Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 01, 2015 10:36 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

...
Ostatnio edytowano Nie cze 18, 2017 14:43 przez Sheila86, łącznie edytowano 1 raz
.

Sheila86

 
Posty: 837
Od: Czw wrz 05, 2013 14:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 10, 2015 16:09 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

już sama nie wiem,co mam robić...Niby kotki są razem,nie lubią się,każda w innym pomieszczeniu siedzi,ale odkąd skończył się wkład do Feliwaya piorą się cały czas.Już nie mogę na to patrzeć,więc izoluję,bo wyrwą sobie całe futro.Martwię się,bo zależy mi na obu kotkach,ale widzę,że średnio się dogadują...
Myślicie,że to po prostu zabawa? Kotki najpierw się gonią,potem kotłują i wygryzają sobie futro (!), potem odskakują od siebie,jedna dyszy,druga syczy i znów od początku kotłowanina...Nie wygląda mi to na zabawę,ale co ja tam wiem,dlatego proszę o poradę.

smarkulaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 55
Od: Wto cze 03, 2014 10:55

Post » Pon lut 01, 2016 16:49 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Przeanalizowałam cały wątek... i mam cichą nadzieję, że zostanę jedynie jego czytelnikiem, a nie członkiem. Za niedługo się okaże...

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Pon lut 01, 2016 17:30 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Masz młodego kociaka, myślę, że drugi młody kociak (kotka, tak?) to będzie tylko frajda i zabawa :)
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Pon lut 01, 2016 17:42 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Axa76 pisze:Masz młodego kociaka, myślę, że drugi młody kociak (kotka, tak?) to będzie tylko frajda i zabawa :)

Mój kot, Kurzyk za parę dni kończy rok. Jest kotem zabawowym i mocno towarzyskim. Psy które nas odwiedzają po paru minutach przyglądania się im, zaczepiane są przez kocura do zabawy. W domu ma dużo zabaw i zajęć, ale ciągle pomiaukuje za innym kotem, widać że brakuje mu kociego towarzystwa. U nas, od czasu adopcji nie miał kontaktu z innymi kotami. Jest dość charakterny, w domu rządzi nad psem i potrafi pokazać swoje niezadowolenie dość boleśnie, ale z drugiej strony jest złakniony wszelakich kontaktów i zabaw, to duże dziecko. ;)

Kotka ma 5lat, od zawsze wychowana z kotami. Uwielbia ich towarzystwo, z jej strony każde dokocenie przebiegało łagodnie, po dwóch dniach sykania kotki się nawalały i spały obok siebie. Od niedawna mieszka sama, bardzo to przeżywa i rozpaczliwie popłakuje za kotami, nie umie znaleźć sobie miejsca.

Oboje są kastratami. Mają podobną wagę (kotka 4kg, kocur 5kg), wielkość (kotka jest ciut większa, ale nieznacznie) oraz charaktery. Wymieniliśmy w sobotę legowiska, mój początkowo szukał źródła zapachu po kątach i był trochę spokojniejszy (ale nie wyglądał na zaniepokojonego, ten kot totalnie niczego się nie boi), teraz z uwielbieniem śpi na kotkowym wyrku.
Feliway podłączyłam do kontaktu - może za wcześnie, bo kotka ma trafić do nas za 2tyg., ale wolałam za wcześnie niż za późno.

Mam nadzieję, że wszystko będzie okej, bo Kurzyk miał być jedynakiem (adoptowałam go z myślą, że koty są samotnikami), adoptuję drugiego kota specjalnie dla niego. Kurz ma lęk separacyjny i w walce z nim pomaga tylko drugie futro (obecnie pies: ale pies zostaje w domu z rodzicami, kiedy ja z kotem zamieszkamy na stancji). Moja rodzina sceptycznie patrzy na fakt, że jadę z jednym kotem na studia, a co tu dopiero mówić o dwupaku. :roll:

No ale zobaczymy, ten Klub trochę mnie przeraził...

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Pon lut 08, 2016 16:41 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Hej,
przybywam po dobre rady. W sobotę dokociłam 3 miesięczną kotkę do rezydentów - 9 letniej kotki i 8 letniego kocura. Młoda póki co mieszka u nas w sypialni i nie wychodzi na zewnątrz (nawet nie próbuje). Mała bardzo boi się moich kotów. Wpuściłam do niej je pojedynczo na moment, żeby sobie ją zobaczyły z daleka. Kotka w miarę ok, obserwuje ją sobie z daleka, nic na siłę. Za to kocur dostaje szajby. Jak mała ucieka i fuka to leci za nią cały zjeżony (raz doszło do łapoczynów, na szczęście mała była wyżej więc kocur nie dał rady jej mocniej przyprzeć do muru). Dodam, że jakieś 3 lata temu ten sam kocur był tłuczony przez innego kota do tego stopnia, że musiałam "agresora" wyeksmitować do mojego taty. Teraz się zastanawiam, czy jest szansa, żeby ją zaakceptował i jak im w tym pomóc. Póki co nie widzę opcji pozostawieniu ich samych sobie ale chciałabym, żeby jednak oswajali się ze swoim widokiem i zapachem. wiecznie nie może siedzieć w tym pokoju sama...
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1182
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Warszawa-Ząbki

Post » Czw kwi 06, 2017 8:18 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Witam
mam kocurka który ma 2,5 oku. Od poczatku był jedynakiem, mocny charakter. Zdarza mu sie urgyźc mnie czy podarapac jak ma juz dosc zabawy czy cos mu sie akurat nie podoba. Potrafi sie tez odgryźc gdy go karce i np. odwrócic się podbiec do mnie, chapsnąc za kolano czy udo i uciec :) Poza tym lubi sie miziac, został mu tez odruch ssania smoka z dziecińska, tylko ze smoka robi moje ramię - nie ukrywam, że uwielbiam nasz poranny rytuał kiedy dzwoni budzi i rudzielec przybiega na swoje 10 minut ciumkania :)
Pomyslalam o drugim kocie bo nie ma mnie w domu ok 9h a czasem i wiecej. Przyniosłam do domu kociaka również 2 letniego , po kastracji. Koty w sumie sie tolerują, zdrzaja sie dzikie gonitwy i walka z głosnym miauczeniem, ale nie do krwi i nie jest to dzika walka na śmierć i życie. Problem jest natomiast inny, rezydent przestal przychodzic na przytulanki, lezy w progu, bo nowy kot zaanektował sobie pluszowa polke na parapecie. Nie śpi tez juz u mnie w nogacg i unika raczej głaskania. Boli mnie to bo rudzielec to moje oczko głowie, miłośc itd i sama uwielbiam nasze małe przyzwyczajenia. Nowy kot natomiast od poczatku zalatwia sie na moje lozko w sypialni i kupa i siuku.. nie mam juz sily rece mi opadaja, w domu stoja 3 kuwety w tym 1 z jego starego domku ze żwirkiem stamtad...zdarza sie ze chowa sie pod szafe i nie chce stamtad wyjsc... problem jest tez z jedzeniem, moj jest alergikiem wiec wszystko co ma drób odpada, zazwyczaj wykladam mu suche i puszeczke do miseczek i zjada je w ciagu dnia kiedy ma ochote po troszke, nie mamy stałych pór karmienia, po prostu kiedy chce to idzie podjesc. Teraz natomiast nowy kocur wyjada ze swojej michy mieso i puszki i idzie do rudego zjada tez jedzenie stamtad. Mój rudzielec nie jest nauczony ze trzeba zjesc na raz, wiec poskubie i idzie dalaj. Efekt jest taki ze nowy zjada za dwóch a rezydent nie dostaje nic... nie jestem w stanie ich pilnowac bo pracuje, a poza tym tak jak mowilam moj jest nauczony ze michy stoja caly dzien i je kiedy chce, a nie kiedy mu sie da pod nos o konkretnej porze... Martwi mnie to ze moj rudy sie ode mnie odsunal i nie wiem czy wroca dawne nawyyki przytlanki glaskanie itd. No oczywiscie probleme jest tez notoryczna kupa nowego w mojej swiezo zalozonej poscieli - piore codziennie ze wzgledu na te kupki. Próbowalam go odciac od sypilani wtedy bylo ok, ale stale nie zamkne tego pokoju bo rudy nauczony jest spac w lozku; dzisiaj sama tez spalam w sypialni (bo wczesniej bylo to miejsce izolacji nowego wiec sie wynioslam do innego pokou) i bylo ok, ale jak tylko wstalam i zascieliłam łózko, przyszedl nowy i tam narobił...
czy ktos cos podppowie, bo nie ukrywam ze juz chce zrezygnowac z nowego kota i go odwieźc do fundacji, zaczynam sie tez zastanawiac czy mlodszy kot nie bylby lepszy - zacznie sie sezon na maluchy wiec moze z mlodszym kotem bedzie lepiej
Obrazek

