Strona 1 z 2

LIONA, czy znajdzie sie ktoś ...... jest mi przykro pisać..

PostNapisane: Pt cze 30, 2006 16:56
przez Fredziolina
... bardzo przykro... ale muszę dla dobra Liony, siostry Fredzia (pierwsza mordka z podpisu).

Liona jest u mojej mamy, ale mama chce ją oddać komuś, a jeśli nikt się nie znajdzie, to wywiezie na działke i przystosuje do życia , bo ...inne sobie świetnie radzą :(

Dlaczego sie pozbywa kota?

Powodów jest wiele, mnie zwalają z nóg, ale co ja moge.... jedynie kotu znaleźc dobry dom :( co bedzie trudne, bo:
1. Jest kotką bardzo płochliwą.
2. ma juz ok. 3 lata.
3. nie lubi towarzystwa kotów :(

Kota jest wysterylizowana, odrobaczona i zaszczepiona (przeze mnie :( )

Mylśe,ze nadaje sie na jedynaczke, której ktos poświeci czas i okaże zainteresowanie, serce.....

Liona jest piekną rosłą kotka, waży prawie 6 kg, ma dłuższe futerko, sliczne butelkowe ślepka... jak mój mikry Fredziu 8)
Obrazek Obrazek Obrazek
Wiem, bedziecie pomstować na mamę, ja też to robie, mnie jest wstyd, nie mam wpływu na jej zachowanie ...... to sytuacji koty nie zmieni.

Dlatego bardzo Was prosze o posty, które pomoga odmienić los Liony.

PostNapisane: Pt cze 30, 2006 18:33
przez Agn
Tak mi przykro.
To smutne, kiedy nasze własne mamy nie wykazują zrozumienia...
Dostałam dziś OPR, że znowu się bedę włuczyć z jakimś kotem po Polsce, `zamiast`.

Napiszę tylko, że mocno wierzę w Twoje zdolności wyadoptowywania.
Wiem, że to niewiele zmieni, ale mocno zaciskam kciuki, żeby Ci się chciało i żeby się udało.

Re: LIONA, czy znajdzie sie ktoś ...... jest mi przykro pisa

PostNapisane: Pt cze 30, 2006 19:24
przez euwema
Fredziolina pisze:... bardzo przykro... ale muszę dla dobra Liony, siostry Fredzia (pierwsza mordka z podpisu).

Liona jest u mojej mamy, ale mama chce ją oddać komuś, a jeśli nikt się nie znajdzie, to wywiezie na działke i przystosuje do życia , bo ...inne sobie świetnie radzą :(

Dlaczego sie pozbywa kota?

Powodów jest wiele, mnie zwalają z nóg, ale co ja moge.... jedynie kotu znaleźc dobry dom :( co bedzie trudne, bo:
1. Jest kotką bardzo płochliwą.
2. ma juz ok. 3 lata.
3. nie lubi towarzystwa kotów :(

Kota jest wysterylizowana, odrobaczona i zaszczepiona (przeze mnie :( )

Mylśe,ze nadaje sie na jedynaczke, której ktos poświeci czas i okaże zainteresowanie, serce.....

Dlatego bardzo Was prosze o posty, które pomoga odmienić los Liony.



Pomoc nie moge, ale lacze sie z Toba bolu w kwestii Mamy.
Moja wywiozla naszego kota do Babci .... bo sikal w domu.
To bylo 15 lat temu wiec kastaracja nie byla tak popularna, a ja gowniara ktorej nikt nie sluchal :(
Kot zaginal po paru dniach....byl przepiekny.... marze sobie zawsze, ze wtedy ktos go poprostu ukradl a kotek zyl szczesliwie.

