RUDY marmurek W-WA - ufffffff

Od tygodnia staram się złapać pewną kotkę. O północy poszłam po klatkę łapkę. Była pusta
. Wtem słyszę łubudubu i miaaaaauuuuuuuuuuuuu z drzewa. Coś kogoś pogoniło. Już wcześniej widziałam, że coś kogoś pogoniło ale nie sprawdzałam. Idę i patrzę. Na drzewie siedzi rudy kotecek. Młodziutki. Pokicikiciciałam z 10 minut i zszedł. Zanim do mnie podszedł pogonił go inny kocur. No nic, zwiększyłam intensywność kiciania. Podszedł powąchać moją torbę. Pogłaskałam, nie uciekł. No to cap go za kark, na ręce i do domu. Otwieranie drzwi z zajętymi rękami było klekko utrudnione
W domu kota do transportera, transporter do łazienki i biegiem po klatkę łapkę. Niestety nadal pusta
Niec to, złapię kiedyś tą jędzę
Biegiem do domu, bo tam miaaaaaauuuu odchodzi. Wypuściłam go, zrobiłam parę fotek i zapakowałam znów. Nie może u mnie zostać pełnojajeczny kocur gdy mam w domu nie sterylizowaną kotkę lubiącą się drzeć
. W drodze do lecznicy miauczał cały czas. W lecznicy się uspokoił, bardzo głodny był. ma masę kleszczy
Waży 2,75kg.
Ma z 7-8 miesięcy, jest RUDY przepięknie MARMURKOWY i zupełnie oswojony. Dziś rano kastracja, w środę muszę go zabrać. Do środy musi mieć jakikolwiek domek
HELP
Zdjęcia rano z pracy. Idę spać, znów noc zarwałam...






Ma z 7-8 miesięcy, jest RUDY przepięknie MARMURKOWY i zupełnie oswojony. Dziś rano kastracja, w środę muszę go zabrać. Do środy musi mieć jakikolwiek domek


Zdjęcia rano z pracy. Idę spać, znów noc zarwałam...