Strona 1 z 8

WROCŁAW:"SYJAMOWATE" ŁOBUZIĄTKO MA JUŻ DOMEK

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 21:34
przez Kucykk
Poszukiwany idealny (albo prawie idealny :wink: ) domek dla młodziutkiej, ok. ośmiomiesięcznej "syjamskiej" koteczki - Bianki, najchętniej we Wrocławiu, choć to oczywiście nie warunek. Koteczka jest niewychodząca, w pełni zdrowa, szczepiona, regularnie odrobaczana, kuwetkowa (bez żadnych niespodzianek!) i baaaardzo mądra. To prawdziwy skaczący po ścianach wulkan energii, który przepada za folią w każdym wydaniu i gumkami recepturkami (przy tych zabawkach chowają się wszystkie myszki świata :D ), ale równie chętnie gramoli się na kolana i mruczy jak traktorek. Często aportuje i prowadzi z nami ożywione dyskusje (miau miau). Jest bardzo towarzyska i uwielbia "przeszkadzać" dosłownie we wszystkim. Bardzo zależy mi na tym, żeby Bianka trafiła do domku, w którym będzie jej co najmniej tak dobrze jak u nas i w którym zostanie na zawsze...

O powodach rozstania pisałam tutaj:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=43 ... sc&start=0

Dołączam kilka fotek:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 21:55
przez Maryla
kicia jest bombowa :)

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 22:03
przez Zazusia
Serce mi się rozpadło na tysiąc kawałków. Cudoooo ! Dlaczego nie mogę mieć szóstego kota?

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 22:04
przez Sydney
Taka koteczka szybko znajdzie dom :) ale wysterylizujcie ją zaczym oddacie...

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 22:37
przez Tweety
trudno znaleźć słowa, cos pięknego :D

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 22:39
przez Magdziak
Chyba wariuje...jeżeli nie znajdziecie domku dla tej koteczki to oferuje swoje kąty...do jesieni 36m w tym 3 koty (Maliwna - 6 lat, Jaszczomb - 3 lata (oba kastrowane), Tygrys - 1 rok (jeszcze nie kastrowany bo jest u nas od czwartku i póki co jest leczony antybiotykami na KK).
Nowy dom - od jesieni 120m....
Ale czy Maleńka zniesie taki zwierzyniec? Będziemy mieć oczywiście jeszcze psa....
Acha..będzie jeszcze jedna koteczka z nami w nowym domu - Bura, mama Tygrysa, która póki co cierpliwie czeka w piwnicy na nowe lokum
Po prostu zabieramy spod bloku piwniczne koty, a Tygrys wprowadził się wcześniej bo zachorował

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 22:45
przez Magdziak
Zapomniałam dodać, że Malwina i Jaszczomb tez aportują i kochają się w gumkach recepturkach, i drucikach. Tygrys nie umie ale sie nauczy..póki co jeszcze jest troche bojaźliwy - nie wiadomo jakie "przygody" z człowiekiem spotykały go na dworze

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 22:57
przez caroline81
Baaaardzo chciałabym ją zabrać do siebie ! Marze o drugim kotku !Są tylko dwa ALE , do Wrocławia mam kawałek i musze przekonać jeszcze męża...
Jutro z nim pogadam i się odezwe jakby co...

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 23:02
przez caroline81
Dodam, że byłoby jej u mnie dobrze, mam juz kotka, który jest bardzo towarzyski (w tej chwili samotnośc mu na pewno doskwiera), uwielbia turlać sreberka wszelkiego rodzaju, jak tylko widzi, ze ktos je cukierka to czeka na papierek...Nie nudziliby sie razem...oby tylko mój mąz wstał jutro w dobrym humorze...

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 23:16
przez Maryla
no i będzie kolejka

nie zniechecaj sie

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 23:23
przez joanjoan
Caroline 81,nie zniechecaj sie1Ja w ubiegly piatek przywiozlam do domu dwa kociaki adoptowane dzieki forum.Przejechalam z Glogowa do Dabrowy Gorniczej 300 km w jedna strone pociagami,z przesiadkami,spedzilam 14 godzin w pociagach,po to ,zeby uratowac dwa malenstwa.Maluchy byly dzis u weta ,wymagaja leczenia,ale nic nie jest mi straszne.Wniosek jest jeden -jak sie chce ,to mozna!Mam teraz trzy kotki i jestem bardzo szczesliwa ,mimo klopotow ze zdrowiem maluchow.Oprocz mojej trojki,adoptowalam "na odleglosc"kotke i dokarmiam okoliczne kociaki.No coz,kupie sobie o jedna bluzke mniej lub zjem kaszanke zamiast schabowego,ale czy to takie wazne?

przy okazji pozdrawiam Maryle

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 23:24
przez joanjoan
do Maryli:kociaki uratowane,maja juz domki :D dziekuje za pomoc

Re: przy okazji pozdrawiam Maryle

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 23:39
przez Maryla
joanjoan pisze:do Maryli:kociaki uratowane,maja juz domki :D dziekuje za pomoc


mogłaś na pw :)

PostNapisane: Wto maja 30, 2006 8:52
przez Kucykk
Wiedziałam, że zaczaruje Was ta nasza mała królewna :D
Kicia nigdy nie miała kontaktu z psem, więc nie wiem jak mogłaby na takiego futrzaka reagować, ale za to ma traumę w odniesieniu do małych dzieci-bardzo ją wymęczyły w tym domu na wsi. Poza tym kicia w zabawie potrafi mocniej drapnąć czy ugryźć, więc towarzystwo malutkich dzieci raczej odpada.
Uwaga! Bianka ma przedziwne zdolności "wokalne" - na widok ptaszka klekocze jak bocian (dosłownie!)-nigdy wcześniej nie słyszałam takich dźwięków u kota :D i ma swój charakterek. Jest wieeeelkim pieszczochem, ale tylko wtedy, gdy się już porządnie wybawi i wyskacze po ścianach - najbardziej efektowne są skoki w przedpokoju, bo tam ściany są najbliżej siebie...O dziwo nic jeszcze nie zmajstrowała mimo tej niespożytej energii i wybitnie skocznej natury :twisted:

PostNapisane: Wto maja 30, 2006 12:42
przez caroline81
Sprzedałabym dusze diabłu, zeby tylko móc mieć tego kotka.
poza tym mam małe dziecko, które uwielbia zabawy z Felkiem. Te szaleństwa odbywają się pod moim okiem (żaeby Felkowi nic się nie stało), ale mała jest nauczona szacunku do zwierzaka i bawi się z nim całkiem kulturalnie. tylko jak mówisz, ze koteczka ma uraz do dzieci to nie wiem jakby się zaakceptowały. Ale tak jak napisałm moje dziecko potrafi bawić sie z kotkiem nie robiąc mu krzywdy...