Falka, nie martw się. !!!! Ja też jestem wyrodną matką.
Dostają wieczorem koło 18.00. Potem, tak koło 2 tylko jakąś małą przekąskę przy okazji naszej kolacji. O 22 zaczynają także nocne wariactwo, tóre trwa do 24.00.
Potem my gasimy całkowicie światło w mieszkaniu, zasłaniamy zasłony i w tej ciemnicy idziemy do sypialni. Koty po 15 minutach idą grzecznie spać. Jak było światło zostawiane to biegały całą noc. Sąsiedzi by mnie chyba zabili.
A jeść mogę im dawać tylko tak wcześnie, bo one zamiast, jak normalne koty po jedzeniu iść spać to latają jakby miały te wszystkie kalorie spalić, żeby tylko nie przytyć.
Acha, i wytrzymują do rana. Dopiero jak wyjdziemy z sypialni to jest dziki miauk. Kiedyś był na dzwięk dzwonka, ale teraz nauczyły się, że na budzik to nikt nie wstaje....