eleta

 
Posty: 31
Od: Czw kwi 06, 2017 7:56

Post » Śro kwi 12, 2017 15:59 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Alarm, pomocy, błagam, bo sytuacja jest tragiczna i awaryjna.
Oczywiście, koty nie moje, ale robię za kocie pogotowie psychologiczne, koleżanka się żali a mi serce ściska.
Sytuacja ogółem:
Kotka nr 1 a.k.a. Mała - lat 9, mocno przypasiona. Pod koniec zeszłego roku straciła swoją najlepszą przyjaciółkę, starszą kicię która odeszła za TM na nowotwór. Mała zaczęła popadać w depresję, więc poszła decyzja o dokoceniu. Szukali młodziutkiej kici, ale akurat się okazało, że ktośtam ma do oddania 4-letnią spokojną koteczkę (bo chłopak ma uczulenie :evil: ). Kotki już od 3 tygodni żyją w osobnych pokojach - głównie z tego względu, że nowa Kotka nr 2 a.k.a. Lena, cały czas siedzi schowana :( Niby kilka razy się przekotłowały, ale bez większych rewelacji czy rozlewu krwi. Głównie fuk i sprint pod łóżko. I wszystko by było ok, przecież potrzebują czasu, prawda? Niby nie ma problemu.
I w tym momencie mamy tatę koleżanki, gdzie z całym szacunkiem, ale z domu bym chyba wyrzuciła xD" Także problemem jest człowiek...
Nowości, o których może nie wszyscy wiedzą:
- obcinanie kotom pazurów (nie mylić z wycinaniem) to okaleczanie
- feliway źle działa na ludzi (odłącza go na noc z kontaktu :evil: )
- w jego domu kocich wojen nie będzie - koty powinny się w sobie zakochać od pierwszego wejrzenia i już.
Do tego doszedł zgrzyt, że jeżeli Lena nie zacznie się "normalnie" zachowywać i nie będzie się bała Małej w ten weekend to chce ją oddać :roll:
Inspirowana tym, jak wprowadza się nowe szynszyle do stada, wpadłam na pomysł, tylko nie mam pojęcia czy u kotów to zadziała. A mianowicie, czy jeżeli wzięlibyśmy oba koty i zabrali do mnie do domu, wrzucili do łazienki (zupełnie obcy teren bez możliwości schowania się) to istnieje jakaś szansa, że koty się nagle pokochają (ze stresu??)?? Wiem, że może to brzmieć strasznie i debilnie wręcz, ale tonący brzytwy się chwyta. Po prostu nie wiem co robić, co poradzić :( Dzisiaj jadę jeszcze na miejsce dokładnie zobaczyć jak to wygląda i ewentualnie próbować rozmawiać z ojcem koleżanki (acz nie dociera do niego nic, ma swoje własne teorie i koniec kropka..)

Eev

Avatar użytkownika
 
Posty: 25
Od: Czw paź 03, 2013 18:23

Post » Czw kwi 13, 2017 5:57 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Czasami wspólna "bieda" zbliża (np. w sytuacji podwójnej adopcji ze schronu),
ale czy to zadziała w tym konkretnym przypadku, trudno powiedzieć...
Chyba można spróbować, jeśli sprawa stanie na ostrzu noża.
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4565
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw kwi 13, 2017 6:56 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

violet pisze:Czasami wspólna "bieda" zbliża (np. w sytuacji podwójnej adopcji ze schronu),
ale czy to zadziała w tym konkretnym przypadku, trudno powiedzieć...
Chyba można spróbować, jeśli sprawa stanie na ostrzu noża.

