Strona 1 z 2

Kot ze złamaną miednicą - jak mu pomóc?

PostNapisane: Wto sie 01, 2006 20:46
przez Kamila_i_Kot_Nad_Koty
Witajcie, jakiś zły człowiek kopnął kota mojej przyszłej teściowej, ewentualnie kot spadł z dużej wysokości. Ma połamaną miednicę, kręgosłup na szczęście nietknięty. Wetka kazała trzymać go w zamkniętym pokoju i dawać produkty bogate w wapń i w zasadzie tyle. Podobno za ok miesiąc samo się zrośnie. Kot jest bardzo biedny, obolały, miauczy z bólu, próbuje sam chodzić, wczołguje się do szafy i tam śpi. Wchodzi też biedulek do kuwety i tam się załatwia. Jeść chce tylko syfne żarcie, czyli na razie kitkat, ale dałam mu też serek wiejski (twarożek) i zjadł, bebiko na razie nie chce pić.
Poradźcie mi prosze, co można z nim zrobić, co mu dawać jeść, może kupić wapno w proszku i posypywać jedzenie, albo jakies witaminki?
Jego państwo sa w Grecji do końca sierpnia, więc zajmujemy się nim sami.
Jak sądzicie, co jest dla niego lepsze - znajome lokum, pokój pani, ale samotność przez cały dzień i tylko dochodzący Pan śpiący z nim nocą czy nasze, obce dla niego mieszkanie jednopokojowe, obcy kot - nasz Zarazek, ale za to opieka całą dobę (ja jestem w domu cały sierpień). Na razie zdecydowaliśmy się na pierwszą opcję.
Pozdrawiam i czekam na jakies rady.

PostNapisane: Wto sie 01, 2006 20:53
przez aamms
W sprawie leczenia zaraz pewnie wypowiedzą się inni, ale jeśli chodzi o opcję opieki to radziłabym zabrać kota.. powinien być stale pod obserwacją.. a jak mu się coś jeszcze przytrafi? Musi być w każdej chwili ktoś kto mu pomoże..

Zabierz go do siebie..

PostNapisane: Wto sie 01, 2006 21:02
przez Slonko_Łódź
Ello,
mam w domu właśnie kota, który miał połamana miednicę w drobny mak. Super specjalista powiedział, że nie może mu nawet wstawić płytki stabilizującej taki był połamany. I tak. Kot nie powinien sie ruszać. Najlepiej zamknąć go w klatce świnki morskiej- wymiary 60 na 45cm. Klatka kosztuje około 40zł. Można znaleźć na allegro i w każdym zoologicznym sklepie. Dno wyłóżcie podkładami- coś jak pampers tylko w formie prześcieradełka. Podkłady Seni 5 szt wymiary 60 na 90cm koszt około 8zł. Przecinasz podkład na pół i akurat wchodzi na dno klatki. Kroker dostawał na początku codziennie zastrzyki- znieczulający Lignocainum 1 ml, Cocarboxylazę, Cyclonaminę, Wit B1 i B6. Miednica zrastała się około 2 miesięcy. Robiłam mu kontrolne prześwietlenia już po 6 tygodniach ale miał dopiero świeży zrost i wolałam nie ryzykować. Co do karmy to oczywiście gotowany kurczak. Samo białko... Zdecydowania jestem za tym, żeby kot był u Ciebie a nie sam w domu. Beż żadnych zastrzeżeń. Wątek Krokera jest tutaj, gdybyście chcieli go zobaczyć:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=43 ... sc&start=0

PostNapisane: Wto sie 01, 2006 21:11
przez iwcia
Ja jeszcze tylko dodam do tego co Słonko napisała, że musicie obserwowac czy kot sam się załatwia i czy nie sika z krwia. W razie problemów z sikaniem rzeba go wyciskać a przy problemach z kupą to najlepiej podawać Laktulozę ewętualnie jeśli to nie pomaga to parafine. Koty z połamana miednica moga mieć na początku problemy z załatwianiem się.

PostNapisane: Wto sie 01, 2006 21:18
przez Slonko_Łódź
Niektóre nawet mają dłużej :wink:

PostNapisane: Śro sie 02, 2006 3:32
przez Kamila_i_Kot_Nad_Koty
Mamy klatki na świnki, bo teściowa hoduje tez gryzonie. Ale mamy spore wątpliwości odnośnie wsadzenia kota w taką klatkę na miesiąc (co najmniej...). Zwłaszcza, że dwóch dobrych wetów kazało trzymać go w pokoju i pozwolić łazic, jeśli chce i zdoła... Może to jego złamanie nie jest takie tragiczne? Pogruchotanej miednicy raczej nie ma, na fotce widać dwa pęknięcia chyba... Nie chciałabym go "uszczęsliwiać" ta klatką na siłę... Jutro ponownie idziemy do weta to zapytam konkretnie.
Kurczaka kupię i ugotuję, dzieki za podpowiedź.
I wezmę go w takim razie do siebie, ale za kilka dni, bo mój TŻ upiera się, że kot będzie się czuł zagrożony moim Zarazkiem i to będzie za duży stres dla niego. Może jutro wet mu przetłumaczy.
A co do załatwiania się - robi siuśki na szczęście bez krwi, choć wet mówił że może trochę być. Ale nie ma. Nie wiem czy robił już kupę, bo TŻ nie alarmował z domu rodziców a nie chcę ich budzić telefonem :? W każdym bądź razie włazi do kuwety zamiast robić pod siebie jak normalny, kontuzjowany i uprawniony do tego kot.
A słuchajcie, może jakimś bandażem mu tyłek związać? Żeby usztywnić, skoro już musi wędrować po pokoju?

