jul-kot pisze:Witam,
Właściwie mógłbym się już nie wypowiadać. Napisałem co wiedziałem, swoich kotów na białaczkę nie szczepię, są bezpieczne. Może to nie mój problem.
Ale co nie jest Twoim problemem? I dlaczego miałbyś się nie wypowiadać? Bo co, bo nie potwierdzam Twoich słów, tylko z nimi polemizuję? W tym wątku nie pisaliśmy o kotach zdrowych, które mogą zostać bez sensu zaszczepione na białaczkę. To wątek poświęcony kotom chorym.
Jul-kot - informacje o tym, że na białaczkę nie szczepi się kota chorego ze względu na ryzyko przede wszystkim pogłębienia się białaczki uzyskałam właśnie od dr. Jagielskiego, bo u niego Nockę konsultowałam
Nie powiedział mi wtedy, że kota chorego na białaczkę nie szczepi się na białaczkę ze względu na to, że szczepienie nie pomoże, a jest ryzyko nowotworu, tylko powiedział, że zaszczepienie kota nosiciela może zaindukować chorobę, a kota chorującego - chorobę pogłębić. Wczoraj informacje te jeszcze raz potwierdziłam, tym razem u innego weta, ale z tej samej lecznicy, w której pracuje dr Jagielski.
I to własnie - ryzyko pogłębienia choroby jest najważniejszym powodem, dla którego wykonuje się test na białaczkę przed zaszczepieniem na nią kota.
Ja rozumiałama, że Tobie chodziło o te nowotwory i o to, ze szczpeienie kota chorego niczego nie daje, jedynie ryzykuje się nowotór. Wczoraj pisałam zmęczona, więc użyłam skrótu myślowego i nie doprecyzowałam, że jeszcze o nowotwór chodziło.
A co do zacytowanego przez Ciebie zdania:
>... nie szczepię moich kotów, które nie wychodzą z domu, przeciwko białaczce ani wściekliźnie...<
to wszyscy tak robimy - nie szczepimy na białaczkę i wściekliznę kotów, które nie wychodzą i nie mają możliwości narażenia na wirusa. Chyba to do naszego FAQ białaczkowego dopiszę, żeby było jasne, chociaż w tym wątku koncentrowałam się na kotach chorych na białaczkę, a nie na zdrowych, które lekarze chcą szczepić bez sensu...