Strona 1 z 2

Pierwsza noc Furkota w domu, czy to stres? :(

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 3:46
przez xandra
topików tu macie tysiące ;) ale matka, jak to matka - boi sie
po przyjezdzie z azylu zjadł torebke friskiesa i troche jego chrupek, nie miałam lepszej karmy, kupowałam na szybko
w ciagu dnia - zabaweczka ;) , przytulanka, mruuuuczy i mruuuuczy, maz sie zakochał, mowi do kota kochanie i słoneczko, dziecko tez oczarowane (na razie nie dzieje sie Miskowi nic, odpukac, nie kaszle, nie puchnie... )

noc - hmmm, łaził po łozku, wiec stanowczo go wyganiałam do pudła obok, ale tyle razy wchodził ze w koncu machnelismy reką i spal z nami, wchodził na parapet powachac swiat ;) (okna mam starego typu, odchylane na mała szpare, łancuch zabity)... jakos zeszło...
zaczeło sie po 2-ej, mialaczał jak kotka w rui, chodził i chodził, miałczenie bardzo donosne i załosne takie
zrobił w południe siku i w nocy, a potem... :( :( :( załatwił sie dosc rzadką kupą do swojego pudła, na kocyk i kołderkę, nasikał tez tam

byłam w szoku bo wiedziałam ze kot mamy nigdy nie zrobił kupy ani siku do legowiska, zawsze do kuwety

zaprałam kołderkę i koc i juz nie spie :( , martwie sie
czy to od tego frieskiesa?? kuplismy juz mu puszki gourmeta, czytałam ze mozliwy

teraz spi w łozku z mezem a ja sie pewnie przenetuję do rana, ehhh

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 9:16
przez xin
Moze coś mu dolega, skoro tak miauczy.
Mój wył jak najety, ale okaząło się ze jest powaznie chory, teraz siedzi zupełnie cicho, w ogole nie wydaje z siebie dzwięku, tylko mruczy.

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 12:23
przez xandra
eh, wiem ze jestem panikarą, wiem ;)
bylismy w arkadii po gourmeta dla kota i weszlismy do sklepu Kakadu, zagadnełam super dziewczyne z obsługi i tyle mi opowiedziała o kotach ze w sporym stopniu sie uspokoiłam
powiedziała ze u kota schroniskowego, zwłaszcza po duzych przezyciach (miał powazny wypadek :( ) , stres własnie tak sie objawia - kupy, siku, miałczenie, łazenie po nocy ;) - dac mu czas, cierpliwosc i duzo miłosci a wszystko sie unormuje

kupiłam karme na odkłaczanie bo wyczytałam tu ze tak trza ;) , którą mam dawac codziennie rano, jako pierwszy posiłek

no i teraz bedzie lekki obiadek z ryzem, kurczakiem i marchewką, mam nadzieje ze podołam kulinarnie bo kucharka ze mnie zadna :D

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 12:34
przez kalewala
To może być skutek diety schroniskowej..
Dawałabym tylko gotowanego kurczaczka i koniecznie do weta.

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 12:49
przez kasia essen
moj kocur jest z towarzystwa opieki nad zwierzetami,,pierwsze tygodnie to była biegunka-byle gdzie-czasem zdazyl do kuwety ale czesto nie :roll: wymioty itp,okazalo sie -choroba jelit,nazwy nie pamietam, ciezko było,glodowka,potem dieta,,byl wycienczony,idz do weta,niech da mu cos na uregulowanie pracy jelit,biedaczek :oops:

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 17:03
przez xandra
na jutro jestesmy umowieni do weterynarza, podobno super facet
ehhh :( martwie sie, kot teraz ciagle spi, nie wiem czy go budzic, zrobiłam ryz z kurakiem, mam nadzieje ze zje
a tak to jak wczoraj, głaszcz mnie i przytulaj ;) , mam nadzieje ze to dobry znak :(

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 18:04
przez rambo_ruda
mój też tak miał...i strasznie sie bał nawet jak ktoś przychodził to ze strachu biegł i mu z dupki ciekło...potem okazało się że cierpi na hemobartonelloze- idź z nim do weta, może jest zarobaczony? biegunka to pewnie też wynik złej diety, niestety trzeba uważać, ja musiałam się ponad 2 miesiące naćwiczyć żeby w końcu przeszło.

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 18:40
przez xandra
no i mamy jeszcze koci katar :(
biedne dziecko :(

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 19:12
przez rambo_ruda
spokojnie, troszke czasu i cierpliwości i wszystko będzie dobrze :) a kociambra czeka długie wypełnione dobrym jedzonkiem i miziankami życie

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 19:17
przez xandra
za duzo macie tych watkow o kocim katarze ;) :(
czy to jest bardzo grozne? jak to sie leczy i czy nie przejdzie na syna?
tak mi strasznie zle :( , jeszcze na dziekco krzycze bo amły jest ruchliwy i wydaje mi sie ze kot chce pospac a synek mi szaleje...

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 19:23
przez Aleba
To może być wszystko - stres, zmiana karmy, efekty diety schroniskowej, choroba.
Nocne miauki mogą się wiązać z tęsknotą za innymi kotami - u nas Onet jest takim towarzyskim typem - odizolowany od innych kotów zaczyna taki lament, że aż serce się kraje.
Dobrze, że idziecie do weta, lepiej się temu przyjrzeć. No i przy okazji rozprawicie się z katarem.
No i miziać Furkota ile się da - na pewno nie zaszkodzi ;)

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 20:13
przez Morela80
Biegunka to częsta sprawa po schronisku. Moja Poziomka też ją miała na początku, tyle, że załatwiała się jednak do kuwety. Weterynarz dał jej kilka zastrzyków antybakteryjnych i węgiel - przeszło jak ręką odjął.

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 21:32
przez Ofelia
hej Sandra z tej strony ;)
Może to byc stres, ale dobrze, że idziecie do weta.
Może zapytaj pani Ireny co jadł wczesniej?

No i gratulacje :)

PostNapisane: Wto wrz 05, 2006 7:06
przez xandra
:D :D :D
ile tu kociar!

no to tak... ta noc była spokojniejsza, płakał tylko troche, niestety była kupa do legowiska na czysty kocyk, za pozno sie zorientowalismy :roll: wiec jak 10 minut pozniej zaczał sie kotek kokosic ;) to poszedł do łazienki na 10 minut i była mała kupka, jasnobrazowa, w miare stała (ta kocykowa była taka sama), kichanie jest co jakis czas, raz nie ma 2-3 godz., potem jest seria 5 kichów i znow przerwa, oczki czyste - mam nadzieje ze to nie koci katar

aha, oczwyscie nie spimy od 3, z przerwami na zganianie kota ze stołu i z parapetu :D :D :D

teraz lezy na łozku - na wielkiej białej narzucie i wyglada jak prawdziwy ksiaze ;) , ok. 10 zadzwonie do azylu i zapytam o karme i kiedy był odrobaczany bo cos chyba po nim łazi i nie sa to pchły - ale obym sie myliła

a dziecko tylko pyta czy kotek go kocha :D

PostNapisane: Wto wrz 05, 2006 8:00
przez maggie.kotka
xandra, jeszcze raz gratulacje :D

z kotem Furkotem na pewno wszystko będzie dobrze :D

cieszę się, że szybko się u Was zaaklimatyzował, że TŻ i syn szybko go pokochali :D