Mamie tego uczynku do tej pory nie wybaczylam :evil:

PostNapisane: Pt cze 30, 2006 22:27
przez czitka
Bardzo mi przykro :(
Mama pewnie jest zmęczona kotami. Oczywiście to dla nas tutaj nie powód, aby chcieć się kotów pozbyć, ale może istotnie dla Mamy stały się swojego rodzaju ciężarem. Tak sobie myślę, że ludzie w pewnym wieku inaczej liczą czas. Że inaczej ustalają wartości. Że może chcą mieć więcej swobody, mniej obowiązków, może chcą wyjechać na jakiś czas, albo po prostu pospać dłużej. Albo się zamyślić....
NIe wszystko przewidujemy biorąc kota. Nam też się wydawało, że kotek, to nie problem. Wielki(Słodki!) problem i wielki obowiązek, wymagający często wyrzeczeń, odwoływania wyjazdów, wakacji, i spory wydatek finansowy. My wybraliśmy koty, Mama z racji wieku i pewnie nie tylko, zapewne zauważyła, że jej ciężko.
Fredziolino Kochana! Ty wiesz, że ani Ty, ani ja, ani my tu, naszej domowej kotki nie oddalibyśmy nikomu, a tym bardziej nie wypuścilibyśmy domowej, młodej kici na działki.
Mama zadecydowała inaczej. Trudno.
Teraz trzeba zrobić wszystko, aby piękna, młoda, wysterylizowana domowa kota znalazła nowy dom i serce, a z pewnością odwzajemni się najpiękniejszymi mruczankami świata.
Liona, śliczna koteczko, nie trać nadziei, szukamy domku!

PostNapisane: Sob lip 01, 2006 9:54
przez Fredziolina
czitka pisze:Nie wszystko przewidujemy biorąc kota. ...... Wielki(Słodki!) problem i wielki obowiązek, wymagający często wyrzeczeń, odwoływania wyjazdów, wakacji, i spory wydatek finansowy.



Czitko, Ty wiesz,że mam odmienne zdanie.

W przypadku emeryta łatwo da sie przewidzieć, że przy małych dochodach, budżet z roku na rok bedzie sie kurczył, bo chorób przybywa, leki drożeją, za wizyty lekarskie trzeba niejednokrotnie płacic.
Wiec w takim wypadku, jesli emeryt nie jest wstanie zaspokoic własnych podstawowych, potrzeb jak zadba o kota? o jego żywienie, opieke medyczną?
To takie trudne do przewidzenia?
Wiec bierze kota i mówi: jakoś to bedzie! no i jest dramat!

Moze jestem zołza, ale wcale nie trzeba sie wysilać by dojść do słusznych wniosków i nie brać kota, ba nawet nie patrzyc w strone zwierząt, zamykac im drogę do szczęsliwego zycia.

Bo kto zechce dorosłego, 3 letniego kota?

Patrzę realnie, dawno mnie opuścił zachwycajacy optymizm :(

A jeśli ktoś zeche dac Lionie długie i bezpieczne życie, bedę bardzo szczęśliwa.

PostNapisane: Sob lip 01, 2006 12:40
przez pisiokot
Fredziolino,
nie martw się wiekiem kotki...
popatrz, nie szukając daleko - Mokkunia wyadoptowała całą kocią rodzinkę, jedna osoba wzięła dorosłego kota, inna - matkę z małym kociakiem... udało się
nie wszyscy chcą przygarnąć małego kociaka, wiele osób szuka kota dorosłego, bo zdają sobie sprawę jakim utrapieniem (choć słodkim) jest mały kociak zanim dorośnie
ja też adoptowałam dorosłe zwierzaki
Liona wiekowo jest taka "w sam raz" - ani za młoda ani za stara, a że jest przy okazji pięknym kotem, to na pewno domek znajdzie
trzymam wielkie kciuki
p.s. pociesz się, że Lionka miała szczęście, ża ma taką ciocię jak Ty - pomożesz jej znaleźć domek, w co mocno wierzę. W innym przypadku znalazłaby się na tej działce, nawet nie chcę myśleć, co mogłoby ją tam spotkać - wystarczą mi historie takie jak Lesia bez łapki :( kocinek i tak miał szczęście bo znalazł wspaniały dom, ale łapki już mu nikt nie zwróci...
powodzenia

