Strona 1 z 5

Poli z Poli-techniki

PostNapisane: Pt maja 12, 2006 20:49
przez Katia K.
Kicia jest naprawdę przepiękna... może mówię tak dlatego, że przypomina moją Kotę 8)
około rok temu poprosiła o pomoc panie portierki jednego z budynków jednej z lubelskich Uczelni (która - nota bene - daje mi chleb :roll: ). Dwie z pań zakochały się, reszta - lepiej nie mówić... ("Wyrzućcie tego kota!! sanepid, ptasia grypa!!!). Właściwie Poli ma porządną michę i pieszczoty tylko na zmianie pani Joasi (pracują tam: dzień - 24 h wolne - noc - 72 h wolne - dzień...). Bardzo garnie się do ludzi: już po pierwszej minucie naszej znajomości miałam taaakie mruczando i porcję akrobacji na kolanach :lol:

Szuka domku z ogródkiem (najlepiej w Lublinie), gdyż raczej nie jest kuwetkowa :( i odpowiedzialnych opiekunów. Jeśli nie jest wysterylizowana (choć wiele na to wskazuje, środek maja, a brzuszek jeszcze nie urósł :P) - zaradzimy... :roll:

PostNapisane: Pt maja 12, 2006 20:56
przez Katia K.
Mamy czas do środy wieczorem... p. Joasia ma nocną zmianę ze środy na czwartek, więc Poli na pewno będzie "dostępna". A właśnie w czwartek zaczynają się Juwenalia i tamte tereny aż do niedzielnej nocy będą okupowane przez tłumy pijanych wstrętnych wyrostków (bo z doświadczenia wiem, że studenckie święta świętuje także młodsze szemrane towarzystwo :evil:). A Poli boi się huku i nagłych sygnałów (kiedyś na portierni przez przypadek włączył się alarm i Kicia wylądowała na kracie pod sufitem :roll:).
Szukamy domu :kitty:

PostNapisane: Sob maja 13, 2006 17:10
przez Katia K.
Poli ma około roku, przynajmniej tak młodo wygląda :wink: nie kaprysi przy jedzeniu (no cóż, na co dzień żywi się "niewiadomoczym", tylko raz na kilka dni rozpieszcza ją p. Joasia), jest naprawdę wyjątkowa; domu szukam jej już od miesiąca, niestety, bez skutku... choć w tym tygodniu wydawało się, że już już, to jednak nie... :cry: ale może to dobrze, jak się okazało, pani, która miała ją wziąć na wieś, straciła ostatnią swoją kotkę - samochód :cry: więc szukam jej ODPOWIEDZIALNYCH opiekunów...

PostNapisane: Sob maja 13, 2006 19:31
przez Frankie
HOP

PostNapisane: Sob maja 13, 2006 21:24
przez seniorita
Katiu a nie można by jej gdzieś przetrzymac na czas Juwenalii? Przy okazji można by ją wysterylizowac. Cięzko znalesc domek w 3dni a w czasie Juwenalii pod akademikami wiadomo co sie dzieje.

PostNapisane: Nie maja 14, 2006 9:21
przez Katia K.
Będę próbowała namówić tę panią Joasię, żeby jednak wzięła na jakiś czas Poli do siebie (mieszka z synową, która kotów nie lubi :roll: ), choć prawdę powiedziawszy, to jej dzielnica też do najprzyjemniejszych nie należy :!: największy kłopot w tym, że Poli jest jak najbardziej wychodząca, a taki - dobry - dom trudno znaleźć. Decydują się teraz pewni ludzie, ale oni najprowdopodobniej będą chcieli kociaka(i). Ale Poli też jest jeszcze młodziutka, bardzo czysta... może jednak ktoś ją zechce...

PostNapisane: Nie maja 14, 2006 14:43
przez seniorita
Koteczkę można przestawić na niewychodzenie. Kuwetkować powinna sie szybko nauczyć. Moje byłe dziczki od razu wiedziały doczego służy kuweta (bardzo namietnie zasypują swoje dzieła). Do wychodzenia na zewnątrz wcale im się nie spieszy. Przez szybke owszem popatrzą, ale krzyku o wychodzenie nie ma.

PostNapisane: Nie maja 14, 2006 16:48
przez Katia K.
seniorita pisze:Koteczkę można przestawić na niewychodzenie. Kuwetkować powinna sie szybko nauczyć.


