Nasze białaczkowce - białaczka zakaźna to nie wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 05, 2006 22:08

Dziś o dwudziestej dowiedziałam się,że Szarotka ma 1000 białych krwinek,godzine temu drugi wet potwierdził duże prawdopodobieństwo białaczki aleukemicznej lub FIPa. Test białaczkowy pokazuje podobno tylko "zwykłą"białaczke,tej nie. Kot czuje sie dobrze,ma apetyt, trzy tygodnie temu miał zapalenie pęcherza w wlaściwie tylko dlatego zrobilam te badania-tak na wszelki wypadek.... Mam jeszcze drugiego kota,ale podobno ta bialaczkanie jest zakaźna.Mam kompletny zamęt w glowie,nie wiem co robić (podobo podać baypanum, ale CO JESZCZE? ,inny wet polecił biostyminę),czy i jakie badania robić drugiemu kotu? Cy on ma szanse wyjść z tego?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 06, 2006 6:02

Zgłaszam Lemika z Opola. Leczony ludzkim interferonem.


Pytanie: czy kot po kuracji z wynkiem testu ujemnym może być łączony z innymi zdrowymi kotami?
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Wto cze 06, 2006 7:26

kota7 pisze:Zgłaszam Lemika z Opola. Leczony ludzkim interferonem.


Pytanie: czy kot po kuracji z wynkiem testu ujemnym może być łączony z innymi zdrowymi kotami?

Przegapiłam wątek :oops: Potwierdzam zgłoszenie. Kociak trafił do przytuliska kilka miesięcy temu. Nie mógł dojść do siebie. Najpierw miał katar, potem żółtaczkę. Potem było przez jakiś czas trochę lepiej. Niestety wkrótce nastąpiło gwałtowne pogorszenie. Badanie krwi wykazało ponad 60 000 leukocytów, kot był w fatalnej kondycji, obawialiśmy się najgorszego - brak apetytu, biegunka, apatia. Zrobiono test na białaczkę, który wyszedł dodatni. Teraz dostaje ludzki interferon i scanomune. Dzisiaj rozpoczął drugi cykl tygodniowy. Jego stan bardzo się polepszył, przybiera na wadze, ma apetyt, bawi się i jest wesoły. Dokucza mu lekki katar. Jesteśmy oczywiście dobrej myśli. Jeśli leczenie ludzkim interferonem nie przyniesie skutku, to będziemy je kontynuować kocim specyfikiem. Planujemy ponowny test na białaczkę za około 3 miesięcy.
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto cze 06, 2006 9:29

U Bidusi - Viki infekcje w zasadzie udało się opanować, jest jeszcze troszkę wycieku z jednego oczka ale na to podaję jej krople miejscowo. W tym tygodniu też płuczemy Viki dożylnymi wlewami z nadmiaru mocznika. Badania kontrolne krwi robimy w piątek, to jeśli chodzi o nerki, bo test na białaczkę chcę powtórzyć za ok 2 miesiące.
Z apetytem u Viki jest różnie, tzn. są dni, że ładnie wszystko znika z miseczki a znowu innym razem trzeba żarełko pod pyszczek podstawiać i usilnie prosić aby coś zjadła :roll:
Ogólnie nie jest źle i oby tylko tak dalej :wink:

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto cze 06, 2006 13:20

Tosza - ja nie do konca rozumiem Twoj post - Szarotka ma juz za soba test ? pozytywny ?
leukocytow jest 1 tys ? 10 tys? 100 tys ?


jesli test pozytywny - to zwalczac; preparatami i podnoszacymi odpornosc; baypamine mozliwe - lub porozmawiac o interferonie

drugiego kota przetestowac - jak negatywny to zaszczepic na bialczke jesli dortad nie byl szczepiony

moim wetem bialaczkowej Bazylki i niebialaczkowej Balbiny jest Gubala z Borku Faleckiego ( Piaseckiego 16, 012- 268 13 41 ) - niedlugo zaczniemy kuracje interferonem najprawdopodobniej


co do testu negatywnego - podwojnego jak rozumiem po wczesniejszych dodatanich - ja podejme decyzje o dokoceniu
tzn ona juz zostala podjeta - czekamy tylko na kuracje z oczywiscie wlasciwym jej wynikiem ;)
zreszta zdecydowalismy sie na Boniego jako trzeciego kota - wychodzac z zalozenia ze wiecej moze zyskac jako nerkowiec niz ryzykowac po szczepieniu - ale jest to powazna decyzja - do bardzo dokladnego rozwazenia i przez opiekunow i wetow prowadzacych - zalujemy tylko, ze nie podjelismy jej wczesniej i Boni byl z nami tak krotko :(
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 06, 2006 14:50

