Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 12, 2006 19:47

Niesmialo podosze..
Dziewczyny, pomozcie nam.. kazda Wasza podpowiedz, rada, sugestia jest dla nas, przezywajacych stres dokocania, jak balsam...
Dżampa..Marusia..Domino..Domisia..Dziecko..Scarlet.. .. wszystkie za Tęczowym Mostem :(

Sanna

 
Posty: 713
Od: Nie kwi 24, 2005 19:53
Lokalizacja: Gdynia / Irlandia

Post » Pon cze 12, 2006 20:55

Sanna, też miałam ten problem.
Kiedy dziewczyny były w końcowym stadium rezygnowania z obopólnej nienawiści i agresji, Niuńka zaczęła się zachęcająco turlać i wić, w sensie że zapraszała Tigrę do zabawy. Niestety, Tigra była tak zastraszona i zacietrzewiona, że pełna dobrych intencji Niuńka była osykiwana, owarkiwana i strzelana po pysku :evil:
Myślałam, że to się nigdy nie skończy :evil:
Odkąd się dotarły, bawią się razem.
ALE:
widać, że mają inne osobowości i potrzeby. Niuńka najchetniej by się non stop bawiła, księżniczkę Tigrę interesuje głównie jedzenie lub żebranie o jedzenie :roll: Ile się musi biedna Niuńka nalatać za tygrysem, pozaczepiać, powyć, błagać o wspólną zabawę... :roll: Często bywa tak, że Niuńka łazi po domu i wyje, bo chce się bawić i się nudzi. A Tigra ją zlewa, ewentualnie traktuje Niuńkowe końskie zaloty zabawowe jako atak i wywiązuje się bójka.
Jakaś równowaga jest - generalnie nie ma dnia, żeby kilka razy mieszkanie nie zostało obrócone w pył przez galopujący duet źrebaków :twisted: Czasem widzę kątem oka dwa skłębione w morderczym uścisku futra, czasem słychać tylko tętent, czasem ktoś kogoś zaczepia z uporem maniaka waląc po głowie... Ale żeby równie często pragnęły zabawy lub były nierozłączne, to nie :wink: I tak pewnie zostanie. Ja w każdym razie spokój ducha już osiągnęłam :wink:

Jak zwykle w takich sytuacjach najlepszą poradą jest - CZAS, TRZEBA CZASU... :oops:
W moim przypadku czasowi przyszły jeszcze z pomocą krople :twisted:
Obrazek

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 12, 2006 21:57

A my właśnie odebrałyśmy Feliwaya i zaraz będzie podłączony. Obecnie wybawione futra zalegują sofę i stolik 8)
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto cze 13, 2006 12:20

U mnie chyba kolejny etap..Savana juz nie siedzi calymi dniami na balkonie tylko czesto przychodzi do domu, sadowi sie strategicznie tak aby miec zabezpieczone tyly i bardziej lub mniej zlym okiem obserwuje malego warczac groznie gdy ten przekroczy wyznaczone mu granice..
Dżampa..Marusia..Domino..Domisia..Dziecko..Scarlet.. .. wszystkie za Tęczowym Mostem :(

Sanna

 
Posty: 713
Od: Nie kwi 24, 2005 19:53
Lokalizacja: Gdynia / Irlandia

Post » Wto cze 13, 2006 12:29

Chyba dołączę a taką miałam nadzieję że jednak nie ... Dla zainteresowanych szczegóły na kotach w watku Bląby, chyba się kwalifikuje tutaj.
Nawiązałam kontakt z p. Wandą i wypełniając ankietę załamałam się komletnie - w domu mam dwa żywioły ogień i wodę. Gdyby nie Ty izaA i dziewczyny z tego watku oraz watku na ABC o przyjaźni - to bym wogóle się załamała. Bardzo uwaznie prześledziałam całość wątku izyY (????? tak to się odmienia ???) oraz wątek i likni na ABC i nadzieja jeszcze mi nie zdechła. Na razie.
Za to mam pytanko - bo jasnej odpowiedzi nie znalazłam, opinie sa i tak i nie - co z tym Feliwayem, kilka osób kupiło i co ????
O ile izaA zdecydowanie ocenia krople o tyle oceny Feliwaya są takie troche niejednoznaczne. Czyżbym przegapiła jakiś wątek ? Jeśli coś macie please bo zacynam się już nad tym zastanawiać też, choć moja wetka ma raczej negatywną opinię.
Czarne i Bląba

Florentyna1

 
Posty: 254
Od: Czw paź 13, 2005 12:49
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto cze 13, 2006 13:02

Stosowalam dawno temu Feliway, z marnym skutkiem... :( Sadze, ze to sprawa osbnicza, ze dziala na jedne koty, a na inne - nie.. Mam nadzieje, ze na Twoje bedzie mia wpyw zbawienny :)
A u mnie kolena sytuacja - Savana przechodzac kolo Malego i warczac oczywiscie, przlozyla mu lapa.. :( - bez powodu, biedak siedzial na bacznosc a ona jednak dala mu klapa.. dosc solidnego :( Maly przewrocil sie, ale za chwilke pobiegl za nia.. 8O
Jestem w szoku - Dzampeta, jedynaczka do 7 roku zycia, bojaca sie panicznie innych kotow, podczas dokocania Savana, nigdy nie zrobila czegos takiego wobec malutkiej wowczas Savany..
Dżampa..Marusia..Domino..Domisia..Dziecko..Scarlet.. .. wszystkie za Tęczowym Mostem :(

Sanna

 
Posty: 713
Od: Nie kwi 24, 2005 19:53
Lokalizacja: Gdynia / Irlandia

Post » Wto cze 13, 2006 13:14

Ech, Sanna, wcale nie mam zamiaru kupować Feliwaya, na razie jestem na etapie kropli. Już się śmieję że niedługo dojdę do czarnej magii no ale w końcu to tylko miesiąc .... Gdyby nie watki tutaj tobym miała watpliwości bo zamiast lepiej jest gorzej ale pociesza mnie że już w kilku przypadkach tak było po pozornej poprawie było gorzej a potem stawał się cud .....

Co robisz jak mały tak dostaje ? Reagujesz jakoś ? Bo ja wrzeszczę ale efekt marniutki
Czarne i Bląba

Florentyna1

 
Posty: 254
Od: Czw paź 13, 2005 12:49
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto cze 13, 2006 13:58

Maly dostal po raz pierwszy.. mam nadzieje, ze ostatni.. do tej pory Savana uciekalana jego widok na balkon i warczala, fuczala jak lew.. 8O
Nic nie moge zrobic poniewaz Savana jest od kilku tygodni w powaznym stresie ktory byl juz powodem 2 "zapalen" pecherza (w ciagu miesiaca..) Kota ma krew w sioo, jest na lekach.. zadne karcenie nie wchodzi w gre.. licze na rozsadek Malego.. Z reszta w tym Malym cala nadzieja, to "lekarstwo" na ta sytuacje z Savana.. Kociak jest z nami od soboty wieczor, sytuacja wciaz sie zmienia,ale poki co, nie mam jeszcze powodow do radosci...
Jakie krople stosujesz ? Mnie udalo sie kupic Rescue Remedy Bacha i pokladam w nich nadzieje... za chwile sama bede je brala :roll:
Dżampa..Marusia..Domino..Domisia..Dziecko..Scarlet.. .. wszystkie za Tęczowym Mostem :(

Sanna

 
Posty: 713
Od: Nie kwi 24, 2005 19:53
Lokalizacja: Gdynia / Irlandia

Post » Wto cze 13, 2006 14:01

Dopiero zamówiłam u p. Wandy specjalnie krople komponowane dla każdej - osobna diagnoza przypadku, zobaczymy co z tym wyjdzie. Co do stresu - wiem o co chodzi, wczoraj moja pani wetka mnie opatyczyła bo mi rezydentka wychudła ze stresu i nie jest dobrze .......
Czarne i Bląba

Florentyna1

 
Posty: 254
Od: Czw paź 13, 2005 12:49
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto cze 13, 2006 14:18

eh, zazdroszcze mozliwosci skorzystania z pomocy p. Wandy... Dobrane pod kota i jego problem kropelki na pewno za chwilke przyniosa efekt i bedziesz mogla dzielic sie opowiesciami o rodzacej sie przyjazni pomiedzy Twoimi Kotuchami :)
Ja chyba zaczne palic swieczki Sw Franciszkowi aby zainterweniowal... :roll:
Wetka u ktorej lecze Savana jest dobrej mysli, daje jej tydzien na fochy... mam nadzieje, ze tak sie stanie..
A poki co, u mnie radosna nowina - Savana zrobila sliczne sioo - zolciutkie , bez krwi i w fajnej ilosci :D
Dżampa..Marusia..Domino..Domisia..Dziecko..Scarlet.. .. wszystkie za Tęczowym Mostem :(

Sanna

 
Posty: 713
Od: Nie kwi 24, 2005 19:53
Lokalizacja: Gdynia / Irlandia

Post » Wto cze 13, 2006 18:47

IzaA zachęciła mnie abym skontaktowała się z panią Wandą Karpińską w sprawie persiczki. Napisałam maila do pani Wandy w niedzielę. Już dzisiaj dotarły do mnie krople dla kotki. Pół godziny temu dostała druga dawkę i już pozwoliła pogłaskać się po grzbiecie podnosząc przy tym tyłeczek i ogon. Wreszcie na mnie nie krzyczała. Jak dla mnie to rewelacja. Pani Wanda to wspaniała osoba i wspaniała znawczyni natury kociej.
Feliway odłączyłam choć myślę, że jednak dzięki niemu kotka dziś rano zaczęłą jeść. Krople są według mnie bardziej skuteczne i szybciej przynoszą efekt.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro cze 14, 2006 6:54

Sanna pisze:eh, zazdroszcze mozliwosci skorzystania z pomocy p. Wandy... Dobrane pod kota i jego problem kropelki na pewno za chwilke przyniosa efekt i bedziesz mogla dzielic sie opowiesciami o rodzacej sie przyjazni pomiedzy Twoimi Kotuchami :)
:D


Sanna, tez możesz, ja się z nią skontaktowałam mailem, wypełniłam dwie ankiety - dość dużo tam informacji i całość kontaktów zamyka się w drodze elektronicznej. Reakcja p. wandy jest błyskawiczna a podstawą doboru kropli jest dobry opis zachowań kotów. Czy będzie to skuteczne - zobaczymy. Cenowo też wyszło mniej niż Feliway.
Czarne i Bląba

Florentyna1

 
Posty: 254
Od: Czw paź 13, 2005 12:49
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro cze 14, 2006 9:55

Mieszkam w Irlandii... jesli nawet bym zamowila kropelki, to tutaj przesylki ktore nie sa tylko karteczkami , regularnie rozplwaja sie po drodze w niebycie :( Mam Rescue Remedy - tutaj do dostania w kazdej "aptece" , no i sytuacje, ze Savana - wciaz powarkujac, zaczyna obserowac Malego juz nie z wysokosci okna czy tez ulokowana w bezpiecznym kaciku, ale rozwalona na srodku pokoju... No i po tym jednym klapsie ktorego wymierzyla malemu, juz go nie atakuje, chociaz byly okazje, bo maly czesto- gesto stara sie zblizyc do niej... Mam nadzieje, ze to dobry sygnal... Mam wrazenie, ze proces akceptacji malucha jest zawirowany przez fakt, ze dziki kocur- istny bandyta 8O , rezyujacy w poblizu, podejmuje proby starcia z Savana - balkon jest zabezpieczony, koty nie maja (juz) mozliwosci dosiegniecia sie lapa, ale on probowal dzisiaj rano wskrobac sie po plycie odgradzajacej go od Savany siedzacej na balkoniku.. ( kocur jest olbrzymi i dosc agresywny, Savana to prawie 9 kg kastatka, wiec nie ucieka, ale boje sie myslec jaki bylby wynik starcia..no i maluszek..ten bylby bez szans.. ) Musze pomyslec szybciutko o dodatkowych zasiekach..
Gdyby ktos z Was podpowiedzial mi , czy to zachowanie Savany wobec malego jest, powiedzmy, w normie ? Czy moge juz powoli zaczac oddychac ?? :roll:
Dżampa..Marusia..Domino..Domisia..Dziecko..Scarlet.. .. wszystkie za Tęczowym Mostem :(

Sanna

 
Posty: 713
Od: Nie kwi 24, 2005 19:53
Lokalizacja: Gdynia / Irlandia

Post » Śro cze 14, 2006 12:22

Sanna, mi się wydaje, że jest naprawde ok, przecież mały jest u Ciebie dopiero niedługo. Sytuacja ulega wyraźnej poprawie moim zdaniem.

U nas za to różnie różniście, panny mają chyba "po mnie" zmiennosć nastrojów - jeden dzień to wręcz czułość niespotykana, wylizywanie główek wzajemne już było (a wczoraj to wpadłam na szatański pomysł i posmarowałam obydwu plecki i ramionka ukochaną przez nie pastą serową - jak się fajnie wylizywały 8) ), potem znowu pranie - dziś Tanita musiała je oddzielić wychodząc do pracy, bo rano wojny były. Sama nie wiem. Feliway jest od dwóch dni, to pewnie za mało żeby zaczął jakoś super działać, ale na Mruf to nawet jej psychotropy nie bardzo działają - dalej ma ataki niczym nieuzasadnionej wścieklicy, kiedy tłucze to, co ma pod łapą, czyli Nicię...

Co do zmienności nastrojów - niesamowite, jakim one sa barometrem - nie możemy się kłócić z Tanitą, bo od razu są kocie awantury :lol: .

Myślę po cichu, że jeśli miesiąc feliwaya nie przyniesie radykalnej zmiany, no to jednak krople bacha przyjdzie poużywać (szarlataneria jedna na mój racjonalny umysł, ale czego to się człowiek nie chwyta...).

Sanna - powtarzam - IMHO jest dobrze :).

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro cze 14, 2006 13:00

czytam czytam , czytam ostatnie zdanie i nabieram otuchy!
Tylko, co to znaczy "IMHO" ? 8O jeszu, jaka ja niekumata... :roll:
Jesli masz dostep do kropli Bacha, namawiam Cie na nie.. Dziewczyny pisaly , ze z ich kotuchami one cuda wyprawialy, a ja tez widze po Savanie, ze jest lepiej ...
Dżampa..Marusia..Domino..Domisia..Dziecko..Scarlet.. .. wszystkie za Tęczowym Mostem :(

Sanna

 
Posty: 713
Od: Nie kwi 24, 2005 19:53
Lokalizacja: Gdynia / Irlandia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 460 gości