Strona 1 z 7
Kotek bialy- zostaje u mnie :))))

Napisane:
Czw maja 04, 2006 22:38
przez betty_tosca
czy ktos ma obecnie male kocieta karmione przez kotke? z okolic Wawy. Dzis znalazlam kilkudniowego slepego kociaka, karmilam juz go i ogrzalam, spi teraz. Jednak mysle ze najlepszym rozwiazaniem byloby danie komus na odchow takiego kociaka. Ktos pomoze? prosze Was.
Beata

Napisane:
Pt maja 05, 2006 4:42
przez gagucia
cholera do gory!

Napisane:
Pt maja 05, 2006 7:57
przez covu
o matko kochana
UP!!!

Napisane:
Pt maja 05, 2006 8:26
przez Jana
Jest kotka z kiludniowymi kociakami - w piwnicy...

Napisane:
Pt maja 05, 2006 9:39
przez betty_tosca
Jana pisze:Jest kotka z kiludniowymi kociakami - w piwnicy...
nie, raczej mysle o takiej kotce w domku/mieszkaniu. Ale dzieki


Napisane:
Pt maja 05, 2006 10:38
przez ryśka
Mamy koteczkę karmiącą, ale niestety ona rozchorowała się na katar - jest już w trakcie leczenia. Mogłaby maluszka zarazić, a dla niego byłoby to bardzo niebezpieczne


Napisane:
Pt maja 05, 2006 11:34
przez betty_tosca
ojej szkoda ze ma katar koci

ja bym malucha odchowala, ale nie zawsze moge siedziec w domu, musze jezdzic do skzoly....

znajdzie dla mnie gdzies w Wawie kotke z kociakami, ktora przyjmie malucha ...

Napisane:
Pt maja 05, 2006 12:14
przez Lena
uwazam ze taki maly kot ma wieksze szanse na przezycie jak bedzie odkarmiony przez piwniczna kotke niz przez czlowieka. Chyba ze masz w tym super-doswiadczenie. Ale piszesz ze musisz jezdzic do szkoly, a takie kilkudniowe slepe kocie potrzebuje masowania i karmienia i dogrzewania, co 2-3 godziny, w nocy tez. Wiec radze przemyslec sprawe, bo dla niego moze to byc kwestia zycia i smierci.

Napisane:
Pt maja 05, 2006 12:34
przez Babcia
Zgadzam się z Leną

Napisane:
Pt maja 05, 2006 12:44
przez betty_tosca
tak macie racje pewnie. Tylko jak urosnie chcialabym go zatrzymac
co do piwnicznej kotki, gdzie ona jest dokladniej?

Napisane:
Pt maja 05, 2006 12:46
przez Sylwka
Zostaje jednak pytanie: co kotka na to? Domową chyba lepiej przypilnować i reagować w razie problemów.

Napisane:
Pt maja 05, 2006 12:52
przez betty_tosca
Sylwka pisze:Zostaje jednak pytanie: co kotka na to? Domową chyba lepiej przypilnować i reagować w razie problemów.
no wlasnie dlatego tez mam dylemat. Przeciez nie kazda kotka musi przyjac malucha..

Napisane:
Pt maja 05, 2006 13:05
przez Lena
betty, napisz PW do Jany ktora tu wspomniala o tej kotce, bo one niekoniecznie znow zajrzy do watku, umowcie sie na telefon i dowiedz sie szczegolow. Moze to grzeczna oswojona kotka, moze przyjmie malucha, moze nie jest dzika i jej dzieci tez nie beda tylko od mal;ego znaja czlowieka. Wtedy to byloby najlepsze rozwiazanie - dac go tej mamce, a w wieku 2,5-3mcy odebrac. Tak bedzie dla niego zdrowiej niz jakby go czlowiek odchowywal, naprawde. Trzeba sprobowac.

Napisane:
Pt maja 05, 2006 13:07
przez gagucia
ja nie wiem.
wolalabym sama odchowac nic oddawac kota do piwnicy.nie wiadomo jak kocica zareaguje.
kiedy znalazlam fidela mial 1 dobe...podobno.
tez nie mialam doswiadczenia.tez szukalam kocicy.
nauczylam sie..
do tego oczywiscie jezeli nie dysponujesz czasem potrzebne jest wsparcie rodziny..ja bym probowala.karmienie w pierwszym tyg co 2 h ale potem juz nie trzeba tego tak rygorystycznie przestrzegac..potem jest latwiej.
zadzwon do lecznic-czesto ludzie przyjezdzaja z kocicami na kontrole albo lekarze wiedza ze ktos ma kocice z kocietami..
dalam twoj post na grono.moze tam sie ktos znajdzie kto ma domowa karmiaca kocice.zycze powodzenia.jakby co sluze radami.
moje gygy jest w profilu.

Napisane:
Pt maja 05, 2006 13:25
przez betty_tosca
dzieki Wam dziewczyny.
Rodziny w ciagu tyg tez nie ma czesciowo w domu, porozmawiam z sasiadka moz ebedzie tak mila? ale jak nie? to nie wiem co zrobie w poniedzialek... a na chwile musze jechac. i we wtorek tez, w srode nie musze, w czwartek na chwile rowniez..kurcze no. I jestem spoza Wawy w ogole..