Strona 1 z 21

Jaś i Staś, Ryś i Bryś :) Wieści z domków

PostNapisane: Czw wrz 07, 2006 14:51
przez sibia
Jaś i Staś właśnie rujnują mi mieszkanie - po 3 tygodniach w klatce nareszcie mogą się bawić.
To kociaki przywiezione przez Straz Miejską do lecznicy na Śreniawitów.
Dwa razy odrobaczone, po przejściach.
Mają około 8 tygoni, ale są malutkie, mają tylko wieeeelkie brzuszki.

Jaś jest biało-rudy, jeszcze do lekkiego podleczenia, dostaje w oczka atecortin 3x dziennie. Śliczny!
Staś natomiast jest biało-bury i absolutnie uroczy. Gotowy do domku, choćby w tej chwili, ruchliwy, wszędzie go pełno, właśnie przed chwilą wpakował mi się na kolana, pomruczał i poleciał dalej.
Bawią się przecudnie, planowałam dla nich kwarantannę w łazience, ale przebojem wdarły się na pokoje ;)
W poniedziałek dojadą ich dwaj bracia, więc mimo, że są urocze, to oddam z chęcią w dobre ręce :)

UZUPEŁNIENIE:
Ryś i Bryś już u mnie.
Są to absolutnie wyjątkowej urody buraski. Naprawdę wyjątkowej.
Bryś jest stuprocentowym burasem, ma czarne wargi i poduchy w łapach, jest smukły i zapowiada się na kosiarza kobiecych serc, kto do mnie nie wpadnie z płci żeńskiej pada z zachwytu nad jego urodą.
Ryś jest kopią mojego Konia i wyadoptowanego do Poznania Mundiala, ma białę skarpeto-podkolanówki, krawacik, końcówkę ogonka i strzałkę na nosku.
Urody dodaje mu fakt, że ma leciusieńkiego zeza i urocze, bezbronne spojrzenie.
Zdjęcia obu panów, jeszcze z lecznicy, na str 2.
Koty mieszkały w lecznicy, tam zostały wyleczone - Bryś z kataru, zdarza mu się jeszcze komicznie kichnąć a Ryś chyba był pogryziony przez psa, bo miał ranę na szyi, która już się pięknie goi.

PostNapisane: Czw wrz 07, 2006 22:24
przez kordonia
Sibia, ale masz wesoło :lol:

PostNapisane: Czw wrz 07, 2006 22:44
przez eurydyka
gdybym byla dluzej w wawie to bym je na troche przejela, ale mam teraz kilka awarii zyciowych i nie dam rady

sibia, dasz fotki?

PostNapisane: Pt wrz 08, 2006 0:02
przez sibia
nie bardzo umiem wstawiać, ale wysłałam foty do jednej cioci, któa umie i mam nadzieję, że pomoże.
mam kiepski aparat i głównie widać flesza wszędzie. wrrr

PostNapisane: Pt wrz 08, 2006 8:37
przez kordonia
Jeśli jam tą ciotką, to proszę :) :


Jaś:

Obrazek Obrazek Obrazek


Staś:

Obrazek Obrazek Obrazek

PostNapisane: Pt wrz 08, 2006 9:26
przez eurydyka
fajne umaszczenie:)

PostNapisane: Pt wrz 08, 2006 10:44
przez Uschi
Jasio to oczywiście cud-klasyka.

Ale Stasio! Lovelovelove....
(Sibi, masz kolejnego kota z ogonem z innego egzemplarza ;), jak Bramusia ;) )

PostNapisane: Pt wrz 08, 2006 11:13
przez sibia
Kordonia, dziękuję :)
się nauczę, obiecuję.

Jaś bardzo dużo śpi, chyba go męczy choroba i w ten sposób ją zwalcza, ale moim zdaniem oczka już lepsze, poprawiło się tez futerko - myje się i znikły zlepione kłaczki.

Czasem, jak się rozkręci to się też bawi.

A Jaś to jest taki kot, jakiego świat nie widział.
Nie tylko ma grzywkę i ogon z innego kota, to ma jeszcze taki charakter, że proszę siadać i głąskać, bo co w końcu, no.
No i niniejszym zapraszam na głaskanie... Bardzo zapraszam :)

