Strona 1 z 11

Malwina-pęknięty kręgosłup :(

PostNapisane: Sob cze 24, 2006 10:16
przez Quella
Witam wszystkich.
Chciałam zapytac czy ktos mial podobny przypadek i czy jego kot sie wylizal:
moja Malwina podarla siatke na oknie i wypadla z okna. Ma pekniety kregoslup- nie rusza tylnimi lapkami oraz ogonem. Oddaje mocz ale pod siebie :(
Jestesmy w trakcie leczenia, zostalam pielegniarką i daje jej zastrzyki.
Mam ogromna nadzieje, ze sie z tego wylize ale rowniez swiadomosc, ze jesli leki nie pomoga to trzeba bedzie ja uspic.
Jestem zrozpaczona.

PostNapisane: Sob cze 24, 2006 10:19
przez aamms

PostNapisane: Sob cze 24, 2006 10:19
przez Dorota
Moja Koko jest po zlamaniu kregoslupa.

Ma bezwladny ogon, ale chodzi normalnie.
Nie trzyma moczu, ale qpe robi do kuwety.

PostNapisane: Sob cze 24, 2006 10:22
przez Quella
Dorota pisze:Moja Koko jest po zlamaniu kregoslupa.

Ma bezwladny ogon, ale chodzi normalnie.
Nie trzyma moczu, ale qpe robi do kuwety.


A jak dlugo dochodzila do siebie?
Wiem, ze kazdy przpadek jest "inny" ale chce chociaz zaczepic swoja nadzieje w czasie...

PostNapisane: Sob cze 24, 2006 10:30
przez Slonko_Łódź
Z jakiego jesteś miasta. Kiedy był ten uraz- liczy się bardzo czas jeżeli chcesz ją uratować. Miała zrobiony rtg- w której części jest pęknięcie. Czy części sa przesunięte względem siebie. Pisz szybko bo czas działa na jej niekorzyść.

PostNapisane: Sob cze 24, 2006 10:34
przez Dorota
Quella pisze:
Dorota pisze:Moja Koko jest po zlamaniu kregoslupa.

Ma bezwladny ogon, ale chodzi normalnie.
Nie trzyma moczu, ale qpe robi do kuwety.


A jak dlugo dochodzila do siebie?
Wiem, ze kazdy przpadek jest "inny" ale chce chociaz zaczepic swoja nadzieje w czasie...


Kokodacznosc wypadek miala 13.10.2003 r., tylko nie byla
jeszcze u mnie. Ja nawet nie wiem, co jej sie stalo.

Oczywiscie - kazdy przypadek jest inny. Zalezy i od miejsca zlamania,
i od innych czynnikow. Wazne jest, by jak najszybciej podjac leczenie.
Skad jestes?

Na forum jest wiecej takich kotow.

Z takim kotem da sie zyc.

PostNapisane: Sob cze 24, 2006 10:42
przez Slonko_Łódź
Jeżeli to świeży uraz to jest szansa, że nie pozostawi żadnych śladów. A niestety nie wszystkie złamania kończą się tak, że po okresie zrastania zwierzę po prostu nie chodzi albo nie trzyma moczu. Niestety często kończy sie śmiercią. Trzeba szybko działać. Odezwij się Quella!!!!!

PostNapisane: Sob cze 24, 2006 10:50
przez Quella
Jestem z Krakowa.
Oczywiscie bylismy juz u lekarza, jej uraz nie nadaje sie na operacje.
Zdjecie rtg oczywiscie tez zrobione - to pekniecie kregoslupa, bez przemieszczenia. Usg wykazalo, ze nie ma obrazen wewnetrzych.
Robie jej zastrzyki, za tydzien mamy isc do kontroli.

Jedna lapka leciutko jej drga wiec rokujemy wielkie nadzieje.
I ona chce chodzic, ciagle probuje wstawac.

PostNapisane: Sob cze 24, 2006 10:56
przez Dorota
Nivalin?
Sorki, jesli nazwe troche przekrecilam.

PostNapisane: Sob cze 24, 2006 11:00
przez iwcia
Quella kiedy był ten wypadek?

PostNapisane: Sob cze 24, 2006 11:00
przez Slonko_Łódź
To bzdura, że nie nadaje się na operacje- jeżeli tak jest to tylko pozostała eutanazja bo to znaczy, że już nic nie można zrobić. Miałam taka sytuacje tydzień temu- uraz był zbyt poważny i trafiliśmy do specjalisty za późno. Kiedy ona miała ten uraz? Jeżeli nie ma przemieszczeń a jednak jest pęknięcie to prawdopodobnie podczas urazu doszło jednak do chwilowego przemieszczenia i rdzeń został uszkodzony. To, że łapka drga świadczy tylko o tym, że ma zachowanie czucie rdzeniowe- nie musi mieć nawet czucia świadomego. Czy ona oddaje mocz bezwiednie czy kontroluje? Zamknij ją w transporterze albo jeżeli masz to w klatce dla świnki lub królika. Beż żadnych poduszek, kocyków- tylko podkład lub lignina jeżeli nie masz. W jakiej części kręgosłupa jest to pęknięcie? Operacje robią we Wrocławiu i Warszawie- w innych miastach nie ma specjalistów neurochirurgów wysokiej klasy. Masz 48 godzin od urazu, żeby trafiła na stół. Za tydzień będzie za późno. Z czego robisz zastrzyki???

PostNapisane: Sob cze 24, 2006 11:14
przez Quella
To zdarzylo sie dwa dni temu.
Siedzi zamknieta w swojej torbie.
Mocz oddaje chyba bezwiednie, trudno mi to ocenic.
Leki dostaje dwa to szczerze mowiac jednego nie pamietam ale drugi to millgama.
Ciezko mi dyskutowac z wiedza lekarza. Mam do nich zaufanie, bo jednego kota wyleczyli mi z kamieni w przewodzie moczowym.
Malwina tez juz tam przechodzila operacje bo to nie jest jej pierwszy skok z okna :(

Prosze, trzymajcie kciuki.

Re: Malwina-pęknięty kręgosłup :(

PostNapisane: Sob cze 24, 2006 11:15
przez Beliowen
...

PostNapisane: Sob cze 24, 2006 11:15
przez Dorota
:ok:

PostNapisane: Sob cze 24, 2006 11:17
przez Beliowen
...