Leukocytów jest 1000. Test był robiony 1oo lat temu ( z innego powodu)i był negatywny. Ja sama jeszcze wielu rzeczy nie rozumiem- na przykłąd tego , że typowy test białaczkowy nie wykaże białaczki aleukemicznej ( tak mi powiedział któryś z wetów), albo tego, że jedni każą natychmiast podać baypanum (chyba dobrze napisałam), a inni mówią, że nie ma to sensu. Jedni nie widzą jeszcze powodu do niepokoju, a inni prawie każą juz grób kopać. A ja nie mogę przestać płakać...

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 06, 2006 14:58

Tosza - ale z tego co znalazłam, białaczka aleukemiczna to białaczka występująca przy przewlekłej białaczce szpikowej lub limfatycznej. To nie jest białaczka zakaźna i test na pewno jej nie pokaże... A i zarazić się nią kot nie może (i zarazić innych kotów).
Z tego co czytam, to wychodzi mi, że przy białaczce tych leukocytów jest nadmienrie dużo, tak? Czy jest ich malutko? (nie wiem :oops: )
Jakby nie było - przy białączce szpikowej lub limfatycznej potrzebne jest leczenie onkologiczne.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 06, 2006 15:01

Kota7 - tak sobie myślę, że kot po wyleczeniu i podwójnym negatywnym teście może być dokacany, albo mozna nim dokacać. W końcu skoro nie ma wirusa, to nie ma czym zarażać...
Myślę, że jeśli kiedyś Nocuni wyjdą testy negatywne, to chłopaków nie będę na białaczkę więcej szczepić.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 06, 2006 15:05

Tosza - przy niezkaznej test Ci nic nie powie
ale i tak bym zrobila na wszelki wypadek - jesli jest drugi kot w domu

baypanum jest naprawde dobrym srodkiem - ale jak sie ma do bialaczki szpikowej - nie wiem
bialczka zakazna moze pokazywac albo malo leukocytow w fazie wiremii - albo duzo w fazie aktywnej

jak rwszta obrazyu krwi ? cos weci mowia ? u kogo leczysz ?
ja bym konsultowala w Krakowie ;
Gubala, Kujawski, Klich, Tarabula
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 06, 2006 15:32

galla pisze:Kota7 - tak sobie myślę, że kot po wyleczeniu i podwójnym negatywnym teście może być dokacany, albo mozna nim dokacać. W końcu skoro nie ma wirusa, to nie ma czym zarażać...
Myślę, że jeśli kiedyś Nocuni wyjdą testy negatywne, to chłopaków nie będę na białaczkę więcej szczepić.



Mary, czytałaś? Jeżeli Lemik wyzdrowieje i w międzyczasie nikt się po niego nie zgłosi, a wzięcie go będzie dla innych kotów bezpieczne, moja oferta domu dla niego jest aktualna. Jeżeli oczywiście się zgodzicie :D
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Wto cze 06, 2006 15:44

kota7 pisze:
galla pisze:Kota7 - tak sobie myślę, że kot po wyleczeniu i podwójnym negatywnym teście może być dokacany, albo mozna nim dokacać. W końcu skoro nie ma wirusa, to nie ma czym zarażać...
Myślę, że jeśli kiedyś Nocuni wyjdą testy negatywne, to chłopaków nie będę na białaczkę więcej szczepić.