PostNapisane: Pt wrz 08, 2006 22:49
przez sibia
Nikt do nas nie zagląda :(
A ja i tak napiszę, co u chłopców, bo może Domek zajrzy?
Dziś był dzień pełen wrażeń.
Od rana miotałam się po domu z odkurzaczem, którego boją się tylko duże koty, dla małych jest on źródłem nowych dźwięków i przedmiotem wzbudzjącym refleksję na kocim pysku.
Potem ganiałam z mopem, i tu już miałam dwóch dzielnych pomocników, którzy łapiąc za mopie kłaki i wieszając się na nich na pewno chcieli mi powiedzieć: o tu, tu niedokładnie umyłaś, tu trzeba poprawić!
Potem odwiedziła nas ciocia. Ciocia się trochę pogubiła w pięciu kocich ogonach, więc ją objaśniałam i tłumaczę: o, a teraz głaszczesz Stasia, on jest taki towarzyski, Jaś niestety ucieka, przyglądam się i co??
Koleżanka obiema rękami, ledwo nadążając wygłaskuje wijącego się wokół jej nóg Jaśka! No i tak miałam w domu dziką bestię ;)
Staś dał później popis bycia słodkim kotem, dawał czadu niesamowicie, mruczał, ocierał się, barankował i uwalał się do snu głębokiego.
Wizytę ozdabiała swoim wyglądem Lala, po którą przyjechała Martinka, bardzo nam się miło pogadało, a potem przyjechała moja Mom.
AAA
Nic nie wiedziała o małych. Ale przy gościach i w obliczu faktu, że jeden właśnie odjeżdżał darowano mi życie.
Jaś został dziś sprawnie zakropelkowany i na moje oko to już duuużo lepiej wygląda. w ogóle, w porównaniu do wczorajszych zdjęć kociaki są lepsze - nie mają już takich brudnych futer, wybielały i oczka są przejrzystsze.
Teraz Jaś śpi na drapaku, objedzony do wypęku a Staś na moich kolanach mrucząc jak kosiarka.
To jest kot - plaster, na wszystkie smutki i przykrości, ma w sobie niesamowity ładunek dobrych energii i fluidów.

PostNapisane: Pt wrz 08, 2006 23:42
przez Mysza
XII 2004 i I 2005 miałam też Stasia. Staś był identyczny jak ten u Ciebie 8) :053:

PostNapisane: Sob wrz 09, 2006 16:36
przez sibia
Mysza :)
A masz gdzieś linki?
Nie ściągałam, przysięgam.
Staś wygląda na Stasia tak bardzo, że musiał nim zostać.
A ten Twój był podobny z wyglądu czy charakteru? Ja nie mogę się dziś przestać uśmiechać - gdzie spojrze tam Staś się kokosi.
Jaś też mi daje powody do uśmiechu, bo już zaczyna mruczeć głaskany i nie zwiewa panicznie, tylko jeszcze przy kropelkach walczy ze mną, ale to w sumie dobry znak, że Jasiowi wracają siły.
Teraz pakuje się na kanapę, którą właśnie opuściłam, o, już mnie podsiadł :)
Staś spi w tunelu drapaczka a moje duże koty chodzą i usiłują doliczyć do czterech, widać, że zmiany w zakoceniu powodują u nich myśli matematyczne.

cudne rodzenstwo

PostNapisane: Sob wrz 09, 2006 20:19
przez Martinka
Do wszystkich potencjalnych domkow!

Decydowac sie i brac, zanim bedzie za pozno :) Duet jest przeslodki. Mialam okazje poznac obu chlopakow, jak dobieralam Lale od Sibii. Zdjecia nie oddaje tego, jakie te koty sa wspaniale:)) Piekne slodziaki, a Stas to po prostu zywe srebro :) Gdyby nie fakt, ze pojechalam po Lale wzielabym na 100 % chlopakow. A STasia na peweno ! Nikt nie bedzie zalowal jak ich wezmie. Najlepiej oczywiscie razem. Bo poco potem przezywac trudy dokocenia ? A przeciez kazdy wie, ze Hemingway mowil prawde: droga od jednego kota zawsze prowadzi do następnego:)))

Zatem chlopaki do domku:)))

PostNapisane: Sob wrz 09, 2006 22:15
przez kordonia
Prosze brać szybciutko chłopaki, zwłaszcza,z e mają takie ładne, ludzkie imiona ;)
To ich dodatkowy atut :D

Kciuki za domki :ok: :ok:

PostNapisane: Nie wrz 10, 2006 0:21
przez Mysza
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=34 ... &start=390
tu masz fotki Stasia.
Na tych miał już chyba ze 4 miesi, bo on u mnie coś dwa albo i ponad dwa siedział. Z malca się kawaler zrobił :D. Przeczytałam część wątku, fajnie było.

I on miał do kompletu przez jakiś czas Nel 8)

PostNapisane: Nie wrz 10, 2006 18:47
przez Martinka
Jakie piękne zdjęcia :D

Kciuki za domek dla chłopaczków, szkoda kazdego dnia :)