Nasze białaczkowce - białaczka zakaźna to nie wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 14, 2006 14:28

jopop pisze:Przepraszam, czy ja dobrze zrozumiałam, że Wy wszyscy dajecie kotom interferon DOUSTNIE?

kto to wymyślił???


Podawałam kotom interferon ludzki (wprawdzie nie na białaczkę), zawsze doustnie.

Możesz wyjaśnić te znaki zapytania?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw gru 14, 2006 15:02

Jana pisze:
jopop pisze:Przepraszam, czy ja dobrze zrozumiałam, że Wy wszyscy dajecie kotom interferon DOUSTNIE?

kto to wymyślił???


Podawałam kotom interferon ludzki (wprawdzie nie na białaczkę), zawsze doustnie.

Możesz wyjaśnić te znaki zapytania?


Jeżyk właśnie zakończył pierwszą fazę kuracji ludzkim interferonem. Podawałam mu go DOUSTNIE od maja. Wychłeptał 100 ml. Teraz mamy zrobić przerwę. Rezultaty kuracji są rewelacyjne: z kota, który co tydzień wpadał z jednej infekcji w drugą, który praktycznie cały czas brał antybiotyki itp. a w krwi wychodziły mu leukocyty na 30 000 stał się zdrowym, potężnym kocurem, z idelanymi wynikami krwi, który tylko czasem się zafafluni albo kichnie.
Jeżyk nie ma białaczki, ale na pewno ma upośledzoną odporność. Interferon skutecznie pomógł mu ją odbudować!
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 14, 2006 21:57

jopop pisze:Przepraszam, czy ja dobrze zrozumiałam, że Wy wszyscy dajecie kotom interferon DOUSTNIE?

kto to wymyślił???


A jak inaczej należałoby podawać ludzki interferon?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 14, 2006 23:39

Przepraszam, że odpowiem cytując, ale bardzo źle się czuję i chcę zminimalizować czas siedzenia przed komputerem; a jeszcze mam na dziś noc dużo roboty...

"Interferon (IFN, ATC: L 03 AB) - substancja pochodzenia białkowego (dokładniej glikoproteid), która wpływa hamująco na proces produkcji większości białek, w tym wirusowych w komórkach"
za http://pl.wikipedia.org/wiki/Interferon

"Ponieważ interferon jest białkiem, które ulega rozpadowi po podaniu doustnym, może być stosowany wyłącznie w formie wstrzyknięć"
za http://www.przeszczep.pl/main/a/tekst/id/349

tu jest dośc dokładny opis różnych interferonów po polsku: http://www.parazyt.gower.pl/virus_interferon.htm

zauważcie, że wszystkie są preparatami do wstrzykiwań

generalnie zasada jest prosta: po podaniu doustnym organizm trawi, rozkładając białka i substancje białkopochodne do prostych związków, głównie w tym przypadku aminokwasów. i dopiero te aminokwasy są przyswajane. Natomiast żeby działać - inferferon musi być "w całości"

dokładnie z tego samego powodu INSULINĘ (hormon peptydowy) podaje się też w zastrzykach. I naprawdę - gdyby było można podawać inaczej, tysiące chorych nie robiłyby sobie codziennie zastrzyków...

co do dawek - generalnie u ludzi dawki są rzędu MILIONÓW jednostek na raz, zazwyczaj (choć tu są różnice zależnie od preparatu) 3 razy w tygodniu, bez żadnych przerw. Zwierzęcy - też jest podawany w milionach jednostek... nie dotarlam do zadnych materialow (a sporo szukalam), ktore kazalyby przeliczac dawke ludzkiego interferonu na koty az tak ostro - do 30 jednostek na jedno podanie. O systemie 7 dni podawania 7 dni przerwy tez nie znalazlam...