PostNapisane: Śro sie 02, 2006 6:52
przez Blue
Byc moze zlamanie jest tego typu ze kot moze sie troszke poruszac - jednak na pewno nie wolno mu skakac, nawet wskakiwac na meble (poza tym ze samo to juz mocno obciaza miednice to obolaly kot moze spadac, zle obliczac skok - co moze wogole zniweczyc to co juz sie zroslo), wiec dobrze byloby mu ograniczyc zasieg np. do jakiegos pozbawionego mebli przedpokoju.
Jesli kot jest za bardzo aktywny, przez jakis czas mozna podawac mu leki nasenne, uspokajajace, niech sobie przespi te najgorsze dni.
Tak samo jesli kot musi byc zamkniety w klatce, zeby mu z kolei stresu oszczedzic.

PostNapisane: Śro sie 02, 2006 8:04
przez Slonko_Łódź
Zobacz w wątku Iwci- Dyzio też z połamaną miednicą nosił takie majtasy ale:
1. zrobione przez weta- sama możesz bardziej poodsuwać od siebie części połamane kości i kot krzywo się zrośnie
2. siedział również zamknięty w transporterze. Wychodził tylko na ręczniczku na kolana- ruchu nadal zero
Wątek Dyzia:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=17 ... t=#1797817

PostNapisane: Nie sie 06, 2006 1:25
przez Kamila_i_Kot_Nad_Koty
Gdyby ktoś się interesował. Biedny Badzioszek z miednicą w kawałkach ma się już chyba lepiej :) Wetka kazała jednak zostawić go na jego terenie i dac mu święty spokój, bo jak jest sam, to śpi i mu się zrasta, a jak widzi ludzi to zbiera się do łaszenia i mruczenia i niepotrzebnie łazi. Poza tym nowy dom musiałby obwąchać, nie wspominając już o obcym kocie do poznania... Tak więc spędza dnie w małym pokoiku bez żadnych niebezpiecznych miejsc, mój TŻ chodzi do niego rankami, razem jesteśmy tam na chwilę popołudniami, a nocami na ogół TŻ chodzi tam też spać. I jest nieźle. Kot co prawda zapewne nudzi się potwornie, ale głównie śpi i chyba mniej go boli bo nie miauczy już tak bardzo. Zaczął się wypróżniać (do kuwety łobuz wchodzi) i to bez śladu krwi, więc jest dobrze. Dziś posprzątał sobie pokoik - wszystkie ręczniki i szmaty z podłogi przeniósł do kuwety :twisted: Widać niepotrzebne mu były i przeszkadzały. Trzymajcie kciuki za dalsze zrastanie :roll:
Pozdrawiam

PostNapisane: Nie sie 06, 2006 8:03
przez Anka
To świetnie, że wiadomości są dobre :D . Nie pisałam, ale czytałam historię.

PostNapisane: Nie sie 06, 2006 8:25
przez Iburg
Trzymam kciuki za chłopaka, niech sie dobrze zrasta

PostNapisane: Nie sie 06, 2006 10:01
przez Tosza
A masz zaufanie do tego weterynarza? Czy pozwolił kotu chodzic na podstawie zdjęcia rtg? Bo jak "na oko" to nie byłabym przekonana do zaleceń. Jak kota ze złamaną miednicą zawiozłam do lecznicy, to na podstawie ręcznego badania stawiedzili złamanie i kazali włożyć na miesiąc do klatki. Po kilku dniach robiłam rtg i zalecenia zostały utrzymane. Poniewaz to był mój pierszy przypadek z połamamym kotem, konsultowałam to u kilku wetów i wszyscy kazali trzymać w klatce. To chodzi o taką klatkę, dl której wejdzie kuweta, miseczki i legowisko. Może zapyataj jeszcze innego weta.

Re: Kot ze złamaną miednicą - jak mu pomóc?

PostNapisane: Nie sty 13, 2013 18:25
przez niki90
Mojego rocznego kota potrącił samochód. Poszłam z nim do weterynarza. Wet stwierdził,że kot ma złamaną miednice i nic nie da się zrobić. Że trzeba uśpić. Czy naprawdę uśpienie to jedyne wyjście?

Re: Kot ze złamaną miednicą - jak mu pomóc?

PostNapisane: Nie sty 13, 2013 19:43
przez Blue
Bardzo rzadko tak się zdarza.
Zazwyczaj złamanie jest takie że samo się zrasta, bez interwencji chirurgicznej, kot jedynie wymaga ograniczenia ruchu.
W poważniejszych przypadkach kota się operuje, kości składa i stabilizuje.

Nie wiem w jakim stanie jest Twój kot, ale koniecznie bym go skonsultowała z innym lekarzem.
Twój lekarz może po prostu się nie znać na leczeniu takich przypadków (np. kot wymaga operacji a wet nie potrafi tego zrobić i się przyznać nie chce) lub być z gatunku wetów którzy każdego poważniej chorego kota chcą uśpić - bo leczyć nie warto.

Re: Kot ze złamaną miednicą - jak mu pomóc?

PostNapisane: Nie sty 13, 2013 20:39
przez redaf
Blue jest elegancką kobietą...
niki90 pisze:Mojego rocznego kota potrącił samochód. Poszłam z nim do weterynarza. Wet stwierdził,że kot ma złamaną miednice i nic nie da się zrobić. Że trzeba uśpić.
Czy naprawdę uśpienie to jedyne wyjście?

A i owszem, jedyne.
Dla kogoś, kto pomimo ukończenia studiów na weterynarii lepiej sprawdził by się jako tapicer.
Albo posadzkarz. :roll:

Możesz wstawić skan RTG kota?
Nie ma przerwanego rdzenia?
Miednica się zrasta.
Zapakuj kota w niewielką klatkę, żeby ograniczyć mu ruch.