Jaś i Staś, Ryś i Bryś :) Wieści z domków

Jaś i Staś właśnie rujnują mi mieszkanie - po 3 tygodniach w klatce nareszcie mogą się bawić.
To kociaki przywiezione przez Straz Miejską do lecznicy na Śreniawitów.
Dwa razy odrobaczone, po przejściach.
Mają około 8 tygoni, ale są malutkie, mają tylko wieeeelkie brzuszki.
Jaś jest biało-rudy, jeszcze do lekkiego podleczenia, dostaje w oczka atecortin 3x dziennie. Śliczny!
Staś natomiast jest biało-bury i absolutnie uroczy. Gotowy do domku, choćby w tej chwili, ruchliwy, wszędzie go pełno, właśnie przed chwilą wpakował mi się na kolana, pomruczał i poleciał dalej.
Bawią się przecudnie, planowałam dla nich kwarantannę w łazience, ale przebojem wdarły się na pokoje
W poniedziałek dojadą ich dwaj bracia, więc mimo, że są urocze, to oddam z chęcią w dobre ręce
UZUPEŁNIENIE:
Ryś i Bryś już u mnie.
Są to absolutnie wyjątkowej urody buraski. Naprawdę wyjątkowej.
Bryś jest stuprocentowym burasem, ma czarne wargi i poduchy w łapach, jest smukły i zapowiada się na kosiarza kobiecych serc, kto do mnie nie wpadnie z płci żeńskiej pada z zachwytu nad jego urodą.
Ryś jest kopią mojego Konia i wyadoptowanego do Poznania Mundiala, ma białę skarpeto-podkolanówki, krawacik, końcówkę ogonka i strzałkę na nosku.
Urody dodaje mu fakt, że ma leciusieńkiego zeza i urocze, bezbronne spojrzenie.
Zdjęcia obu panów, jeszcze z lecznicy, na str 2.
Koty mieszkały w lecznicy, tam zostały wyleczone - Bryś z kataru, zdarza mu się jeszcze komicznie kichnąć a Ryś chyba był pogryziony przez psa, bo miał ranę na szyi, która już się pięknie goi.
To kociaki przywiezione przez Straz Miejską do lecznicy na Śreniawitów.
Dwa razy odrobaczone, po przejściach.
Mają około 8 tygoni, ale są malutkie, mają tylko wieeeelkie brzuszki.
Jaś jest biało-rudy, jeszcze do lekkiego podleczenia, dostaje w oczka atecortin 3x dziennie. Śliczny!
Staś natomiast jest biało-bury i absolutnie uroczy. Gotowy do domku, choćby w tej chwili, ruchliwy, wszędzie go pełno, właśnie przed chwilą wpakował mi się na kolana, pomruczał i poleciał dalej.
Bawią się przecudnie, planowałam dla nich kwarantannę w łazience, ale przebojem wdarły się na pokoje

W poniedziałek dojadą ich dwaj bracia, więc mimo, że są urocze, to oddam z chęcią w dobre ręce

UZUPEŁNIENIE:
Ryś i Bryś już u mnie.
Są to absolutnie wyjątkowej urody buraski. Naprawdę wyjątkowej.
Bryś jest stuprocentowym burasem, ma czarne wargi i poduchy w łapach, jest smukły i zapowiada się na kosiarza kobiecych serc, kto do mnie nie wpadnie z płci żeńskiej pada z zachwytu nad jego urodą.
Ryś jest kopią mojego Konia i wyadoptowanego do Poznania Mundiala, ma białę skarpeto-podkolanówki, krawacik, końcówkę ogonka i strzałkę na nosku.
Urody dodaje mu fakt, że ma leciusieńkiego zeza i urocze, bezbronne spojrzenie.
Zdjęcia obu panów, jeszcze z lecznicy, na str 2.
Koty mieszkały w lecznicy, tam zostały wyleczone - Bryś z kataru, zdarza mu się jeszcze komicznie kichnąć a Ryś chyba był pogryziony przez psa, bo miał ranę na szyi, która już się pięknie goi.