Już padło: a ja stosowałam doustnie i pomogło. Odpowiedź też cytuję, a raczej przepisuje, sorki ze bez polskich zuczkow:
"Ogromny wpływ na kota, który ma wiremię, ma jego wiek. Najbardziej wrażliwe na zarazenie sa mlode koty - do 16 tygodnia zycia. Wraz z wiekiem odpornosc wzrasta, a dorosly kot ma juz spore szanse na pokonanie wirusa. Dlatego zaleznei od wieku kota, a takze jego kondycji i odpornosci, po fazie wiremii mozliwe sa 3 rozne sytuacje:
1. U okolo 35-40% kotow w ciagu 4-6 miesiecy uklad odpornosciowy zabije wszystkie wirusy i taki kot bedzie pozniej zupelnie zdrowy i nie bedzie stanowil zrodla zarazenia".
Za: http://www.vetserwis.pl/bialaczka.html

Wasze koty mialy farta byc w tych 35-40%...



dlaczego poruszam ten temat? bo interferon to DOBRY lek. I WŁAŚCIWIE stosowany może ocalić życie wielu kotom.

kciuki dla wszystkich bialaczkowcow!
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 15, 2006 0:13

Jopop, ja się zupełnie nie znam na biologii, chemii, trawieniu itp. ale wiem jedno, Jeżykowi pomogło nic co innego, ale interferon. Tu nie chodziło o wiek, po prostu zadziałał lek, który pomógł mu zwalczyć przeciągającą się infekcję. Przeczytaj sobie nasz wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=41 ... c&start=30
Jeżyk wyciągnięty ze schronu w wieku ok. 10 miesięcy od lutego walczył z kk. Antybiotyk - poprawa, odstawienie - nawrót choroby i tak w kółko. Przyjechał do mnie, stres, odporność jeszcze bardziej spadła. I znowu było to samo. Kolejne kuracje antybiotykowe a po nich nawrót infekcji... I tak dwa miesiące.
Interferon zaczął działać już po drugiej serii chyba. Najdziwniejszym objawem jego działania były różnego rodzaju przemieszczające się "opuchlizny" w rejonie nosa, później wrzód na wardze. Tak jakby organizm szukał ujścia dla tych wszystkich bakterii, wirusów.. nie wiem, ja to tak widzę, jak pisałam, zupełnie nie znam się na biologii.
W każdym razie te zmiany były charakterystyczne, bo pojawiały się drugiego dnia serii a znikały po jej zakończeniu. Z nosa był robiony wymaz aby wykluczyć bakterie czy grzyby itp.
Dzięki interferonowi doprowadziliśmy Jeża do szczepień a teraz Jeż jest zdrowym kotem.
Naprawdę, ja też byłam sceptyczna... tym bardziej, że od kilku innych lekarzy usłyszałam, że "interferon ludzki jest nieskuteczny w leczeniu kotów". Ale zaryzykowałam, zaufałam naszej wspaniałej lekarce i bardzo się z tego cieszę.
Uwierz mi, widziałam proces leczenia Jeża i zapewniam cię, że interferon naprawdę pomógł odnowić odporność u tego kota.
Ale jak mówię, tu nie chodzi o białaczkę, tylko o upośledzenie odporności z bliżej nie znanych przyczyn (testu na FIV nie robiłam).
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 15, 2006 0:18

Jak widać, podawany doustnie też ocalił :wink:
Nie jestem wetem, więc nie wiem na jakiej podstawie tak została ustalona dawka interferonu ludzkiego dla zwierząt.
Ale na jakiejś została.
Takie podawania ludzkiego interferonu, w takiej dawce, nie jest naszym wymysłem i zabawą w podawanie czegoś, co nie zostało ustalone przez fachowców.
Podejrzewam, że zmniejszenie dawki do 30 jednostek ma na celu uniknięcie efektów ubocznych, które przy podawaniu dużej dawki mogą wystąpić, a zapewne w przypadku intronu ludzkiego nie są znane i weci wolą nie ryzykować.
Jak na taką ilość kotów mało prawdopodobnym jest, żeby wszystkie znalazły się w grupie kotów, które same wirusa zwalczyły. Tym bardziej, że zwalczenie wirusa w tej fazie ma miejsce u kotów bez objawów choroby, jedynie zarażonych. A że kilka z tych kotów chorowało, nie tylko miało wirusa we krwi.
Dodatkowo - wcale nie jest powiedziane, że wirus całkiem poszedł sobie precz. W vetserwisie piszą o fazie latentnej - gdy wirus jest "uśpiony" - kot nie zaraża, nie ma wirusa we krwi, ale wirus w sprzyjających dla niego warunkach może się uaktywnić.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 15, 2006 2:44

Witam,
Nie wiem, kto pierwszy wymyślił DOUSTNE podawanie interferonu ludzkiego kotom. Ja kupuję ten interferon w lecznicy na Białobrzeskiej i razem z nim dostaję instrukcję użycia. Doustnego.
Interferon taki podawałem przez kilka miesięcy mojej kotce, której wyszedł test białaczkowy dodatni. Według mojej lekarki nie mógł być fałszywie dodatni, bo był zbyt wyraźny; ona twierdzi, że fałszywie dodatnie mogą być testy słabo wybarwione. Nie czekałem na potwierdzenie drugim wynikiem dodatnim, tylko od razu rozpocząłem leczenie. Oprócz w/w interferonu kotka dostawała codziennie scanomune.
Po kilku miesiącach następny test wyszedł ujemny, po kolejnym miesiącu znowu ujemny. Obecnie kotka jest zdrowa, w bardzo dobrym stanie, nie choruje na nic, pomimo że inne moje koty miewają różne infekcje.
Ostatnio była sterylizowana, już jest zagojona i czuje się dobrze.
I pomyśleć, że wiele kotów usypia się tylko dlatego, że jeden test wyszedł im dodatni...
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 15, 2006 9:01

No cóż. Mam nadzieję, że przynajmniej niektórzy sięgną do swoich podręczników z podstawówki i przypomną sobie podstawy biologii, to naprawdę nie jest wiedza na wysokim poziomie.
Bardziej zaawansowani - mogą pokrążyć po necie. Kilka linków podałam. Resztę znajdziecie w googlach.

Jeden z moich kotów wyszedł z chronicznego przeziębiania się dzięki betaglukanowi. Inny - dzieki upływowi czasu. Znam takich, którzych kotom "rewelacyjnie pomogła na odporność" witamina C.

Galla - w Twoim wątku są prawie wyłącznie koty wyleczone, zresztą z założenia. To nadal jest niewielki odsetek białaczkowców. I macie farta być w tych kilkudziesięciu procentach.

Ale dla tych, którzy nie są powtarzam:

Interferon podaje się w iniekcji. Tak jak insulinę. Wytłuszczam to dla tych, którzy mogli nie doczytać mojego poprzedniego postu.

A kto nie wierzy... cóż.. to Wasze koty.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 15, 2006 9:47

jopop- sposob podawania nie jest pomyslem forumowiczow - zostal zaordynowany przez lekarzy weterynarii

watek zbiera doswiadczenia bialczkowcow wylapanych na forum - moze to dla Ciebie marna proba statystyczna - wg mnie - bardzo istotna
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 15, 2006 11:08

Wysłałam maila do dr Jagielskiego w tej sprawie, czekam na jego opinię.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt gru 15, 2006 11:17

Muszę w końcu dopisać Tygrysia, w końcu niejako dał iskrę do tego ważnego wątku.

Na razie jednak - tez miałam wątpliwosci co do sposobu podawania intronu, tym bardziej, że swego czasu podawałam intron mojemu bliskiemu w zastrzykach. Podobnie podaje się koci.
Ten sposób też został skrytykowany przez moją znajoma z farmacji.
Niemniej dr. Jagielski potwierdził, ze tak podajemy, dr Włodarczyk nie negował, a ja doszłam do wnioski, ze tak straszne kłócie kota - ilościowo, po prostu Tygrysia by wykończyło. To są naprawdę dziesiątki zastrzyków. Żaden kot tego nie zniesie, co dopiero dziki.
I myślę, ze właśnie stres związany z tak częstym i długotrwałym kłuciem może być jednym z ważkich powodem takiego podawania intronu.
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 15, 2006 11:32

Przypomniało mi się - mój TŻ jest w trakcie kuracji interferonem. W tabletkach 8O

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt gru 15, 2006 11:59

Jana pisze:Przypomniało mi się - mój TŻ jest w trakcie kuracji interferonem. W tabletkach 8O


No widzisz, może znajdzie się w tych kilkudziesięciu przypadkowych procentach ozdrowieńców :lol:

