Strona 1 z 20
Wybory, kociaki dziekuja str 19

Napisane:
Czw cze 08, 2006 16:40
przez Gen
W piwnicy mojego bloku okocila sie dzika kotka. Tak przypuszczam,
bo chyba nikt nie wyrzuca okolo 6-tygodniowych kociat w holu
16-pietrowego bloku? Brudnych i glodnych? Zanim je znalazlam,
zastalam juz 3 podekscytowanych 8-latkow z malenkim syczacym buraskiem w reku.
Byl dzielny, probowal sie bronic, syczac i gryzac. Ale kociak wielkosci dloni nie ma zbyt wielkich szans.
Kociaki uciekly do piwnicy, skad odlowilam je dzis.
Cztery malenkie kocurki, dzieciaki twierdzily, ze kociat bylo 6. Bede ich szukac.
Ale mialo byc o wyborach. Moj Karmel jest bardzo chorym kotem. Zabierajac do domy kociaki ryzykuje Jego zycie.
Karmel juz czuje sie zle. Odmawia przyjmowania wody, lekow, jedzenia, wymiotowal.
Rodzice i TZ wsciekli. Okres zycia taki, ze absolutnie nie powinnam.
Ale gdybym zostawila kociaki, dzis moglyby juz nie zyc.
Czyje zycie jest wazniejsze, komfort moich rodzicow, TZ, zycie Karmela czy kociakow?
Jak wybierac i jak zyc z tymi wyborami?

Napisane:
Czw cze 08, 2006 16:52
przez enduro
to trudny wybór ale mnej przede wszystkim na względzie zdrowie (w tym wypadku życie?) swojego kota.

Napisane:
Czw cze 08, 2006 17:03
przez Kota
Może ktoś zgodziłby się zaopiekować tymczasowo kociakami do znalezienia im nowych domów? Sprowadzenie gromadki żywiołowych, moze chorych kociaków do domu, gdzie dotąd panował niepodzielnie Twój kot moze być ryzykowne, zwłaszcza jeśli jest to kot chory (?). To oczywiste ze nie mozesz ich zostawić bez opieki, ale nie kosztem zdrowia czy zycia swojego kota.Nie wiem co ja bym zrobiła, ale chyba szukałabym im domu zastepczego.

Napisane:
Czw cze 08, 2006 17:12
przez Daga
Gen, to wspaniale, że uratowałaś te maleństwa, ale biorąc pod uwagę dobro Twojego kota radziłabym Ci jak najszybciej znaleźć maluchom domek tymczasowy.
Czasami sama obecność obcego kota/kotów może wywołać w przewrażliwionym rezydencie chorobę, tym bardziej więc trzeba uważać na już chorego kota.
Wiem, że z domkiem tymczasowym nie jest łatwo, ale może ktokolwiek zgodzi się te kociaki przechować.
Trzymam mocno kciuki za maluchy, a przede wszystkim za rezydenta


Napisane:
Czw cze 08, 2006 17:55
przez enigma
do gory, bo wazne!
Gen, moze dopisz, ze domek tymczasowy poszukiwany?

Napisane:
Czw cze 08, 2006 18:07
przez redaf
enigma pisze:Gen, moze dopisz, ze domek tymczasowy poszukiwany?
I miasto, koniecznie!

Napisane:
Czw cze 08, 2006 18:16
przez Beliowen
redaf pisze:enigma pisze:Gen, moze dopisz, ze domek tymczasowy poszukiwany?
I miasto, koniecznie!
Gen jest z Warszawy.
Jeśli ktoś się podejmie, kocięta dostaną wyprawkę.
Kocyk, małą kuwetkę (ze żwirkiem oczywiście

), zaopatrzenie w mleczko dopóki będzie potrzebne oraz własną osobistą niewielką apteczkę.
Na wszelki wypadek oczywiście.

Napisane:
Czw cze 08, 2006 19:42
przez agacior_ek
Gen, zmień tytuł wątku... napisz, że szukasz domku tymczasowego dla kociulcow!!!!
a z takimi wyborami sobie nie radzę ... miałam próbkę przy Biszkopcie... co prawda w duuużo mniejszej skali, bo dla żadnego z moich kotów BIszkopt nie był takim ryzykiem jak to jest u ciebie, ale też nie najlepiej sie czułam widząc, jak reaguje Kreska i jakie konsekwencje ponosi moja mama.. teraz oczywiście patrzę na to inaczej i mimo wszystko się cieszę z podjętej w minutę decyzji
trzymam kciuki za domek tymczasowy...


Napisane:
Czw cze 08, 2006 19:55
przez Maryla
maluchy są malutkie, b. malutkie , moze maja dopiero 4 tygodnie
ale dziś 2 z nich (dymne z białym) w pół sekundy pojęły co to są chrupki
chodzą tylko i węszą - szukają jedzenia
tygryski są mniejsze i niespecjalnie zainteresowane jedzeniem
o dzikości zapomniały już dawno
trochę się nawołują jak któryś z pary zniknie
jeśli nie ma szansy na domki tymczasowe
to pomóżcie szybko tym małym znaleźć domy docelowe
zdjęcia będą dziś wieczorem

Napisane:
Czw cze 08, 2006 20:01
przez Maryla
agacior_ek pisze:Gen, zmień tytuł wątku... napisz, że szukasz domku tymczasowego dla kociulcow!!!!
ja nie wiem czy Gen będzie szukać domków tymczasowych
kociaki u niej już są, tego się nie da odwrócić
choć przydałyby się bardzo żeby ją odciążyć, szczególnie teraz
zły czas wybrały sobie te maluchy
ale czy kiedykolwiek jest dobry na to czas?
kociaki są pod dobrą opieką
postaramy się poszukać dla Gen wsparcia finansowego
i dobrze byłoby
jak najszybciej znaleźć im domy docelowe

Napisane:
Czw cze 08, 2006 20:52
przez tangerine1
Gen, mocno trzymam kciuki, zeby było dobrze

.
Porozmawiaj poważnie z Karmelem, wytłumacz mu, ze musiałaś.
Po tym jak przywlokłam do domu Duszka, szalona i zywiołowa Masza rozchorowała się. Miała opuchnięte oczy, była cała obolała, nie chciała jesc.
Zdesperowana siedziałam przy niej i tłumaczyłam, ze ratujemy tej małej, białej srajdzie życie.
Pomogło

. Przemyslała sprawę , po kilku dniach zaakceptowała Duszka i wyzdrowiała.

Napisane:
Czw cze 08, 2006 23:03
przez Jana
Zgłosiły się do mnie osoby chętne na koteczki, ale ja mam tylko kocurki do oddania.
Zgłosiła się pani po dwa kociaczki - ale dom wychodzący (w Nadarzynie).
Gen, jeśli chcesz, to sprawdzę te domki dla Twoich kociaków.
Czy potrzebujesz klatki typu wystawowa? Może uda mi się coś wykombinować.
Zastanowię się jak jeszcze mogę pomóc.
Drogi enduro - wybory, o których pisze Gen są dużo trudniejsze niż napisanie jednego "mądrego" zdania w wątku. Dla mnie również moje koty i ich dobro są najważniejsze. I nie chcę ich na nic narażać. Problem w tym, że tu trzeba dokonać wyboru między życiem a śmiercią kociąt. I obyś nigdy nie musiał wybierać. Nie życzę Ci tego.

Napisane:
Czw cze 08, 2006 23:19
przez Maryla
kociaki u Gen to 4 kocurki
klatka jest
Re: Wybory

Napisane:
Czw cze 08, 2006 23:36
przez eve69
Gen pisze:Jak wybierac i jak zyc z tymi wyborami?
Wybierac jak sie umie najlepiej. Toniś nauczyl sie zycia z przybledami, juz ich nie dchorowuje specjalnie.
Dla mnie ten wybor Gen jest czescia codziennosc. Wciaz staram sie byc fair. Chronic moje koty. Nie zostawiac tych niczyich.
Wybierac wlasciwie nie jest mi az tak trudno. Bo zawsze wiedzialam ze dla mnie najwazniejsze jest zycie. I ze kazdy zasluguje na szanse.
I ze moge wiecej niz wydaje mi sie ze moge. Ze straszne okolicznosci nie do zniesienia nie sa az tak straszne i da sie je zniesc.
To moje wybory.
I Maryla ma racje na maluchy, czy inne bezdomniaki nigdy nie jest dobry czas. Sęk w tym ze dla nich innych czasow nie bedzie.

Napisane:
Pt cze 09, 2006 0:15
przez Gen
Malutkie wybory
