Strona 1 z 2

sól i skóra

PostNapisane: Wto kwi 09, 2002 14:45
przez Ofelia
Takie, moze naiwne pytanko... ale za kazdym razem jak gotuje kotkom sie zastanawiam i zapominam jak tylko wychodze z kuchni ;)

Czy kotom mozna kurczaczka solic?
I czy mozna im dawac skore z tegoz kurczaczka?

PostNapisane: Wto kwi 09, 2002 14:47
przez Iwona
chyba sie nie oslo zwiarzakom jedzenia. co do psów - jestem pewna, kotom równiez nie solę, na zasadzie analogii. A skórę dostaja i pies i koty. Najzyzej im skoczy cholesterol

PostNapisane: Wto kwi 09, 2002 14:48
przez Macda
Ja nie daje Myszy skory a jedzienie jak gotuje to zawsze odrobinke sole. Ale tak naprawde nieduzo. Mysza nie narzeka ;)

PostNapisane: Wto kwi 09, 2002 15:03
przez Estraven
Solić nie trzeba, ale czasem można - koty lubią nieco słonawe pożywienie. Widać mają jakieś własne potrzeby w tej materii. Osobiście podejrzewam że to może mieć związek z ich drapieżnikostwem...

PostNapisane: Wto kwi 09, 2002 15:20
przez Ofelia
czyli troche soli nie zaszkodzi? :)

Jakies mialam obawy co do skory, ze sie zadlawia albo cos...
Moze dlatego, ze mnie taka skora napawa obrzydzeniem ;)

PostNapisane: Wto kwi 09, 2002 15:25
przez Estraven
Trochę czasem nie zaszkodzi - tak przynajmniej mówią moje kotuchy i parę mądrych książek.

Skórek gotowanych ja też jakoś nie :wink: (brak pawikującego śmieszka). Idą dla kotuchów :wink:

PostNapisane: Wto kwi 09, 2002 15:39
przez Estraven
Przypraw ogólnie nie - to jak najbardziej. Dlatego niewskazane jest dawanie im wędlin (poza kąskiem na próbę, bo to czasem trudno inaczej). Tyle, że w wędlinach jest nie tylko sól, ale i masa różnych innych treści, z glutaminianem sodu na czele...

Zaś o owej soli parę źródeł pisanych rzeczywiście wspomina. Np. Zuzanna Stromenger zaleca wręcz, aby do domowo przygotowanego żarełka dodawać 1% soli (dla wyrównania bilansu składników mineralnych, które kot polujący miałby "z natury").

PostNapisane: Wto kwi 09, 2002 15:43
przez Iwona
a jesli dostaja karme 'prawidlowo zbilansowaną'?
Ja raczej nie solę, choc nie mowie, ze całkiem nie. Natomiast słodze odzywiko typu bobovity itp. i mimo iz podobno koty nie maja receptorow do odbioru slodkiego smaku to bardziej smakuje mi slodzone. Takie sa przewrotne.

PostNapisane: Wto kwi 09, 2002 15:48
przez Estraven
Gotowa karma powinna w zasadzie mieć właściwą zawartość sodu (bo o niego tu chodzi). Tylko ile kotów jest wyłącznie na "zbilansowanym"? :wink:

PostNapisane: Wto kwi 09, 2002 16:58
przez basia
W jakiejs madrej ksiazce wet radzil podawac tluszcze drobiowe (a takie towarzysza skorce) kotkom majacym sucha i luszczaca sie skore.To mogla byc nawet p.Stromenger - musze sprawdzic. W kazdym badz razie,jesli kotek nie jest otyly, to troche tluszczu drobiowego pochlonie z zadowoleniem i napewno mu to nie zaszkodzi. :lol: Aha,no a do gotowania ryby czy kurczaka soli nie dodaje :lol:

PostNapisane: Wto kwi 09, 2002 19:01
przez Falka
Zawsze kurczaka daję ze skórą, bo to tłuszcz. A skoro nawet wołowinę radzą polewać olejem, no to skórka chyba tym bardziej?
Falkoty wszystko bez soli wcinają. No pomijając występione przez Falkę kawałki szynki, czy innych wędlin. Nie moge jej odmówić, bo ona jest wyjątkowym niejadkiem, a te zdobycze to tylko tak symbolicznie. Dziś posmakowała jej pasta z tuńczyka. Się oblizywała :D A słona ta pasta jak cholera.
(Czy cholera to bardzo brzydkie przekleństwo, raczej nie do użytku na forum, czy czasem sobie można tak napisać?)

PostNapisane: Wto kwi 09, 2002 19:03
przez Estraven
Oczywiście, że można, o ile czyste intencje przyświecały :wink: :lol: :lol: :lol:

PostNapisane: Wto kwi 09, 2002 19:13
przez LimLim
He, he słone i kwaśne pobudza apetyt - na zdrowie koci :lol:

PostNapisane: Wto kwi 09, 2002 19:20
przez Falka
Oby. Oby. Rany - jak ja bym chciała, żeby ona kiedyś wyjadła z miski Saszy.
Bo ten żarłok Sasza, korzysta na tym, że Falka swojej porcji nie zjada, choć dostaje połowę tego, co Saszka :(
Daję jedzenie - Saszka miskę dostaje w kuchni, Falka w pokoju. Falcia poskubie odrobinę i sobie idzie a Sasza wtedy biegnie od swojej miski (którą ma jeszcze pełną!) do miski Falki. Szybko wyjada wszystko i spokojnie wraca do swojego żarcia :roll:

Po tym ostatnim 'psychorujowym' poście Falki, to byłam szczęśliwa, że ona zjadła mi z ręki (bo z miski nie chciała) 24 chrupki. Każdą chrupkę jej policzyłam :(

PostNapisane: Wto kwi 09, 2002 23:44
przez GRazyna
Falka, moze to przez Saszkowe trudne dziecinstwo?