W żadnym wypadku bym nie ryzykowała takich numerów. Może źle sie skończyć.
Utrzymałabym izolację. I za skarby nie zmuszałabym nowej kotki do kontaktu z człowiekiem i z drugim kotem. Ona wiele przeszła. Wszystko straciła. Musi ochłonąć i w spokoju nawyknąć do sytuacji. Pomyśli niech tata jak on by sie czuł gdyby wszystkos tracił w ciągu minut kilku. Kotce nalezy postawic w pokoju kuwetę, posłanka, miseczki. Siedzieć z nią, gadać, machać wędką...Ja czytam na głos w takich wypadkach , podtykam smakołyki, nie zasakuje nagłym wtargnięciem. Tylko przed wejściem do pokoju z kotem daje sygnał, ze idę. zawsze staram się przysmak ze sobą by dobrze kojarzyła mnie. Nie należy zmuszac kotem do zapoznania się na już i teraz. To,że rezydentka miała kontakt z kotem niczego nie oznacza. Nowa przyniosła bagaż nowych capideł i to juz niepokoi. Z drugiej strony nowa kicia też trafiła do innego niz znała smrodku ;) Kotom wymienia sie kuwety, posłanka, głaszcze na przemian...Z domu starego moze udało by sie uzyskać coś co ona zna. Sweter, narzutę, posłanko....To mogłoby ułatwić przywyknięcie.
Jak z kuwetkowaniem i jedzeniem?
Stres długotrwały może spowodowac chorobę. Dajcie im spokój i niech swoim tępem wszystko biegnie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw kwi 13, 2017 8:53 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

No i tak właśnie sobie spokojnie jest i nadal by było, gdyby nie wspaniałe pomysły taty koleżanki... Byłam wczoraj, Lenka siedzi pod łóżkiem w sypialni, ma w rogu kuwetę, miseczki, zabawki. Na smaczki i wędkę się rzuca... warcząc i starając sie nie wyjść spod łóżka :( To jest człowiek któremu kocie feromony przeszkadzają, nic co logiczne do niego nie dociera...

Eev

Avatar użytkownika
 
Posty: 25
Od: Czw paź 03, 2013 18:23

Post » Śro lis 15, 2017 20:53 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Witam wszystkich
To mój pierwszy post na tym forum i od razu z prośbą o jakąś radę.
A więc od początku. Od 1,5 roku posiadam kotkę jedynaczkę wysterylizowaną . Postanowiłem dobrać drugiego kocurka około 2 miesięcznego ( do końca nie wiadomo bo to znajda, która ktoś wyrzucił)młodego rudzielca :D .
Proces wprowadzenia przeprowadziłem zgodnie z regułami i wiedza innych doświadczonych " kociarzy", a więc pierwsze kilka dni osobno , poznawanie zapachu, dużo zabawy ze starszym kotem itd.
Mija czwarty tydzień odkąd nowy kotek jest w domu i ręce mi opadają. Starsza kotka leje go niemiłosiernie, goni go po całym domu. Jak go dopadnie to muszę rozdzielać bo maluch piszczy- czyli go pewnie gryzie.
Kupiłem Feliwaya, mam go już włączonego tydzień i nic nie daje. Dodam jeszcze że starsza kotka jest wychodząca i nie cały czas przebywają ze sobą w domu.
Nie mam już pojęcia co jeszcze można zrobić :cry:

icet

 
Posty: 2
Od: Śro lis 15, 2017 20:38

Post » Śro lis 15, 2017 22:04 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Piszczy - to nic nadzwyczajnego, sygnalizuje, że boli. Są jakieś rany? Bo może za bardzo się przejmujesz. Moje się biją na pozór bardzo brutalnie, ale mają opanowane zamykanie oczu i kładzenie uszu, nigdy nikomu się nic nie stało.
Mały wydaje się zestresowany, nie zaczepia kotki w ogóle sam? Unika jej?
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Śro lis 15, 2017 22:08 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Właśnie mały też ją zaczepia i czasami pogoni że aż w to nie wierzę. W sumie nie jest zestresowany chyba. Ran nie ma bo ich rozdzielam krzykiem ale wygląda to brutalnie.

icet

 
Posty: 2
Od: Śro lis 15, 2017 20:38

Post » Czw lis 16, 2017 10:50 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Gdyby te koty bily sie na powaznie to samym krzykiem bys ich nie rozdzielil. One tak walcza dla rozrywki, jak to koty.
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Rafaelblich i 241 gości