Strona 1 z 27

Mały Toffik [']

PostNapisane: Wto kwi 11, 2006 14:54
przez Atka
W schronisku w Józefowie koło Legionowa jest maluch. 3-4 tygodniowy, chory na koci katar. Jest jeden i nie bardzo ma się kto nim zająć :?

Ten maluch <b>bardzo potrzebuje domu tymczasowego</b>.

Ja go do siebie nie wezmę - nie mogę tego w tej chwili zrobić Amidze :(

Jeśli ktoś zdecydowałby się na wzięcie go, pomogę. Wyciągnę ze schroniska, dowiozę, kupię karmę na start.

PostNapisane: Wto kwi 11, 2006 15:38
przez Amy
3-4 tygodniowy?! 8O SAM?! Przecież taki maluszek jeszcze nie je karmy... :roll:

PostNapisane: Wto kwi 11, 2006 15:46
przez Atka
Być może on jest starszy, ma 5-6 tygodni, tylko jest drobny... W każdym razie podobno je sam.

PostNapisane: Wto kwi 11, 2006 16:02
przez covu
Amy pisze:3-4 tygodniowy?! 8O SAM?! Przecież taki maluszek jeszcze nie je karmy... :roll:


Łacia jadła...
szkoda malenstwa...
ja niestety nie moge :(

Re: Warszawa - dom tymczasowy dla malucha potrzebny!!!

PostNapisane: Wto kwi 11, 2006 16:04
przez iskra666
boszz... takie maleństwo w schronisku... :cry:

PostNapisane: Wto kwi 11, 2006 18:19
przez podswiadomosc
podbijam , tylko tyle moge:(

PostNapisane: Wto kwi 11, 2006 19:26
przez sfinks
za mało informacji. Czy kotek jest teraz leczony i od kiedy ? Czy to jest on czy ona? Jakiego jest koloru ? Czy to jest adopcja tymczasowa dopóki nie znajdzie się nowy właściciel ? Jaka jest szansa na nowego właściciela kiedy kotek będzie już zdrowy i odchowany?

PostNapisane: Wto kwi 11, 2006 19:31
przez Agn
Sfinks - domek z tego, co rozumiem potrzebny natychmiast. Szczytem szczęścia domek juz od razu docelowy, taki który wyleczy i zatrzyma. Jesli nie - to chociaż tymczasowy ale z pełną odpowiedzialnością za dalsze losy kociaka.
Tak to działa - jeśli zaczynasz pomagać to musisz sie liczyć, że inni owszem pomogą, jak beda mogli ale większość trzeba zrobić samemu. Nikt Ci nie da gwarancji od razu, że domek docelowy będzie na pewno.

PostNapisane: Wto kwi 11, 2006 19:31
przez Jana
sfinks pisze:za mało informacji. Czy kotek jest teraz leczony i od kiedy ? Czy to jest on czy ona? Jakiego jest koloru ? Czy to jest adopcja tymczasowa dopóki nie znajdzie się nowy właściciel ? Jaka jest szansa na nowego właściciela kiedy kotek będzie już zdrowy i odchowany?


Poszukiwany jest dom tymczasowy, który będzie malucha leczył, karmił, dopieszczał i szukał domu stałego. Oczywiście w poszukiwaniach docelowego domu będziemy pomagać (ogłoszenia, allegro, kontakty do osób szukającyh kota).

Ja muszę wreszcie zaszczepić moje koty, już ponad dwa lata nie były szczepione bo ciągle coś wypadało, czeka nas kwarantanna i na kilka tygodni wypadam z gry :(

PostNapisane: Wto kwi 11, 2006 19:48
przez sfinks
jutro porozmawiam z wet. mojej Kociczki czy jest jeszcze uodporniona (1,5 roku temu była szczepiona na wszystkie zakażnie - nie wychodzi z domu) i co się robi jeśli jedno kici jest chore.

PostNapisane: Wto kwi 11, 2006 19:50
przez Jana
sfinks pisze:jutro porozmawiam z wet. mojej Kociczki czy jest jeszcze uodporniona (1,5 roku temu była szczepiona na wszystkie zakażnie - nie wychodzi z domu) i co się robi jeśli jedno kici jest chore.


Szczepi się co dwa lata, więc kotka powinna być odporna.

Na początek można kociaka odizolować w jakimś pokoju albo w łazience - musi mieć tam kuwetę i miski. Po kilku dniach leczenia, jeśli następuje poprawa, można puszczać na pokoje.

PostNapisane: Wto kwi 11, 2006 22:10
przez Beata
podniose, sama niestety nie moge pomoc :(

chcialam tylko dodac, ze widzialam kociaki z Jozefowa, ktore niby "same jadly" :roll:
Poldka i jego siostre, ktore trzeba bylo dokarmiac ze strzykawki bo absolutnie nie potrafily same jesc....
mysle, ze domek tymczasowy musi sie przygotowac na ewentualnosc uczenia kociakow jedzenia z miski

PostNapisane: Wto kwi 11, 2006 22:18
przez tajdzi
tak...
kociak wcale nie musi jeść sam

tym bardziej apeluję o pomoc

ktokolwiek może go zabrać - proszę... on sam tam nie przetrwa...

...

PostNapisane: Wto kwi 11, 2006 22:20
przez Gosiak104
Jeśli do czasu "po Świętach" nikt się nie zgłosi to my weźmiemy malca. Narazie nie mamy takiej możliwości bo każde z nas wyjeżdza i nie mamy jak nawet tego malucha zabrać. Trzymamy kciuki, żeby jednak do tego czasu ktoś się znalazł. :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Wto kwi 11, 2006 22:23
przez Beata
on do "po swietach" moze nie dac rady :(

czy ktos moglby go wziac JUZ na czas swiat i potem przekazac Gosiak???
sa pewnie Warszawiacy, ktorzy nie wyjezdzaja na swieta...

prosze :(