Strona 1 z 4

Mini i Aisha w nowym domku - foto

PostNapisane: Pt lip 28, 2006 20:19
przez anka_s
Czekaliśmy, czekaliśmy i doczekaliśmy się :). Mini z wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=46 ... light=mini
jest już u nas. Za co dziękuję Lidii i Teżetowi.
Jest najbardziej odstresowaną osobą w domu (poza żółwiem, który śpi, więc mu wszystko jedno), albo przynajmniej takie sprawia wrażenie.
My chodzimy wokół niej na palcach, Aisha chodzi na krótkich nogach. Mini w ogóle nie chodzi, tylko leży, ugniatając od czasu do czasu kocyk :)
Czekamy na rozwój sytuacji :)

PostNapisane: Pt lip 28, 2006 20:29
przez Maryla
Anka :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
gratuluję dokocenia :) serdecznie :ok:

PostNapisane: Pt lip 28, 2006 20:44
przez Agn
Widziałam Mini przed wyjazdem - sama zapakowała się do kontenerka w Fundacji. :lol:
Ona faktycznie jest najbardziej bezstresowym kotem jakiego ostatnio poznałam.

Cieszę się, że ma dom.

PostNapisane: Pt lip 28, 2006 20:51
przez anka_s
Dzięki :)
Za to ja mam stresa nieziemskiego. Nie wiem skąd mi się to bierze - przy pierwszym kocie tak się nie denerwowałam. Może dlatego, że teraz denerwuję się również za Aishę.

PostNapisane: Pt lip 28, 2006 20:56
przez Fraszka
Cieszę się :D i życzę wielkiej przyjaźni między koteczkami :ok:

PostNapisane: Pt lip 28, 2006 21:21
przez Anka
Ależ się cieszę :dance: :dance2:
Ponieważ moja znajoma miała się Mini dokocić i nie wyszło, to czułam się za koteńkę odpowiedzialna. I... udało się. Aniu - :love:

PostNapisane: Pt lip 28, 2006 21:29
przez Agn
Anka pisze:Ponieważ moja znajoma miała się Mini dokocić i nie wyszło, to czułam się za koteńkę odpowiedzialna.


Oj, niech znajoma żałuje. To wyjątkowa kocica. Zresztą od Lidki same takie sa...

PostNapisane: Pt lip 28, 2006 21:31
przez fruuu
moja Miniusia ma forumowy domek, macie o nią dbać :ok:

PostNapisane: Pt lip 28, 2006 21:32
przez anka_s
Ano, udało się :)

Aisha krąży i buczy. Jak stara pralka. A oczy ma jak talerze.

PostNapisane: Pt lip 28, 2006 21:49
przez Anka
Agn pisze:
Anka pisze:Ponieważ moja znajoma miała się Mini dokocić i nie wyszło, to czułam się za koteńkę odpowiedzialna.


Oj, niech znajoma żałuje. To wyjątkowa kocica. Zresztą od Lidki same takie sa...


Wiem, moja Szarotka jest od Lidki :D . Nazywam ją serduszkiem na czterech łapkach :love:

PostNapisane: Pt lip 28, 2006 21:57
przez anka_s
fruuu pisze:moja Miniusia ma forumowy domek, macie o nią dbać :ok:

Zrobimy co w naszej mocy.
Na razie jest wygłaskiwana za wszystkie czasy. Pręży się przy tym, że boję się, żeby sobie czegoś nie zwichnęła :D

Aisha poszła spać do "swojego" pokoju. Nie wiem, czy śpi. Boję się zajrzeć :)

PostNapisane: Sob lip 29, 2006 0:31
przez lidiya
EH alez sie ciesze :D
nasza sazra myszka o kochanym serduszku ma dom :D Od grudnia na niego czekala- bardzo bardzo cierpliwie!
pamietam jak ja zabieralam z takiej wsi zabitej dechami 30 km od torunia. jechalam po nia o 7 rano, bylo tak okropnie zimno, szaro i ponuro... a ona byla taka biedniutka....

potem wszsyscy mowili, ze nikt jej nie zechce no i prosze!!!! :D

Dziekuje Fruuu za wirtualna opieke i duze zainteresowanie :D Ance za szukanie domku i pilotowanie watku Mini i wszsystkim innych o ktorych zapomnialam!!! :D

PostNapisane: Sob lip 29, 2006 7:47
przez anka_s
Jak mieliśmy jednego kota, to wiedziałam, że mamy kota. Po prostu było słychać :). Pobudka, wrzaski przedśniadaniowe, dzikie biegi.
Dzisiaj w domu panuje kompletna cisza i tylko od czasu do czasu, gdzieś pod ścianą widać przekradającego się kota.
Właściwie cisza nie jest kompletna - słychać chrzęst żwirku, który sobie z upodobaniem wysypują nawzajem z kuwet. Może to taka forma walki o dominację? Wojna żwirkowa? :D

PostNapisane: Sob lip 29, 2006 8:22
przez Agn
Lepiej, że wojna tylko żwirkowa...
I jest to świetny przykład na to, że dwa koty w domu to lepiej niż jeden - od razu spokojniej. :lol:

PostNapisane: Nie lip 30, 2006 9:34
przez anka_s
Koty nadal obchodzą się z zachowaniem przyzwoitej odległości (ok. metra). Buczy już również Mini. Syczą na siebie obie przy lada okazji.
Mini została dzisiaj poddana niezwykle "bolesnej" operacji przycięcia pazurków. W życiu nie słyszałam, żeby kot wydawał takie odgłosy. Jeżeli miałabym do czegoś je porównać, to tylko do dźwięków wydawanych przez małpki.
Teraz Mini jest nieszczęśliwa, bo przy ugniataniu nie może wyrywać nam kawałków ciała :wink: