jakby wypadł, miałby szanse na przezycie... nasza Nefti skończyła wwłaśnie na uchylnym oknie niee, kotek ni ewypada, on tam zostaje... klinuje sie, szarpie, usiłując sie wydostac, męczy, i dusi...
dopiero to nas nauczyło że ogranicznik to rzecz niezbędna... kupiliśmy na allegro - białe, plastik, jak okna, nie rzucają się w oczy, estetyczne - tylko dodatkowo zabezpieczamy je recepturką coby kot ynie podniosły blokady do góry
Szukałam na allegro takiego ogranicznika ale nie ma takowego. Czy mogłabym zobaczyć jak on mniej więcej wygląda? |(może jakieś foto) Właśnie wymienili nam okna i bardzo boje się o mojego 3 mięsięcznego kociaka.
Najgorsze jest to, ze nikt nie da sobie przetłumaczyć coby uchylnie okien nie otwierać, wiec muszę je jakoś zabezpieczyć.
a jaka jest jej wytrzymalosc, jesli kot postanowi-co jest pewne-na nia sie wspiac? mam zabezpieczenie uchylne na okno, po tym jak Mamba wlozyla w okno lapke (na szczescie oknami sie nie interesuja-odpukac!!!), ale jak sa upaly, to chcialabym moc otworzyc sobie okno a tak to tylko lekki uchyl
chcialam zrobic jakies delikatne kraty, bo nie mam balkonu, wiec bylby taki malutki koci balkon z parapetu ale jesli lepsza bedzie siec rybacka-to czemu nie?
Bardzo dziękuje za zdjęcia (ograniczników).
Chciałabym również dodać, że bardzo współczuje autorce tematu. Sama przeżyłam coś podobnego, niestety tak już jest, że uczymy sie na błędach. Bardzo jestem wdzięczna za naświetlenie tematu z oknami, nigdy by mi to przez myśl nie przeszło,że mogą być tak niebezpieczne.
Te ograniczniki, których zdjęcie wstawiła Jana spełniają zadanie, gdy otwiera się całe okno. A czy jest jakiś sensowny sposób zabezpieczenia okna tak po prostu niebezpiecznie uchylonego? Będę wdzięczna za każdy pomysł. W podlinkowanym temacie nic nie znalazłam.
...wątek bardzo stary, ale wiedzy nigdy za wiele, podniesiemy go... Zabezpieczenie na uchylne okna można zdobyć w sklepie internetowym zooplus. Wydaje mi się to na najdoskonalszym rozwiązaniem tej kwestii. Link poniżej: http://www.zooplus.pl/shop/koty/drzwi_s ... _kot/31298
Nie zostawiam jednak okien uchylonych z ogranicznikiem (bo też się da), chyba, że zamknę drzwi do pokoju i upewnię się, że kotów w nich nie ma, a jedynie okna otwarte i przymknięte przy pomocy ogronicznika. Zawsze istnieje szansa, że kot jakoś podważy zabezpieczenie i okno się otworzy. Lepiej wtedy, aby nie było uchylone, tylko otwarte właśnie.
Polecam taki ogranicznik - przydaje się także do wietrzenia, zwłaszcza gdy jest wiatr.
Pozdrawiam
ps. ograniczniki są już 2 miesiące - koty nie podważyły - ale uważać trzeba.
Ostatnio edytowano Nie maja 02, 2010 12:02 przez RudyiSrebrnyKot, łącznie edytowano 1 raz
Jana pisze:http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/30098967
Mam takie ograniczniki i jestem zadowolona z dwóch powodów: - kot nie ma szans tego podważyć (to blokada antydzieciowa, na zatrzaski) - montuje się je na dole, przy parapecie, więc są mniej widoczne niż te przy klamkach.
Pilnujcie okien! Moja kotka też się zakleszczyła... Mija półtora miesiąca od wypadku. Początkowo marne szanse na powrót do zdrowia-lekarze nie rokowali dobrze. Mimi miała niedowład tylnich łap i ogona. Dziś mija dopiero półtora miesiąca od wypadku ale mimi juz chodzi na 4 łapkach. Kuleje i nie potrafi jeszcze biegać ale nie trace nadzieji że wyzdrowieje. Jeżeli przytrafi się komukolwiek taki wypadek(oby ocziwscie nie!) to pamiętajcie żeby zrobić wszystko bo kot ma tez prawo wyzdrowieć. Gdyby nie mój upór że chce wyleczyć Mimi-lekarze już by dawno ja uśpili:(. Nawet mówili, że większość ludzi nie podejmuje się leczenia i usypia..koszmar Ech:( to jest takie przykre jak się patrzy na swojego ukochanego kotka, który jescze niedawno skakał i cieszył się życiem a teraz..ech:( no nic..chciałam się z kimś podzielić moimi odczuciai bo naokoło mało ludzi wrazliwych na cierpienie zwierząt. Współczuje z całego serca wszystkim, którzy stracili swoje pupilki. Jola
Nasza Mika miała znacznie więcej szczęścia. Prawdopodobnie próbowała doskoczyć do sznurka od żaluzji, bo w szczelinie znalazła się tylko jej przednia łapka. Na szczęście mama oglądała telewizję dwa metry dalej więc mała została uwolniona niemal natychmiast (chociaż bez pogryzienia i podrapania się nie obyło). Na łapce staje normalnie więc raczej nic jej nie jest.