Strona 1 z 8
Powikłania po sterylizacji

Napisane:
Pt wrz 01, 2006 17:58
przez ewa m-w
Witam. i jak zwykle o radę proszę. Roczna koteczka mojej mamy miała dokładnie tydzień temu sterylizację. Jednak od tego czasu nie czuje się dobrze. Przede wszystkim nie ma zupełnie apetytu, odwraca łepek od podsuwanego jej jedzenia, troszeczkę pije, jest też smutna, osowiała, dużo śi. Już w poniedziałek byłam z nią u lekarza, miała temp. 39,5 - dostała jakiś niesterydowy lek przeciwzapalny. Tylko przez małą chwileczkę była poprawa, i zaraz powróciła senność, brak apetyt. W środę kolejna wizyta - dostała ten sam lek przeciwzapalny + antybiotyk. Efekt - bez zmian. temperatura przy badaniu, nadal 39,5. Dziś w nocy czuła się źle, bo zwymiotowała śliną (pianką). Znowu wizyta u weta, temp. 39,3, ranka goi się dobrze. Dostała antybiotyk i metoklopramid. Wet mówi, że będzie dobrze, ale za długo to trwa. Sugerowałam badanie krwi, ale zapewnia, że narkoza była bardzo krótka i nie powinna zrobić szkody. Teraz kotek śpi. Nie szuka jedzenia. Co robić? Acha, była szczepiona 2X Felovaxem, następne szczepienie ok. grudnia, kot całkowicie domowy od pół roku.

Napisane:
Pt wrz 01, 2006 18:21
przez Myszka.xww
Ewo, nalegaj jednak na badanie krwi z biochemia. Ladowanie w ciemno lekow nie jest najlepszym wyjsciem.
Czy kotka miala robione badania krwi przed zabiegiem? jesli nie - koniecznie profil nerkowy.
Kiedy byla kupka?

Napisane:
Pt wrz 01, 2006 18:30
przez ewa m-w
Kupka była wczoraj (czwartek), ale odrobinka. Przed zabiegiem nie robiliśmy żadnych badań. Kota miała apetyt, była w bardzo dobrej formie (oczywiście, to nasze odczucia z obserwacji kotki, bez badań). Ten sam wet sterylizował moje trzy kotki, i nie było żadnych kłopotów, ale oczywiście, to nic nie znaczy. W moim mieście nie ma laboratoriów, które robią badania zwierzętom, materiał do badania niesiemy do zwykłych laboatorów, czy wobec tego będą one wiarygodne?

Napisane:
Pt wrz 01, 2006 18:32
przez kordonia
Też uważam,z e badanie krwi jest konieczne. Moja Krótka miałą identyczne objawy po zabiegu. Okazało się, ze to niewydolność nerek.
Interwencja byłą szybka, Króciak sdostawałą kroplówki i poziom mocznika spadł po kilku dniach, w kot względnie czuje się dobrze od tamtego czasu.
Dlatego bez sensu zgadywać i leczyć w ciemno, skoro proste badanie podstawowe krwi wykluczy (oby) lub potwierdzo to schorzenie.

Napisane:
Pt wrz 01, 2006 18:34
przez kordonia
Zwykłe laboratorium ludzkie zrobi dobre wyniki


Napisane:
Pt wrz 01, 2006 18:38
przez gagatek
Upieraj się przy badaniach krwi a zwłaszcza profil nerkowy i wątrobowy, pożądana by była również morfologia z rozmazem. Bardzo niepokojącym objawem jest to, że kotka nie może tak długo pozbierać się po zabiegu.
Ja niedawno musiałam w narkozie rwać ząbki mojej Vikusi, która ma niewydolność nerek i udało nam się ją bardzo ładnie porowadzić i obyło się bez komplikacji.
Dobrze by było skonsultować ją z innym wetem. Nie znoszę leczenia metodą "macajewa"

Dlaczego weci się tak boją korzystać z badań krwi


Napisane:
Pt wrz 01, 2006 18:52
przez ewa m-w
Myszka, Kordonia, Gagatek-dziękuję za niezwykle cenne wskazówki. Jutro z samego rana zabieram kociaka na badanie krwi.

Napisane:
Pt wrz 01, 2006 20:32
przez kordonia
Jeszcze jedna rzecz- zauważyłam, ze niektórzy weci wzbraniają się przed pobieraniem kotom krwi, i moim zdaniem robią to z tego powodu, że nie bardzo umieją się do tego zabrać. Nie wiem, czy ogólnie boją się kota, czy nie mają wptrawy, ale już nie pierwszy raz się z takim czymś spotykam.
Z tego powodu moja jedna ważna uwaga: jeśli wet nie bedzie chciał pobrać mu krwi, albo bedzie sugerować, ze zrobi to, ale tylko w narkozie, to nie zgadzaj sie, bo skoro tak cięzko dochodzi do siebie po pierwszej narkozie, druga może być dla niego zabójcza. Możan kotu pobrac krew bez żadengo znieczulenia, przy pomocy drugiej osoby, która kota umiejętnie trzyma.
Trzymam kciuki


Napisane:
Pt wrz 01, 2006 21:59
przez Colas
Ewo m-w, z kotą koniecznie do weta (dobrego). My swoją sterylizowaliśmy wczoraj. Już łazi po całym domu, je normalnie, może jest trochę bardziej niezdarna. Inne kotki, które operowaliśmy, dochodziły do siebie dłużej, ale na pewno po tygodniu nie spały cały czas, miały apetyt, zachowywały się normalnie.
Trzymam kciuki za koteczkę.

