Strona 1 z 5

Tycia-żabcia znalazła swego księcia.Cosia też!!!

PostNapisane: Nie lip 09, 2006 18:24
przez kotika
Jana pisze:Właśnie zostałam poinformowana, że w Gdyni są małe kocięta, czarne, półpersy. Zostało mi zaproponowane "przejęcie" kociąt, bo inaczej właścielka je potopi... A ja przecież się zajmuję kotkami, więc...

Włos się jeży na głowie.

Wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=45324

Taki był pierwszy post o kotkach,które wczoraj trafiły do mnie.
Dwa pozostałe znalazły już dom.
Gdy zajrzałam do pudełka,zobaczyłam dwie czarne szmatki leżące w bezruchu.
Są maleńkie i na pewno opieka matki bardzo przydałaby sie im przez pewien czas.Są bardzo cichutkie i nie stwarzają żadnych problemów.
Jedna z sióstr (bo to chyba koteczki) ma chore oczko i pewnie trochę gorzej widzi,bo jest bardziej płochliwa i ma takie wiecznie zdziwione spojrzenie,jakby pytała co się dzieje.
Nazwałam ją Cosia.
Druga ,maleńtas,została Tycią,bo tyciunia taka.
Co do pciów to tak na 100% nie jestem pewna.
Maleńkie bardzo przypominają mi żabki,chude nóżki,duże brzuszki.
Są prześliczne i takie kruche,że boję się z nimi bawić,aby nie zrobić krzywdy kruszynom.
Są przytulaśne i wzięte na ręce wczepiają się w człowieka jak kleszcze,truuudno oderwać.
Co do jedzenia są takie zasady:
-mokre jest lepsze
-jemy na czas
-każdy czas na jedzenie jest dobry
-względy siostrzane nie obowiązują w czasie jedzenia
-można wchodzić 4 łapkami do miseczki
-jemy tak długo,aż brzusie są twarde jak kamuszki i póki nie ulewa się górą
-przy jedzeniu nie obowiązują żadne zasady
Chrupki są na deser.
Do zabawy najlepsze są myszki,ale siostra też może być.
W czasie zapasów wydajemy bojowe okrzyki,jak zapaśnicy sumo.
Spanie też lubimy.Spać można wszędzie:w domku drapaczka,w koszyku,na podusi,na półeczce,na stercie ręczników,pod wanną i w kuwecie.
Są kuwetkowe,ale wczoraj jedna z nich zrobiła kupkę i ta kupka była be.
Dziś druga zrobiła ładną kupkę,ale nie wiem która była której.
Czasem trzeba narozrabiać,więc...rozrzucamy chrupki,wylewamy wodę i przykrwamy to wszystko ściągniętą z półki ściereczką.
:ryk: :1luvu:
Gdyby mogły pójść razem do nowego domu,to byłoby pięknie.
Zauważyłam,że Cosia boi się odchodzić dalej od drapaczka i bawi się tylko w jego pobliżu,jednak,gdy Tycia ją prowokuje i zachęca,Cosia nabiera odwagi na dalsze wojaże.
Kilka fotek,niestety nie najlepszej jakości.
Oto,ja,Cosia.
Obrazek

Tu trochę widać oczko.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Głowa do góry.
Obrazek

Kruszynka.
Obrazek

A teraz Tyćka.Maleńtasek.
Obrazek

Obrazek

W piłkę też lubię pograć.
Obrazek

Żabunia.
Obrazek
Mogłbym siedzieć cały dzień w łazience i patrzeć na ich figle i psoty,ale moje koty wiedzą,że w łazience coś jest i próbują atakować drzwi.
A co taki 10 kg. twór (Balu plus Miś) potrafi zrobić,gdy czuje się zaniedbany,wolę nie sprawdzać.
Wciąz muszę sobie powtarzac,że żabuchy nie są moje,że szukają domku z ich dużymi,na zawsze.

PostNapisane: Nie lip 09, 2006 20:36
przez jola_pik
Kociaki śliczne a opowieść - wciągająca . Czekam na dalszy ciąg !

PostNapisane: Nie lip 09, 2006 20:37
przez Ska
Slicznie opisane :)

PostNapisane: Nie lip 09, 2006 21:53
przez Mysza
śliczne maluszki
z persów to nic nie mają ;)

PostNapisane: Nie lip 09, 2006 22:22
przez TyMa
Świetnie napisane i takoż zilustrowane!

PostNapisane: Nie lip 09, 2006 23:40
przez Anka
Cud maluszki :D
O super domek na stałe uprasza się usilnie :D
Komu???

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 21:10
przez kotika
W upalne,senne popołudnia,moje koty zalegają byle gdzie,a najczęściej pod drzwiamy łazienki.
No,najnormalniej w świecie podsłuchują.
A to jedna z takich rozmów.

Podsłuchane

Jedna żabcie do drugiej żabci:

-Cosiaaa.A ta Duża mówiła,że my z mamą powinniśmy być.
My chyba brzydkie jesteśmy,bo nikt nas nie kocha.Nawet mama nas nie kochała,bo pozwoliła nam odejść.

-Tyćka,ale ty goopia jesteś.A kto cię karmił słodkim mleczkiem,kto wylizywał futerko,masował brzuszek,mruczał do snu?
To Duzi już nas nie kcieli.Ja myślę,że oni nas nigdy nie kcieli.

-Cosiaaa,to dobrze,że mama nas kochała.
Po chwili:
-Cosiaaa,a myślisz,że domki się znajdą?
Przecież my wcale nie jesteśmy podobne do tych jakichś persoof.

Tycia,chodż tu,przytul się.Pomruczymy sobie.

Reszta jest mruczeniem.

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 22:42
przez Anka
Cosiu i Tyciu, jesteście the best :lol:

I co, do takich cudeniek jeszcze kolejka nie stoi???

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 22:50
przez TyMa
Reszta jest mruczeniem... No. no konkurencja dla Caty tu rosnie.

PostNapisane: Wto lip 11, 2006 8:49
przez kotika
No i z koteczek zrobiły się dwie zapchajdziurki. :lol:
Saszetkę Animondy,którą w sobotę dzieliłam im na kilka posiłków,wczoraj wieczorem wtrząchnęły na jednym posiedzeniu. 8O
Zrobiły to na moich oczach,nic nie chowały po kieszeniach,przysięgam. :wink:
Najpierw zjadły to co na miseczce,potem to co zrzuciły na podłogę,a potem umyły miseczkę.Ja tak nie potrafię,miseczka lśniła i błyszczała.

Co się robi,jak pęknie taki kotecek? :roll:

PostNapisane: Wto lip 11, 2006 21:44
przez kotika
Gdy wchodzę do małych,pierwsza zwykle biegnie Tycia,ale dzis rano pierwsza podbiegła Cosia.Cieszę się,bo to znaczy,że nabiera wiekszej pewności siebie.
Podbiegają do mnie i liżą moje nogi.Ich ciepłe,szorstkie języczki łachoczą.
Gdy próbuję je odsunąć,liża moje ręce.
Dlaczego?może brak im czegoś w jedzonku :wink:
Malutkie są śliczne, delikatne,jakby naszkicowane cienką kreską. :love:
Lubia siedzieć na kolanach,chętnie pokazują brzuszki i bawią z dłonią,która je mizia.
Najbardziej ich ciekawy jest wujek Balu.Inne też,ale to jego kocią mordę najczęściej muszę wypychać za drzwi,jego cielsko odsuwać z dala od łazienki.
Małe też chetnie,wyszłyby na zewnątrz,ale jeszcze są grzeczniusie.
Dziwi mnie,że choć małą śliczne poduszeczki na łapkach,w łazience w czasie zabawy słychać tupot,jakby rządziło tam pół tuzina jeży.
Żabcie mają jedną tajemnicę. :roll:
Zawsze jak wracam z pracy miseczka z wodą jest pusta,a woda wybryżgana obok.
Miseczka jest metalowa,na gumie i nie ma siły,aby kociaki ją przewróciły.
Ale nic to,wyśledzimy,w celach naukowych oczywiście.
:D

PostNapisane: Śro lip 12, 2006 8:44
przez kotika
Najbardziej lubię te momenty,gdy żabcie objedzone (jeszcze kilka beknięć) od razu zabierają się za zabawę.
Gdy jedną biorę na kolana,na mizianki,to druga też kce.
Sen,chociaż też uwielbiają,przerwą zawsze gdy wejdę do łazienki.
Jeszcze kilka szybkich ziew zieew i przeciągnięć grzbietu i już są,już liżą moje stopy. :P
Jeśli mi się uda wieczorem zamieszczę kilka fotek małych pięknotek. :1luvu:

PostNapisane: Śro lip 12, 2006 13:01
przez Wawe
O, tutaj są te małe 'półpersy'. :lol:
Choć mało 'półpersiaste' to i tak cudne. :D

PostNapisane: Śro lip 12, 2006 22:03
przez kotika
Wawe pisze:O, tutaj są te małe 'półpersy'. :lol:
Choć mało 'półpersiaste' to i tak cudne. :D


Bo to specjalny gatunek persów,nie persiastych. :wink:

Tajemnica rozwiązana.
Otóz okazało się,że żabcie wchodza na półeczkę i skaczą "na główkę" do miseczki z wodą.Gdy cała woda jest już wybryżgana,wtedy skaczą na podusię,lub do kuwety.
Żabcie skoczne są bardzo. :)

Jakieś cyrkówki z nich rosną albo cóś.

PostNapisane: Czw lip 13, 2006 8:46
przez kotika
Małe leją jak ogrodowe polewaczki.Musiałam dzis wymienić im żwirek,chociaż według producenta,ta ilość powinna wystarczyć na tydzień.
Skąd w ten upał tyle w nich wilgoci.
Małe oczywiście weszły od razu do czystej kuwety i zrobiły wszystko co trzeba i co możliwe.
Niestety kupka Tyci nie zachwyciła mnie.Dlaczego?Jedzą,są wesołe,może trzeba odrobaczyć.
Małe potrafią wejść do wanny i co dziwniejsze wyjść z niej.
Każdego dnia bardziej mnie zadziwiają. 8O