Strona 1 z 3

F-LYSINE - nowy preparat na herpesa - jest!

PostNapisane: Czw wrz 07, 2006 12:55
przez Akineko
Rozmawiałam wczoraj z pewną przemiłą doktor weterynarii na temat leczenia herpesa i kociego kataru.
Wszedł nowy preparat: f-lysine, firmy Cardon - podobno skuteczny.
Stosuje się go przez 30 dni - odpowiednie dawki podając w jedzeniu.

Przedstawiciel oferujący preparat twierdzi, że cieszy się on dużym powodzeniem we Wrocławiu, gdzie był najpierw wprowadzony do sprzedarzy.

Mam gorącą prośbę: stosowaliście f-lizyne, albo jeśli zatkneliście się z jakimiś opiniami na jego temat - napiszcie.
Szczególnie interesujące są opinie jego skuteczności w walce z herpesem (który jest ponoć nieuleczalny) :roll:

PostNapisane: Czw wrz 07, 2006 14:24
przez Akineko
Polecialam do przychodni i pożyczyłam ulotkę 8) skanik:
Obrazek

I co sądzicie?

Moja Lucynka na herpesowe oczko :( z częstymi nawrotami.
Szukam cały czas jakiegoś dobrego leku... :(

PostNapisane: Czw wrz 07, 2006 14:50
przez galla
Jan ie stosowałam, ale nie wiem, czy bym nie była zainteresowana - mam kotkę, której ciągle się jedno oko paskudzi.
Ile to cudo kosztuje? :wink: (mam nadzieję, że cena nie powala z nóg...)

PostNapisane: Czw wrz 07, 2006 16:05
przez Akineko
Cena to około 55 plnów :( przynajmniej w lecznicy koło mojej pracy...
Jednorazowo sporo, ale jak ma dzialać...

ja też się własnie zastanawiam, bo ileż można męczyć kota kroplami... :(
dzisiaj jadę zrobić szczegółwe badania oczka (jeszcze raz :roll: ) i jak nie wyjdzie jeszcze nic dodatkowego to pewnie będę zamawiać 8) :?

Zastanawia mnie jednak jaka jest skuteczność u 5 letniego kota, z kiedyś bardzo zaawansowanym herpesem :? - piszą, że preparat ma największą skuteczność we wczesnym stadium choroby...

PostNapisane: Czw wrz 07, 2006 16:28
przez Atka
Coś czuję, że będę pilnie śledziła ten wątek...

Póki mieszkały u mnie tylko Furia i Krecik, nie miałam w domu herpesa, bo one oba nigdy nie były zarażone. I były regularnie szczepione.

Ale jak pojawił się u nas Filip, zaraził oboje, przy czym Krecik dość ładnie się wyleczył. A Furii oczy się ślimaczą już od 3 miesięcy i od trzech miesięcy katuję ją kroplami (3 tygodnie temu zmieniliśmy antybiotyk), a ostatnio jeszcze zastrzykami, które trzeba jej podawać przez torbę, bo normalnie się nie da :roll:

Wnerwiające jest to, że kilka tygodni brania kropli daje efekty, ale tydzień po odstawieniu objawy wracają...

Chyba przy najbliższej wizycie spytam panią doktór o ten środek. Gotowa jestem nawet robić za króliczka doświadczalnego, mimo kosztów, jeśliby to miało pomóc...

PostNapisane: Czw wrz 07, 2006 16:42
przez Boo
Kurcze, gdyby to działało i było w przystępnej cenie mogłabym to wsypywać do jedzonka schroniskowcom moim, w necie google w języku polskim nie bardzo chcą coś wyszukać :( :roll:
Moje oczka są najbardziej zaatakowane :cry:

Napisałam do tej babeczki z dołu ulotki maila, zobaczymy co odpowie...

PostNapisane: Czw wrz 07, 2006 17:01
przez Jana
Rozmawiałam z wetką na ten temat - stosowała. Efekty zależą od kota, u niektórych to działa, u innych nie bardzo. Na oczy ponoć w sumie działa. Niestety, potwierdziła mi cenę :( , ale teraz nie ma w hurtowniach.

PostNapisane: Czw wrz 07, 2006 17:23
przez Akineko
Boo77 pisze:Napisałam do tej babeczki z dołu ulotki maila, zobaczymy co odpowie...


Ja też napisałam... 8) tośmy ją zaatakowały :lol:
Zobaczymy co odpowie...

PostNapisane: Czw wrz 07, 2006 17:29
przez Boo
Akineko pisze:
Boo77 pisze:Napisałam do tej babeczki z dołu ulotki maila, zobaczymy co odpowie...


Ja też napisałam... 8) tośmy ją zaatakowały :lol:
Zobaczymy co odpowie...


Heh :D


Kurcze, cena troszkę :roll: , ale choć dla małej Nutki, żeby oczek nie straciła...

PostNapisane: Nie wrz 10, 2006 17:22
przez Boo
Akineko pisze:
Boo77 pisze:Napisałam do tej babeczki z dołu ulotki maila, zobaczymy co odpowie...


Ja też napisałam... 8) tośmy ją zaatakowały :lol:
Zobaczymy co odpowie...


Do dziś, zero odzewu :(

PostNapisane: Nie wrz 10, 2006 19:53
przez zutor
podobno l-lysine pomaga "dojść do siebie" i wygoić zmiany po wirusie- następuje to szybciej niż normalnie), a także zapobiega częstym nawrotom wirusa (to u ludzi, stąd: http://www.umm.edu/altmed/ConsSupplements/Lysinecs.html ). jak u kotów nie wiem, ale mechanizm jest pewnie podobny.
pamiętam że kiedyś dawno z 10 lat temu kupowałam tran to było na nim napisane lysine. ale może to nie o to chodzi, jako żródło pochodzenia tran nie jest wymieniony.

PostNapisane: Nie wrz 10, 2006 20:02
przez agal
Amerykańscy hodowcy stosują L-lizynę z powodzeniem już od dluższego czasu. Natomiast Royal Canin w tym roku wyprodukowal karmę dla kotek w ciąży i karmiących (Queen 34) z L-lizyną właśnie.

A.

PostNapisane: Nie wrz 10, 2006 20:18
przez Kasia C
Hi
Ja nie bardzo mam doswiadczenie w leczeniu herpes u kotow ale w walce z wlasnym...mam bardzo duzo...
Jako dzieciak mialam zawsze klopoty z "opryszka" po kazdym dluzszym wyjsciu na slonce...A poniewaz teraz zyje w Californi mozecie sobie wyobrazic moja nieustajaca walke z tym upartym wirusem...
Jadlam ja cale "tony" tej Lysine...Szybciej sie wszystko goilo ale...zaraz wracalo...
Az pewnego dnia tata przyslal mi z Polski GROPRINOSIN...Bralam te tabletki przez trzy tygodnie i (odpukac) nie mam klopotu z herpes-em przez ostatnie dwa lata...
Nie wiem czy lek mozna stosowac u kotow ale moge powiedziec ze u ludzi dziala...
P.S. L-lysine jest rowniez w mleku i miesie...

PostNapisane: Nie wrz 10, 2006 20:58
przez Kazia
Ja stosowalam u kotow.
Moc mozna.
Pomagalo.
Dawke przeliczalam zakladajac ze te podane dla ludzi sa na 50 kg wagi, dla kota wyliczalam mniej wiecej dwu-trzykrotnie wieksza dawke w stosunku do masy ciala.


Ale pozniej zaczelam sie strarac podnosic odpornosc ogolnie. Nie w momencie, kiedy kot juz pokazywal oznaki choroby, tylko profilaktycznie wszystkim kotom, kiedy byly zdrowe.
I to dalo najlepsze rezultaty.
Ale to dlugotrwaly proces jest...

PostNapisane: Pon wrz 11, 2006 0:38
przez Akineko
Boo77 pisze:
Akineko pisze:
Boo77 pisze:Napisałam do tej babeczki z dołu ulotki maila, zobaczymy co odpowie...


Ja też napisałam... 8) tośmy ją zaatakowały :lol:
Zobaczymy co odpowie...


Do dziś, zero odzewu :(


U mnie też cicho :?
albo babeczka zlewa nas, albi e-mail nieaktualny :roll: