Strona 1 z 17

Kajtek i Bajtek-akcja Skarpetka -jutro podróż do domciu :):)

PostNapisane: Pon lip 17, 2006 22:54
przez berni
Ma około 5 tygodni, świerzb w uszach, łysinki w futerku, zapchany nos, zaropiałe oczy, pełno pcheł i pchlich odchodów pokrywających każdy milimetr jego maleńkiego ciałka.

Dostał na imię Rozumek, ja już swój straciłam zupełnie, więc lepszy taki niż żaden :wink:


Koleżanka doniosła mi o kotce i kociętach zamieszkujących jedną z piwnic. Dzisiaj miałyśmy dokonać tylko spaceru rozpoznawczego.
Siedział przy piwnicznym okienku wtulony w burą mamę, kiedy się zbliżyłam uciekła do piwnicy a mały odwrócił głowę i zobaczyłam te zaropiałe opuchnięte oczy. Nie było na co czekać. Mały wskoczył za mamą ale wsadziłam rękę przez okienko i o dziwo 8O bez walki, wyciągłam malucha za kark.
Zawinięty w sweter nie miał szans, musiał jechać ze mną do domu.

Siedzi w klatce i cały się telepie, odrobinkę polizał kurczaka, ale taką maleńką odrobinkę. Oczka juz zakropione gentamecyną.
Jutro przegląd u weta, Rozumek zabrał ze sobą z piwnicy straszne ilosci niemile widzianych u mnie towarzyszy.


Podobno kotka ma 4 kociąt, kocięta trzeba natychmiast zabrać, są pewnie w podobnym stanie jak Rozumek czyli w opłakanym. Koleżanka jutro idzie rozmówić się z karmicielem i klatka-łapka pójdzie w ruch.

Proszę czy ktoś mógłby poratować nas domkiem tymczasowym, ja już nie wyrabiam, a kocięta nie mogą tam zostać.


Obrazek oto Rozumek, po zakropleniu oczu.

PostNapisane: Pon lip 17, 2006 22:56
przez Bonkreta
srebrny :1luvu:
jak się wykuruje, to będzie przepiękny

PostNapisane: Pon lip 17, 2006 23:07
przez berni
Bonkreta pisze:srebrny :1luvu:
jak się wykuruje, to będzie przepiękny


Już nie mogę się doczekać :D

narazie przypomina zapchloną, wytartą szmatkę :(

PostNapisane: Pon lip 17, 2006 23:13
przez berni
Na leczenie Rozumka potrzeba będzie kilku srebników.
Jeżeli ktoś zechciałby mi pomóc go odpchlić, odrobaczyc i podtuczyć zapraszam na aukcję http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=47039

PostNapisane: Wto lip 18, 2006 7:17
przez carmella
Dorota, kurka, no nie wiem co robic. Ty masz u siebie Rozumka, a ja musze oddac Fifki :( Pogadam jeszcze dzis z J, moze sie zgodzi na jeszcze jeden tydzien :?

PostNapisane: Wto lip 18, 2006 7:56
przez berni
carmella pisze:Dorota, kurka, no nie wiem co robic. Ty masz u siebie Rozumka, a ja musze oddac Fifki :( Pogadam jeszcze dzis z J, moze sie zgodzi na jeszcze jeden tydzien :?


Jakby się zgodził byłoby super.
Jak się nie zgodzi to trudno. Szkoda że pewnych rzeczy nie da zaczarować. :(


Rozumek jest zupełnie nie planowany, ja naprawdę nie chciałam go znaleść. tym bardziej że jutro przyjeżdza 3 miesieczna koteczka którą znalazła Biafra. Miała przyjechać jeszcze roczna kici na wtórne oswajanie.


Malutko zjadł, wypluwa kawałki kurczaka. Wcześniej chyba nie jadł nic poza mlekiem matki, ale ząbki ma spore 8)
Dzisiaj kupie gerberka i royala convalescens.
Narazie jest w okropnym stresie, wielkie dwunogi łażą, gadają, pryskają czymś.

Nie mogę przestać myśleć o jego rodzeństwie :cry:

PostNapisane: Wto lip 18, 2006 10:12
przez ryśka
Zamiast Gerberka możesz mu też kupić udko z indyka/kurczaka i drobniutko posiekać - jedyna szansa, by nie zbankrutować.
Śliczny malec :)

PostNapisane: Wto lip 18, 2006 10:48
przez berni
W domu hasają dwa kociaki-Masza i Lola.
Nie są szczepione, są zupełne odizolowane od Rozumka, ale...

Czy mam je dzisiaj szczepić? czy teraz juz nie?

Reszta doroslych kotów, poza Ofelką z grzybem, jest zaszczepiona.

PostNapisane: Wto lip 18, 2006 16:07
przez berni
Rozumek juz bardzo dużo rozumie :D
Że nie nalezy się dużych bać, a jak biorą na kolana to nalezy mruczeć, bo łokropnie się z tego cieszą.

Zjadł odrobinkę kurczka z rosołkiem, zrobił sioo do kuwetki z pojemnika po śledziach 8)

Niestety z noska dzisiaj zółte gile :( pcheł nadal mnóstwo, wczoraj bałam się go zbyt mocno spryskać fipreksem.

PostNapisane: Wto lip 18, 2006 16:31
przez Bonkreta
Czy te łysinki w futerku to nie daj Boże grzyb?

PostNapisane: Wto lip 18, 2006 21:14
przez berni
Bonkreta pisze:Czy te łysinki w futerku to nie daj Boże grzyb?


mnie to niestety wygląda jak najbardziej na grzyba :(
chyba że to jakaś reakcja na pchły, bo tak zapchlnego kota to jeszcze nie miałam.


Najgorsze że Rozumek nie je :(
Nie chce kurczaka, nie chce rosołku, nic nie chce :(

Dostał dzisiaj antybiotyk i witaminy, może jutro bedzie lepiej...

tak bardzo się o niego boję :(

PostNapisane: Wto lip 18, 2006 21:23
przez Bonkreta
Berni :(

masz możliwość kupić Convalescence instant?
on pewnie ma tak nos zapchany, że nic nie czuje, trudno mu odddychać i dlatego nie je :(

PostNapisane: Śro lip 19, 2006 6:36
przez berni
Bonkreta pisze:Berni :(

masz możliwość kupić Convalescence instant?
on pewnie ma tak nos zapchany, że nic nie czuje, trudno mu odddychać i dlatego nie je :(



wczoraj nie mieli u weta, dzisiaj objade inne lecznice. Mieli tylko taki w saszetce, ale nie chce tego jeść.
Wczoraj na siłe wmusiłam w niego strzykawkę rosołu z kurczaka, ale nie pije chętnie, odwraca głowę.

W nocy zabrałam go do pokoju, płakał sam w piwnicy w klatce, w nocy budził mnie żałosnym płaczem, musiałam go głaskać, wtedy zasypiał mrucząc.



Rano pochlipał troszkę rosołu

PostNapisane: Śro lip 19, 2006 6:56
przez carmella
:cry:

convalescence instant mieli ma piastowskiej - jak dzwonilam ostatnio.

Moim maluchom bardzo smakuje woda po gotowaniu miesa - rosolek (daje do tego ciutke smietanki - z pol lyzeczki do herbaty i zóltko), wsuwaja az milo. moze dawaj strzykawka.

PostNapisane: Śro lip 19, 2006 7:15
przez berni
carmella pisze::cry:

convalescence instant mieli ma piastowskiej - jak dzwonilam ostatnio.

Moim maluchom bardzo smakuje woda po gotowaniu miesa - rosolek (daje do tego ciutke smietanki - z pol lyzeczki do herbaty i zóltko), wsuwaja az milo. moze dawaj strzykawka.


własnie byłam wczoraj na piastowskiej i nie mieli :(

spróbuje dzisiaj tego przepisu, może załapie.
Najgorsze że muszę siedzieć w pracy i wrócę dopiero o 16 do domu, mama miała próbować go nakarmić.


jego rodzeństwo umiera w piwnicy, nie mam gdzie, jak ich zabrać. Boję się o Maszke i Lolę w domu, że coś przyniosę, nie mam czasu szukac im domów, nie ma już kasy na sterylki w Bielsku...

Jedyny pomysł to szpitalik. Ale ja za dwa tygodnie wyjeżdzam na conajmniej tydzień...a po drugie nic nie jest za darmo :cry: :cry: :cry: