Nasze białaczkowce - białaczka zakaźna to nie wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 22, 2006 1:11

Zrobiliśmy dziś Nocce test.
Wyszedł ujemny :D :D :D
Powtórka za 3 miesiące, do tego czasu nadal intron dajemy.
Może uda nam się naszą pannę wyleczyć z tego paskudztwa :D

Pytałam dziś wetkę jeszcze raz o kwestię szczepienia na białaczkę u kota z białaczką - potwierdziłą, to co pisałam wcześniej - absolutnym przeciwskazaniem do szczepienia na białaczkę zakaźną jest zarażenie kota białaczką - przy czym w przypadku nosicielstwa szczepionka może chorobę uaktywnić, w przypadku, gdy kot choruje - szczepionka może chorobę pogłębić.
Kwestia, że nie ma sensu szczepić kota białaczkowego na białaczkę, bo to nic nie da, więc po co męczyć - w ogóle nie ma znaczenia.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 22, 2006 12:16

Witam,
Właściwie mógłbym się już nie wypowiadać. Napisałem co wiedziałem, swoich kotów na białaczkę nie szczepię, są bezpieczne. Może to nie mój problem.
Ale nie chciałbym być źle zrozumiany, a wyglada na to, że się nie dogadaliśmy. Ja nie pisałem, że kotka chorego nie szczepi się na białaczkę tylko dlatego, żeby go >nie męczyć< .
Napisałem, że nie szczepi się, bo wtedy szczepienie i tak jest nieskuteczne, a zwiększa się znacznie ryzyko powstania nowotworu złośliwego skóry. Oczywiście ryzyko pogorszenia też.

Ale kot z białaczką może żyć, a z nowotworem złośliwym nie.

Nowotwory te wykrywane są późno, ich rozwój może trwać nawet kilka lat, często są już przerzuty do innych narządów.
Zainteresowanych zapraszam na strony wetserwisu albo do lektury wywiadu w Kocich Sprawach nr 3/2006:
> W listopadzie 2004 roku głaszcząc kota wyczułam małe zgrubienie. Okazało się mięsakiem, najpewniej poszczepiennym. O mięsakach i innych nowotworach rozmawiamy ze specjalistą onkologiem, dr n. wet. Dariuszem Jagielskim<
z wywiadu:
> Najczęściej mięsaki występują po szczepieniach przeciwko białaczce i wściekliźnie.<
>... nie szczepię moich kotów, które nie wychodzą z domu, przeciwko białaczce ani wściekliźnie...<

Coś w tym jest ...
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 22, 2006 12:58

jul-kot pisze:Witam,
Właściwie mógłbym się już nie wypowiadać. Napisałem co wiedziałem, swoich kotów na białaczkę nie szczepię, są bezpieczne. Może to nie mój problem.


Ale co nie jest Twoim problemem? I dlaczego miałbyś się nie wypowiadać? Bo co, bo nie potwierdzam Twoich słów, tylko z nimi polemizuję? W tym wątku nie pisaliśmy o kotach zdrowych, które mogą zostać bez sensu zaszczepione na białaczkę. To wątek poświęcony kotom chorym.

Jul-kot - informacje o tym, że na białaczkę nie szczepi się kota chorego ze względu na ryzyko przede wszystkim pogłębienia się białaczki uzyskałam właśnie od dr. Jagielskiego, bo u niego Nockę konsultowałam :wink:
Nie powiedział mi wtedy, że kota chorego na białaczkę nie szczepi się na białaczkę ze względu na to, że szczepienie nie pomoże, a jest ryzyko nowotworu, tylko powiedział, że zaszczepienie kota nosiciela może zaindukować chorobę, a kota chorującego - chorobę pogłębić. Wczoraj informacje te jeszcze raz potwierdziłam, tym razem u innego weta, ale z tej samej lecznicy, w której pracuje dr Jagielski.
I to własnie - ryzyko pogłębienia choroby jest najważniejszym powodem, dla którego wykonuje się test na białaczkę przed zaszczepieniem na nią kota.

Ja rozumiałama, że Tobie chodziło o te nowotwory i o to, ze szczpeienie kota chorego niczego nie daje, jedynie ryzykuje się nowotór. Wczoraj pisałam zmęczona, więc użyłam skrótu myślowego i nie doprecyzowałam, że jeszcze o nowotwór chodziło.
A co do zacytowanego przez Ciebie zdania:
>... nie szczepię moich kotów, które nie wychodzą z domu, przeciwko białaczce ani wściekliźnie...<
to wszyscy tak robimy - nie szczepimy na białaczkę i wściekliznę kotów, które nie wychodzą i nie mają możliwości narażenia na wirusa. Chyba to do naszego FAQ białaczkowego dopiszę, żeby było jasne, chociaż w tym wątku koncentrowałam się na kotach chorych na białaczkę, a nie na zdrowych, które lekarze chcą szczepić bez sensu...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 22, 2006 13:08

Bardzo się cieszę.
Nociu olbrzymie całusy :D

Kasiu - jak tak dalej pójdzie, to trzeba będzie nam założyć Klub Absolutnie Zdrowych Kotów.

Super :D
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 22, 2006 14:01

Witam,
Chodziło mi o to, że szczepienie na białaczkę nie jest tak bezpieczne, jak niektórzy uważają. Oczywiście jest sens szczepienia właśnie tylko kota zdrowego, jeśli są takie wskazania/ warunki.
Ale co do bezpieczeństwa, chcę zwrócić tu uwagę, że dr Jagielski swoich kotów nie szczepi, chociaż ma częsty kontakt z białaczką. Oczywiście, ją trudno przenieść, ale gdyby uważał szczepienie za bezpieczne, to by pewnie zaszczepił, tak na wszelki wypadek. A mówi się, że te nowe szczepionki są bezpieczne ...
A tak przy okazji, jest zasada, że kotów CHORYCH na cokolwiek nie szczepi się ŻADNYMI szczepionkami, nie tylko białaczką, bo ich stan może się pogorszyć a szczepienie będzie nieskuteczne. To jest chyba oczywiste, że przy białaczce też.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 22, 2006 14:17

jul-kot
sens ma szczepienia gdy koty moga sie zetknac bezposrednio z nosicielem
ten wirus jest wyjatkowo nietrwaly i nie przeniesz go na rekach czy ubraniu, on wysycha
i jasne jest, ze
- kota z bialczka nie szczepimy by nie aktywowac wirusa
-kota niewychodzacego, zdrowego , nieaktywnego seksulanie - nie szczepimy by zminimalizowac ryzyko miesaka - bo nie ma takiej potrzeby

czy teraz sie zgadzamy ?

pamietajcie o ochronie przeciwpchelnej w stadach, ktore poderjrzewacie o zawirusowanie - zgodnie z badaniami, ktorych wymniki widzialam w sieci - pchly poprzez krew moga przenosic wirusa
wiem, ze koty wolnozyjace trudno szczepic i testowac - ale ochrona przecipchelna moze ograniczyc
no i oczywiscie kastracja i sterylizacja - tak by ta droge plciowa przenoszenia wirusa eliminowac

co do sterylizacji - Bazylka byla testowana jakies pol roku po sterylce, ktora przeszla swietnie
poniewaz byla niewychodzac wtedy, sterylizowana przed pierwsza rujka, bez kontaktu z innymi kotami poza negatywna i szczepiona Balbina - raczej wiremia w trakcie sterylki juz byla

jednoczesnie duzym ewenementem Bazylki jako bialaczkowca byl fakt, ze ten kot caly czas byl bardzo odporny na wszelkie choroby
mimo niskich leukocytow - nigdy nie kichnela nawet gdy Balbina miala nawroty herpesa, nie podlapala grzyba od Boniego

cale dzialnie wirusa manifestowalo sie wplywem na nerki, obnizonymi leukocytami i nieprawidlowym rozmazem - i jak widac wyszla z tego sama wlasciwie - bo ostatnie leki byly podawane w tamtym roku

jest po prostu przykladem tego, ze bialczkowcow nie powinno sie spisywac na straty - a leczyc nalezy kota, a nie wyniki - zachecam oczywiscie do podawaniu interferonu serdecznie - sami juz bylismy na to zdecydowani, ale czekalismy na unormowanie nerek
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 22, 2006 14:19

