Strona 1 z 9

samotna-jest pod opieką wolontariuszy z CK

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 12:29
przez iwona_35
Byłam w niedziele rano u Amandy_Onet w Gliwicach, Gdy Szczęściara wcinała chrupy od rezydentki Amanda pokazała mi piekną jasną kotkę która leżała w dole na trawniku.

Kotka albo zgubiła droge do domu albo została wyrzucona.
Niestety jedyną osobą której los kotki nie jest obojętny jest Amanda.

Karmi ją codziennie, w miseczce woda. Kotka niestety nie ma gdzie się chronić, śpi pod krzakami.Ogólnie teren nie przyjazny dla kotów.
Sąsiedzi wsciekli nawet ''odpadków'' nie wyrzucą przez okno w kuchni , nie interesuje ich to ,że koteczka tam samotnie tkwi tuż pod oknami,Śpią smacznie w łóżkach a koteczka pod krzakami, narazie dobrze bo nie pada i jest ciepło.... .
Podeszłyśmy do niej :jest naprawde wspaniałą,taka kochana, miziasta,bardzo ufna.

Zdjęcie wkleje później

Amanda szukała dla niej domku niestety bezowocnie. Najgorsze jest to, że za niedługo wyjeżdż a i kotka zostanie na tym trawniku sama ,z pustymi miskami.....,bez opieki

Czy może ktos pomóc ....zostało bardzo mało czasu

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 13:10
przez Amanda_0net
Dziękuję Iwonko:)

Najgorsze jest to, ze od dwóch dni kręci się tam wypasiony Rudy Kocur i nie dość, że jej wyżera jedzonko, to ja przegania spod krzaka.Sąsiadka dzisiaj miała mi za złe jak zaniosłam rano wodę i jedzenie, że zaraz pewnie będą kocięta...i ze co ja robię. Najlepiej udawać, że nic się nie widzi i że kotek sam da sobie rade w te upały.A widać, że to domowa koteczka, która rady sobie nie da sama. Błagam , niech Ktoś jej pomoże, ja mam w domu Kotka i Królika, które ,to juz wiem po Szczęsciarze, która u mnie była, nie tolerują innego futrzaka w domu.I niestety tak jak pisała Iwona za dwa tygodnie wyjezdżam i boje się o los Koteczki.

To jej zdjęcia, jest naprawdę urocza.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 14:17
przez Lidka
JA teraz wyjezdzam w piatek. ALe potem gdyby nie znalazla domu to moge ja przytulic w piwnicy. Mam nadzieje, ze tambylcy jej nie przegonia.

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 14:52
przez iwona_35
Lidka pisze:JA teraz wyjezdzam w piatek. ALe potem gdyby nie znalazla domu to moge ja przytulic w piwnicy. Mam nadzieje, ze tambylcy jej nie przegonia.


:king: Lidka

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 15:13
przez Amanda_0net
Lidka pisze:JA teraz wyjezdzam w piatek. ALe potem gdyby nie znalazla domu to moge ja przytulic w piwnicy. Mam nadzieje, ze tambylcy jej nie przegonia.



To bylo by jakies wyjście.Sama sobie nie da rady....Koteczko...po domek :catmilk:

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 16:54
przez anie
Lidka :1luvu:

oby sie udalo uratowac koteczke! trzymam wielkie kciuki!

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 21:14
przez Amanda_0net
Nikt nie chce pieknego kotka?Ona zginie sama na świecie :cry:

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 21:31
przez Lidka
Tylko, ze ja zapomnialam napisac, ze wyjezdzam w piatek na urlop.
I nic juz sie nie da przesunac, bo mnie wszyscy zabija. W koncu mam tez wnuczki.
Nie bedzie mnie dwa tygodnie. Ale tak sobie pomyslalam, ze nawet jak mnie nie bedzie to mozna podrzucic pod moj blok. Albo kolo ogrodka. Ale to wlasciwie to samo miejsce. Na ogrodku bedzie w czasie urlopu zasobnik z suchym. W piwnicy tez zostawiam 2 butle 5 litrowe suchego i taki zasobnik ferplasta. Moge zostawic wiecej. Woda bedzie w duzym pojemniku na ogrodku i w piwnicy tez. Wiec nawet jak sasiedzi zapomna dac wiecej nie beda glodne. Co najwyzej zatesknia za gotowanym. Okolica jest u nas spokojna i ludzie w miare przyjazni. Wiec gdyby nie bylo innego wyjscia to moze tak.

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 22:46
przez Amanda_0net
Lidko, do mojego wyjazdu jeszcze dwa tygodnie.Mam nadzieję, że do tego czasu domek sie znajdzie i Ktoś pokocha tego kotka. Kotku po domek :ok:

PostNapisane: Wto lip 25, 2006 6:06
przez Amanda_0net
Wczoraj wieczorem i rano kotka nie ma :cry: Czy cos się stało?Kotku, gdzie jesteś :(

PostNapisane: Wto lip 25, 2006 6:49
przez iwona_35
Amanda_0net pisze:Wczoraj wieczorem i rano kotka nie ma :cry: Czy cos się stało?Kotku, gdzie jesteś :(


:( O kurcze ,teraz gdy domek blisko

PostNapisane: Wto lip 25, 2006 9:32
przez Amanda_0net
Jest, wróciłam do domu a Ona leżała pod krzaczkiem.Zaniosłam jej jedzonko i swieżą wodę.Na mój widok zaczęła miauczeć, jakby sie na Coś skarżyła...lub ,że się ucieszyła widząc mnie :D Nie jadła, nie piła, tylko jak ją głaskałam, mruczała. Niesamowity ma traktorek.Aż oczka przymrużała.Czy Nikt nie chce Takiego Mruczącego Kotka?...Kotku po domek...do góry.I nie giń już :ok:

PostNapisane: Wto lip 25, 2006 11:20
przez Amanda_0net
Zielonooka nie spadaj...do góry po domek :ok:

PostNapisane: Wto lip 25, 2006 15:20
przez Amanda_0net
Koteczko, nikt Cie nie chcę?Po domek...do góry :ok:

PostNapisane: Wto lip 25, 2006 18:51
przez Amanda_0net
Zaniosłam Kocince świeżą wodę i jedzonko. Juz na mnie czekała i poznała. Wlazła mi na kolana i zaczęła pięknie mruczeć.Musiałam ja wygłaskać, ona mnie wycałowała i dopiero poszła jeść. Jest taka słodka, czy nie znajdzie domku? Czy nikt nie chce takiego kotka milutkiego i mądrego? :cry:

Obrazek