Napisane: Śro lis 05, 2008 10:02
Wczoraj, gdy nie było mnie w domu, jedyna osoba, która była, nie upilnowała kota i spadł z balkonu z 7 piętra na beton...
Niby czuł się dobrze, ale ma bezwładny tył - nie może ruszać ogonem i stać na tylnych łapach mimo, że ma je sprawne (rusza nimi). Uwielbiał zawsze odwracać się na grzbiet, ale nie potrafi teraz, bo mu tył przeszkadza.
Czytam to, co piszecie, i strasznie mnie to martwi. Nie wiem czy nie ma uszkodzonego kręgosłupa. Poza tym dzisiaj stał nad miskami z jedzeniem i piciem, ale niczego nie tknął. No i od tego czasu nie poszedł do kuwety. Do tego ma niską temperaturę - jest zimniejszy niż ja, a nie powinien.
Dzisiaj będzie znów u weterynarza, ale boję się, że może powiedzieć, iż to koniec...
EDIT:
I jest koniec. Kot dostał strasznego krwotoku i musiał zostać uśpiony. Ponadto miał złamany kręgosłup i niewydolny układ wydalniczy.
To przestroga, aby pilnować lepiej swoich pupili...
Niby czuł się dobrze, ale ma bezwładny tył - nie może ruszać ogonem i stać na tylnych łapach mimo, że ma je sprawne (rusza nimi). Uwielbiał zawsze odwracać się na grzbiet, ale nie potrafi teraz, bo mu tył przeszkadza.
Czytam to, co piszecie, i strasznie mnie to martwi. Nie wiem czy nie ma uszkodzonego kręgosłupa. Poza tym dzisiaj stał nad miskami z jedzeniem i piciem, ale niczego nie tknął. No i od tego czasu nie poszedł do kuwety. Do tego ma niską temperaturę - jest zimniejszy niż ja, a nie powinien.
Dzisiaj będzie znów u weterynarza, ale boję się, że może powiedzieć, iż to koniec...
EDIT:
I jest koniec. Kot dostał strasznego krwotoku i musiał zostać uśpiony. Ponadto miał złamany kręgosłup i niewydolny układ wydalniczy.
To przestroga, aby pilnować lepiej swoich pupili...