Jul-kot, kota chorego na białaczkę jak najbardziej szczepi się normalną szczepionką, jeśli są w miarę dobrym stanie. Ponadto podanie szczepionki mobilizuje organizm, dr Jagielski zaleca nawet jak najszybsze zaszczepienie kota z białaczką na podstawowe choroby, żeby organizm się "spiął". Oczywiście kot nie może być wtedy w złym stanie, ale obecność wirusa i zapadanie na infekcje co jakiś czas absolutnie nie jest przeciwskazaniem do szczepienia kota na podstawowe szczepionki.
Dr Jagielski nie szczepi swoich kotów, bo są to koty niewychodzące, więc nie ma potrzeby ich szczepić. Białaczki nie można przynieść do domu na ubraniu, butach czy skórze. Zarażenie następuje <b>wyłącznie</b> w wyniku długotrwałego narażenia na dużą ilość wirusa, gdy kot chory przebywa ze zdrowymi, przy czym kontakt musi być bezpośredni - wylizywanie się, jedzenie ze wspólnej miski. Jeśli koty nie będą miały kontaktu bezpośredniego, to choroba też się nie przeniesie.
W związku z tym nie ma sensu szczepić "na wszelki wypadek". Na białaczkę szczepi się tylko wtedy, gdy jest wyraźna potrzeba i realne zagrożenie zarażeniem.
I nie twierdziłam nigdzie, że szczepionka na białaczkę jest w pełni bezpieczna i że nic na pewno się po niej nie robi.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 22, 2006 23:29

Witam,
Oczywiście, że się zgadzamy, w sprawach zasadniczych. Myślę, że choremu na białaczkę kotu jest wszystko jedno, dlaczego nie zaszczepi się go na białaczkę. Istotne, że się go nie zaszczepi, bez względu na to, czy spowodowałoby to tylko pogorszenie jego choroby, czy jeszcze dodatkowo nowotwór.
Pisałem o niebezpieczeństwie nowotworu, bo ostatnio niektórzy uważają, że obecne szczepionki są bezpieczne. Z niedawnego wywiadu z dr Jagielskim wynika, że tak nie jest. A ludzie uspokojeni takimi nowinkami mogą częściej szczepić swoje koty, również bez testu. Słyszałem o weterynarzach, którzy również szczepią piątką bez testu, nawet koty, które nie wychodzą. Nawet chyba na tym forum była o tym mowa. I dyskusja - czy w pięciokrotnej szczepionce jest właściwie ta białaczka, czy nie.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 23, 2006 1:48

jul-kot pisze: I dyskusja - czy w pięciokrotnej szczepionce jest właściwie ta białaczka, czy nie.


A ma nie być? Ja szczepiłam chłopaków Felovaxem IV Lv (czy jakoś tak), czyli szczepionką na 5 chorób. Szczepionek na samą białaczkę w tym czasie nie było, nie wiem czy teraz z zaopatrzeniem lepiej.

Pewnie, że kotu jest wszystko jedno, dlaczego nie zostanie zaszczepiony. Wszystko jedno w momencie szczepienia, w momencie pogroszenia się choroby albo zaktywowania jej, już tak wszystko nie jest :wink:
I pewnie, że szczepionki obecne nie są całkowicie bezpieczne, jednak są bezpieczniejsze niż były kiedyś. A należy dodatkowo wziąć pod uwagę to, że wyniki badań, dotyczące ilości nowotworów po szczepieniu na białaczkę, publikowane teraz, to wyniki badań u zwierząt szczepionych kilka lat temu, a więc przed zmianą nośnika w szczepionce (ta zmiana nośnika jest dość "świeża", dopytywałam się wetki, zapewne zmienili go z powodu tych nowotworów). O częstotliwości występowania nowotworów po szczepionkach podawanych obecnie, będzie można mówić za kilka lat dopiero.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 23, 2006 3:08

Ma być. Tylko jeśli ktoś miał taką szczepionką szczepionego kota i tutaj o to pyta, oznacza to, że nie był przez weterynarza nawet poinformowany o szczepieniu tej białaczki, o ryzyku z tym związanym, nie miał możliwości wyboru. Co więcej, kot nie miał robionego testu białaczkowego.
A jeśli był nosicielem lub był chory?

Nie miałem zamiaru szczepić z marszu kotki, którą przygarnąłem. Ale gdybym poszedł do pierwszej z brzegu lecznicy i nie interesował się rodzajem szczepionki, być może zostałaby zaszczepiona na białaczkę.
Bo lecznica ma w tym swój interes, szczepionka ta jest droższa od potrójnej.
Nie wiem, czy Duszka była chora na białaczkę, uważam, że tak. Nie czekałem na potwierdzenie wyniku dodatniego, od razu rozpocząłem intensywne leczenie. Następny test po czterech miesiącach był już ujemny. Gdyby została zaszczepiona, może nie udałoby się jej wyleczyć. A może zarobiłaby jeszcze na dodatek złośliwy nowotwór.
Nie jest szczepiona i ma się dobrze. Jeśli nie była chora, to tym lepiej dla niej.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 23, 2006 3:30

No mnie to przeraża własnie, jak weci radosnie aplikują tę szczepionkę bez żadnych badań, mówiąc, że kotek będzie teraz super zabezpieczony :?
Miałam to z moim pierwszym kotem - byłam zielona w kwestii kocich szczepień, pan wet zapytał, jaka szczepionka, zapytałam o wybór, powiedział o szczepionce z białaczką, zapytałam, która lepsza, wiecm i powiedział ,ze z białaczką oczywiście, bo jest niebezpieczną chorobą i lepiej kotka na to zaszczepić... No i zaszczepił. I to w bark :strach:
Na forum trafiłam kilka miesięcy później, poczytałam, potem dość szybko, bo po 2 miesiącach podwójnie się dokociliśmy, w tym kotem z białaczką, trafiliśmy do dobrej lecznicy, chłopaków trzeba była na białaczkę szczepić ze względu na Nockę, poza tym zaczęłam się dokształcać w materii białaczki i mi włosy dęba stanęły, jak pomyslałam, ile kotów tamten wet tak zaszczepił... A przecież nie on jedyny... Kolezanka ostatnio przygarnęła kota, była u weta, żeby kota zaszczepić - oczywiście kot dostał szczepionkę z białaczką i oczywiście bez testu :? Koleżankę uświadomiłam, teraz już wie, że tak się nie robi, ale niestety wiele osób tego nie wie i są święcie przekonani, że tak trzeba i zadowoleni, bo kotka dobrze zabezpieczyli. I cieszą się, że dbają i chuchają. A weci zacierają ręce...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 23, 2006 13:24

galla dobra nowina :)
cieszę się ze nocka zdrowieje :) i wiem ze następny test wyjdzie tak samo :)

trzymamy kciuki
miał miał kotek domek będzie miał

antenka

 
Posty: 61
Od: Pon gru 05, 2005 21:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 13, 2006 16:12

Galla to ja bardzo prosze zeby przy moim Pusiu byl juz napis- wyleczony :D :D :D :D

wiem, ze takich wyleczonych kotkow bedzie coraz wiecej, bo to forum daje nam wlascielom nadzieje a my przekazujemy ja naszym ukochanym kociaczkom :D
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Pt paź 13, 2006 16:14

Galla to ja bardzo prosze zeby przy moim Pusiu byl juz napis- wyleczony :D :D :D :D

wiem, ze takich wyleczonych kotkow bedzie coraz wiecej, bo to forum daje nam wlascielom nadzieje a my przekazujemy ja naszym ukochanym kociaczkom :D
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Pt paź 13, 2006 16:14

Galla to ja bardzo prosze zeby przy moim Pusiu byl juz napis- wyleczony :D :D :D :D

wiem, ze takich wyleczonych kotkow bedzie coraz wiecej, bo to forum daje nam wlascielom nadzieje a my przekazujemy ja naszym ukochanym kociaczkom :D
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: luty-1, Victoresb i 532 gości