Jopop - bardzo Cię proszę, nie traktuj ludzi jak idiotów dlatego, że Ty masz inne informacje. Rozmawiałaś z lekarzami na ten temat? Konsultowałaś to? Czy ograniczyłaś się tylko do przeczytania w internecie? Internet jest dobrym źródłem wiedzy, ale też nie zawsze wszystko w nim jest i nie można ślepo ufać informacjom w necie wyszukanym.
A to, że na logikę podawanie intronu doustnie wydaje się być bezcelowe? Nie wszystko jest logiczne. Mnie już parę rzeczy z zakresu medycyny wydawało się logiczne. Nie były.
Pamiętaj, że to nie my wymyśliliśmy takie podawanie intronu, tylko ludzie, którzy się na tym znają lepiej od nas. I prawdopodobnie lepiej od Ciebie :wink:
Zobaczymy, co odpowie dr Jagielski.
I tak, w ogólnej populacji kotów chorych na białaczkę, koty wypisane w tym wątku to niewielki odsetek.
Podejrzewam jednak, że wśród kotów leczonych - dość znaczny. Wielu wetów usypia koty z białaczka, wiele osób się na to godzi, wiele osób nie leczy swoich kotów, tylko czeka na ich śmierć. Dość mało kotów jest leczonych po wykryciu wirusa. I to, że 9 kotów, z których większość była leczona intronem podawanym doustnie, wyszła z fazy wirusa wykrywanej testem ELISA to nie jest aż taka mała próba z punktu widzenia weterynaryjnego. Z punktu widzenia statystyki owszem, choć są statystyki, które opiera się na ok. 10 powtórzeniach i są one przez statystyków uznawane...
Każdy z nas zauważył wyraźną poprawę w stanie zdrowia kota po ok. 2-3 seriach intronu.
Czy może napiszesz, że się nam w tylu przypadkach zbiegło? A może źle patrzyliśmy? :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 15, 2006 12:44

Jana pisze:Przypomniało mi się - mój TŻ jest w trakcie kuracji interferonem. W tabletkach 8O


Sorki - nie na temat koci, napisz mi proszę na PW coś więcej. Pierwszy raz słysze o intronie w tabletkach, może myślisz o lamivudinie, jeśli tak to nie jest intron, kompiluje się ją tylko z intronem.
Nawet najnowszą wersję intronu - PG/ podaje się w zastrzyku, co prawda 1 raz w tyg., ale w zastrzyku.
Dlatego mnie to ciekawi i będę wdzieczna za inf.

Galla - może zacząc robić dokumentację, niech kazdy zgromadzi i zeskanuje swoje :wink: wyniki i wrzuci na jeden adres. Może być np mój. Zebrałoby się to w jeden wiarygodny dokument i przesyłało w razie potrzeby.
Wiesz, chodzi o to, zeby było czarno na białym, bo dla przeciętnego lekarza białaczka to wyrok na kocie.
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 15, 2006 15:07

galla pisze:Jopop - bardzo Cię proszę, nie traktuj ludzi jak idiotów dlatego, że Ty masz inne informacje.


Nie mam zwyczaju traktować nikogo w ten sposób, nawet jeśli jest idiotą. Domyślałam się, że podważenie opinii Guru wywoła takie reakcje. Czułam się jednak - i nadal sie czuję - w obowiązku ostrzec Was, bo naprawdę WARTO leczyć interferonem w iniekcji. Tylko dlatego wsadziłam kij w mrowisko, z góry zgadując reakcję wielu osób. Miło mi, że choć Mamucik myśli (choć częściowo) podobnie. Wszystkich zachęcam do poszerzenia wiedzy.

Dyskusję uważam za zbędną, przynajmniej z mojej strony. Nic więcej merytorycznego nie mam do dodania. Proste biologiczne fakty już wypisałam, resztę każdy może sobie wykopać jeśli chce. Lub - wierzyć na ślepo w co tylko sobie życzy.

To koniec mojej obecności w tym wątku, nie czuję się tu mile widziana.
Jeśli ktoś ma ochotę ze mną pogadać - wiecie jak mnie znaleźć.

I powtórzę, dla wszystkich przypadkowych czytelników:

Interferon, tak jak insulinę, podaje się w iniekcji!

Zdrowia dla wszystkich białaczkowców!
Zlikwidowano wyboldowanie i powiekszona czcionke. O dawkowaniu oraz sposobie podawania lekow decyduje lekarz prowadzacy. K
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 497 gości