Strona 1 z 1

Tajga bardzo się ślini, czego to są objawy? Już przeszło :)

PostNapisane: Sob wrz 16, 2006 22:26
przez saskia
Tajga zaczęła dziś mocno się ślinić. Początkowo nie wyglądało to tak źle, teraz tam gdzie leży, tworzą się kałuże. Obejrzeliśmy jej pyszczek, język i podniebienie, nic na nich nie widać. Czego objawem może być taki ślinotok? Martwię się o nią, nie wiem czy powinnam jechać z nią gdzieś na dyżur do niesprawdzonego weta, czy to może zaczekać. Może ktoś z Was miał taką sytuację? Będę wdzięczna za każdą sugestię.

PostNapisane: Sob wrz 16, 2006 22:50
przez mary2004
Może stało się coś, co kicię zestresowało? Moja Hania ślini się w taki sposób po wizycie u weta. Inną możliwą przyczyną może być początek kalciwirozy, czasem zanim w pyszczku pojawią się nadżerki, kot zaczyna się ślinić. Inne powody, które przychodzą mi do głowy, to zatrucie :roll: Trzymam kciuki za wyjaśnienie sytuacji :ok:

PostNapisane: Sob wrz 16, 2006 22:51
przez nan
Moze byc jej niedobrze... Zwykle slinienie, wlasnie takie z pozostawianiem kaluz, mlaskaniem, niepokojem towarzyszy mdlosciom.
Innym powodem sa wspomniane problemy z pyszczkiem" z zabkami, kamieniem, dziaskami, ropnie. Poza tym niektore wirosowki, jak calci.
Slinienie moze byc tez wynikiem nadmiernego pobudzenia OUN.Zwykle ma to zwiazke z lekami, poza tym ze stresem (ale to raczej sytuacje typu wizyta u weta). No i bol.

PostNapisane: Sob wrz 16, 2006 23:03
przez Klaudia
Czy to możliwe żeby Tajga coś polizała?
niesmacznego
płyn jakiś
np do naczyń ze zlewu
mam nadzieję, że to nic poważnego :ok:

PostNapisane: Sob wrz 16, 2006 23:12
przez Olinka
Do głowy przychodzą mi tylko mdłości, polizanie czegoś niedobrego w smaku - moje potrafią wyślinić np. tabletkę, albo, jak to było ostatnio w przypadku Diplodoka, ostra reakcja alergiczna, ale on wtedy oprócz gwałtownego, obfitego ślinienia bardzo widocznie spuchł.
Trzymam kciuki.

PostNapisane: Sob wrz 16, 2006 23:39
przez saskia
No właśnie nie wygląda, zeby ją coś bolało- bawi się myszką, biega. Normalnie je i to z dużym apetytem :wink:

Dzwoniłam do lecznicy- to moze być zatrucie lub zapalenie gardła. Będziemy ją obserwować i jeśli objawy się nasilą, to zaraz jedziemy do weta. Mam nadzieję, ze będzie lepiej. Dziękuję za wskazówki i kciuki. Bardzo :)

slina

PostNapisane: Nie wrz 17, 2006 0:46
przez gosiar
Mialam w domu kota, ktory tak zareagowal na odrobaczanie - zreszta jak poszperalam w necie, okazalo sie, ze ten srodek moze wywolywac takie efekty uboczne (nie pamietam nazwy, ale to byl taki srodek odrobaczajacy aplikowany na kark). Nic wiecej nie przychodzi mi do glowy.

PostNapisane: Nie wrz 17, 2006 0:56
przez Agn
Oprócz poważnych rzeczy wymienionych już powyżej przychodzi mi do głowy tylko przypadek Normana, który się ślini [obficie :? ] kiedy przyłazi na mizianki....
Ale ten przypadek zauważyłabyś wcześniej.

Dziwne, że ona jest `normalna` w swoich zachowaniach - zatrucie objawiłoby się inaczej.
A soli nie polizała? Wtedy trochę czasu mija zanim zmieni się zachowanie kota.

PostNapisane: Nie wrz 17, 2006 10:30
przez saskia
Nie wiem, co to było.

Wstawałam do niej w nocy- o drugiej cała kołdra, na której spała była mokra na mniej więcej 30 cm. O 5 nie sliniła się juz wcale i do tej pory tego nie robi. Może rzeczywiście coś polizała, choć to ślinienie trwało to bardzo długo- ponad 10 godzin

Dziękuję wszystkim za pomoc i przepraszam za panikowanie

PostNapisane: Nie sie 19, 2007 6:25
przez Marcellina
Agn pisze:Oprócz poważnych rzeczy wymienionych już powyżej przychodzi mi do głowy tylko przypadek Normana, który się ślini [obficie :? ] kiedy przyłazi na mizianki....


Przeglądałam forum w poszukiwaniu antidotum na mokre ręce po miziankach ;) Rudy nie dość, że cumla mi ręce (odstawiony i przyniesiony do nas przed 8 tygodniem), to jeszcze w trakcie miziania, mruczenia i baranków strasznie się ślini :oops:
Naprawdę nie ma sie czym martwić :?: