Strona 1 z 101

6WspaniałychFredków+4Damy. Filip znowu charczy :(

PostNapisane: Czw maja 04, 2006 7:29
przez Fredziolina
Fred w ub. tyg. musiał być cewnikowany i płukany.
USG nie wykazało zmian ścianek pęcherza.
Analiza moczu z cewnikowania wykazała 3fosforany, bardzo liczne nabłonki, krwiomocz, białko, bakterie.
Fred jest na antybiotyku.
Ponieważ przez długi weekend nie mogłam zdobyć karmy zakwaszającej wiec podaje pastę uropet. Ponadto Feliisimo też dostaje.
Dzisiaj kolejny zastrzyk.
Po zabiegu siusiał ładnie, ale dzisiaj znowu na prostych nogach.
Czy to oznacza, ze płukanie niewiele dało?
Kiedy zrobić kolejne badanie moczu i posiew?
Jak skutecznie wyleczyć zapalenie pęcherza?

Macie doświadczenia, proszę piszcie.

Fred cierpi :(
Smutny, nie bawi się, drażnią go inne koty :(

PostNapisane: Czw maja 04, 2006 8:01
przez Myszka.xww
Jakie on ma ph moczu?
Samo zakwaszanie to troche malo. Karma zakwaszajaca - bardzo dobrze. Idealem byloby, gdyby duzo pil. Nie kazdy kot chce duzo pic, czasem trzeba poic na sile.
Jesli ma duzo krysztalow, bardzo pomaga podskorne nawadnianie. Zwieksza wydalanie moczu a tym samym wyplukuje piasek z pecherza.
Czeste szorowanie i wyparzanie kuwet - unika sie wtorych infekcji wstepujacych (warto sypac wtedy o polowe mniej zwiru ;) uzytego piachu juz sie nie wsypuje do kuwety).

I duzo, naprawde duzo spokoju. Jesli chce lac np. na szmate w kacie - niech leje. Zabezpieczyc tylko kat przed przeciekaniem. Po ustapieniu bolu i dyskomfortu sam nawroci sie na kuwete.

badanie moczu w trakcie leczenia warto powtarzac co ok. -3 tygodnie. Posiew - najwczesniej kilka dni po ostatniej dawce antybiotyku. W miedzyczasie zawsze warto zrobic badanie krwi.

PostNapisane: Czw maja 04, 2006 8:31
przez zuza
W domu moge sprawdzic jak sie te tabletki nazywaja spascupreel? Tp homeopatyczny lek dzialajacy podobnie do nospy. Szarej z zapaleniem peherza bardzo dobrze zrobil.

PostNapisane: Czw maja 04, 2006 9:58
przez Fredziolina
Mocz Freda miał ph 8.
Przez 4 dni był dożylnie nawadniany.
Sikał, siedzac, bez jakichkolwiek boleści, ale dostawał rozkurczowe zastrzyki.
O kuwete dbam :wink:
Problem pecherza u Freda ciagnie sie od dłuższego czasu.
Teraz go dopajam, w pysio wlewam 100 ml wody.
Na karme czekam z animalii, obiecali ze jutro dotrze do mnie.

Zuza, wiesz chyba ten lek byłby potrzebny Fredowi, wiec zaytam u weta, najwyżej mi przepisze i zapodam.

PostNapisane: Czw maja 04, 2006 10:19
przez Daga
Spascupreel rzeczywiście działa, ale słabiej, w przypadku większych problemów musicie mieć w domu także coś silniejszego, na przykład no-spę w tabletkach.

PostNapisane: Czw maja 04, 2006 12:39
przez Zakocona
Naszej Kropce nie pomagały zwykłe antybiotyki, bo bakterie się już na nie uodporniły. Dostała potem antybiotyk nowej generacji i był spokój przez 1,5 roku.

Zapytaj weta o antybiotyki z grupy norfoxacyn, ciprofoxacyn lub fluorochinony. Są skuteczne. No i zakwaszać mocz. Podaję też urosept, jaK PH rośnie do 8 i pojawiają się bakterie.

