Strona 1 z 2

Wytłumaczenie

PostNapisane: Pt maja 05, 2006 19:24
przez Babcia
Mam nadzieję że zdążyliście się wyżyć. Wytłumacze wam coś:
Mieszkam w starym pałacyku o powierzchni mieszkalnej 600m
W tym pałacyku mieszka 11 osób. Moi starzy wykupili PEGEERY. Prowadzimy pełną chodowlę zwierząt. NIe ja wypuściłam kota. Ktoś inny go wypuścił, mimo iż mówiłam wszystkim aby go nie wypuszczać!
A wypuszczać koty na wsi trzeba aby łapały myszy w oborach i na strychach!!!!!!
O mnie:
mam 17 lat, dokarmiam bezdomne koty w 3 najbliższych miastach i pracuję w 2 schroniskach. W jednym od pon. do pią. po szkole, a w drugim przebywam sobotę i niedzielę od 6 do 17.
I wiecie co? Wali mnie to wasze durne forum!!!!!!!! Pa

PostNapisane: Pt maja 05, 2006 19:33
przez Ivette
:cry: :cry:
wiem, co czujesz
u koleżanki kotke potrącił samochód, miała miec za tydzień sterylkę, wszystko by się ułożyło, prawie już dom się znalazł...
ale ta kotka mieszkała pod balkonem. Była bezdomna. Na dworze, na osiedlu, koło osiedlowej uliczki, którą często jeździły samochody.
Teraz to może nie ma znaczenia, ale dlaczego nie zamknęłaś kota w domu?? takie pytanie sie nasuwa
Siedziałam i głaskałam Tofika i mówiłam mu: "Proszę cię Tofik tylko mi nie idź na ulicę"
...
:cry: :cry:

PostNapisane: Pt maja 05, 2006 19:34
przez Myszka.xww
Biedny, biedny kocurek :(

a mogl tak dlugo jeszcze zyc :(

PostNapisane: Pt maja 05, 2006 19:36
przez iceangel
umarł poniewaz nie wzielas za niego odpowiedzialnosci i pozwolilas by zabil go samochod. nie wiem co chcialas osiagnac zakladajac ten temat.

PostNapisane: Pt maja 05, 2006 19:37
przez Kocurro
Było nie wypuszczać.

PostNapisane: Pt maja 05, 2006 19:42
przez aguś
Bardzo mi przykro że kocio tak zginał.
Mógł żyć jeszcze wiele lat.
I odpowiadając na pytanie zawarte w tytule watku-zginał bo jego włascicielka go wypuściła.

PostNapisane: Pt maja 05, 2006 19:51
przez Keti
a jak on miał na siebie uwazac :?: 8O 8O

przykro mi, ale kotek zginął z Twojej winy


normalnie szlag mnie jasny trafia :evil:


po co założyłaś ten wątek?

PostNapisane: Pt maja 05, 2006 19:54
przez enduro
Umarł tylko i wyłącznie z Twojego powodu. Wiedziałaś jakie niebezpieczeństwa są za domem, baa - jeszcze miałaś jakieś dziwne przeczucia - jednak go wypuściłaś.
szkoda kota..

PostNapisane: Pt maja 05, 2006 20:04
przez Olat
Nie on pierwszy...
i , niestety, nie ostatni...

Tu są wątki kotów, które zginęły/zostały okaleczone, bo wychodziły bez opieki... : spis rośnie :(
http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=37353

PostNapisane: Pt maja 05, 2006 20:08
przez Slonko_Łódź
Dalibyście dziewczynie spokój w takim momencie. Na idoktrynację też trzeba wybrać właściwy czas. Co chcecie osiągnąć? Że zrazicie kolejną osobę i więcej tu nie zajrzy. My możemy myśleć, że wina jest jej. Możemy jej to uświadomić. Możemy pokazać jak zabezpieczyć okna i balkony. Możemy nauczyć. Tylko trzeba mieć trochę wyczucia. Czy myślicie, że właśnie w tej chwili jest odpowiedni moment???? Sorry za ton ale nie zmienię tego co napisałam bo pamiętam jak zginęła moja Denis i zamiast poradzić co zrobić wszyscy wrzeszczeli, że nie wykastrowana..... Pół roku nie wchodziłam na forum bo sie bałam. Potem bałam się odezwać. Denis już jest correct- wykastrowana. Ale nie przez wrzaski. Znalazły się osoby, które podesłały linki do stron, pogadałam z wetami i dopiero podjęłam decyzję.

Babcia- ja łączę się z Tobą w bólu. Wiem co to znaczy stracić kogoś kogo się kocha. Okoliczności dodatkowo pogłębiły Twoją rozpacz. Myśle teraz o dobrych chwilach, które przeżył Toffik dzięki Tobie. Jest teraz szczęśliwy za Tęczowym Mostem. I nie uciekaj proszę z forum. Wszyscy krzykacze chcą dobrze- dla Ciebie i Twoich kociątek.... Tylko forma pozostawia trochę do życzenia. Kiedy już przestaniesz rozpaczać powiemy Ci co zrobić, żeby Twoje kotki były szczęśliwe. W DOMU a nie na ulicy. Ale do wszystkiego trzeba dojrzeć, przemyśleć.... Narzucanie jedynej właściwej drogi trochę trąci totalitaryzmem.... Teraz płacz- na naukę przyjdzie czas.

PostNapisane: Pt maja 05, 2006 21:29
przez nan
Biedny Malenki Toffiku
[`]
Byles kochany i bedziesz pamietany...

Nie kojarze zalozycielki watku i nic nie wiem ale jednak...widze przede wszystkim smutek i rozpacz.
I to jest teraz wazne.
Dodatkowo...sama wiem jak jest na wsi, gdy jako mala dziewczynka tracilam zwierzaki pod kolami i plakalam gdy wychodzily ale sadzilam, ze to dla nich dobre, ze to ze mna jest cos nie tak.

PostNapisane: Pt maja 05, 2006 21:29
przez Gosiak104
Slonko_Łódź pisze:
Babcia- ja łączę się z Tobą w bólu. Wiem co to znaczy stracić kogoś kogo się kocha. Okoliczności dodatkowo pogłębiły Twoją rozpacz. Myśle teraz o dobrych chwilach, które przeżył Toffik dzięki Tobie. Jest teraz szczęśliwy za Tęczowym Mostem. I nie uciekaj proszę z forum. Wszyscy krzykacze chcą dobrze- dla Ciebie i Twoich kociątek.... Tylko forma pozostawia trochę do życzenia. Kiedy już przestaniesz rozpaczać powiemy Ci co zrobić, żeby Twoje kotki były szczęśliwe. W DOMU a nie na ulicy. Ale do wszystkiego trzeba dojrzeć, przemyśleć.... Narzucanie jedynej właściwej drogi trochę trąci totalitaryzmem.... Teraz płacz- na naukę przyjdzie czas.



Popieram w całej rozciągłości. To wydażnie napewno Cię czegoś nauczyło i w przyszłości nie będziesz kotów wypuszczała samopas. A teraz bardzo mi przykro, życze kotulkowi szybkiego dotarcia za TM

PostNapisane: Pt maja 05, 2006 21:34
przez 8738
[i] [i] [i] [i] :cry: :cry: :cry: :cry:

PostNapisane: Pt maja 05, 2006 21:35
przez Beata
Slonko, wydaje mi sie, ze caly czas o tym MOWIMY, tylko czasem jak grochem o sciane...

niestety nie moge podejrzec wszystkich postow Babci na forum, bo wyszukiwarka nie dziala
ale spojrzalam na jej podpis, a tam jest:
"Sprzedaż bransoletek na schroniska: http://www.toz.pl/_index.php
Kliknięcie na te linki pomogą zwierzętą:
http://pets.care2.com
http://www.theanimalrescuesite.com/cgi- ... DSites.woa"
czyli teoretycznie to jest osoba, ktora wiele wie o sytuacji kotow
po jej podpisie przypuszczam, ze wie, z czym wiaze sie wypuszczanie kotow na zewnatrz bez opieki
a jednak sam tytul watku w tej sytuacji jest dosc bulwersujacy "dlaczego on musial zginac?" :?
i zadnych przemyslen
od osoby, ktora przynajmniej teoretycznie jakos tam stara sie zwierzetom pomagac

nie wiem, ile Babcia ma lat
ale jej zachowanie niezaleznie od wieku mi nie pasuje do osoby pomagajacej zwierzetom...

ja tez stracilam kotke pod samochodem, chociaz nie wypuszczalam jej swiadomie, uciekla mi w rui (pomimo odpowiedniego zastrzyku hamujacego miala ruje 3 tygodnie po porodzie, wzielam ja ze schroniska)
znam wiec ten bol
wtedy jeszcze w ogole nie znalam sie na kotach
ale chyba nie napisalabym o tym w taki sposob jak Babcia... :roll:
ona zaluje, ze umarl i nie wie, dlaczego tak musialo sie stac
moze nasze odpowiedzi spowoduja, ze zacznie myslec? :twisted:

Re: Dlaczego są idioci?

PostNapisane: Pt maja 05, 2006 22:01
przez aguś
Babcia pisze:Mam nadzieję że zdążyliście się wyżyć. Jeśli tak, to żegnam wy dandetne owrzodzone świnie!!!!!

Zacytuję dla potomności. :?