Strona 1 z 12

biedulek z niedowladem nozek:( / Ostatnie Pozegnanie [`] s10

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 22:05
przez lidiya
Przynisola go jakas kobieta do gabinetu wet- uparcie kazala go NATYCHMIAST uspic. KLAMALA w zywe oczy, ze byl leczony w tej lecznicy. Nie wiedziala, ze maja w niej zapisany kazdy podany lek, kazdfa wizyte. Byla arogancka i chamska.

Ostatecznie opuscila gabinet,a kitusiek zostal...

Maly ma ok 5 miesiecy, nie wiadomo co i kiedy sie z nim stalo. Wet uspilby go gdybym go nie wziela- bo co mialby z nim zrobic.

a ja sama juz totalnie zgupialam... nie mielismy nigdy takiego kota. maluszek jest slodki strasznie! Mruczy, gada... czolga sie do nas gdy go wolamy, tuli... No chce zyc....
Wszyscy ciosaja mi kolki na glowie, ze znow wymyslam , ze powinien byc uspiony..
Blagam niech mnie ktos uswiadomi czy da rade cos z tym zrobic... :(
Wet go ogladal, powiedzial, ze pomysli i mam przyjsc jutro... Tyle na razie...

Maly ma podobno jedna noge zupelnie bez czucia, druga cos niecos kontroluje, ogonem macha. Nie jestem pewna ale chyba nie trzyma moczu :( Dzis podczas mycia zaczal robic kupke to sprawial wrazenie jakby dusil. na tych bezwladnych nozkach ma ranki.

Oto malutek (jest na prawde drobniutki):

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

a tutaj filmik przedstawiajacy czolganie malucha:

http://koty.karolin.pl/inne/nozkifilm.avi

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 22:18
przez ryśka
Lidka, jeśli to tylko niedowład łapek - to kocio nauczy sie z tym żyć, na pewno :)
jeśli nie trzymanie moczu związane z uszkodzeniem kręgosłupa - to już dużo, dużo gorzej :(

Biedaczek :(
Czy miał zrobione RTG?

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 22:24
przez Anka
Czy ta kobieta nie powiedziała nic kiedy to się stało i co się stało? Bo jeśli niedawno, to trzeba działać NATYCHMIAST. To MOŻE być kręgosłup, zwłaszcza, że zwierzątko zdaje się nie kontrolować wypróżniania. On powinien zaraz trafić do specjalisty. Natychmiast. Jest fundusz Miodziowy. Czy to czasem nie taka sprawa?
Lidko, kontaktuj się zaraz ze Słonkiem. wiem, Ty nie dasz może rady nigdzie jechać, ale wysłać kogoś. Do Warszawy, do specjalisty. A nóż na jakąś operację nie jest jeszcze za późno? I niech kotek jak najmniej porusza się.
A swoją drogą słodki jest.

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 22:25
przez aamms
Lidka, mój Nikuś trafił do mnie w podobnym stanie..

Zobacz czy chociaż trochę kontroluje sioo.. i qpala..
A skoro rusza ogonem to już jest nienajgorzej..

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 22:26
przez Boo
Lidio, bardzo bym chciała napisać coś mądrego. Ale nie bardzo się chyba da w tym momencie. On jest taki śliczny.
Z punktu widzenia osoby posiadającej niepełnosprawnego kota /Matylda ma porażone ciałko, zwłaszcza tylnią jego część/ chciałabym zrobić wszystko co możliwe by go zdiagnozować, moze jest jakaś sznasa by nawet minimalnie mu pomóc.

Myślę, że jeśli chodzi o koszty to forumowicze coś się dołożą, jakąś aukcję się na bazarku zrobi :wink:

Może trafił na Ciebie byś uratowała mu życie???

Z Matyldą jest tak, nie umie normalnie chodzić, wywraca się po kilku bujanych krokach, w kuwecie trzeba ją przytrzymywać, jak się nie zdąży to trzeba prać kota i dywan :D Przeważnie qoopale lądują obok kuwety, bo mała kładzie się cała w kuwecie tylko coś kuper się już nie mieści, bądź też sioo w pozycji leżącej na boku kończy się obsikanym i poklejonym żwirkiem boczkiem. Ale nie zamieniłabym Matyldy na żadnego innego kota, jest najcudowniejszą koteczką, rozczula mnie każdego dnia, za każdym razem gdy na nią patrzę. Jest silną i mądrą kotką, doskonale stara sie radzić ze swoją niepełnosprawnoscią, potrafi wdrapywac się na kanapę a z niej na parapet, a ostatnio tez "biega" za muchami.

Lidio, jeśli możesz, daj mu szanse. Postaram się w miarę możliwości jakoś Ci pomóc, jak tylko będę mogła...

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 22:33
przez lidiya
To chyba nie jest swierze :( maly ma na nogach juz zabliznione lekko rany + nowe. Ma opanowane czolganie co swiadczy tez o tym , ze nie ma tego "od wczoraj".

Ona ma mordke tak wesola, jakby sie usmiechal 8O

Z tym sikaniem to musimy poobserwowac.

Niestety u nas w fundacji jest w klatce- bardzo placze gdy go zamykamy i bardzo sie cieszy gdy do niech ktos przychodzi.
On potrzebowalby domowej opieki... niestety my mozemy mu dac tylko tyle.

Nie mial robione RTG....

nie moglam pozwolic go tak od razu zabic... jest taki zywotny, ale z drugiej strony ... moj boze kto go zechce :(

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 22:38
przez aamms
Lidka, ja wierzę, że zechce..
W końcu kilka kotów z podobnymi dolegliwościami znalazło domy.. :D

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 22:43
przez Anka
Lidko, a jak futerko? Czy świadczy o tym, że często jest obsiusiane? Mój Bambosz po paraliżu cały czas siusia śmiesznie, czasem dosłownie idąc, jak mówię "po drodze", ale kontroluje kiedy siusia. Podobnie kupy - chyba tylko nie może dłużej trzymać, dlatego czasem zdarza mu się zrobić w domu (kupa 30-kilowego psa na dywanie :roll: ), ale to też nie jest nie trzymanie.
Pełzania zwierzęta błyskawicznie uczą się. Bambosz zaraz po urazie potrafił tak przemieszczać się.
Wciąż myślę o tym, żeby zobaczył go specjalista od kręgosłupów. Powiedziałby, co można jeszcze zrobić. Naprawdę skontaktuj się ze Słonkiem, gdyby fundusz Miodzia pomógł, to chyba byłoby to wykonalne? Potem by się zbierało, żeby znowu uzupełnić.
I wierzę, że kocio ma szansę znaleźć swojego człowieka i być kochanym przez wiele lat.

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 22:49
przez Slonko_Łódź
Jeżeli rusza ogonem to rdzeń chyba raczej nie jest przerwany bo wszystko poniżej by nie funkcjonowało... Może mieć albo połamane nogi a problemy z sioo ma przez to, że nie może się wstawić do kuwety (to wariant optymistyczny) albo ma uszkodzone nerwy- Yenna ma uszkodzony nerw i nie ma czucia w jednej nodze. Dobrze by było rtg zrobić. A sprawdzaliście mu czucie w łapkach- trzeba dotknąć stopę jeżeli nie będzie wyglądał jakby coś poczuł to jeszcze uszczypnąć błonę między palcami- kot nie powinien widzieć gdzie się go dotyka więc trzeba odwrócić jego uwagę. Jeżeli czuje dotknięcie- patrzy, reaguje to prawdopodobnie ma zachowane czucie świadome. Wtedy rokowałby dobrze. Pewnie wypadł z okna (ostatnio plaga).

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 22:54
przez iskra
a co z tym rtg
nie dalo sie, bo kotek nie chcial spokojnie lezec, nie dalo sie go ulozyc ?

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 22:56
przez lidiya
Kiciulek mial 'szczypane" nogi. Wynik taki, ze w jednej nozce zero czucia, a w drugiej cos tam czuje. jak chodzi nawet widac ze jedna noga sie wlecze, a druga jakby cos tam sie rusza... ale zdrowa to ona nie jest :(

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 23:03
przez Anka
To by wyglądało na to, że jednak coś się w tych nóżkach dzieje. Bamosz, jak wychodził z paraliżu, to przez jakiś czas tak miał - jedną łapą trochę pracował (cóż, słabiutkie to było pracowanie, ale zawsze coś), a drugą wcale. Zresztą do tej pory na tę jedną łapę dość mocno utyka. Czucie przeważnie wraca w łapach niesymetrycznie.
Lidko - wiem, jakie to trudne, ale jeśli możecie - ratujcie go. W tym miesiącu nic nie mogę, ale w przyszłym chociaż odrobinę podeślę. Myślę, że inni też.
Gdybym była panią w swoim domu, to bym go wzięła przynajmniej na tymczasowy. Ale do mamy przychodzą opiekunki, zmieniają się dwie, a czasem trzy w tygodniu, one nie wiem, czy będą uważać na pełzającego pod nogami kota. A jak jeszcze zrobi coś pod nogami :( . a ja z nich zrezygnować nie mogę.

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 23:11
przez aamms
Lidka, sprawdź jeszcze czy reaguje na łaskotanie w poduszeczki łapek..
Trzeba połaskotać dookoła dużej poduszeczki.. Jeśli to czuje, to rozcapierzy pazurki.. A to już będzie baardzo dobry objaw..

Sprawdź proszę i napisz..

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 23:16
przez aamms
Chodzi mi o coś takiego..


Obrazek

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 23:30
przez lidiya
bede go jutro gilac....

ale skoro nie czuje szczypania w 1 lapce to w niej pewnie nie poczuje laskotania.... zobaczymy jak w tej drugiej...