Poli z Poli-techniki

Kicia jest naprawdę przepiękna... może mówię tak dlatego, że przypomina moją Kotę
około rok temu poprosiła o pomoc panie portierki jednego z budynków jednej z lubelskich Uczelni (która - nota bene - daje mi chleb
). Dwie z pań zakochały się, reszta - lepiej nie mówić... ("Wyrzućcie tego kota!! sanepid, ptasia grypa!!!). Właściwie Poli ma porządną michę i pieszczoty tylko na zmianie pani Joasi (pracują tam: dzień - 24 h wolne - noc - 72 h wolne - dzień...). Bardzo garnie się do ludzi: już po pierwszej minucie naszej znajomości miałam taaakie mruczando i porcję akrobacji na kolanach
Szuka domku z ogródkiem (najlepiej w Lublinie), gdyż raczej nie jest kuwetkowa
i odpowiedzialnych opiekunów. Jeśli nie jest wysterylizowana (choć wiele na to wskazuje, środek maja, a brzuszek jeszcze nie urósł
) - zaradzimy... 

około rok temu poprosiła o pomoc panie portierki jednego z budynków jednej z lubelskich Uczelni (która - nota bene - daje mi chleb


Szuka domku z ogródkiem (najlepiej w Lublinie), gdyż raczej nie jest kuwetkowa