Mary, czytałaś? Jeżeli Lemik wyzdrowieje i w międzyczasie nikt się po niego nie zgłosi, a wzięcie go będzie dla innych kotów bezpieczne, moja oferta domu dla niego jest aktualna. Jeżeli oczywiście się zgodzicie :D


Tylko pamiętajcie, że ja nie jestem wetem :wink: Ja tylko tak przypuszczam, wiecie, na logikę. Chociaż może na logikę to ja nie powinnam nic mówić, skoro mam w domu białaczkowca z dwoma zdrowymi kotami. Tyle że poszczepione są. I w ogóle nie myślę o tym, że któryś może się zarazić.
A jak się zarazi, to intronem go, intronem :wink:
Swoją drogą, to musiałby być jakiś koszmarny pech, gdyby szczepionka po dwóch szczepieniach nie podziałała... Czy ktoś wie, jaki jest odsetek "nienabrania" odporności po szczepieniach?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 06, 2006 15:51

wg mojego weta - baaaardzo niewielki
wiadomo, ze producent szczepuionki musi sie zabezpieczyc fraza, ze nuie dzial w 100%
bo nie dziala

poza tym - zastanowcie sie - 35-40 % kotow sama zwalcza wirusa i ma testy negatywne
nie wiemy jaka proba byla badana dla tej statystyki
a teraz popatrzcie na te wszystkie biedy uratowane - ja tam widze troche pobialaczkowcow, ktorzy sami sie przed wirusem obronili ;)
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 06, 2006 16:09

Generalnie taka refleksja mnie naszła, że jakiś czas temu więcej kotów odchodziło za TM na białaczkę, bo a) choroba była gorzej znana b) brało się pod uwagę jej możliwość w późnym stadium, zbyt późnym c) leczenie wprowadzano, gdy kot był już umierający. Teraz leczenie zaczyna się przecież u kotów, które praktycznie są zdrowe, tylko testy im wychodzą dodatnie. I babrze się oczko, albo jakiś katarek trzyma. I nagle okazuje się, że ta choroba jest... uleczalna :D Nie w 100%, ale grypy u niektórych osób, a raczej jej powikłań, też niestety nie udaje się wyleczyć.

A teraz inna refleksja - mamy szczepionkę na białaczkę. Skuteczność szczepienia jest wysoka. Czyli zdrowe koty można zabezpieczyć. Białaczka nie jest chorobą wysoce zaraźliwą w "normalnych" stadach kotów domowych (3-4 sztuki mniej więcej).
Czemu więc boimy się dołączyć białaczkowca, czemu odradzamy dokocenie białaczkowcem? Tak sobie myślę, czy nie zaprzeczamy samym sobie wtedy?

(coś mnie widzę na filozofowanie wzięło, chyba do domu pójdę już :wink: )
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 06, 2006 16:13

galla pisze:
A teraz inna refleksja - mamy szczepionkę na białaczkę. Skuteczność szczepienia jest wysoka. Czyli zdrowe koty można zabezpieczyć. Białaczka nie jest chorobą wysoce zaraźliwą w "normalnych" stadach kotów domowych (3-4 sztuki mniej więcej).
Czemu więc boimy się dołączyć białaczkowca, czemu odradzamy dokocenie białaczkowcem? Tak sobie myślę, czy nie zaprzeczamy samym sobie wtedy?

(coś mnie widzę na filozofowanie wzięło, chyba do domu pójdę już :wink: )


Ale jest ryzyko. Nawet, jeżeli nie jest duże, to istnieje.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Wto cze 06, 2006 16:26

bo jenak znamy ryzyko i wiemy ze jest - a bialczka jednak moze byc naprawde choroba smiertelna
dla mnie podjecie decyzji o adopcji Boniego bylo bardzo trudne
dla Maryli tez
bo rozwazenie tego - plusow i minusow - jest bardzo ciezkie
nie na darmo nazywaja bialaczke kocim AIDS - tez nie sam wirus jest choroba '
jednak dolaczenie herpesu czy przyjecie kota do kotow herpesowych niesie za soba nizsza odpowiedzialnosc niz bialaczka

ten wirus jest jednak o wiele bardziej niebezpieczny - a co za tym idzie - niesie o wiele powaznioejsze konsekwencje

na cale szczescie jest bardziej nietrwaly - dzieki temu moge spokojnie kontaktowac sie z innymi kotami i ich opiekunami
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Clarazkarar, DavidoosKax, Fatka, Sherinkatab i 228 gości