Prezes z Łodzi - został Tolkiem w nowym domku :)


Przyniesiony dziś do lecznicy dla zwierząt do uśpienia. Został podrzucony na balkon jednej z karmicielek. Jest przeraziwie chudy - same kosteczki pokryte długim futerkiem. Wystraszony i zziębnięty, z pustym brzuszkiem. Mówię na niego Toto, bo niczego to zwierzątko w tej chwili nie przypomina

Nie chciał jeść. Chyba jeszcze nie umie poradzic sobie z puszeczkowym jedzonkiem (nawet z Hillsem a/d). Wcisnęłam mu trochę Convalescensa. Wymęczony przeżyciami i płaczem w końcu zasnął:

Toto szuka domku stałego lub tymczasowego.