Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 13, 2014 15:37 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Tak. Chce go raz dopuścic. Koty maja rodowody a małe i tak nie bedą sprzedane tylko do rodziny pójdą. Nie mam hodowli i nie chce mieć jeśli o to Ci chodzi chociaż z tego co widzę hodowcy tez sie tu udzielają. To coś złego ?

poki2008

 
Posty: 16
Od: Wto wrz 30, 2014 8:36

Post » Nie mar 01, 2015 13:07 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda... a moje dokocenie doprowadza mnie do rozpaczy. Rezydentka- 9 miesięcy, bardzo żywiołowa kotka. Około miesiąc temu dołączyła do nas 1,5 roczna kotka perska, strasznie delikatna. Rezydentka skacze po niej niemiłosiernie przy każdej okazji, wydaje mi się, że chcąc się bawić, nowa kicia piszczy wtedy przerażona albo ucieka jak szybko może. Nie ma żadnego syczenia, warczenia czy fukania. Chętnie śpią w jednym pokoju (choć nie na tym samym łóżku) i jedzą z jednej miski. Nagle jednak zaczynają się szalone ataki, łapanie za szyję i kiedy nowa kicia chodzi po mieszkaniu skrada się niespokojnie rozglądając się czy nie czeka na nią gdzieś rezydentka. Podaje trzeci dzień krople Bacha, jednej na problemy z dominacją, drugiej na odwagę, póki co chyba bez efektów... Dodam jeszcze, że rezydentka wobec nas także bywa agresywna, ale tylko w zabawie, chce łapać zębami i drapać. Normalnie przytula się, udeptuje i jest najkochańszym kotem na świecie. Co ja zrobię jeżeli się nie zaprzyjaźnią :cry:

gingergini

Avatar użytkownika
 
Posty: 4
Od: Sob sie 16, 2014 12:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie mar 01, 2015 13:14 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Śpią razem i jedzą z jednej miski? Już się zaprzyjaźniły. Po swojemu. Bawiłabym się z rezydentką wędką, piórkiem na patyku, żeby nie mogła łapać i drapać. No i żeby się wybawiła. Dziewczyny mają zdaje się różne charaktery; myślę, że się dograją
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 01, 2015 13:17 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Sama nie wiem, nowa ewidentnie boi się rezydentki kiedy chodzi po mieszkaniu i wyczekuje na jej atak, futro lata w powietrzu... Ale mam nadzieję, że masz rację :)

gingergini

Avatar użytkownika
 
Posty: 4
Od: Sob sie 16, 2014 12:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 27, 2015 14:55 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Moje doswiadczenie z kotami jest b male. Przez 10 lat zylam z kotka Pyska, byla towarzyszka i przyjaciolka. Bardzo kochana. Zmarla miesiac temu - niewydolnosc nerek . W ostatnim roku bylo trudniej, codzienne lekarstwo, kroplowki, ale niezaleznie od choroby mam wrazenie, ze byla duzo silniejsza ode mnie. Zdecydowalismy sie od razu - o tym rozmawialkismy wczesniej, weterynarze dawali male szanse Pysce, na adopcje. Dwa tygodnie temu ze schroniska trafila do nas Futerka, trzyletnia, z jednym oczkiem, spokojna trikolorka. Przez cale swoje zycie mieszkala w schronisku. Futerka jest b spokojna i ciekawa. Lubi szczotkowanie futerka, siedzenie na polce przy parapecie, spanie na sofie i ogladanie seriali ze mna. Po tygodniu zadzwoniono do nas, ze jest druga kotka szukajaca domu niewychodzacego (a taki jest nasz), dwumiesieczna Nerka. Nerka czarna, mala, znaleziona przez wolontariuszy i odkarmiona, mieszkala w izolowanym pomieszczeniu u nowej rodziny, gdzie niestety nie zostala zaakceptowana przez jednego z psow. Wzielismy ja w piatek do domu (3 dni temu). Nie izolowalismy kotek, przynieslismy transporterek, postawilismy. Dwie kuwety, miseczki osobne , da domki . Nerka bawi sie calymi dniami jak opetana, z nami myszkami, pileczkami, grzebieniem, karteczka etc. Na Futerke warczy i syczy, jak sie zbliza za bardzo o Futerka spokojnie ja lapka przywoluje do porzadku. Agresji nie ma - tzn. spokojnie korzystaja z kuwet, jedzenia, ale Nerka syczy i warczy. Widac, ze chce sie zblizyc do Futerki ale za kazdym razem jest warkot i syk. Opiekunki ze schroniska mowia, ze to naturalna sytuacja i kotki spokojnie same dojda do porozumienia. Jak i czy im pomoc? Z nerka bawie sie rano i wieczorem, tak zeby ja zmeczyc i zeby dac jej porcje ruchu, jednoczesnie Futerke szczotkuje tez i rano i wieczorem, glaszczemy ja i drapiemy. Futerka sie nie bawi. Nie wiem czy nie chce, bo sama byla u nas tylko tydzien, czy nie lubi, czy jest za wczesnie. Bede wdzieczna za rady i sugestie.

