Pierwsza noc Furkota w domu, czy to stres? :(

topików tu macie tysiące
ale matka, jak to matka - boi sie
po przyjezdzie z azylu zjadł torebke friskiesa i troche jego chrupek, nie miałam lepszej karmy, kupowałam na szybko
w ciagu dnia - zabaweczka
, przytulanka, mruuuuczy i mruuuuczy, maz sie zakochał, mowi do kota kochanie i słoneczko, dziecko tez oczarowane (na razie nie dzieje sie Miskowi nic, odpukac, nie kaszle, nie puchnie... )
noc - hmmm, łaził po łozku, wiec stanowczo go wyganiałam do pudła obok, ale tyle razy wchodził ze w koncu machnelismy reką i spal z nami, wchodził na parapet powachac swiat
(okna mam starego typu, odchylane na mała szpare, łancuch zabity)... jakos zeszło...
zaczeło sie po 2-ej, mialaczał jak kotka w rui, chodził i chodził, miałczenie bardzo donosne i załosne takie
zrobił w południe siku i w nocy, a potem...
załatwił sie dosc rzadką kupą do swojego pudła, na kocyk i kołderkę, nasikał tez tam
byłam w szoku bo wiedziałam ze kot mamy nigdy nie zrobił kupy ani siku do legowiska, zawsze do kuwety
zaprałam kołderkę i koc i juz nie spie
, martwie sie
czy to od tego frieskiesa?? kuplismy juz mu puszki gourmeta, czytałam ze mozliwy
teraz spi w łozku z mezem a ja sie pewnie przenetuję do rana, ehhh

po przyjezdzie z azylu zjadł torebke friskiesa i troche jego chrupek, nie miałam lepszej karmy, kupowałam na szybko
w ciagu dnia - zabaweczka

noc - hmmm, łaził po łozku, wiec stanowczo go wyganiałam do pudła obok, ale tyle razy wchodził ze w koncu machnelismy reką i spal z nami, wchodził na parapet powachac swiat

zaczeło sie po 2-ej, mialaczał jak kotka w rui, chodził i chodził, miałczenie bardzo donosne i załosne takie
zrobił w południe siku i w nocy, a potem...



byłam w szoku bo wiedziałam ze kot mamy nigdy nie zrobił kupy ani siku do legowiska, zawsze do kuwety
zaprałam kołderkę i koc i juz nie spie

czy to od tego frieskiesa?? kuplismy juz mu puszki gourmeta, czytałam ze mozliwy
teraz spi w łozku z mezem a ja sie pewnie przenetuję do rana, ehhh