Strona 1 z 1

Radlin/Rybnik - kocieta 4-dniowe szukaja swojej szansy

PostNapisane: Sob sie 19, 2006 15:12
przez bluerat
Telefon od szefa - "gdybys znalazla kogos to mam 4-dniowe kocieta do odchowania" 8O :roll: :cry:
Kocieta sa od "kolekcjonerki", ktora ponad 2 lata zyla bez pradu, a w zimie trafila do psychiatryka, a klikanascie kotow do schroniska. Czesc tych ktore przezyly schronisko odzyskala po wyjsciu ze szpitala, trzyma je na dzialce, koty niekastrowane mnoza sie. Nigdy nie chciala sie zgodzic na eutanazje noworodkow. Kocieta sa z matka, nie rozumiem czemu szef nie namowil na eutanazje maluszkow juz dzis, po co czekac jeszcze kilka dni, male przeciez szanse ze ktos je wezmie. Koty kolekcjonerki chorowaly na KK z tego co wiem.
Ja nie mam warunkow, a co gorsza czasu zeby sie nimi zajac. Szczerze przyznam ze po 7-miu tyg. nianczenia jerzyka nie mam tez sily psychicznej na kolejne malenstwa.
Szukam domu rudzielcowi, ktory jest u mnie na tymczasie, w tym tyg powinnam zrobic sterylke aborcyjna kotce ktora sie przyblakala. Nie mam sily :oops:

PostNapisane: Sob sie 19, 2006 22:48
przez bluerat
podrzucam sama, przynajmniej ten jeden raz...

PostNapisane: Sob sie 19, 2006 23:35
przez beatryczka
podrzucam :( hooop

PostNapisane: Nie sie 20, 2006 9:08
przez carmella
up

PostNapisane: Nie sie 20, 2006 15:41
przez Iburg
Tez podnosze bo spadły. Maluszki szukaja pomocy.