Napisane:
Pt wrz 01, 2006 23:01
przez KaśkaGM
W żadnym wypadku nie czekaj dłużej..... W lipcu nasza kotka miała rwane zęby - fakt była juz staruszką - nie mogła "zaskoczyć" po narkozie .... Niestety odeszła po tygodniu od zabiegu - tez po narkozie była osowiałość, brak apetytu ,wet podawał sterydy, kroplówki, ale najprawdopodobniej "nie zaskoczyły" nerki .... Z kolei 2 tyg. temu kastrowaliśmy kocurka i w drugiej dobie "lał" kumpli, ze aż miło, a po 3-4 dniach wrócił do całkowitej "normy". U Was to troszkę długo trwa ....
Nalegaj na badania krwii - ale to juz wiesz
I oczywiście trzymam kciuki .....

Napisane:
Pt wrz 01, 2006 23:05
przez Jana
Weźcie pod uwagę trzustkę, Mysza po narkozie miała zapalenie trzustki (narkoza nie wywołała, ale zaostrzyła i przyspieszyła chorobę).
Koniecznie badania krwi, pełen profil.

Napisane:
Sob wrz 02, 2006 0:41
przez Anka
Też nalegałabym baaardzo usilnie na badania krwi. To za długo trwa. W pierwszej chwili pomyślałam o mojej Okruszce - ona była smutna i osowiała tak długo, jak długo miała kaftanik pooperacyjny. Chciałam Ci nawet to zasugerować. Ale skoro koteńka ma podwyższoną temperaturę i wymiotuje, to musi coś być nie tak. Koniecznie badania.

Napisane:
Sob wrz 02, 2006 15:14
przez ewa m-w
Serdecznie dziękuję za rady. Byłam dzisiaj z kotką u swojego weta-nadal utrzymuje, że organizm zwierzaczka powinien sam dać sobie radę. Byłam też u kolejnego-ten z kolei stwierdził, że na brzuszku kotka, tam gdzie znajduje się ranka-jest sporawe wybrzuszenie. Powiedział, ze może to być jakiś tłuszczyk, który tam wypłynął i teraz powoduje stan zapalny. Kota dostała jakiś zastrzyk wzmacniający i środek przeciwbólowy. Dostaliśmy też od lekarza karmę dla rekonwalescentów, którą mamy podawać co dwie godziny. Ten wet nie negował badań, ale skupił się na tej guli przy rance, i sugerował otwarcie, bo wg niego jej wielkość jest niepokojąca. Czy coś takiego może wywołać takie objawy, jakie ma kotek? Nie nazwał jej ropniem, lecz właśnie tłuszczykiem, który się niewłaściwie przemieścił w ranie.

Napisane:
Sob wrz 02, 2006 15:46
przez agacior_ek
Ja nie umiem ci powiedzieć, czy to zgrubienie wokół ranki może powodować takie objawy. Moja kotka też miała trochę zgrubiałą rankę, ale to w niczym nie przeszkadzało. Tak wyglądało u niej gojenie się.
Ale nie o to chodzi. Jeśli lekarz uważa, że to trzeba operować to ok, tylko przed tym TRZEBA ZROBIC badanie krwi!
Jak piszesz twoja kocica źle zniosła narkozę! Przed podaniem następnej trzeba byc 100% pewnym, że wszystko jest w porządku. W przeciwnym razie twój kot może się już nie obudzić ...
WIęc badanie krwi jest i tak pierwszym koniecznym krokiem. Jeśli w nim wyjdzie jakiś problem z nerkami/wątrobą, możecie przestać się domyślać.
JEżeli się okaże, że wszystko jest ok, będzie można bezpiecznie zoperować rankę.
Zrób więc badania krwi!!!!! To najlogiczniejsze rozwiązanie!!!!

Napisane:
Sob wrz 02, 2006 16:17
przez Jana
Nie rozumiem oporu wetów przed badaniem krwi. Mówisz, że życzysz sobie badania, wet pobiera krew i wysyła do laboratorium. I już.
Ostatnio byłam ze swoim kotem, poprosiłam "przy okazji" o zbadanie krwi - no i wyszła bardzo chora wątroba. A nie było żadnych objawów, gdyby nie to badanie choroba rozwijałaby się dalej i w pewnym momencie mogłoby być dużo gorzej. Mając wyniki wiemy, że trzeba leczyć.
Zbadaj krew. Pełen profil (morfologia i biochemia).
Zgrubienie to może być odczyn - reakcja na nici, rzecz całkiem normalna o ile nie ma wysięku, obrzęku, zapalenia. W miarę gojenia się rany zgrubienie znika.