PostNapisane: Czw maja 04, 2006 14:29
przez Asia_K
Ja z Mamutowym laniem walczyłam dwa miesiące. W trakcie leczenia było ok, winiki też w normie. Ale dwa dni po odstawieniu leków problem wracał. PO konsultacji z innym wetem zapodaliśmy linco plus Cantharis w zastrzykach (homeopatia). PO trzech tygodniach leczenia kot jak nowy i jak na razie wszytsko jest ok a minęło juz prawie pół roku.
Minusem jest to, że cantharis jest w zastrzyku i podaje się do przez tydzień codziennie a przez koleje dwa tygodnie co drugi dzień co może byc trochę męczące dla kota. Ja robiałam zastrzyki sama więc stresu prawie nie było.

PostNapisane: Czw maja 04, 2006 14:58
przez Fredziolina
Fred po zabiegu dostał Albisepan (nie moge rozczytać) i Buscopan.
Dzisiaj sama zrobiłam zastrzyk, ale on dostaje szału wiec chyba poprosze o tabletki, bo łyka, ale ukłuć sie nie daje.
Antybioty dostaje od 29.04 wiec nalezy jeszcze podawać.
Tylko czy mozna w trakcie zmienić antybiotyk na inny?

Zakocona, wczesniej wykryłam u Zenka bakterie Coli i dostawał antybiotyk nowej generacji z ceklaforyn, sika wielkim strumieniem, nie ma zatorów, a tez raz mi sie przytkał.

Po kuracji antybiotykowej zrobie posiew, by sie upewnic czy aby jakaś bakteria nie koczowała w pęcherzu.

A teraz dopajam i zakwaszam.

Bardzo dziekuje Wam za wskazówki, sa dla mnie bardzo cenne.

PostNapisane: Czw maja 04, 2006 15:06
przez Ogórki Czesława
Wypowiedź została usunięta.
E.

PostNapisane: Czw maja 04, 2006 15:10
przez Fredziolina
Ogórki Czesława pisze:Przy okazji możnaby go wykastrować...może nie pomoże ale ubaw przedni :D


Mysle , ze Ty z całą pewnością dojrzałeś do takiego zabiegu, wiec mozna Cie ciachnąć :lol:

nie zasmiecaj wątku :evil:

PostNapisane: Czw maja 04, 2006 15:13
przez Monika L
Ogórki Czesława pisze:Przy okazji możnaby go wykastrować...może nie pomoże ale ubaw przedni :D


znów sie wkradł troll :evil: ze chce sie tak komuś pisać bez sensu :evil:

Fredzilinko nie wiele mogę poradzić,jedynie przesyłam ciepłe mysli i trzymam mocno kciuki :)

PostNapisane: Czw maja 04, 2006 15:15
przez Ogórki Czesława
Skarbie my, ogórki, nie posiadamy nic, co możnaby ciachnąć ;) Chyba, że Czeslaw...

PostNapisane: Czw maja 04, 2006 15:22
przez Fredziolina
Ogórki Czesława pisze:Skarbie my, ogórki, nie posiadamy nic, co możnaby ciachnąć ;) Chyba, że Czeslaw...


wiec, można Was smiało wypestkować :lol:

nie bierz długiego urlopu bo dostajesz głupawki :D i na forach czas marnujesz!!!!

PostNapisane: Czw maja 04, 2006 15:28
przez Ogórki Czesława
To nie urlop tylko sezon ogórkowy ;)

PostNapisane: Pt maja 05, 2006 7:38
przez Fredziolina
Fred wczoraj wieczorem nie sikał pełnym strumieniem, kropelkami.
Dostał nospe i wszystkie inne leki.
Dzisiaj kropelkuje, w pysio nospa poleciała.
Rece mi opadły.
O 9 pojade do weta, boje sie... znowu bedą cewnikowac?
Karmy leczniczej nie dostawał , bo za nic po długim weekendzie nie dostałam. :( ot.... prowincja :evil:
Dopajam, dokwaszam i co? efektu brak!!!!
Mokrego nie chce jeśc, a samo zakwaszanie nie pomaga :(
Tak sie martiwe o niego....