Strona 1 z 97

WŁADCA DZIAŁEK i inni.

PostNapisane: Pt cze 02, 2006 9:06
przez Fredziolina
Kłapouchy to wiekowy, działkowy kocur.
Wczoraj wrócił, po tygodniu, jak kupka nieszczęścia.
Łeb zorany, wydarta sierść na szyi, wielki ropień w okolicy ucha, no obraz nędzy i rozpaczy :(
Dodam,że to wolno żyjący kocur, przykleił się do nas i wraca gdy jest poturbowany i chory :(
Najpilniejsza sprawą dla nas była kastracja kotek, co też w liczbie 4 zrobiliśmy :lol:
Nie jesteśmy na tyle zasobni, by kastrować kocurki :(
Wczoraj serce mi pękło i po rozmowie z wetem postanowiliśmy wykastrować, skórę wyleczyć, zęby doprowadzić do porządku z wyrwaniem zniszczonych włącznie, jednym słowem Kłapouchy do generalnego remontu :D
Przed chwilą dostał zastrzyk i zasypia.
Odbieram go o 11 godz.
Trzymajcie kciuki, za niego i moje nerwy.
Oto piękny Kłapouchy zimową porą :D
Obrazek Obrazek

PostNapisane: Pt cze 02, 2006 9:09
przez Monika L
Kochana Fredziolinko,powtórzę dobra duszyczko działkowych kotów co one by bez Ciebie poczyniły ,wiedzą gdzie wracać :)
mocne kciuki za leczenie i szybki powrót do zdrowia :)

PostNapisane: Pt cze 02, 2006 9:12
przez Fredziolina
Monik dziekuję :D

.... no nie moge patrzeć na kocia biedę :( tyle razy powtarzam dość :!: nagadam sie, a i tak mieknę.

PostNapisane: Pt cze 02, 2006 9:50
przez Tosza
Tylko nie oczekuj poprawy od razu. Moje dwa wykastrowane dzikie nadal bronią terytorium, koncertują w duecie i przychodzą pokaleczone, a wczoraj sama widziałam, jak się lały. Od zabiegu minęły jakieś trzy tygodnie-pewnie jeszcze za krótko.

PostNapisane: Pt cze 02, 2006 9:53
przez Fredziolina
Tosza, zdaje sobie sparwe,ze nie bedzie poprawy od razu, ale uwolnią sie od popedu seksualnego.
Kłapouchy non stop molestowac kastrowane kotki, a one po ryju go trzaskały, wiec poszedł szukac płodne koteczki.
Terytorialne to one chyba zawsze są, tylko moze z czasem nie bedą walczyć.

PostNapisane: Pt cze 02, 2006 11:48
przez czitka
Fredziolino!
Jedynie słuszna decyzja, Kłapouchy będzie jak nowy i jeszcze Wam podziękuje! To piękny, wielki kocur i szkoda go na te kocurkowe potyczki!
My odwlekając decyzję tak straciliśmy ukochanego Mićka :cry:
A Kłapouchy bardzo do niego podobny i w futerku i w usposobieniu, to tak, jakby nasz nowy Miciek! :D
Kciuki trzymamy i oczekujemy wieści z sali rekonwalescencyjnej!
Już sobie z Buraśką będą czas umilać w altance, bądź spokojna!
Kciuki i ogonki trzymamy!

PostNapisane: Pt cze 02, 2006 15:33
przez Fredziolina
Czitko, to prawda,ze w przypadku kocurów to kastracja najlepsze wyjście.
Jednak dla mnie każdy zabieg to stres :(
Na szczęscie Kłapouchy juz jest odebrany, towarzyszył mi Jureczek :lol: łączył sie z nim w bólu i ... czego to on nie wymyslał :lol: miział po budzącej sie główce :lol:
Jajeczka wyciete, ząbki wyczyszczone, 2 trzeba było wyrwac, uszy wyczyszczone, wydzielina zbadana pod kątem świerzba, skóra odkażona.
W zeskrobinach wet znalazł jakieś larwy, wiec dostał zastrzyk na swierzba, opryskany jakimś sprayem, antybiotyk i przeciwbólowy.
No i po generalnym remoncie :lol:
Kłapouchy w dobrej kondycji - tak ocenił wet.
A za chwile na kastracje pojedzie Marian-bis :lol:
Nasz kocurek rozbudził sie w altanie i natychmiast zaczął chodzic, jak pijany :lol:
Przed wyjsciem zamkneliśmy go w łazience, pewnie odpoczywa.
Za chwile znowu jedziemy do niego i dotrzymamy towarzystwa do wieczorka.
Wieczorem wstawie sesje zdjeciową z altankowej rekonwalescencji pieknego burasa :)

PostNapisane: Pt cze 02, 2006 15:37
przez Agn
No i jaka sprawna akcja. :lol:

A faceci nie wiem czemu zawsze przeżywają :roll: . Przecież im nic nie grozi :twisted: .

Nawet jeśli kocur pozostanie terytorialistą to nie będzie się wypuszczał na dalekie wyprawy za kotką. A to już coś.

