Zbieram na zastrzyki dla mojej kici!Proszę o POMOC!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 21, 2006 13:31

Wkurzają mnie tacy ludzie...
Moja Milka bardzo poważnie chorowała a ja byłam studentką i miałam 800 zł na życie, łącznie z opłaceniem mieszkania, dojazdów na uczelnię, jedzenie itp. Kot zachorował - nie zapłaciłam za czynsz, spłaciłam po jakimś czasie zaległości, ale kota uratowałam. A leczenie trwało 2 tyg. i codziennie byłam z nią u weta (30-50 zł wizyta). Wszystko się da! I nie musiałam błagać nikogo o pomoc. Nawet moja mama nie wiedziała, że mam kłopoty.
A Kisiel miał KK. Same tabletki kosztowały 90 zł za opakowanie, nie mówiąc o zastrzykach i kroplach do oczu. Zaciska się pasa i tyle.
Kurde, no!
Oddać kota, psiakrew!
Wkurzona jestem.
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Nie maja 21, 2006 13:48

Ola, ale kot został oddany do poprzedniego właściciela, nie do schroniska, albo na ulicę, albo byle komu.
I nie zawsze wszystko się da, wierz mi.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Nie maja 21, 2006 13:51

propozycja oddania kota padła na poczatku zaraz po prosbie o pomoc więc może dziewczyna uznała ze to jedyne wyjscie dla niej.
Icicle -gdyby zachorowało moje dziecko a nie miałabym pieniędzy nie zawahałabym się prosic aby tylko je uratowac co innego jest leczenie a co innego ratowanie zycia.
Myslę ze można było pomóc dziewczynie leczyc kotka i ewentualnie szukac mu domu gdyby się okazało ze jest to dla niej zbyt kosztowne

mama2

 
Posty: 914
Od: Czw paź 06, 2005 8:27

Post » Nie maja 21, 2006 14:26

Ja też uważam, że wszystko się da. Często z bólem, często trzeba z wielu rzeczy zrezygnować, jak w tym przypadku z kota. Szkoda go, bardzo szkoda. Jakieś wieści?
Mamo2, podziwiam rzeczy, które wystawiasz na aukcje na Kocim Bazarku, są naprawdę piękne - cały czas zbieram się żeby coś kupić :oops: Podziwiam i szanuję Ciebie i innych ludzi, którzy poświęcają swój czas, pieniądze i rzeczy, żeby pomóc kotom, zazwyczaj obcym, chorym, bezdomnym. To zupełnie inne podejście niż "dajcie mi bo nie mam" :evil:
Seraf i Fango

Icicle

 
Posty: 926
Od: Wto maja 02, 2006 17:12
Lokalizacja: Nederland

Post » Nie maja 21, 2006 14:34

ceny moich ozdób nie są stałe-jesli ktos nie ma kasy albo z innych powodów nie może wpłacic zawsze mozna się dogadac,chodzi o to by pieniądze były w razie potrzeby ,by można było pomóc kotu,a nie by zarobic ,także powiedz co ci się podoba i na pewno się dogadamy.

mama2

 
Posty: 914
Od: Czw paź 06, 2005 8:27

Post » Nie maja 21, 2006 14:38

kota7 pisze:Ola, ale kot został oddany do poprzedniego właściciela, nie do schroniska, albo na ulicę, albo byle komu.
I nie zawsze wszystko się da, wierz mi.


Nie chodzi mi o to komu został oddany, ale że oddany! Dla mnie kot to ktoś jak siostra, brat, mama, tata. Oddasz komuś siostrę bo trzeba jej kupić antybiotyk?

Może ja jakaś dziwna jestem ale zwierzak to członek rodziny, a rodziny się nie porzuca.
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Nie maja 21, 2006 14:44

Mama2------> no i to się nazywa operatywność :) od słowa do słowa i już geszeft :D Bardzo mi się podobała butelka, zdobiona chyba techniką decoupage, z kotkiem, tęczą i liśćmi u góry. Chwilowo nie mogę sobie na nią pozwolić, nie dość, że wczoraj poniosło mnie na aukcji smyrającej bransoletki :P to jeszcze mój kot, podobnie jak autorki topiku, jest chory. Przeszedł już dwie operacje, weterynarzowi płacę w ratach, pomaga hodowca. Dałam radę nie prosząc.
Ale butelkę obserwuję. Może z początkiem czerwca... Zresztą ta już pewnie kupiona.
Seraf i Fango

Icicle

 
Posty: 926
Od: Wto maja 02, 2006 17:12
Lokalizacja: Nederland

Post » Nie maja 21, 2006 15:24

Jeszcze nie wiem co z kotką.U nas pada i nie wychodzę na dwór.

Moze Was zdziwię tym co napiszę ale oddałam tę kotkę poprzedniemu właścicielowi tylko dlatego,ze on będzie mógł jej bardziej pomóc.