aspu

 
Posty: 4
Od: Pon kwi 27, 2015 6:36

Post » Pon kwi 27, 2015 16:18 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Ja bym im dała spokój, póki sobie krzywdy nie robią, nie robiłabym też problemu. Syczenie ma trzymać drugiego kota na dystans, jest pewnie też wyrazem lęku, ale myślę, że to minie.
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Śro kwi 29, 2015 6:30 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Dziekuje:) Na razie jest wzgledna zgoda co do tego, ze kazda robi cos innego, warczenia mniej, Nerka wymeczona wedka z myszka (poprzednia myszka w strzepach). Na weekend wyjezdzamy i mam pewne obawy, ale moze im sie to przyda. Na razie Futra przylozyla Nerce po glowie jak tylko Nerka chciala zapolowac na jej ogon. Trudno dojsc do tego czego chca obie i kazda z osobna, tez dlatego, ze my ich po prostu nie znamy. Nerka jest z nami od niecalego tygodnia, Futra od dwoch. Futra ma 3 lata i 2,5 siedziala w schronisku w Livorno, a Nerka dwa miesiace z czego czesc pod mostem, czesc w klinice odkarmiana, czesc w mieszkaniu z dwoma psami izolowana bo jeden atakowal i jeden niecaly tydzien z nami. Byl jeden trudny dzien kiedy Nerka siedziala i ewidentnie przeszkadzala Futrze w korzystaniu z kuwety i jedzeniu. Poniedzialek. a wczoraj juz sytuacja inna Futra na lozku posciel podarta bo Nerka oberwala od Futry. Mam wrazenie, ze naoogladalam sie zdjec w stylu dwa kotki, jak pieknie a mam prawdziwe zycie w domu.

aspu

 
Posty: 4
Od: Pon kwi 27, 2015 6:36

Post » Śro kwi 29, 2015 8:22 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Tak naprawdę rzadko jest tak, że koty śpią razem i myją sobie pyszczki, ale zazwyczaj jakoś udaje im się ułożyć relacje, tylko że one same najlepiej wiedzą, jak to zrobić :) Po pobycie w schronisku kotki mogą mieć silniejsze tendencje do chronienia swojego terytorium, teraz dopiero odetchną i zobaczą, że jest miejsce i nie trzeba się o nie bić. Dużo też zależy od tego, jakie kot ma doświadczenia z bardzo wczesnego dzieciństwa, czy przebywał z matką i rodzeństwem, bo to wtedy się uczy, jak układać relacje z innymi, jak gryźć, żeby nie zrobić zbytniej krzywdy itd.
Myślę, że wszystko się ułoży, ale rzeczywiście - to życie, nie słodki obrazek :) Koty to nie pluszaki, tylko drapieżniki, zazwyczaj dość charakterne :)
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Śro kwi 29, 2015 20:34 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Hej!
Mam dwie kotki-Szprotkę i Irenkę.Są ze sobą od niedawna,bo od 03.04.Szprotka-rezydentka była typową jedynaczką-zabrana od mamy jako 3-miesięczny kociak przebywała i znała tylko zachowania ludzkie.Irenka,kotka wzięta ze schroniska jest kotem z ulicy.
Na początku było ciężko,teraz już kotki się tolerują,ale moje pytanie jest takie: po czym poznać,że koty się nie lubią i nie czują się komfortowo w swoim towarzystwie?
Wiem,że spanie ze sobą i lizanie sobie pyszczków to rzadkość,ale jak wygląda kocia codzienność w dwójkę?

Czy koty bawią się ze sobą? Czy przebywanie w jednym pomieszczeniu to już sympatia czy kontrola terytorium? Czy zawsze jeden kot jest liderem,a drugi tylko jego cieniem,czy koty są równe sobie?

Proszę o porady:)

smarkulaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 55
Od: Wto cze 03, 2014 10:55

Post » Czw kwi 30, 2015 1:12 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

smarkulaaa pisze:Czy koty bawią się ze sobą? Czy przebywanie w jednym pomieszczeniu to już sympatia czy kontrola terytorium? Czy zawsze jeden kot jest liderem,a drugi tylko jego cieniem,czy koty są równe sobie?


jeśli koty uważają , że są równe sobie , to są walki. Muszą ustalić między sobą, który jest ten pierwszy. Przebywanie w jednym pomieszczeniu nie świadczy o niczym. Mogą się lubić, ledwo tolerować, ignorować. Moje baby nawet czasem śpią koło siebie , a na trzeźwiaka futro fruwa.
Owszem , koty bawią się ze sobą, ale zabawa często wygląda jak walka na śmierć i życie. O ile baby leją się serio, o tyle chłopaki zagryzają się nawzajem kilka razy na dobę i zawsze któryś drze się przy tym jak zarzynane prosię. Baby ograniczają sie do syków i parsknięć - to jest niechęć i próba ustalenia hierarchii

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15055
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 30, 2015 8:32 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

W tym rzecz,że moje kotki nie walczą:)Generalnie jest tak,że Irenka bawi się,hasa,a Szprotka tylko wypatruje,czy gdzieś w pobliżu nie ma Irenki...

smarkulaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 55
Od: Wto cze 03, 2014 10:55

Post » Czw kwi 30, 2015 8:56 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

smarkulaaa pisze:W tym rzecz,że moje kotki nie walczą:)Generalnie jest tak,że Irenka bawi się,hasa,a Szprotka tylko wypatruje,czy gdzieś w pobliżu nie ma Irenki...

Jak nie siedzi gdzieś schowana i nie sika ze stresu po szafach, to nie jest źle :) Koty to nie są zwierzęta stadne, trzeba o tym pamiętać.
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Czw kwi 30, 2015 22:36 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

No niby tak,ale widzę,że Szprotka jest inna. Zawsze chodziła za mną krok w krok,starała się być w pobliżu mnie,nawet gdy spała,była demonem zabawy,czasem znudzonym.
A teraz? Widzę ją od czasu do czasu,bo Irenka ciągle za mną chodzi,a Szprotka jej unika. Nie siada mi na kolana,nie podchodzi do mnie,nie chce się bawić,a mruczy baaardzo rzadko.Wcześniej wystarczyło ją tylko wziąć na ręce,a traktorek już się uaktywniał...
Chciałam dobrze,żeby Szprotka miała towarzystwo,kiedy mnie nie ma,a wyszło na to,że ma wroga,z którym dzieli terytorium.Podejrzewam też,że mogła być wcześnie odebrana od matki,bo nie zna kocich zachowań-Irenka zaczepia ją wyraźnie do zabawy,a Szprotka się boi i ucieka,nie rozumie,że to tylko zabawa...

Doradzili mi powrót do izolacji,żeby Szprotka nabrała pewności siebie.Jednak kotki są ze sobą już od trzech tygodni,myślicie,że to coś da?Nie chcę Irence robić wody z mózgu...

smarkulaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 55
Od: Wto cze 03, 2014 10:55

Post » Pt maja 01, 2015 7:55 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

smarkulaaa pisze:No niby tak,ale widzę,że Szprotka jest inna. Zawsze chodziła za mną krok w krok,starała się być w pobliżu mnie,nawet gdy spała,była demonem zabawy,czasem znudzonym.
A teraz? Widzę ją od czasu do czasu,bo Irenka ciągle za mną chodzi,a Szprotka jej unika. Nie siada mi na kolana,nie podchodzi do mnie,nie chce się bawić,a mruczy baaardzo rzadko.Wcześniej wystarczyło ją tylko wziąć na ręce,a traktorek już się uaktywniał...
Chciałam dobrze,żeby Szprotka miała towarzystwo,kiedy mnie nie ma,a wyszło na to,że ma wroga,z którym dzieli terytorium.Podejrzewam też,że mogła być wcześnie odebrana od matki,bo nie zna kocich zachowań-Irenka zaczepia ją wyraźnie do zabawy,a Szprotka się boi i ucieka,nie rozumie,że to tylko zabawa...

Doradzili mi powrót do izolacji,żeby Szprotka nabrała pewności siebie.Jednak kotki są ze sobą już od trzech tygodni,myślicie,że to coś da?Nie chcę Irence robić wody z mózgu...



Rozpieszczaj Szprotkę, Irenka da sobie radę. Trzy tygodnie to malutko. Jak poczytasz moje wątki z wczesnej jesieni czy nawet wpisy w tym wątku... izolował się Nuri sam, po trzech tygodniach nadal chował się za kanapami a Meli próbowała go zastraszyć przy każdej okazji. Ja miałam o tyle trudniej że rezydentka była niezadowolona, a "nowy" poschizowany, schowany za szafą i dodatkowo biedny bo kulawy. Mimo to skupiałam się na niej, żeby nie czuła że ją "zastąpiłam" nowym kotkiem.... a gdy zasypiała, podchodziłam do szafy za którą bunkrował się Nuri i próbowałam zsocjalizować niemal całkiem dzikiego kota.

Meli jest ze mną od roku, Nuri od sierpnia. Teraz się bawią, ganiają i chowają codziennie, jedzą i piją z jednej miski, czasem koło siebie śpią. Nuri gdy tylko siadam rozkłada mi się na cyckach a Meli na kolanach. Jedno obok drugiego. Szło powoli, ale to co jest teraz jest całkowicie w porządku: https://www.youtube.com/watch?v=ecianK2P1cA

Dużo siły i cierpliwości, dziewczyny się dotrą, dbaj o Szprotkę żeby nie czuła się odrzucaona i będzie super!
Obrazek
Aki nem érti meg csendes dorombolásomat, az nem méltó rá, hogy értelmes, jó ízlésű állatok ragaszkodjanak hozzá
György Bálint

MamaMeli

Avatar użytkownika
 
Posty: 4430
Od: Pon kwi 21, 2014 14:49
Lokalizacja: Budapest

Post » Pt maja 01, 2015 9:48 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Dzięki za odpowiedź!
Masz śliczne kotki:)

smarkulaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 55
Od: Wto cze 03, 2014 10:55

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 133 gości