PITUŚ ma dom,nie wiem czy się cieszyć czy płakać

Przed ponad rokiem wzięłam swojego pierwszego kota, właściwie kocura.Niestety wtedy jeszcze nie za dużo miała informacji o kocich zwyczajach, a o istnieniu tego forum nie wiedziałam. Pewnej pechowej nocy mój kot wypadł przez lufcik o czym dowiedziałam się rano jak go już nie było. Szukaliśmy go całą rodziną, ale śladu po nim nie było. Po jakimś czasie jak straciliśmy już nadzieję wzięliśmy dwa kotki z borów tucholskich od Pani Krysi. Dokładnie w piątek nasz zaginiony Pituś się odnalazł!!!
Po 6 miesiącach. Niestety moja mama nie zgadza się żeby Pituś został
Ja nie mam serca go teraz oddać, uważam,że to przeznaczenie, że się znalazł.On tak się cieszy, że jest znów w domu,pamieta wszystko, z naszymi kotami zaczyna się dogadywać pomału. Kocham go i serce mi sie kraja jak pomyślę, że znowu mogę go stracić. Moja mam jest nieugięta niestety, nie jest wielką fanką kotów. Chyba nie będę miała wyjścia i będę musiała znaleźć mu nowy dom 