A aukcje...? Kotkę trzeba było leczyć natychmiast! Zanim zrobiłabym coś i wystawiła oraz dostała pieniądze to trwałoby to zapewne dwa tygodnie a według mnie to zaaa długo wobec takiej choroby.

Te ostatnie Wasze posty zastanawiaja mnie jakimi kategoriami myslicie. Aukcją i czekaniem dobiłabym tego zwierzaka!

Zresztą nie prosiłam o pieniądze ale o podsunięcie jakiegoś szybkiego pomysłu jak je zdobyć. CYTAT EmiliaF: Czy ktoś moze mi pomóc? Moze coś wykonam w miarę umiejętności.Dodam tylko,ze znam biegle angielski - mogę coś przetłumaczyć albo napisać.

Alimenty starczają mi na pieluchy jednorazowe, mleko w proszku i podstawowe kosmetyki dla mnie i mojej małej. Gdy są mi potrzebne pieniądze na lekarstwa to pożyczam, potem skrobię biedę i oddaję.

Z internetem róznie bywa.Mieszkam kątem u rodziny (która daje mi "pokój" i jedzenie) i to ich komputer oraz internet. Mogę z niego korzystac, ale jak widzicie w określonych porach.

Wolałam oddać Kruszynę bo stwierdziłam,ze skoro nie jestem w stanie jej pomóc w takim problemie to chyba za wcześnie na takiego zwierzaka. A tam będzie jej lepiej niz w schronisku. I zapewniam Was,ze jej właściciel nigdzie jej nie odda.
Ostatnio edytowano Nie maja 21, 2006 15:50 przez EmiliaF, łącznie edytowano 2 razy

EmiliaF

 
Posty: 6
Od: Czw maja 18, 2006 21:01

Post » Nie maja 21, 2006 15:35

Zal kici.. :(

Ale uwazam ze nie ma co sie rzucac na dziewczyne, nie wiemy tak naprawde jak jej moze byc ciezko.
Obrazek

jUlEk&aNiA

 
Posty: 276
Od: Śro lut 08, 2006 14:40
Lokalizacja: ciągle w trAsie;]]

Post » Nie maja 21, 2006 16:21

ola25 pisze:
kota7 pisze:Ola, ale kot został oddany do poprzedniego właściciela, nie do schroniska, albo na ulicę, albo byle komu.
I nie zawsze wszystko się da, wierz mi.


Nie chodzi mi o to komu został oddany, ale że oddany! Dla mnie kot to ktoś jak siostra, brat, mama, tata. Oddasz komuś siostrę bo trzeba jej kupić antybiotyk?

Może ja jakaś dziwna jestem ale zwierzak to członek rodziny, a rodziny się nie porzuca.


No to potępiłabyś również Kordonię, która też z przyczyn ekonomicznych musiała kota oddać w dobre ręce.
Ola, nie wiem, ile masz lat i ile przeżyłaś, ale naprawde nie trzeba wielkiej wyobraźni i wielkiego doświadczenia, żeby wiedzieć, że różne sytuacje w życiu się zdarzają i nie zawsze można wyjśc z nich po swojej myśli.

Emilia, współczuję Ci, ale sądzę, że podjęłaś dobrą decyzję. Mam nadzieję, że Twoja sytuacja się polepszy i że kiedyś bedziesz mogła sobie pozwolić na kota, albo na całe stadko kotów.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Nie maja 21, 2006 16:26

No to potępiłabyś również Kordonię, która też z przyczyn ekonomicznych musiała kota oddać w dobre ręce.
Ola, nie wiem, ile masz lat i ile przeżyłaś, ale naprawde nie trzeba wielkiej wyobraźni i wielkiego doświadczenia, żeby wiedzieć, że różne sytuacje w życiu się zdarzają i nie zawsze można wyjśc z nich po swojej myśli.

Emilia, współczuję Ci, ale sądzę, że podjęłaś dobrą decyzję. Mam nadzieję, że Twoja sytuacja się polepszy i że kiedyś bedziesz mogła sobie pozwolić na kota, albo na całe stadko kotów.


kota7 świetnie to ujelas. ja chocbym chciala ze az mi sie plakac czasem chce wiem ze nie moge narazie pozwolic sobie na drugiego kota. niestety ale nie zawsze "wszystko sie da".
Obrazek

jUlEk&aNiA

 
Posty: 276
Od: Śro lut 08, 2006 14:40
Lokalizacja: ciągle w trAsie;]]

Post » Nie maja 21, 2006 16:55

Icicle pisze: To zupełnie inne podejście niż "dajcie mi bo nie mam" :evil:


dziewczyna nie zna forum, została tu skierowana przez osobę, która forum zna i zasygnalizowała, że takie akcje są tu prowadzone, nigdzie nie prosiła o kasę, to Szymkowa zaproponowała, że zanim akcja ruszy można się zrzucić chociażby na początek leczenia, Emilka zapytała co może zrobić.
Kot był u niej krótko, krzywda się mu nie stała, trafi do właściciela który go nie odda do schroniska- to wszystko jest w tym wątku, trzeba tylko odrobiny dobrych chęci żeby odszukać. A piszę, bo mnie z kolei denerwuje takie łatwe ocenianie drugiego człowieka i to na podstawie w większości domysłów a nie faktów

ola25 pisze:Zaciska się pasa i tyle.
Kurde, no!
Oddać kota, psiakrew!
Wkurzona jestem.


