Strona 1 z 3

Drapistruchy - jak je powstrzymać?

PostNapisane: Nie kwi 14, 2002 12:29
przez ana
Jak zniechęcić łobuzy do drapania? Kanapa jest tak sponiewierana, że szkoda gadać, kawałki wyrwanej z niej gąbki fruwają po mieszkaniu....
Owijam kocami, ręcznikami, spryskuję odstraszaczem, i nic! Rudy i czwarty cierpliwie szukają nieosłoniętych fragmentów i pazurkują ile wlezie.
Dywan już dawno zwinęłam, kupiłam małe dywaniki do darcia, ale koty się nimi nie interesują, drapak mają w nosie, poniewiera się niechciany po chałupie...

A wczoraj Czwarty usiłował zrobić drapak z draceny...
Niby się cieszę, bo to nieomylny znak, że Czwartemu lepiej po kocim katarze, ale dracena trująca i cienka, więc jak on drapie to ona się przewraca... A jeśli Czwarty zacznie lizać łapki którymi drapał i się podtruje??
Czy koty da się przeprogramować, żeby drapały to na co ja, a nie one, mają ochotę.???

PostNapisane: Nie kwi 14, 2002 12:31
przez LimLim
Niestety także mam ten problem, na mojego gałgana nic nie skutkuje :cry:

PostNapisane: Nie kwi 14, 2002 12:42
przez zuza
Tez nic nie poradze, bo moje jakies ustepliwe...
Czarna od razu zaanektowala drapak, a Biala kilka razy uslyszala psik jak sie zabierala za moje lozko i sie szybko przerzucila na koci domek...

PostNapisane: Nie kwi 14, 2002 12:44
przez Ella
Uważam, że nic się nie da zrobić :( :( :(
Można tylko pogodzić z tym faktem, że koty robią tylko to na co mają ochotę. W moim domu sprawa wygląda podobnie, niestety.
Musieliśmy nawet okleić meble, które mój TŻ robił z takim poświęceniem,
grubą folią przejrzystą (drzwi szaf mamy wyłożone plecioną matą, bardzo
było miło wbijać w nią pazury). O tapetach i tym podobnych drobiazgach nie wspomnę. :cry:
Jedyne, co udało mi się, to podsunąć kotu pomysł, że stos Playboy'ów jest znakomity do drapania. On chyba nie wie, że z tego jestem akurat zadowolona (i nie chodzi mi o to, że to takie pismo :wink: )Drakula bardzo lubi poprzeciągać się i podrapać solidnie te papierzyska :wink:
Może też coś takiego znajdziesz dla Swoich kotów :?: Pa. Pozdrawiamy. E.

PostNapisane: Nie kwi 14, 2002 13:00
przez Falka
Kupic kotu wiklinowy fotel :D

PostNapisane: Nie kwi 14, 2002 13:07
przez Eva
No nie, nie poddawaj się, koty sa madre i musza zrozumieć, ze to akuratnie miejsce nie nalezy do nich.
1.Starac sie nie wpuszczac do pomieszczenia gdzie jest ta kanapa bez nadzoru tzn. np. w czasie gdy zostają same.
2. Mozna zarzucać np narzute, to podobno zniechęca.
3.Spryskiwac dezodorantem cytrusowym kilka razy dziennie, najlepiej tak, żeby to widziały, mozna dla postrachu lekko psiknąc w ich strone.
4.Zniszczone boki pokryc np. wykładziną dywanową.
5.Sprawic kotom do drapania miejsce, do ktorego je przynosic, gdy drapią coś innego no i wtedy chwalić.
Nic wiecej teraz nie przychodzi mi do głowy. Może ktoś jeszcze coś dorzuci.

PostNapisane: Nie kwi 14, 2002 13:53
przez Estraven
W powyższej sprawie - w Stanach pojawią samoczynny odstraszacz kota od miejsc niepożądanych... Być może nawet działa - o ile kot go wcześniej nie upoluje... :)
http://www.ssscat.com/repellent/home.html

PostNapisane: Nie kwi 14, 2002 14:23
przez Eva
Acha, można jeszcze budować pułapki, typu, drapie- to coś spada i go straszy (tylko coś nie ciężkiego).Podobno skutkuje dwustronna taśma, kotek drapiąc przykleja sobie łapki, a tego nie lubi :twisted:

PostNapisane: Nie kwi 14, 2002 14:31
przez Estraven
Właśnie ten wynalazek tak działa - wykrywa ruch i daje głos i psika na kota...

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 14:26
przez hanias
Mam stary stołek z surowego drewna. Moje Kocury odrapały mu nogi na cieniutki zapałeczki, ale jeszcze stoi. Czekam aż zadrapią go na amen.
Czasami próbują drapać coś innego jednak ten stołek jest najlepszy.
Koty lubia surowe drewno i najlepiej przymocować im gdzieś kawał takiej dechy lub pieńka i powinno byc spoko. Oczywiście trzeba mocno chwalić
gdy kot tam właśnie ostrzy pazurki. Mam od 6 lat dwa kocurki i nie zdemolowały mi tak totalnie domu.

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 14:33
przez Herbatka
z moich dosiwadczen wynika, ze malo ktory kot jest w stanie oprzec sie wiklinie - i nie trzeba zaraz zmieniac foteli na wiklinowe ;-) Ja kupilam moim wiklinowy koszyk-budke do spania i drapania, memble sie uchowaly, za to budke trzeba raz w roku zmieniac, bo jej zebra wiklinowe wystaja :lol:

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 14:38
przez Ann_pl
A ja jutro bede miala drapak do sufituuuuu. Prosze kciuki zeby moje panienki wykazaly zaintreresowanie :roll:

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 14:51
przez elisee
Oj to ja mam chyba koty - anioły!
Meble ich nie nteresuja nic a nic, kocia budka wiklinowa ma tyle lat co moja najstarsza kicia czyli osiem mija 8O i jest w stanie idealnym. Przetrwała cztery porody i całą gromadę maluchów.
Generalnie drapanie skupia się na kocich mebelkach. Budka obita materiałem była regularnie poszarpywana więc na obu rogach umocowalismy łamane drapaki i tylko je wymieniamy jak sie strzepy po domu telepią. Kociaki jak dorastają tez się zaraz do drapaka przystawiają .
A! Sa czynione co jakis czas przymiarki do drapania oparcia od fotela przy komputerze ale po kilkukrotnym skarceniu śladów zniszczenia brak.

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 14:54
przez Majorka
Próbowałam kilku rzeczy, ale nie całkiem udało się uchronić meble. Najpierw było kartonowe pudło wypełnione gazetami (kilka pudeł, bo zużywały się w szybkim tempie), Gacek przyjechał z własnym drewnianym zydelkiem, potem zrobiliśmy im mebel - skrzynkę ze sklejki obitą gąbką i materiałem - pięknie to drapią, ale wiedzą dranie, że jeśli zaczną drapać szafę - zawsze zareagujemy i albo damy jeść albo jakoś inaczej rozerwiemy nudzącego się kota :lol: A Miś Major to już w ogóle jest bezczelny - po zrobieniu siusiu w kuwecie nie wyciera już łapek w gazetę, która leży przy kuwecie, tylko o drzwiczki naszych pięknych kuchennych szafek...
Acha, dracenę chyba bym wyprowadziła z domu...

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 17:53
przez Herbatka
Ann_pl pisze:A ja jutro bede miala drapak do sufituuuuu. Prosze kciuki zeby moje panienki wykazaly zaintreresowanie :roll:


Mysmy zainwestowali w taki drapak/lezak (z poleczkami, rurkami i bebnem do chowania sie) pare lat temu na zasadzie spontanu (ogladamy w sklepie zoo ukochane iguany TZ, katem oka namierzamy to cudo i TZ mowi - ale kociolki to by mialy radoche co? - i biegem do bakomatu po kasiore :P Kociolki go uwielbiaja, drapia takze chetnie dolna czesc, na poleczkach sie wyleguja, w rurke pasuje tylko Mantra, bo Stasiek jest zbyt dobrze odzywiony :wink: a o bebenek walcza zajadle (znaczy sie chodzi o to,zeby nikt tam nie siedzial :P
Generalnie zaakceptowaly od pierwszej chwili - tylko jedna rada - dobrze go przymocuj do sciany - nasze lubia na niego wbiegac w pelnym pedzie i raz juz wyrwali go ze sciany i polecieli razem z nim (mimo,ze byl wbity do sciany na kolki - trzeba bylo dac po dwa i porzadniejsze)