PostNapisane: Pt cze 02, 2006 18:20
przez czitka
Gościnnie: wieści od Fredzioliny: Kłapousiu ma się dobrze, ale dla wszystkiego Fredziolina z Jureczkiem zostają w nocy w altanie, żeby mieć go na oku i dopieszczać! :lol:
A przy okazji Buraśkę! :lol:
Zapewne jutro będą opowieści i fotki!
Dobrej nocy Wszystkim!

PostNapisane: Pt cze 02, 2006 19:15
przez Blond Tornado
Total makeover, ale się cieszę :D

PostNapisane: Sob cze 03, 2006 21:03
przez Fredziolina
Nie chciało nam sie wracac do domu, no ale futra czekały, wiec musieliśmy :lol:
Wczoraj Kałpouchy lekko krwawił z ranki, wiec natychmiast pojechałam do weta. Ten obejrzał i nic niepokojącego zauważył. Uzył srebrnego spayu i Kłapouchy dostał zastrzyk na krzepliwość krwi.
No ale jak ma ranaka sie nie otwierać, jak on ciągle w ruchu i płaczu: no otwórz te drzwi, prosze, do ciebie mówię!!!!!:evil:
Obrazek Obrazek
Jak sie zmeczył to chwle posiedział na moich kolanach
Obrazek Obrazek
i wcale nie oponował, wyluzowany zasypiał :D
Chwilę się rozmarzył :)
Obrazek
Nie zaniedbał wieczornej toalety
Obrazek Obrazek
Burasia obok Kłapouchego na krześle czyściła swoje futerko :D
Obrazek
Zasnął jak zając pod miedzą 8)
Obrazek
by w nocy łazęgować :evil: po parapetach i meblach, na szczeście darował sobie miauuuu :evil:
Z sikaniem oczywiście był problem, bo on nie uznaje kuwety :evil: chodził za Burasią, obwąchiwał, przygladał sie jak ona sika i co zrobił? poszedł pod fotel, na rozłożony kocyk - dla Burasi - i tam lał :evil: nastepnie pod drugi fotel i na rozłożony ręcznik.
No trudno, niech leje, byleby zdrowy był!
A dzisiaj co zrobił?
Przyniosłam do kuwety ziemie z działki, wsadziłam drania a on mnie ofukał.
Żwirek z kuwety wrzuciłam do małego wiadereczka i tak sobie stał.
Wtem 8O ... no zobaczcie sami 8O
Obrazek

Czyli co? jak chce to sika nawet do małego wiadereczka?

Łobuz :lol:

a jak posmierduje w naszej odremontownej altanie, ho ho!!!

Jutro jade na przeglad do weta.

Ile go jeszcze trzymać w altanie?

On zgaszony, smutny, boje sie o jego wydmuszki :(

PostNapisane: Sob cze 03, 2006 21:28
przez Sydney
fajny z niego kocur, super ze sie nim zajelas :D

PostNapisane: Nie cze 04, 2006 12:03
przez czitka
Fredziolino! Kłapouś jest cudowny, zwłaszcza na wiadrze! :lol: Właśnie obejrzelismy go dokładnie i nie mamy wątpliwości: to tatuś Balbisi!
Balbiska bardzo się cieszy, że mamusia-Burasia i tatuś-Kłapouchy są pod Waszą troskliwą opieką i wygladają na wielce szczęśliwych i zadowolonych! :lol:
Jako Rodzina wyrażamy nasze podziękowania i zachwyty! :flowerkitty:
Córcia Balbisia i Ciocia Czicza

PostNapisane: Nie cze 04, 2006 12:18
przez Agn
Fredziolino - zdjęcie na wiadrze - `the best` :ryk:

Czy Kłapouchy dostaje jakieś antybiotyki? Jeśli wydmuszki po 3 dniach nie bedą zaczeriwnione i opuchnięte mysle, że możesz go wypuścić, jednak jeśli dostaje antybiotyk to lepeij go przetrzymać do końca kuracji, bo może nie wrócić na kolejną dawkę.

I gratuluję udanej akcji. Kolejnej. :lol:

PostNapisane: Nie cze 04, 2006 16:06
przez Fredziolina
czitka pisze:Fredziolino! Kłapouś jest cudowny, zwłaszcza na wiadrze! :lol: Właśnie obejrzelismy go dokładnie i nie mamy wątpliwości: to tatuś Balbisi!
Balbiska bardzo się cieszy, że mamusia-Burasia i tatuś-Kłapouchy są pod Waszą troskliwą opieką i wygladają na wielce szczęśliwych i zadowolonych! :lol:
Jako Rodzina wyrażamy nasze podziękowania i zachwyty! :flowerkitty:
Córcia Balbisia i Ciocia Czicza


Czitka bardzo dziekujemy :D

Masz racje, Kłapouchy z pewnościa jest tatusiem Balbini, wąsiska i pregi na futrze, podpalane na czarno łapeczki, to niezbite dowódy :lol:
Tak wiec, jeszcze jedna para przodków i Balbinia może ustawić sie w kolejce po rodowód :lol: :ryk:
Ale to za chwile, jak ociepli sie, to rusze kontynuowac śledztwo :mrgreen: :ok: