Strona 1 z 5

MALA FANABERIA Z PRAGI BEZ OCZU-RATUJEMY!

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 12:31
przez gagucia
o nieczym tak nie marze jak kolejny telefon o umierajacym kocie kiedy wlaczam rano komorke;(
poniewaz nie mialam co z kotem zrobic zawiozlam go do lecznicy.
kot jest ok 8-9 tyg bialo bury pregowany-dziewczynka.dzika.oczy odstaja jej ok 3 cm od glowy-oczu nie ma.i nie bedzie.
w szpitalu w drugim pomieszczeniu obok zdrowe koty do adopcji-czekaja juz dlugo-i ten;((
powiedzieli mi-dziki bedzie zawsze-nieprawda jest mala oswoi sie nie jest problemowa bo NIE WIDZI!
powiedzieli ze trzeba ja karmic co 3 h-nieprawda ona rzuca sie na jedzenie sama,
jedyna prawda to taka ze potrzeba jej domowej atmosfery i opieki;(

nie umialam wydac na nia wyroku..oczy maja byc usuniete..POSTRASZYLI MNIE DUZYM KOSZTEM ALE WIEM ZE MOZNA TANIEJ..dostala antybiotyk odrobaczenie je sama az sie uszy trzesa..to chyba znaczy ze chce zyc?
ja wyjezdzam pojutrze.nie moge jezdzic do lecznicy zajmowac sie kotem.karmicielka tez.o kosztach nie wspomne...i co?
mam ja uspic?wiem ze za pare godz wroci p doktor i bedzie wrzask ze takiego kta nie warto ratowac.i wiem to sama.i wiem ze w przyszlosci bede musiala podejmowac takie decyzje.ale mi ciezko.
wiem ze wyjezdzam.i co dalej.
moze gdyby znalazl sie ktos kto by zadeklarowal za 2 tyg ze kota wezmie i znajdzie mu dom..z kosztami..poradzimy sobie...aukcje, zbiorki, zalatwimy po kosztach materialow..RANY TAK BARDZO NIE CHCE JEJ ZABIJAC;(
najbardziej potrzebna jest osoba ktora pokarze sie w lecznicy i przejmie odpowiedzialnosc za mala na siebie...ze jak juz bedzie po operacji to ja wezmie i znajdzie jej dom..
musze cos powiedziec kiedy p doktor zadzwoni do mnie z pytaniem co to za fanaberia do uratowania?
wiadomo ze bedzie slepa.wiem ze z medycznego p widzenia nie ma sensu..ale wiem i znalam slepe koty ktore sobie radzily..
POMOCY.
uspic ja?czy ktos o nia zawalczy?

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 12:34
przez Anka
Matko :strach:
Może póki co przenieść ją przynajmniej do innej lecznicy, takiej gdzie zechcą ją chętniej leczyć i zacząć zrzucać się na leczenie i szpitalik. A w międzyczasie szukać domku tymczasowego, a najlepiej stałego.

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 12:39
przez gagucia
tam nie jest zle.
to najlepszy szpital jaki widzialam i najladniejszy.zajma sie ale podchodza sceptycznie-wiadomo-tyle kotow juz czeka.
ja tez wiem ze to ponad moje sily.ale powinnam walczyc a nie moge.
wyjezdzam pojutrze.musze dzis wieczorem powiedziec ze ktos ja zabierze za np 2 tyg..inczej..nie wiem..mam platanine w glowie jutro egzamin i pustka;(
jak powiem ze walczyc ze zaplace to beda walczyc..

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 12:39
przez Lidka
Nie wiem:((
Duska tez miala byc niewidoma. Udalo sie uratowac jedno oko.
Jest fantastyczna.
Ja bym walczyla.

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 12:46
przez gagucia
tzn co mam sie uprzec ze ratowac ze koszta jakos zwroce zostawic ja tu na te 10 dni-bo wyjezdzam - wrocic i dopiero sie martwic?
.....prosze niech znajdzie sie ktos kto znajdzie jej dom...ja mam nadal 4 i 0 zainteresowanie nimi...

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 13:43
przez Lidka
I tak zostaniesz z decyzja sama:(( TAk to wstretnie jest.
JAk wzielam Duske, miala rope zamiast oczu. Po dwoch tygodniach chyba zaczela reagowac na swiatlo.
Teraz wyglada tak.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=21 ... &start=300

Jesli to kociatko moze miec jakies szanse to moze warto. Mysle, ze w sierpniu bedzie latwiej z zdopcjami.
No i dodasm ten wyswiechtany truizm. Kazda decyzja bedzie dobra. Sama musisz wywazyc.
Mysle cieplo o Was i bardzo mi Was zal:((

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 13:45
przez Beliowen
Gagucia, a jaki jest stan kota poza tym że ma wypadnięte gałki oczne?

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 15:19
przez eve69
Jakie maja byc te straszne koszta usuniecia galek ocznych?
Przeciez nie mozna zabic kociaka tylko dlatego ze jest niewidomy, ludzie.

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 16:58
przez gagucia
stan kota..miala sile prychac sie i rzucac przy oczyszczaniu oczu.
je tez samodzielnie stoi o wlasnych silach-jest dosc silna nie umierajaca ani przelewajaca sie.
przepraszam ze nie odpisywalam ale mnie nie bylo.
tez uwazam jednak w glebi duszy ze powinno sie ja ratowac jednak nie moge sie tego podjac tak jak kiedys na pelny gwizdek..
dostalam pw-dzieki.
mysle o niej..

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 17:05
przez eve69
gagucia
to zrob jej testy, przede wszystkim na parwo - i zorganizuj transport do Gdaska.
Ja Ja wezme.

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 17:15
przez anie
eve69 pisze:gagucia
to zrob jej testy, przede wszystkim na parwo - i zorganizuj transport do Gdaska.
Ja Ja wezme.



eve jak zwykle jestes aniolem

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 17:28
przez KLARA2
eve jesteś aniołem! Ale nie przesadzaj, bo Cię Ten Tam jeszcze żywcem porwie :wink:

Gagucia masz prv.

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 17:43
przez gagucia
jestescie cudowni.
dostalam pw od klary..dziekuje.
moze uda sie cos z ta sytuacja zrobic...testy na parwo i transport do gdanska zostawiam na wyjscie awaryjne.oczywiscie zrobie to jezeli pierwszy plan nie wypali.ogromne dzieki.
jutro powinno sie wszytsko wyjasnic..

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 17:55
przez anie
czekamy na wiesci..
oby byly dobre
biedna kocina... :(

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 18:17
przez Katy
To, że kot nie ma oczu to nie jest wyrok.
To NIE MA PRAWA być wyrokiem.
Koty niewidome świetnie sobie radzą.
Koszta usunięcia gałek ocznych nie są jakieś strasznie wysokie.

Ja miałam do oddania już 3 koty niewidome, w tym dwa widzące światło-cień, a jednego - Frycka, który nie widział nic.
Dzisiaj Frycek ma usunięte gałki oczne i zaszyte powieki. Pod powiekami pracują mięśnie - widac kiedy kot ma "zamknięte" a kiedy "otwarte" oczy.
Takie koty radzą sobie bardzo dobrze w mieszkaniach, jako niewychodzące, a ludzie którzy mają z takimi kotami do czynienia naprawdę nie widzą różnicy pomiędzy kotem widzącym, a niewidzącym.
Pozostałe zmysły u kotów niewidzących zastępują zmysł wzroku.

Trzymam kciuki za małą.
Wizyta u dr Garncarza byłaby konieczna. Uważam, że jesli coś można jeszcze z oczu uratować to tylko on to moze zrobić. A nawet jeśli się nie da uratować to i tak powinno się małej zakraplać oczy żeby nie powdawały się stany zapalne. Na operację i tak trzeba będzie zaczekac.