Też już o tym myślałam, ale absolutnie nie mam doświadczenia. Poli jest młodziutka, ale większość (jeżeli nie całe) życie spędza na dworze, na działkach nad Bystrzycą... ale jest też naprawdę czyściutka, jeśli ma potrzebę, "prosi" p. Joasię, żeby ją wypuściła (drapie fotel :lol: ), potem prosi, żeby ją wpuściła z powrotem. Ma też b. czyste uszy, co bardzo mnie zdziwiło 8O
Jest jeszcze jedna sprawa, niedługo zacznie się sezon urlopowy i Poli najprawdopodobniej zostanie na jakiś czas bez opieki. Dlatego znalezienie domu jest bardzo pilne :!:
Wierzę, że się uda :ok:

PostNapisane: Nie maja 14, 2006 18:08
przez seniorita
Pani Joasia może postawić jej kuwetę (lub zwykłą plastikową miskę do nabycia w dziale gospodarstwa domowego) napałniona żwirkiem lub piaskiem (piasek ze względów zapachowych odradzam na dłuższą metę) i zachęcić kicie grzebiąc w nim na oczach kici lub kiedy kotka drapie w drzwi wsadzać ją do kuwetki.

PostNapisane: Nie maja 14, 2006 18:11
przez Katia K.
Pomysł niegłupi - postaram się wprowadzić w życie. Dziękuję za podpowiedź 8)

PostNapisane: Nie maja 14, 2006 18:19
przez seniorita
Katia masz PW 8)

PostNapisane: Nie maja 14, 2006 18:48
przez Katia K.
Bardzo dziękuję, odpowiedź poszła :)

PostNapisane: Pon maja 15, 2006 9:30
przez Katia K.
Oprócz Poli po uczelnianych terenach, po pobliskich działkach nad rzeką kręci się wiele kotów, ale to wszystko dzikuski, nie dają do siebie podejść, a wyciągniętą rękę i "kici, kici" kwitują szybką ucieczką... są Miniaturki (śliczne szare koty: mama i dwoje jej dzieci, jedną z kotek - nie mam pojęcia, którą, ostatnio widziałam z brzuchem :( płochliwe, mieszkają na podwórku "przez płot"); jest kotek z przepukliną :cry: :cry: wiem o nim z relacji p. Joasi, która widziała biedactwo tylko raz w przelocie - łaził po działkach... chyba nie ma szans? kolejna kotka i jej maleńkie (nie wiem, nie widziałam - tylko słyszałam cichutkie kocie "pi, pi") dzieci - w węźle cieplnym (podobno kicia przyszła tam niedawno, no i jest przychówek :? ); Ksenia z wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=43527 też jest stamtąd... ale Ksenia i Poli to wyjątki - koteczki oswojone i kochające ludzi, bezdomne, reszta biedaczków to dzikuski mieszkające od zawsze na dworze, choć pewności też nie mam, w okolicy mnóstwo domków, ogródków, może niektóre z tych zwierzątek mają "właścicieli"...
Poli szuka domu... bardzo pilnie :!:

PostNapisane: Wto maja 16, 2006 10:21
przez Katia K.
no tak, byłam dziś u Poli, ale tylko chwilkę, bo spieszyłam się do pracy :roll: ; wszystko w jak najlepszym porządku, jutro wieczorem najprawdopodobniej uda się przeprowadzić sesję zdjęciową, jeżeli Kicia nie pójdzie na żadną randkę :wink: kciuki potrzebne za domek dla Poli, czasu coraz mniej, choć pewnie przed Juwenaliami się nie uda :? domek na "byćmoże" się nie odzywa :(
kciuki potrzebne :ok:

PostNapisane: Śro maja 17, 2006 20:57
przez seniorita
Poli jest śliczna biało-szarą panienką, o złotych duzych oczach, obwiedzionych czarnym eyelinerem. Gadatliwa i przytulasta z niej koteczka. Dała sie wygłasiać, wziąść na kolanka, pogadała sobie, pozowała cierpliwie do sesji fotograficznej. Czasem łapała mnie za rękę i podgryzała, ale delikatnie.
Trzeba ja szybko ciachnąć bo ma podejrzanie okrągły brzuszek. Później wstawię fotki piękniastej.

cześć
Obrazek

jestem rozkoszna
Obrazek

to mój brzunio
Obrazek

no teraz trochę się umyję
Obrazek

od razu mam bardziej różowy nosek
Obrazek

mam w rodzinie syjama, ach te moje kości policzkowe
Obrazek

co mnie tak ściskasz
Obrazek

no puszczaj (poudaję niedostępną)
Obrazek

szybka kapiel i w kimono
Obrazek

buziaki dla wszystkich
Obrazek