FRYTKA ma DOM. Trzymajmy kciuki za akceptację.

To jest kotka około 1,5-2 letnia o imieniu Frytka :
Kicia jest srebrno-popielata z przebłyskami białego. Pręgowana. Zdjęcie nie oddaje jej prawdziwego uroku.
Dwa tygodnie temu pewna Pani znalazła ją na ulicy.
Kotka była w opłakanym stanie. Rozgorączkowana. Krwawiła z okolic odbytu.
Pani zabrała ją do domu. Podejrzewała poronienie lub poród.
W domu okazało się, że z odbytu kotki wystaje sznurek.
Sznurka w kotce było ponad 2 metry.
Przez pierwsze dni Pani wraz z wetem - walczyli o zdrowie kici. Była silna temperatura. Ostry stan zapalny.
Walka zakończyła się sukcesem na tyle, że Pani postanowiła kotkę wypuścić na wolność, przedtem ją sterylizując.
Kotka dzielnie zniosła zabieg sterylizacji. Szybko wróciła do pełnego zdrowia, ale wtedy okazało się ...... że kotki nie można wypuścić na wolność, bo kicia jest absolutnie domową, pieszczochowatą, mruczącą kotką, która najchętniej całe życie spędziłaby na ludzkich kolanach.
Zdobyła serce Pani i pewnie zostałaby na stałe, gdyby nie Dwoje Agresywnych Wiekowych Rezydentów.
Rezydenci postanowili intruza wykurzyć ze swojego domu. Obrazili się na Panią. Nie jedzą. Prychają na kotkę i na Panią. Nie pozwalaja się dotykać, co stało się kłopotliwe w przypadku jednego z Rezydentów, bo jego futro wymaga codziennego szczotkowania i już pojawiły się pierwsze kołtuny.
Pani pracuje przez większość dnia. Nie może mieć kotów pod ciągłą obserwacją. Za kilka dni wróci ze szpitala - chory mąż Pani, któremu nie można zaserwować stresów związanych z rozdzielaniem walczących kotów.
Pani jest załamana. W pierwszej chwili postanowiła odwieźć kotkę do schroniska.
Poprosiłam, aby dała mi kilka dni.
Wierzę, że dzieki temu forum - znajdzie się dla kotki - inne rozwiązanie.
To forum już nie raz działało cuda.
Kotka jest przeurocza, łagodna, nakolankowa, kuwetkowa.
Lubi dzieci.
Zaprzyjaźniła się z 7-letnią wnuczką Pani.
To właśnie wnuczka - nazwała ją Frytką.
Najwyraźniej była kotką domową.
Może ktoś ją wyrzucił z domu własnie dlatego, że zachorowała ?
Może komuś uciekła ?
Szkoda takiej pieknej, młodej, łagodnej, wysterylizowanej kotki.
Ona w schronisku umrze z samotności.
Jest bardzo towarzyska. Kocha ludzi.
Zdrowa. Za dwa dni będzie miała zdejmowane szwy pooperacyjne.
Nie ma objawów żadnych chorób. Wolna od świerzbu i grzybicy.
Nie moge jej wziąć do siebie. Naprawdę nie mogę. Mam teraz 9 kotów na 50m2, w tym matkę karmiącą 3-dniowe młode.
Zlitujcie się - bardzo proszę.

Kicia jest srebrno-popielata z przebłyskami białego. Pręgowana. Zdjęcie nie oddaje jej prawdziwego uroku.
Dwa tygodnie temu pewna Pani znalazła ją na ulicy.
Kotka była w opłakanym stanie. Rozgorączkowana. Krwawiła z okolic odbytu.
Pani zabrała ją do domu. Podejrzewała poronienie lub poród.
W domu okazało się, że z odbytu kotki wystaje sznurek.

Sznurka w kotce było ponad 2 metry.
Przez pierwsze dni Pani wraz z wetem - walczyli o zdrowie kici. Była silna temperatura. Ostry stan zapalny.
Walka zakończyła się sukcesem na tyle, że Pani postanowiła kotkę wypuścić na wolność, przedtem ją sterylizując.
Kotka dzielnie zniosła zabieg sterylizacji. Szybko wróciła do pełnego zdrowia, ale wtedy okazało się ...... że kotki nie można wypuścić na wolność, bo kicia jest absolutnie domową, pieszczochowatą, mruczącą kotką, która najchętniej całe życie spędziłaby na ludzkich kolanach.
Zdobyła serce Pani i pewnie zostałaby na stałe, gdyby nie Dwoje Agresywnych Wiekowych Rezydentów.
Rezydenci postanowili intruza wykurzyć ze swojego domu. Obrazili się na Panią. Nie jedzą. Prychają na kotkę i na Panią. Nie pozwalaja się dotykać, co stało się kłopotliwe w przypadku jednego z Rezydentów, bo jego futro wymaga codziennego szczotkowania i już pojawiły się pierwsze kołtuny.
Pani pracuje przez większość dnia. Nie może mieć kotów pod ciągłą obserwacją. Za kilka dni wróci ze szpitala - chory mąż Pani, któremu nie można zaserwować stresów związanych z rozdzielaniem walczących kotów.
Pani jest załamana. W pierwszej chwili postanowiła odwieźć kotkę do schroniska.
Poprosiłam, aby dała mi kilka dni.
Wierzę, że dzieki temu forum - znajdzie się dla kotki - inne rozwiązanie.
To forum już nie raz działało cuda.



Kotka jest przeurocza, łagodna, nakolankowa, kuwetkowa.
Lubi dzieci.
Zaprzyjaźniła się z 7-letnią wnuczką Pani.
To właśnie wnuczka - nazwała ją Frytką.
Najwyraźniej była kotką domową.
Może ktoś ją wyrzucił z domu własnie dlatego, że zachorowała ?
Może komuś uciekła ?
Szkoda takiej pieknej, młodej, łagodnej, wysterylizowanej kotki.
Ona w schronisku umrze z samotności.
Jest bardzo towarzyska. Kocha ludzi.
Zdrowa. Za dwa dni będzie miała zdejmowane szwy pooperacyjne.
Nie ma objawów żadnych chorób. Wolna od świerzbu i grzybicy.
Nie moge jej wziąć do siebie. Naprawdę nie mogę. Mam teraz 9 kotów na 50m2, w tym matkę karmiącą 3-dniowe młode.
Zlitujcie się - bardzo proszę.