BŁAGAM UWAZAJCIE NA NITKI!BO MOJA KICIA WALCZY TERAZ O ZYCIE

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 10, 2006 11:51

moze poprostu nawet nie podejrzewal wstrzasu ja go podejrzewalam bo nie pasowalo mi to ze alphcia pojechala do weterynarza w rewelacyjnej kondycji a wrocila tarzajac sie i nie umiejac utrzymac rownowagi ;( bardzo cierpiala
weterynarz on juz sam nie wiedzial co sie z nia chyba dzieje
sadzeze on niestety niedouczony byl odnosnie wstrzasu po lekowemu nie wiem juz sama nic albo poprostu nie chcial juz jej pomoc i byl myslami juz w domu bo byl bardzo zmeczony a alphcia byla ostatnia z pacjentek..
sadze ze to poprostu niedopatrzenie z jego strony tak jak powiedziala pani jola powinien przy niej siedziec i obserwowac ja jak zaczelo mu sie mowic podczas kroplowki ze po tym zastrzyku zaczelo sie z nia dziac ale on nie ciagle mowil ze takie obiawy moga sie pojawiac i ze nie ma czym sie martwic ze trzeba czekac.. ehh brak mi juz slow i lez... moja malenka by zyla byla by dzis tu zemna i wiem ze by przeszla przez te cholerne piekno i by wyszla z cej calej choroby z pyszczkiem do gory..ale niestety jeden maly zastrzyk zabral z niej cale zycie i zabral mi ja do nieba a tego to sobie nigdy nie wybacze ze nie nalegalam na weterynarza mimo iz mu mowilam o reakcji po leku ;( ehh
Błagam uwazajcie na nitki!!Moja kicia wlasnie przeplacila za to zyciem!!(ZEGNAJ MOJA ALPHCIU SPIJ SPOKOJNIE 07.07.2006)
http://tygrysy_wikingow.ovh.org/

AnioUlek

 
Posty: 53
Od: Sob cze 17, 2006 20:07
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Pon lip 10, 2006 11:57

lekarz jest od tego właśnie żeby być douczonym domyślającym się podejrzewającym cierpliwym obserwatorem.jęsli taki nie jest to jest zwykłym bublem a nie weterynarzem...
anioulek odpocznij wypłacz się a potem zbierz dokumenty opinie innych wetów i zrób z tym coś jeśli nie chcesz żeby inny cierpieli jak ty bo ten wet nie wpadł na to, że osłabiony organizm może dostać szoku od leków...

Aśka

 
Posty: 418
Od: Nie sty 22, 2006 17:43

Post » Pon lip 10, 2006 12:01

AnioUlek, czy zechcesz i będziesz miała siły oskarżyć oficjalnie lekarza to inna sprawa, ale że to on, a nie Ty ma się znać na reakcjach wstrząsowych to pewne. To on się uczył. A taka reakcja to zadna rzadkość, i KAŻDY najprzeciętniejszy lekarz musi umieć to rozpoznać. A Ty absolutnie nie musisz.
Nie chciałam na początku pisać, bo to i tak nic by nie pomogło, ale mnie odrazu uderzyło, że on pozwolił Wam jechać do domu, a potem też wpadł, zrobił zastrzyk i tyle. Dla mnie to nie pojęte. Pamiętam, jak wiozłam w środku nocy moją Szarunię w zapaści (nietypowa reakcja po narkozie). Zadzwoniłam wcześniej że jadę i lekarz czekał już przed lecznicą, gdy ja płaciłam taksówkarzowi, on już zabrał mi transporterek z kicią i gdy weszłam do środka, kicia na stole dostawała pierwszy zastrzyk. Siedziałyśmy potem w lecznicy około 2 godzin. Lekarz poiwiedział, że nas nie wypuści zanim nie będzie 100 procentowo pewny, że kicia wróciła do grona żywych. Wydaje mi się, że to powinien być standard.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lip 10, 2006 13:06

widzisz jestes z gdanska a ja z dziury swinoujscia ?? mowili mi ze to najlepszy lekarz w swinoujsciu a jednak tak sie nie stalo
mowie boli mnie to ze zwracalo mu sie uwage ze z alphcia dzieje sie cos strasznego ze cos ja poddusza ze po zastrzyku cos jest nie tak ;(
mi sie poprostu wydaje ze on tego dnia mial juz serdecznie wszystkiego dosc wogle byl chamski bezczelnie alphcie za skore wziol a ona juz tak bardzo sie meczyla ;( jestem strasznie wsciekla i zrozpaczona;(
wielebym dala by nalegac na nim w tamtym momencie ze to na lek reakcja po drogie gdyby odrazu po weterynarzu przyszla do nas pani jola bo miala przyjsc ale musiala gdzies wyskoczyc ona by weterynarza przypilnowala by podal jej przeciw uczuleniowe leki..bo on przy niej zupelnie inaczej sie zachowywal dlatego bo ona jest lekarzem.. ehh
gdybym tylko potrafila cofnac czas do piatku do tej godziny 18... ;( chociaz tyle
nigdy nie wybacze wterynarzowy ze byl tak nieodpowiedzialny i mnie nie sluchal gdy mowilam mu ze dwa razy ze alphcia ma to po jakims leku ;(
serce peka lez pelno ale nawet gdybym wywrocila caly swiat dogory nogami to i tak nie zwroci to zycia mojej kochanej mordeczce..Mojej jedynej najwiekszej rozrabiarze alphci ;( tak bardzo wiele bym dala oddalabym wszystko za to by podac jej ten lek przeciwstrzasowy ;(
Błagam uwazajcie na nitki!!Moja kicia wlasnie przeplacila za to zyciem!!(ZEGNAJ MOJA ALPHCIU SPIJ SPOKOJNIE 07.07.2006)
http://tygrysy_wikingow.ovh.org/

AnioUlek

 
Posty: 53
Od: Sob cze 17, 2006 20:07
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Pon lip 10, 2006 13:32

Wiem, że żadne słowa niczego już nie zmienią. Na pewno jest Ci tym bardziej ciężko ze świadomością, że być może coś się dało zrobić. Nie obwiniaj siebie jednak za to, co się stało - to nie jest Twoja wina, ty zrobiłaś wszystko, co mogłaś... Myślami jestem z Tobą.
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 10, 2006 14:15

AniuUlek - nie owiniaj się. Zrobiłaś to co mogłaś. Nie jesteś lekarzem i większość z nas tutaj też nie. Więc niby jak mamy wiedzieć co i jak?
W Gdańsku też weterynarze nie są super :( . Po prostu miałam szczęście. To był nocny dyżur. Czasem tam na dyżurze tacy, że szkoda gadać :( . Już tu na forum o tym było kiedyś. Szarulka miała szczęście i tyle.
To jest tylko wciąż nauczka, że weterynarzom trzeba wciąż patrzeć na ręce, pilnować, samemu się dokształcać. Smutne to, ale tak jest.
Ściskam Cię mocno. Pogłaszcz ode mnie resztę kociaczków - są piękne, zaglądałam na Twoją stronę.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lip 10, 2006 14:32

obwinaim sie i bede bo moglam go przycisnac czulam w sercu co sie z nia dzieje mowilam mu ze to reakcja po leku ale on nic cisza... powiedzial tylko ze trzeba ja obserwowac moze on juz nie chcial jej pomoc moze mial juz dosc tego wszystkiego ;(
teraz to jest takie gdybanie rozmyslanie wszystkiego co gdzie bylo mozna zrobic ale mowie juz nic nie przywroci zycia alphci ;(
wczoraj byl hodowca nasz znajomy u ktorego bralam wszystkie trzy kociaki i powiedzial ze w tym tygodniu okoci sie alphci mama i wezme sobie koteczke i nazwe ja alphcia mam nadzieje ze to bedzie moja alphcia moja perelka i przeleje na nia cala milosc jakiej nie zarzylam dac alphci i pokazac jej jak nad zycie ja kocham ;(
najwiekszy bol jest w tym ze bylo mozna ja uratowac gdyby miala powiklania i komplikacje po operacyjne to wiem ze nie dalo by sie wtedy nic juz zrobic i bylo by lzej a takto byla mozliwosc uratowania jej zyla by i by dzis juz mogla zaczac pic i powolutku jesc ;(
serce peka z bezradnosci i bezsilnosci ;(
Błagam uwazajcie na nitki!!Moja kicia wlasnie przeplacila za to zyciem!!(ZEGNAJ MOJA ALPHCIU SPIJ SPOKOJNIE 07.07.2006)
http://tygrysy_wikingow.ovh.org/

AnioUlek

 
Posty: 53
Od: Sob cze 17, 2006 20:07
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Pon lip 10, 2006 15:33

Może wet nie miał akurat tego leku przeciwwstrząsowego. To go nie tłumaczy w żadnym razie, ale może tak właśnie było? Bardzo żal koteczki. Współczuję, tak trudno się z tym pogodzić ...

Jaga_17

 
Posty: 428
Od: Czw wrz 22, 2005 17:45
Lokalizacja: W-wa/Praga/Ochota/Raszyn

Post » Pon lip 10, 2006 15:49

Ktoś kiedyś wkleił tu na forum taki wierszyk. Pozwolę go sobie przekleić:

On w r ó c i

Zapłacz
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.

Zapłacz
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze .

Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.

Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę
patrz nisko
i - może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko . . .
. . . . . . . . . . . . . . . .

A jeśli ktoś mi zarzuci
że świat widzę w krzywym lusterku
to ja powtórzę :
on w r ó c i .
Choć może w innym futerku . . .

FJK
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 10, 2006 16:07

Gosiu czytalam ten wierszyk co go czytam to placze;( nie potrafie sie pogodzic z alphci odejsciem ;( i to z takiego powodu

Jaga_17 nie sadze ze nie mial tego leku nawet jesli go nie mial to powienien powiedziec ze alphcia ma wstrzas po lekowy ale on nic takiego nie mowil on wogle nie wiedzial co jej jest i co sie z nia dzieje jak po niego zadzwonilam do domu to jedyne co podal jej cos przeciw zakrzepowe cos mowil o zakrzepach krwi ze moga sie robic... ale wkurzylo mnie ze wogle nie wziol pod uwage to co ja mowie ze to alphcia ma po jakims leku wogle na to nic nie odpowiedzial.. czyzbym ja byla bardziej od niego douczona ???
ehh jest we mnie pelno zlosci,zalu,goryczy i wiele lez ze ona tyle musiala sie na cierpiec tyle walczyla i mimo to jeden glupi lek zaprzepascil wszystko moze to ze nie lek ale sam weterynarz bo przeciez takiemu wstrzasowi mozna bez problemu zapobiec ...
Błagam uwazajcie na nitki!!Moja kicia wlasnie przeplacila za to zyciem!!(ZEGNAJ MOJA ALPHCIU SPIJ SPOKOJNIE 07.07.2006)
http://tygrysy_wikingow.ovh.org/

AnioUlek

 
Posty: 53
Od: Sob cze 17, 2006 20:07
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Pt lip 14, 2006 12:55

Juz dzis o 20:30 bedzie tydzien jak nie ma mojego najwiekszego skarba ;(

Evitka mama alphci urodzila w srode w nocy 5 kociakow cztery korury rude i jedna koteczke szylkreteczke niewiarygodne parwda ??? Licze z calego serca ze ta malenka to moja alphcia ;(

Uwazajcie na swoje skarby najbardziej jak tylko sie da i jest to mozliwe i pilnje kazdego kroku weterynarza ktory sie nim opiekuje
Błagam uwazajcie na nitki!!Moja kicia wlasnie przeplacila za to zyciem!!(ZEGNAJ MOJA ALPHCIU SPIJ SPOKOJNIE 07.07.2006)
http://tygrysy_wikingow.ovh.org/

AnioUlek

 
Posty: 53
Od: Sob cze 17, 2006 20:07
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Pt lip 14, 2006 14:04

Trzeba w to wierzyć i kochać tak samo bedzie łatwiej znieść ten ból i pustkę.
Trzymaj sie tule mocno.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro sie 30, 2006 14:10

B a r d z o smutna historia. Też kiedyś przeżylam bardzo śmierć kotka,którego źle zdiagnozowano. Miał guza przeyłyku,a leczyli go na katar koci. Był dużym 1,8 rocznym kotem. Została z niego skóra i kości. Czasem brak słów........ :(

bastet78

 
Posty: 12
Od: Śro sie 30, 2006 13:58

Post » Wto gru 05, 2006 0:26

Okropnie się zryczałam :cry: :cry: :cry:

Sava

 
Posty: 220
Od: Czw lis 23, 2006 22:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 27, 2006 19:53 witam i pytam

Dzień dobry
Właśnie przed chwilą sięzalogowałem.
Mam podobny problem
Mój Misha przedwczoraj zjadł włosie anielskie, dziś byłem u weterynarza
(na Pięknej w Warszawie), wyciągnąl mu z przełyku jakiś metr tego cholerstwa.
Kot właśnie w tej chwili dochodzi do siebie po narkozie.
Mam pytanie czym go teraz karmić tzn. jutro kupuje mu Convalescence Instant tylko w chwli obecnej czy podawać mu tylko wodę czy też karmy trochę też??
Pozdrawiam
Tscheslav
Obrazek
Misha miniaturka tygrysa śnieżnego:)

tscheslav

 
Posty: 11
Od: Śro gru 27, 2006 19:30
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 543 gości