PostNapisane: Sob lip 01, 2006 21:57
przez Fredziolina
Pisiokot, narazie moje nerwy buzują :evil:
Cała wrzę :evil: Nie potrafie z mamą rozmawiać :(
Bedę Lionę ogłaszac w gazecie, portalach, lecznicach, a nuz ktos własnie takiej koteczki poszukuje.
Prawdą jest ze nigdy nie wiadomo kto ogłoszenie przeczyta i pozytywnie zareaguje.
Ja poprzez ogłoszenia w necie wydałam bardzo płochliwe 3 kocurki, a one teraz miziaki jakich mało, tulą sie, gadają, chodza za pańciuchami jak pieski. No w życiu sie tego nie spodziewałam, a jednak chłopaki są cudowni :D
Bede cierpliwie ogłaszac i czekac, a może ktos na forum sie pojawi :?:

PostNapisane: Wto lip 04, 2006 21:54
przez dzioby125
Piękna puchata, okrąglusia koteczka :1luvu:
Wyobrażam sobie jak ta sytuacja jest trudna dla Ciebie :(
Hopsa po domek :!: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Wto lip 04, 2006 22:19
przez Fredziolina
dzioby125 pisze:Piękna puchata, okrąglusia koteczka :1luvu:
Wyobrażam sobie jak ta sytuacja jest trudna dla Ciebie :(
Hopsa po domek :!: :ok: :ok: :ok:


Bardzo trudna :cry: nie masz pojecia jak żaluje ze dałam mamie ie koteczke, ona była u nas, hopsała z Fredziem, spali razem , wariowali, a potem rozstanie było dla nich bólem.
My wzieliśmy z podwórka Zenia dla Fredzia, by sie nudził, a ona prawie zdziczała :( bo mama wcale jej czasu nie poswięcała :(

Ostatnio Liona zrobiła postępy, bo jak przychodze to już nie chowa sie za szafę, stoi i miauka, ogonkiem wijącym wita mnie, nawet moga ja pogłaskac.... zaczyna mruczeć... jest taka piekna i dostojna :love:

PostNapisane: Wto lip 04, 2006 22:26
przez marinella
współczuję :(
czy masz jakis okreslony czas na znalezienie domu , czy moze to potrwac dłuzszą chwile ?

moja mam jak ma dobry humor to mowi ze wezmie kiedys kota - na bank nie dostanie go ode mnie, no chyba ze zmieni podejscie do pewnych spraw , w co watpie :roll:

PostNapisane: Wto lip 04, 2006 22:27
przez Fredziolina
marinella pisze:współczuję :(
czy masz jakis okreslony czas na znalezienie domu , czy moze t potrwac dłuzsz chwile

moja mam jak ma dobry humor to mowi ze wezmie kiedys kota - na bank nie dostanie go ode mnie, no chyba ze zmieni podejscie do pewnych spraw , w co watpie :roll:



mam jeszcze dwa tygodnie :(

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 10:14
przez mamucik
Daj ogłosz. do GW i może na kocie-życie

PostNapisane: Śro lip 05, 2006 13:18
przez Salamandra
Podbijam, bo mnie watek złapał za serce... :(

Fredziu, wspołczuje.

Komu piekną Lionę, komu????

Ty nie mozesz jej wziac po tych 2 tyg, gdyby poszukwania domku nadal trwaly? Zawsze to bylaby dla niej wieksza szansa...
A ze ma 3 lata? To niewiele. 8)

PostNapisane: Sob lip 08, 2006 16:10
przez estera
podbijam

PostNapisane: Nie lip 09, 2006 0:02
przez Wielbłądzio
hop