Czy mogę mieszać karmy?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 11, 2008 10:20

mnie sie tez wydawalo ze nie mam czasu no ale cos za cos, mniej spie i jest ok. Zreszta nie jest to znow jakis wielki problem: tygodniowo moze ze dwie godziny (6 kotow i dwa spore psy) + zakupy (no ale to przy okazji i tak wiec nie licze).
A korzysci niemal same: koty zdrowsze, lepiej zywione, u nas krysztaly poszly precz, zeby bez kamienia, duzo sikaja. Wszystkie moje zwierzaki sa na tej diecie (cukrzyk, 3 trzustkowcow, nerkowa staruszka).
I jeszcze napisze konczac to OT ze to, czym bylam zaskoczona naprawde to ilosc zjadanego przez koty prawdziwego jedzenia. Wiekszosc moich kotow to duze stwory: 9,8,7,6 (chlopaki), 4 i 2,3 (dziewczyny). Jedza ponizej kilograma dziennie (850-950 g): to im wystarcza, wiecej nie chca i zostawiaja.
“Kwiecień słodki nadchodzi, niech się zacznie święto głupców!”
Obrazek

https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytat: Joker

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 13716
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Śro cze 11, 2008 10:23

Liwia pisze:mnie sie tez wydawalo ze nie mam czasu no ale cos za cos, mniej spie i jest ok. Zreszta nie jest to znow jakis wielki problem: tygodniowo moze ze dwie godziny (6 kotow i dwa spore psy) + zakupy (no ale to przy okazji i tak wiec nie licze).
A korzysci niemal same: koty zdrowsze, lepiej zywione, u nas krysztaly poszly precz, zeby bez kamienia, duzo sikaja. Wszystkie moje zwierzaki sa na tej diecie (cukrzyk, 3 trzustkowcow, nerkowa staruszka).
I jeszcze napisze konczac to OT ze to, czym bylam zaskoczona naprawde to ilosc zjadanego przez koty prawdziwego jedzenia. Wiekszosc moich kotow to duze stwory: 9,8,7,6 (chlopaki), 4 i 2,3 (dziewczyny). Jedza ponizej kilograma dziennie (850-950 g): to im wystarcza, wiecej nie chca i zostawiaja.


Mogłabyś cos konkretniej podrzcić na temat jakiegoś "zestawiku" dla nerkowców?
Byłabym dozgonnie wdzięczna. Może by mi się koty rozbecstwiły i tylko takiego żarełka wołały? Moge garkuchrzyć i dla nich :wink:
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Śro cze 11, 2008 10:45

ciach, posle to przez pw :) Jednak za duzo OT robie w tym watku :oops:
“Kwiecień słodki nadchodzi, niech się zacznie święto głupców!”
Obrazek

https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytat: Joker

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 13716
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Śro cze 11, 2008 16:50

Pytanie prawie OT:
co zrobić z kotem, który nie tknie żadnego mięsa?
Próbowałam z wołowiną, cielęciną, sercami wołowymi, nereczkami, jagnięciną, kurczakiem, kaczką, indykiem, rybą. Tylko nie z wieprzowiną. Mieloną, w kawałkach, w malutkich kawałeczkach, siekaną.... Surową, gotowaną, sparzoną....

Efekt za każdym razem ten sam: nie dobreeeee..... nie bęęęęędę.

Mogło stać ile bądź, mogłam zabierać po 5 minutach i stawiać za jakiś czas na nowo - Felek nie lubi mięsa i już! Warzyw zresztą też! Ani surowych ani gotowanych. Puszek też nie jada. I gdyby nie sucha karma, to nie jadłby nic!
Próbowałam go przegłodzić jeden dzień, nie dłużej, bez efektu. Jest kotem drobnym i szczuplutkim, więc dłuższej głodówki nie zaryzykuję.

Aha, serek biały, jogurt, śmietanka i tym podobny nabiał też jest be!
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13512
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Śro cze 11, 2008 16:59

miszelina pisze:
ina pisze:Mieszanie karmy hipoalergicznej ze zwykłą, to bez sensu :( Karma ta nie ma za zadanie odczulić kota, tylko nie dostarczać alergenu do organizmu - jeśli mieszasz ją ze zwykłą karmą, (czyli pewnie taką, która alergen w swoim składzie ma) to tak jakby w ogóle nie było żadnej diety :(
Może przejść na karmienie dwa razy dziennie i jednak nie zostawiać nic na czas, kiedy nie ma Cię w domu? Przez 8-9 godzin koty na pewno nie umrą z głodu ;)


Chyba nie do końca mnie zrozumiałaś. Rano i wieczorem Felek dostaje swoją karmę Hypo. W postaci czystej. Zjada jednak na raz bardzo niewiele (dosłownie 10 chrupek, wieczorem troszkę więcej) - zawsze był kotem preferującym posiłki często, a niewielkie :evil: Jest mały i chudy. Doszłam więc do wniosku, że jeżeli poza 2 posiłkami w formie czystej w ciągu dnia będzie podjadał mieszane (zaznaczam: w miseczce jest większość Hypo i zaledwie kilkanaście chrupek normalnych dla kastratów), to mu naprawdę nie zaszkodzi. On najchętniej je ok. 10, 13.00 i potem ok. 16.00, ale wtedy normalnie nie ma mnie w domu (zaobserwowałam to w niedziele).
Drabek rano dostaje mokre (nie umie bez tego żyć!) i dla dopchania się karmę dla kastratów. Wieczorem tylko suche dla kastratów. W ciągu dnia obaj podjadają ze wspólnej miseczki.
Reasumując: Felek i tak zjada w 90% swoje, a o Drabcia nie muszę się martwić.

Edit: literówki
Edit 2: oczywiście źle policzyłam: w domu nie ma mnie przeciętnie 11 godzin, a nie 8. Zawsze byłam kiepska z matmy :twisted:

Myślę, że powinnaś zadać sobie pytanie, czy te kilkanaście chrupek karmy dla kastratów rzeczywiście uratuje Twoją kieszeń ;)
A czy wiesz na co uczulony jest Felek? Bo jeśli wiesz, to może w ogóle niepotrzebnie kupujesz karmę dla alergików.
Jedna z moich kotek jest uczulona na gluten i wcale nie je karmy hipoalergicznej, tylko zwykłą bytową, ale taką, w której składzie glutenu nie ma. Żeby zaoszczędzić problemów reszta kotów też je karmę bez glutenu i wszyscy są zadowoleni :)

ina

 
Posty: 4042
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 11, 2008 17:07

miszelina pisze:Pytanie prawie OT:
co zrobić z kotem, który nie tknie żadnego mięsa?
Próbowałam z wołowiną, cielęciną, sercami wołowymi, nereczkami, jagnięciną, kurczakiem, kaczką, indykiem, rybą. Tylko nie z wieprzowiną. Mieloną, w kawałkach, w malutkich kawałeczkach, siekaną.... Surową, gotowaną, sparzoną....

Efekt za każdym razem ten sam: nie dobreeeee..... nie bęęęęędę.

Mogło stać ile bądź, mogłam zabierać po 5 minutach i stawiać za jakiś czas na nowo - Felek nie lubi mięsa i już! Warzyw zresztą też! Ani surowych ani gotowanych. Puszek też nie jada. I gdyby nie sucha karma, to nie jadłby nic!
Próbowałam go przegłodzić jeden dzień, nie dłużej, bez efektu. Jest kotem drobnym i szczuplutkim, więc dłuższej głodówki nie zaryzykuję.

Aha, serek biały, jogurt, śmietanka i tym podobny nabiał też jest be!

Jakbym czytała o mojej Megisi :lol:
No może nie całkiem, bo ona od wielkiego święta skusi się na odrobinę Animondy ;)
Nic nie robię, bo niby co mogłabym zrobić?
Karmię karmą suchą, rożnymi rodzajami, czasem dam jakiś witaminowy smakołyk.
Ona jak widzi, że pozostałe dwa koty jedzą mięso, to ma na pyszczku autentyczny wyraz obrzydzenia :lol: nawet nieraz łapkę otrzepuje ze wstrętem :twisted:

ina

 
Posty: 4042
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 11, 2008 17:11

ina pisze:Myślę, że powinnaś zadać sobie pytanie, czy te kilkanaście chrupek karmy dla kastratów rzeczywiście uratuje Twoją kieszeń ;)
A czy wiesz na co uczulony jest Felek? Bo jeśli wiesz, to może w ogóle niepotrzebnie kupujesz karmę dla alergików.
Jedna z moich kotek jest uczulona na gluten i wcale nie je karmy hipoalergicznej, tylko zwykłą bytową, ale taką, w której składzie glutenu nie ma. Żeby zaoszczędzić problemów reszta kotów też je karmę bez glutenu i wszyscy są zadowoleni :)

A jak stwierdziłaś, że kocia jest uczulona na gluten? Jakieś testy czy drogą eliminacji?
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13512
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Śro cze 11, 2008 17:19

miszelina pisze:
ina pisze:Myślę, że powinnaś zadać sobie pytanie, czy te kilkanaście chrupek karmy dla kastratów rzeczywiście uratuje Twoją kieszeń ;)
A czy wiesz na co uczulony jest Felek? Bo jeśli wiesz, to może w ogóle niepotrzebnie kupujesz karmę dla alergików.
Jedna z moich kotek jest uczulona na gluten i wcale nie je karmy hipoalergicznej, tylko zwykłą bytową, ale taką, w której składzie glutenu nie ma. Żeby zaoszczędzić problemów reszta kotów też je karmę bez glutenu i wszyscy są zadowoleni :)

A jak stwierdziłaś, że kocia jest uczulona na gluten? Jakieś testy czy drogą eliminacji?

Drogą eliminacji.
Właśnie dlatego uważam, że reżim przy ustalaniu na co kot jest uczulony jest sprawą kluczową. Oczywiście dużo zależy też od tego jak silna jest reakcja na alergen.
Ja miałam sporo szczęścia, bo akurat tak się złożyło, że karma, którą koty jadły na co dzień była bez glutenu, a objawy pojawiały się po tym, jak np. ukradła trochę ciasta, albo skórki od chleba - ona to uwielbia. Pilnowałam więc przez 4 tygodnie, aby nic nie podjadła - przez ten czas objawów alergii nie było. I wtedy kontrolnie podałam alergen - potwierdziło się.

ina

 
Posty: 4042
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 11, 2008 17:39

Dzięki za odpowiedź!
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13512
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw cze 12, 2008 11:59

marcjannakape pisze:Mokre dostają RC Renal, ale i Animonde Carny z wołowiną/rybą.

Chodzi mi to po glowie od wczoraj bo jedno co na swiecie nie klamie to matematyka. A ta w przypadku animondy carny mnie zadziwia: puszka zawiera 95% miesa (np. wolowego http://www.zoozakupy.pl/product_info.ph ... ts_id/1908) a jakims cudem w skladzie wykazano tylko 12% bialka i 5% tluszczu. Biorac pod uwage, ze krowie mieso ma okolo 20% bialka czyli tego bialka w puszce powinno byc ok. 17% czyli 30% wiecej.
“Kwiecień słodki nadchodzi, niech się zacznie święto głupców!”
Obrazek

https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytat: Joker

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 13716
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw cze 12, 2008 19:33

Przepraszam, że nie wypowiadam się konkretnie na temat wątku. Chciałabym tylko szybko pomóc Liwii w rozwiązaniu tej zagadki. Jest to dosyć proste, bo i w tym przypadku matematyka nie kłamie.

Na niemieckich puszkach Animonda Carny jest napisane: „Fleisch und tierische Nebenerzeugnisse“ (Mięso i produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego). Na polskich puszkach taki napis też chyba widnieje. Wszystko razem wzięte wynosi 95-100 proc. Producentowi pisać tak wolno, przecież nie kłamie. Właściciela powinno jednak zastanowić, co ukrywa się pod nazwą „produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego”. Jest on jednak mało krytyczny i trochę naiwny. Nie zna prawdziwego znaczenia takiej deklaracji i cieszy się, że w puszce jest 95 proc mięsa. Oczywiście nie wszystkie produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego muszą być złe. Jednak firma produkująca wysokowartościowe karmy nie ma potrzeby, żeby ukrywać skład pod taką ogólnikową nazwą.

Szczegółowa analiza podaje 12 % białka. Wypadałoby się w takim przypadku zastanowić, ile tego wartościowego białka tam rzeczywiście jest. W dziobach np. też jest mnóstwo białka, którego organizm jednak nie może w ogóle wykorzystać, a te również wchodzą w skład produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego.

Podam może tylko jeden obrazowy przykład: Dwóch producentów deklaruje w swoich karmach na etykietce białko: 12 proc, tłuszcze: 5 proc, błonnik 0,5 proc, popiół 1,4 proc, wilgotność 79 proc. To raczej typowa analiza karm mokrych. A co w nich jest tak naprawdę? Obie karmy wyglądają na pierwszy rzut oka tak samo. Zastanawiając się jednak dokładniej nad zawartością takiej karmy, stwierdzamy, że w jednej jest prawdziwe mięso wołowe, wątróbka, serca, jajka, tłuszcz kurzy, olej słonecznikowy, soja i owies. W drugiej natomiast mamy 4 pary zdezelowanych butów skórzanych, ok. 4 litry oleju silnikowego, zmielony węgiel i 30 l wody.

Pozdrawiam serdecznie
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3795
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pt cze 13, 2008 7:33

no tak, ja patrzylam na polska strone gdzie jak byk jest napisane: 95% miesa :roll: bez wspominania o produktach ubocznych. W tej sytuacji matematyka wskazuje, ze w puszce jest sporo czegos z krowy, co jest niskobialkowe i niskotluszczowe (kosci?rogi?kopyta?) a miesa nie za wiele :roll:
“Kwiecień słodki nadchodzi, niech się zacznie święto głupców!”
Obrazek

https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytat: Joker

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 13716
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pon cze 23, 2008 10:19

Zakupiłam kotom skrzydełka drobiowe. Na weekend. Będę próbować, zobaczymy. Koty przez cały weekend głodowały, skrzydełka ześmierdły.

Owszem Bonnie próbowała się do tego dobrać, nawet wywlokła na pokoje, ale nic więcej nie umiała z tym zrobić :roll:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon cze 23, 2008 10:20

moje tez tego nie tykaja.
kura to ich wrog :evil:
“Kwiecień słodki nadchodzi, niech się zacznie święto głupców!”
Obrazek

https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytat: Joker

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 13716
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pon cze 23, 2008 11:59

carmella pisze:Zakupiłam kotom skrzydełka drobiowe. Na weekend. Będę próbować, zobaczymy. Koty przez cały weekend głodowały, skrzydełka ześmierdły.

Owszem Bonnie próbowała się do tego dobrać, nawet wywlokła na pokoje, ale nic więcej nie umiała z tym zrobić :roll:

A te skrzydełka to takie surowe, z kośćmi? :oops:

Czikita samo mięsko obgotowane ze skrzydełek, to je jakby to była pierś ;)
Obrazek

Magomi

 
Posty: 787
Od: Wto maja 06, 2008 11:48
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, Roberteloge, Zeeni i 139 gości