Strona 1 z 3

Wypuszczanie kociaka

PostNapisane: Sob wrz 02, 2006 21:59
przez nat33alia
Od którego miesiąca kot jest na tyle dojrzały, żeby mógł wychodzić całkiem sam poza dom i na ulicę? Bo mój kotek ma 2,5 miesiąca i dzisiaj wieczorem wybrał się chyba na taką przechadzkę. Nie wiem czy powinien już tak sam chodzić, bo jeszcze jakiś pies go zagryzie (aut jest mało, więc raczej go nie przejedzie). Co mi radzicie?

PostNapisane: Sob wrz 02, 2006 22:07
przez *anika*
nigdy nie będzie na tyle dojrzały, aby wychodzić i wrócić bez żadnych urazów czy chorób... i w ogóle wrócić...

PostNapisane: Sob wrz 02, 2006 22:10
przez evanka
a co jest ciekawego dla kota na ulicy?

PostNapisane: Sob wrz 02, 2006 22:10
przez nat33alia
Wiem, że zawsze może mu się coś stać, jednak kiedy będzie dorosły nie będzie można uniknąć wypuszczania go, bo przecierz by się męczył na podwórku pilnowany. Tylko czy on nie pobiegnie za jakąś ćmą i się nie zgubi?

Edit:

Dla kota pewnie wiele rzeczy...

PostNapisane: Sob wrz 02, 2006 22:14
przez *anika*
jakoś nie widzę aby kilkadziesiąt kotów forumowiczów (a tysiące poza forum) męczyło się - bo nie wychodzą :roll:

ja nie wiem, ale czy nie bardziej męczące jest wykańczanie się na ulicy, bo samochód nie zauważył, bo pies komuś uciekł, bo chory, dziki kot zaatakował, bo dziecko się nudziło i wydłubało oczy czy kopnęło?

no, chyba że uważasz, że to będzie lepsze dla kota... :roll:

PostNapisane: Sob wrz 02, 2006 22:15
przez Myszka.xww
nat33alia pisze:Wiem, że zawsze może mu się coś stać, jednak kiedy będzie dorosły nie będzie można uniknąć wypuszczania go, bo przecierz by się męczył na podwórku pilnowany. Tylko czy on nie pobiegnie za jakąś ćmą i się nie zgubi?

Edit:

Dla kota pewnie wiele rzeczy...


Zgubic sie nie zgubi, ale na pewno trzasnie w niego samochod. Albo piesmu doope odgryzie. Tudziez zly czlowiek lapki poukreca.
To z tych ciekawszych rzeczy dla kota. Jest pewnie i wiele innych, rownie ciekawych.
Jesli juz chcesz go wypuszczac, to owszem, albo na pilnowane podworko, albo wychodz z nim na smyczy.
Psow tez sie samopas nie puszcza.

PostNapisane: Sob wrz 02, 2006 22:20
przez *anika*
a wychodzić może - ale pod jednym warunkiem:
w szelkach i na smyczy, pod Twoją stałą kontrolą - wtedy nic nie mogę zarzucić...

PostNapisane: Sob wrz 02, 2006 22:32
przez Aniołek_
Mój kociak wychodzi ze mną lub z kimś kto go pilnuje :D ma do dyspozycji cały ogród, a i tak jak jest za długo sam lub nie wie gdzie iść to miauczy, żeby go zabrać :D A tak to jest w domu i mu raczej dobrze :)

PostNapisane: Sob wrz 02, 2006 22:47
przez Mysia
2,5 miesięczny kotek???Nie wypuszczaj go w żadnym wypadku! Nie dość, że nie ma na pewno jeszcze wszystkich szczepień (a w ogóle jakieś ma?), to przecież to dziecko kocie! On może po prostu nie trafić z powrotem do domu :-(.
Wprawdzie nie jestem zagorzałą przeciwniczką wypuszczania kotów, ale nie wcześniej, niż po kastracji.

PostNapisane: Sob wrz 02, 2006 23:18
przez andorka
Mam kotkę 2,5 letnią wziętą z ulicy jako 5 tyg.glut, nie wychodzi z domu, a wręcz gdy chcę ją wynieść z domu to gdyby miała tak długie łapki to w o futrynę by się zaparła byle nie zostać wyniesioną na zły świat. Wygląda na to,ze w domu i tylko w domu jest szczęsliwa...

PostNapisane: Nie wrz 03, 2006 7:10
przez nat33alia
To wy trzymacie koty w domu i na ogródku? 8O U mnie by się to czyba nie udało. A w ogóle to taki dachowiec ten kot, a zawsze jak mamy dachowca to się włóczy gdzieś poza domem. Tylko sie zastanawiam, czy jego wiek jest na to odpowiedni.

PostNapisane: Nie wrz 03, 2006 8:24
przez ryśka
Jest zupelnie nieodpowiedni.

A kotka wykastruj, kiedy będzie miał 6-7 mies. - wtedy nie bedzie oddalal sie bardzo od domu.

PostNapisane: Nie wrz 03, 2006 8:46
przez Ikotipies
Dajmy Nat33alii oswoić się z tą myślą, bo najwyraźniej pierwszy raz w życiu słyszy, że kot może NIE wychodzić.
A byłoby dobrze, gdyby dała się do tego przekonać.
Nat33alio, wypuszczanie na dwór 2,5 mies. kotka to tak, jakbyś pozwalała na samodzielne wycieczki dziecku w wieku przedszkolnym. Rozumiem, że kociak był do tej pory w domu? Oczywiście, że wiele rzeczy na dworze jest dla niego ciekawych, dokładnie tak samo, jak dla małego dziecka ciekawe jest dłubanie w gniazdku elektrycznym czy przyłożenie języka do zamarzniętej rury. Twój kotek może po pierwsze zachorować, bo nie ma jeszcze odpowiedniej odporności. Po drugie, może zapędzić się gdzieś, skąd nie będzie umiał wrócić – i zginie. Małe dzieci też są bardzo „odważne” i biegną prosto przed siebie, bo nie mają świadomości niebezpieczeństwa. Wierzą, że mama i tata zawsze je znajdą i wszystko będzie dobrze.
Człowiek ma jednak taką przewagę, że może uczyć się nie tylko na podstawie własnego doświadczenia. A kotu nie wytłumaczysz/nie każesz mu przeczytać czy obejrzeć w telewizji. Kot potrącony przez samochód, okaleczony przez psa lub człowieka może nie skorzystać z tych doświadczeń, bo po prostu zginie.
Czy koty pozbawione możliwości wychodzenia cierpią? Niekoniecznie. My też mamy w genach chodzenie po drzewach, a jakoś bez tego wytrzymujemy :wink:
A tak serio, to na pewno mniej niż koty cierpiące z powodu chorób, chłodu, głodu, okaleczone i umierające gdzieś na poboczu. Kot, który ma w domu zajęcie, nie nudzi się – nie będzie domagał się wychodzenia, zapewniam Cię.
Aha, i nie ma znaczenia, że to dachowiec. Na rasowego czyha dodatkowe niebezpieczeństwo, że może zostać ukradziony, poza tym wszystko inne – jak wyżej.

PostNapisane: Nie wrz 03, 2006 8:56
przez evanka
nat33alia pisze:zawsze jak mamy dachowca to się włóczy gdzieś poza domem

trollingiem jedzie :roll:

PostNapisane: Nie wrz 03, 2006 9:58
przez nat33alia
Jeśli tak to będę go pilnowała, żeby nigdzie nie chodził. Ale żeczywiście, dziwi mnie to, że można kota dachowca chodować tylko i wyłącznie w domu i ogródku... :?