Strona 1 z 1

WROCLAW Potrzebny PILNIE tymczas - maluch ze stacji benz.

PostNapisane: Sob sie 26, 2006 19:00
przez Lena
Witajcie,

dostalam prosbe o pomoc od osoby o dobrym i wrazliwym sercu - Jowity - z prosba o wstawienie na forum. W chwili obecnej moge tylko tu ja przekazac. A niestety sadze ze sprawa jest pilna i moze byc kwestia zycia lub smierci...

Kto przygarnie malego cudownego kotka,ktory mieszka na stacji benzynowej? Nie
sadze, aby ten kotek lub kotka (ok. dwu-trzy miesieczna) dlugo tam zyl. Jezdzi tam pelno
samochodow! Kot jest przeslodki! Jak go wzielam na rece od razu zaczal sie tulic.Z
pewnoscia bedzie dobrym i wdziecznym przyjacielem.Wroclaw
Tel: 601571013



Ten malutki kotek (czy tez kotka) mieszka na stacji, spi tam, czasem cos do jedzenia dostanie ale generalnie podejscie do niego i jego obecnosci pracownikow stacji wyraza sie jednym gestem - wzruszeniem ramion. Aha, i komentarzem ze jak Jowita chce to moze go sobie wziac. No wiec Jowita pewnie i by chciala gdyby nie to ze silna opozycja domowa w postaci TZa (widac ma podobny model do mojego) nie zezwala na 4 kota w domu nawet na chwile.

Wiadomo jak jest na stacji benzynowej:
:arrow: Zawsze jest kolo ulicy.
:arrow: Z reguly jest to ulica ruchliwa.
:arrow: Zawsze duzo aut tam wjezdza i wyjezdza.
:arrow: I nie zawsze powoli.
:arrow: No i robi za sklep nocny (=monopolowy) co oznacza, ze rozny ment sie tam kreci o roznej porze.
:arrow: A kotek jest taki raczej... czarny. I ufny.

To jest przynajmniej 6 powodow takich "na bank" dla ktorych ten maluch nie powinien tam zostawac ani dnia dluzej. Ja wiem ze koty niby maja 7 żyć, ale może nie każmy mu tego testować...?

Siódmy powód, żeby stamtąd zniknął jest taki ze to po prostu przesłodkie kocię, które lgnie do człowieka i założe się że jest porzucone, bo komus sie wydawalo, ze stacja benzynowa, takie ruchliwe miejsce, to ktos sie ulituje i wezmie. Być może ta osoba nawet kiedyś sobie na forum czytała posta podobnego do tego i właśnie na taki obrót sprawy liczy.

Szkoda ze tak wiele tych malych "razdlazdrowia" tak wlasnie konczy...

PostNapisane: Sob sie 26, 2006 23:07
przez leelex
Lena, tak realnie- ile czasu może trwać wyadoptowanie takiego kociaka? Tzn. znalezienie mu domu docelowego?

PostNapisane: Nie sie 27, 2006 10:17
przez monikita
wraca do mnie z powodu alergii 4mc. kociak, wyadoptowany 2tyg.temu.

Jak moge sie podłączyć to na mojej osiedlowej stacji jest miot :5-ciu dwu miesięcznych kociaków i na parkingu obok trójka maluchów w podobnym wieku.
Osiem kociaków które potrzebują pomocy :( , jeden co wraca z adopcji , jak i co zrobić , aby spać spokojnie :conf: