Gordi i Kaktusek

Cześć wszystkim.
Od dzisiaj jest u nas w domu malutki kotek-dziki wzięty z ulicy. Na jego przybycie przygotowaliśmy domek z kartonu, kuwete i miseczki z wodą i jedzeniem. Kotek nie jest przyzwyczajony do zamkniętego pomieszczenia, wcześniej mieszkał na ulicy. Jego matka daje się głaskać, więc jest częściowo oswojona.
Udało nam się go złapać do kontenerka. Na początku buntował się w kontenerku, a potem juz spokojnie siedział. Po otwarciu kontenerka od razu wszedł do kartonu i teraz tam siedzi. Jest w osobnym pokoju, gdzie zgasiliśmy mu światło.
Podzielcie się z nami uwagami czy oswojenie takiego kotka jest możliwe? Czy macie doświadczenie z tzw. oswajaniem kotków? Ile to może potrwać? I jakie mogą nas spotkać niespodzianki oraz jak sami mamy z nim postępować?
Jeszcze jedno - kotek nie miauczy, nie piszczy - nie wydaje odgłosów, ale porusza uszkami.
Od razu wyjaśniamy, że wzieliśmy kotka z miejsca, gdzie z dużym prawdopodobieństwem mógł zostać potrącony przez samochód, w tamtych okolicach często takie wypadki się zdarzały.
Mamy w planach złapanie jeszcze jednego kotka - oba kotki to rodzeństwo, jedyne które widujemy tam. Czy jeśli będa w dwójkę będzie im raźniej?
Gosia,Rafał
Od dzisiaj jest u nas w domu malutki kotek-dziki wzięty z ulicy. Na jego przybycie przygotowaliśmy domek z kartonu, kuwete i miseczki z wodą i jedzeniem. Kotek nie jest przyzwyczajony do zamkniętego pomieszczenia, wcześniej mieszkał na ulicy. Jego matka daje się głaskać, więc jest częściowo oswojona.
Udało nam się go złapać do kontenerka. Na początku buntował się w kontenerku, a potem juz spokojnie siedział. Po otwarciu kontenerka od razu wszedł do kartonu i teraz tam siedzi. Jest w osobnym pokoju, gdzie zgasiliśmy mu światło.
Podzielcie się z nami uwagami czy oswojenie takiego kotka jest możliwe? Czy macie doświadczenie z tzw. oswajaniem kotków? Ile to może potrwać? I jakie mogą nas spotkać niespodzianki oraz jak sami mamy z nim postępować?
Jeszcze jedno - kotek nie miauczy, nie piszczy - nie wydaje odgłosów, ale porusza uszkami.
Od razu wyjaśniamy, że wzieliśmy kotka z miejsca, gdzie z dużym prawdopodobieństwem mógł zostać potrącony przez samochód, w tamtych okolicach często takie wypadki się zdarzały.
Mamy w planach złapanie jeszcze jednego kotka - oba kotki to rodzeństwo, jedyne które widujemy tam. Czy jeśli będa w dwójkę będzie im raźniej?
Gosia,Rafał