Strona 1 z 4

Rudy kaleka w domku tymcz. u marinelli

PostNapisane: Czw cze 29, 2006 16:13
przez dzioby125
Działkowe wakacje w tym roku obfitują w smutne, kocie niespodzianki. W iglaku siedzi tygodniowy miot http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=46035
a na polu w balotach słomy mieszka piękny, rudy kocur-kaleka :( Tylną połowę ciała ma przetrąconą, ogon jest bezwładny, a na tylnych nóżkach nauczył się skakać, rzuca całym jego ciałem na boki gdy się przemieszcza, czasem nie może ustać przy miskach :cry: Mówię Wam, widok jest straszny, a jeśli nie znajdzie się KTOŚ to zimy on tam nie przeżyje. Kotuś bardzo boi się ludzi, ale zaczyna nam ufać. Po miesiącu codziennego karmienia nie ucieka już na nasz widok i trochę chodzi po działce w naszej obecności. Do wczorajszego dnia nie mogłam go nakarmić do syta, bo zwiewał na pole gdy tylko nas zobaczył. Wczoraj mi trochę pozował przy piciu śmietanki :D Mam nadzieję, że znajdzie się miłośnik rudego piękna i zaopiekuje się nim, ratując mu tym samym życie. Oby brak całkowitej sprawności nie był do tego przeszkodą :roll:
Na moje oko kot jest domowy, ale wyrzucony i może przy tym tak strasznie pobity, gdy się pojawił był wypasiony i wyrośnięty czego nie mogę powiedzieć o typowo działkowych kotach.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: Czw cze 29, 2006 16:34
przez pisiokot
cudowny kotek,
poznaniacy otwórzcie serca i domy...

PostNapisane: Czw cze 29, 2006 17:46
przez Iburg
Ale piekny kot, on nie może tam zostac. Kto mu da dom. Bardzo potrzebuje pomocy, może dałoby sie jeszcze wyleczyc albo przynajmniej poprawic jego sprawność. Ale w takim stanie nie bmoże byc bezdomnym kotem, nie da sobie rady. A jak natrafi na psa to nie ucieknie. Kto mu pomoze.

PostNapisane: Czw cze 29, 2006 18:56
przez Ska
Boziu, jaki on sliczny...

PostNapisane: Czw cze 29, 2006 19:41
przez amelka
bardzo chciałabym pomoc...mam koteczke tez taką przetrąconą przez psa-ale sie w miare wykurowała...dbajcie o niego błagam, ja jutro wyjeżdzam ale jak wroce w poniedzialek obiecuje jakos pomoc-ale mam nadzieje ze znajdzie sie ktoś blizej Poznania...do mnie to 600km...
trzymaj sie kochany uratujemy Cie...jeszcze nie wiem jak ale jakos musimy

PostNapisane: Czw cze 29, 2006 19:45
przez covu
boze co za CUDO...
biedny kotuch :(

PostNapisane: Czw cze 29, 2006 19:45
przez anie
boże, kolejne kocie nieszczęście :crying:

ja juz nie moge...

PostNapisane: Czw cze 29, 2006 19:50
przez aamms
Cudo.. I podziwiam jak sobie radzi sam..
Myślę, że przy odpowiedniej opiece i leczeniu można mu bardzo pomóc..

PostNapisane: Czw cze 29, 2006 21:49
przez amelka
chyba spać nie bede przez tego kocia...martwie sie o niego-trzeba mu pomoc koniecznie-wymyślmy coś

PostNapisane: Czw cze 29, 2006 22:10
przez Fredziolina
Śliczny i taki biedniutki :(
Dzioby, współczuje siasiedztwa.
Tak bardzo chciałabym pomóc...a w domu mam oprócz swojej piątki rezydentów trzy kocieta i Ziutek na wylocie.
Trzymam za skuteczną pomoc, jedynie tyle co moge zrobić :(

PostNapisane: Czw cze 29, 2006 22:36
przez dzioby125
Jutro jadę do rudziaka i reszty towarzystwa. Zbiegną się wszystkie i będą piszczeć z głodu, bo to co im zostawiłam pewnie wsunęły do obiadu. Niestety sąsiadów mam o typowo morderczych zapędach więc nie miałam kogo poprosić o podanie im jedzenia w wieczornych godzinach. Bardzo przykre jest to, że rudziak z tych balotów ma kawał drogi do nas na działkę, a po weekendzie będzie zastawał tam pustą miskę :cry: Nie wiem co z nim będzie, jak on będzie wyglądał po tygodniu bez jedzenia. Żal mi go strasznie, taka pięknota się zmarnuje :(

PostNapisane: Pt cze 30, 2006 9:50
przez marinella
dzioby ja go moge wziasć na podleczenie ale.....

ale jest takie ze pomiedzy 12 a 24 lipca kot musiłąby u kogos pomieszkac ( wraca moj małzonek)

PostNapisane: Pt cze 30, 2006 9:55
przez aamms
marinella pisze:dzioby ja go moge wziasć na podleczenie ale.....

ale jest takie ze pomiedzy 12 a 24 lipca kot musiłąby u kogos pomieszkac ( wraca moj małzonek)


marinella.. :king: :aniolek:
ratujesz mu życie.. :D

PostNapisane: Pt cze 30, 2006 9:58
przez Katy
marinella, jesteś cudowna :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Nie wiem jak Ci dziękować, załamałam się jak przeczytałam o nim...

Jak to dobrze, że są tacy ludzie jak Ty!

PostNapisane: Pt cze 30, 2006 10:30
przez marinella
no jeszcze nie jestem bo ktos musi go zabrac na te 10 dni
inaczej nie moge go zabrac ... bo bede miała problemy z TZ