :)
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt wrz 22, 2006 10:26

zajrzalam do watku przypadkiem... juz nie moglam sie oderwac :D
Piekne, świetnie napisane historie! Bardzo, bardzo podnoszą na duchu!
Od dziś masz we mnie wiernego czytelnika i trzymacza kciuków, Czakirto.

pozdrawiam bardzo ciepło
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16776
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Pt wrz 22, 2006 11:05

Czakirta :D
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Pt wrz 22, 2006 19:48

A jak sie ma 'koci morderca'? ;) i reszta rozchorowana?
Gdyby można było skrzyżować człowieka z kotem, skorzystałby na tym człowiek, a stracił kot.

Aniołek_

 
Posty: 2489
Od: Pon sie 14, 2006 17:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 24, 2006 1:35

...Źle wybrał...
Nasz maleńki Kamikaze następnego dnia po tym jak trafił do nowego domku, został nam odniesiony... Biedne kociątko.
Naszczęście z pomocą przyszły Ciocie i nowy domek został szybciutko znaleziony. U zaufanych, dobrych ludzi.
Nie damy Cię więcej skrzywdzić nasz Aniołeczku :)
Obrazek

czakirta

 
Posty: 511
Od: Sob sie 05, 2006 0:12
Lokalizacja: Warszawa - Szmulki

Post » Nie wrz 24, 2006 1:54

Koci morderca. BYŁY koci morderca! Nawet nie wyobrażacie sobie jak pięknie moje stadko przyjęło Tinkę! Zero awantur, zero "polowań", zero podrapanych pyszczków, wszystkie koty żyją :D :D hehe

W piątek Tinka była w lecznicy. Miała zrobione wszelkie możliwe badania. Od morfologii, przez usg, ekg, i na rtg płuc zakończywszy... Niestety, nie jest za dobrze. A może inaczej- nie jest tak źle!
Przerzutów do płuc Tineczka nie ma, więc kamień z serca- hop... :)
Niestety jednak ma niedokrwistość, bardzo tajemniczy, niziutki poziom czerwonych krwinek i hemoglobinki...
Antybiotyki na dziesięć dni. Potem zobaczymy.

Narazie chodzimy na spacerki, wariujemy, jemy tylko karme "Obesity" (bo Pańcia dba o linię suni ;)), chudniemy. Potem mam nadzieję bedziemy się operować :) i oczywiście wszystko będzie dobrze :) ma być :D

Tinka pozdrawia kociarzy :D

P.S. Odnośnie kociarzy właśnie - dzisiaj hasło "Przyjaciel kotów, jest naszym przyjacielem" pozwoliło mi się bawić na koncercie na Służewcu :D

Wzięłam z lecznicy 24 puszki (całą paletę) dla moich kociaków, napchałam w torebkę (a torebkę to ja mam duuuużą ;)) i prosto z pracy pojechałam na Służewiec. Niestety podczas rewizji osobistej (heh) ochroniarz aż zrobił takie oczy 8O widząc ilość kociego żarcia, oczywiście nie pozwolił mi wejść, jego przełożony też nie (a nóż kogoś zabiję puszką, będę nimi rzucać w Duranów albo będę handlowała :D :D :D - naprawdę tak to tłumaczyli).
Poszłam szukać dalej jakiegoś sposobu... Trafiłam na jakiegoś kierownika (?) który (a również był zszokowany tym co miałam przy sobie ;)) okazał się kociarzem :) Zaczęło się od wzajemnej prezentacji kocich fotek w telefonach, a skończyło na tym, że mnie ten dobry człowiek przeprowadził przez bramkę głośno ustawiając ochroniarzarzy "Tej Pani proszę nie rewidować" :D
Oj dobry Pan, dobry :)
Kociarze łączmy się :D :D :D :D
Obrazek

czakirta

 
Posty: 511
Od: Sob sie 05, 2006 0:12
Lokalizacja: Warszawa - Szmulki

Post » Nie wrz 24, 2006 9:03

Alez oni musieli miec oczy 8O 8O 8O jak cie zobaczyli z tymi puszkami, no tak tak a co myslalas pewnie bys sprzedawala puszki dla wyglodnialej, padajacej z glodu publicznosci :wink: :wink:
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Nie wrz 24, 2006 15:34

Nie, to było zaopatrzenie dla zespołu :D :D :D
Obrazek

czakirta

 
Posty: 511
Od: Sob sie 05, 2006 0:12
Lokalizacja: Warszawa - Szmulki

Post » Sob wrz 30, 2006 20:21

Siódmy dzień. Kolejny dzień antybiotykowania się Tinki. W środę zrobimy krewkę i zobaczymy co dalej :)

Zrobiłam wczoraj zakupki w zoologicznym sklepie internetowym, dzisiaj przywieźli paczuszkę, w niej m. in. dwie nowe zabawki dla mojego stadka.
Puchatą myszkę przechwyciła od razu Campari (i biega z nią do tej pory :P ), do drugiej zabawki koty odniosły się z pewną rezerwą. Napoczątku... :D Teraz ganiają wszystkie razem, istne szaleństwo. Tinka i Missy próbują złapać koty, koty uciekają z zabawkami... Pościągałam dywany hehe bo i tak po chwili lądują one gdzieś na meblach :D
A tak swoją drogą - Animalia reklamuje się, że za zakupy powyżej 100pln dostaje się prezent... Wiecie co dostałam? ... maleńką próbeczkę karmy :D :D :D Brechcik, ja bym na ich miejscu nawet się nie ośmieszała :D :D Ale co tam, najważniejsze, że mają duży wybór i dowożą do domu, bo jestem osobą która robi zakupy głównie przez internet (brak czasu?).

A w Tinkę wstąpiła dzisiaj mania gwałcenia. Chodzi i gwałci wszystko co spotka na swojej drodze ;p kota... noge Myszy... moją :? ... dywan...
Noc się zbliża i pokazuje zapewne swoją prawdziwą twarz :D :D :D

Olek, drugi rudas nie jest już dzikusem. Z wstrętną wręcz natarczywością pcha się na kolanka, pieszczoszek...
Wspaniale trafił. Ma wspaniała rodzinkę. Pozdrawiam Was kochani :D
Obrazek

czakirta

 
Posty: 511
Od: Sob sie 05, 2006 0:12
Lokalizacja: Warszawa - Szmulki

Post » Sob wrz 30, 2006 20:26

A jaka jest ta druga zabawka? :D
Gdyby można było skrzyżować człowieka z kotem, skorzystałby na tym człowiek, a stracił kot.

Aniołek_

 
Posty: 2489
Od: Pon sie 14, 2006 17:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 30, 2006 20:30

oooo! A Tinka schudła 0,3 kg! W tydzień!
Jeszcze tylko jakieś 5kg i będzie super laską :D :D :D
Obrazek

czakirta

 
Posty: 511
Od: Sob sie 05, 2006 0:12
Lokalizacja: Warszawa - Szmulki

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 412 gości