A na forum były juz takie sytuacje, kota wspomniała o Kordoni ale było jeszcze kilka innych, czasem trzeba tez pomyśleć co jest lepsze dla kota no i trzeba mieć co zaciskać
Obrazek

zołta

 
Posty: 820
Od: Pon wrz 22, 2003 10:04
Lokalizacja: Warszawa-Łódź

Post » Nie maja 21, 2006 17:03

Biorąc po uwagę opisane tu okoliczności i fakty, muszę powiedzieć, że Emilia podjęła w sumie najrozsądniejszą decyzję.
I tak miała wiele szczęścia, że osoba, od której kota wzięła, zgodziła się przyjąć Kruszynę na powrót.

Jakoś trudno mi zgodzić się z takim stawianiem sprawy, że zawsze da się coś zrobić. Tak się składa, że życie czarno - białe nie jest i nijak do niego nie pasują słowa "zawsze" i "nigdy". Zazdroszczę osobom, które los uchował w przekonaniu, że "zawsze da się coś zrobić". To znaczy, że nigdy nie stały pod murem. To dobrze.

Moim zdaniem, w sytuacji życiwej, w której wiemy, że nie jesteśmy w stanie zapewnić zwierzeciu podstawowego utrzymania (samo szczepienie kosztuje kilkadziesiąt złotych), adopcja jest zdecydowanie złym pomysłem.
To źle, że Emilia wzięła tą kicię, kierując się wyłacznie odruchem serca, nie mając środków na jej utrzymanie, ale wykazała się dojrzałością, nie zatrzymując tego kota.

Wiele osób w jej sytuacji brnęło by dalej - w przeczekiwanie choroby, w liczenie na to, że "samo przejdzie". Często trudno jest się przyznać, że nie jesteśmy w stanie podołać temu, co na siebie wzięliśmy.

Emilia podjęła odpowiedzialną decyzję. Na pewno nie była łatwa. Odpowiedzialna miłość bywa trudna.

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Nie maja 21, 2006 17:48

kota7 pisze:
ola25 pisze:
kota7 pisze:Ola, ale kot został oddany do poprzedniego właściciela, nie do schroniska, albo na ulicę, albo byle komu.
I nie zawsze wszystko się da, wierz mi.


Nie chodzi mi o to komu został oddany, ale że oddany! Dla mnie kot to ktoś jak siostra, brat, mama, tata. Oddasz komuś siostrę bo trzeba jej kupić antybiotyk?

Może ja jakaś dziwna jestem ale zwierzak to członek rodziny, a rodziny się nie porzuca.


No to potępiłabyś również Kordonię, która też z przyczyn ekonomicznych musiała kota oddać w dobre ręce.
Ola, nie wiem, ile masz lat i ile przeżyłaś, ale naprawde nie trzeba wielkiej wyobraźni i wielkiego doświadczenia, żeby wiedzieć, że różne sytuacje w życiu się zdarzają i nie zawsze można wyjśc z nich po swojej myśli.


Podzielam zdanie Koty7.
Zycie niesie rózne niespodzianki, wzloty i upadki.
Radością sa sukcesy, gorzej z porażkami. To właśnie one zmieniaja naszą sutację, najcześciej finansową.
Odpowiedzialna miłośc do zwierzat skłania do szukania rozsadnego rozwiązania sytacji.
Ja zrobiłabym to samo co Kordonia. Ba, nawet czesto o tym myśle, co by było gdyby....
I co potepiłabys mnie, ze oddałam członków rodziny?
Olu, chyba naprawdę nie znasz życia.
Jak napisał Jose, chyba "nigdy nie stałaś pod murem" :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11915
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie maja 21, 2006 19:10

Cieszę się, że kotu nie dzieje się krzywda. Uważam, co już wcześniej mówiłam, że podjełaś dobrą decyzję.
No właśnie, i czy to nie było rozwiązanie? (to tak a propos, że nie zawsze się da...)
Zdaję sobie sprawę, że to nie miejsce na takie wywody, ale mnie tłukli do głowy, że wewnątrzsterowność to oznaka dojrzałej osobowości. Czyli poczucie, że to MY jesteśmy kowalami swoich losów, że zawsze możemy znaleźć jakieś rozwiązanie.
A Tobie Emilio życzę znalezienia dobrej pracy, wtedy z pewnością będziesz mogła wziąć kotka :ok: :catmilk:
Seraf i Fango

Icicle

 
Posty: 926
Od: Wto maja 02, 2006 17:12
Lokalizacja: Nederland

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Clarazkarar, DavidoosKax, Google [Bot], masseur, nadina i 247 gości