Dziekuje za namiary!
Koteczki mozna wyczuc w brzuchu bez zbytniego naciskania. Moja kicia sama nadstawiala brzuszek do glaskania i czulam jak sie ruszaja
Offelio, tez tak myslalam pare lat temu. I nawet teraz nie wiem, jak to mi pojdzie. Moze dlatego przypominam sobie wciaz juz od poczatku, ze Anielka nie bedzie zawsze u mnie. Jesli nie bede mogla sie na to zdobyc, to pewnie tego nie zrobie. Na razie taki mam plan.
Niestety to, na co sie zdecydowalam (outcross) wymaga wyhodowania 2-3 pokolen. Czy wszystkie kotki z kolejnych pokolen mam zostawic w domu? Ile moge ich trzymac naraz, tak aby nie dostaly nerwicy z przekocenia? Najlepiej byloby oddac ja komus, kto pokrylby ja wedlug mojego zalecenia. Niestety nie znalazlam nikogo takiego. To co mysle zrobic, jest innym wyjsciem z tej sytuacji. Takie postepowanie jest normalnym zjawiskiem wsrod hodowcow. Moze dlatego nie kazdy moze byc hodowca... Mam znajomych, ktorzy nie mogliby sie zdobyc na oddanie swoich kociat. To troche podobne uczucie. Poniewaz ja juz sie jakos ustawilam psychicznie na takie ewentualnosci, musze teraz sie przestawic na inne, jesli mam kontynuowac to, co zaczelam.
Podobnie mozna myslec o przetrzymywaniu kotow w domu w celu znalezienia im miejsca u innych ludzi. W koncu tez sie do nich przywiazuje i czesto trudno je oddac.