Strona 1 z 6

Moody, w nowym domku!! :)

PostNapisane: Sob kwi 08, 2006 10:18
przez tajdzi
Wczoraj pezyjechał do nas mlody Pan Kot, który szybko zagnieździł się w naszej łazience... wątek o nim zaczyna się tu (o dwóch zamurowywanych żywcem kociakach)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=41987&start=0

Kociak strasznie przestraszony, boi się wszystkiego i wszystkich. Nie prycha, nie syczy, ale nie daje do siebie podjeść
Chwilowo odizolowany, znalazł schronienie w zaciszu naszej łazienki
Mieszka dosłownie pod kibelkiem :roll: i nie chce wyjść
Ja nie chcę go niepotrzebnie stresować...
Kiedy i jak zacząć "oddziczanie"? Co i jak robić?

Moody, bo tak go nazwaliśmy, pięknie zjadł wczoraj surowe mięsko, trafił w nocy do kuwetki i strzelił 3 porcje siuśków (czekamy na kupala...)

Jest śliczny, rozkoszny i całkowicie dziki :roll:
co robić??

PostNapisane: Sob kwi 08, 2006 10:33
przez aamms
Czekać i dać spokój.. Gadać do niego cicho i spokojnie..
Miałam taką sytuację z moją Pyśką, ale u niej po jakimś czasie zaczęła się rujka i to przełamało pierwsze lody.. dopiero wtedy dała się delikatnie pogłaskać.. Przedtem syczała, prychała i uciekała na mój widok..

Nie wiem co Ci jeszcze poradzić bo przecież w tym przypadku rujka nie wchodzi w grę.. :twisted:

PostNapisane: Sob kwi 08, 2006 11:06
przez tajdzi
nie wiem ile czasu mu dać
poza tym on dziś musi dostać zastrzyk
ja nie zrobię
muszę do weta zawieść
wiec pewnie zepsuję to co jest do tej pory
(wlaśnie zjadł mi prawie z ręki jedzonko ;))

PostNapisane: Sob kwi 08, 2006 12:48
przez Gen
to jeszcze maluch
ja bym zlapala zawijajac kocykiem
na kolanka, przytulamy, glaszczemy, mowimy
im czesciej tym lepiej

PostNapisane: Sob kwi 08, 2006 12:56
przez Maryla
Gen pisze:to jeszcze maluch
ja bym zlapala zawijajac kocykiem
na kolanka, przytulamy, glaszczemy, mowimy
im czesciej tym lepiej


dokładnie tak
tak oswajałyśmy całkowite dzikusy - maskoteczki z bazarku
teraz to domowe koty

może ktoś by mógł podjechać i zrobić ten zastrzyk? może bumbecki da radę?
ja umiem

PostNapisane: Sob kwi 08, 2006 13:21
przez bumbecki
oczywiscie, ze zaproponowalam robienie zastrzykow, ale Tajdzi chce podjechac do swojego lekarza, aby malucha jeszcze raz obejrzal.
Jestesmy w kontakcie.
Najwazniejsze, ze kotek po przenosinach nie stracil apetytu.

PostNapisane: Sob kwi 08, 2006 14:18
przez Myszka.xww
Tajdzi - wez bajke do poczytania, i mu poczytaj :twisted: Na glos. Usiadz blisko, zeby Cie widzial, pod reka miej smakolyki i oprocz glaskania na sile, czytaj i podtykaj z reki smakolyki. Zlap z nim najpierw kontakt, potem juz pojdzie ;)

PostNapisane: Sob kwi 08, 2006 21:00
przez tajdzi
Już po wizycie u Pani wet.
Moody chyba polubił swoje miejsce koło kibelka, ale na naszą prośbę, żeby w końcu wpakował się do kontenerka - zrobił to :)

U pani wet Moody grzecznie czekał na swoje badanie, ale jak stwierdził, że ma możliwość ucieczki - wykorzystał ją na zwiedzanie półki z karmą.
Szybko doszedł do siebie i pomogliśmy mu wrócić na stół
Moody jest bojaźliwy, ale absolutnie nie agresywny. Jak uznal, że nie uda sie uciec po raz drugi - nawet nie próbowal. Zastrzyki zniósł dzielnie, tak samo odrobaczenie.
Nie ma temperaturki, to znaczy jest podwyzszona - 38,6, ale przy takim stresie to normalne.
Dostał antybiotyk, lek przeciwzapalny i witaminki, jutro jeszcze kolejna porcja i jeżeli do jutra będzie ok- czyli jemy, siusiamy, kupkę robimy i nie wymiotujemy - dajemy mu już spokój.

Tak więc Moody wrócił na swoje ukochane podkibelkowe miejsce i przysypia... Dziś damy mu odpocząć, a od jutra będziemy do niego gadać, zabawiać i .... udomawiać :)

P.S. Dziś Moody oglądał się w lustrze i uroczo patrzył jak bawię się myszką... Nawet polazł sprawdzić, czy owa myszka to prawdziwa czy nie ;)
Będzie z niego fajny kot (tfu tfu) :)

Ciociu Bumbecki, jakbyś mogła jutro przyjechać pomóc z zastrzykami? Albo Ty ciociu Marylo? :oops: Już go nigdzie nie chcę ciągać


Płucka ok, osłuchowo ok, jelitka drożne, oczka ok, uszka czyste, tylko tą rankę na nosku obserwować...

PostNapisane: Sob kwi 08, 2006 22:52
przez Maryla
nie ma sprawy :)

PostNapisane: Sob kwi 08, 2006 22:52
przez bumbecki
ja przyjade z mila checia

PostNapisane: Sob kwi 08, 2006 22:57
przez Maryla
bumbecki pisze:ja przyjade z mila checia


ustępuję :)

PostNapisane: Nie kwi 09, 2006 21:02
przez tajdzi
Wiecie co ja teraz słyszę?
"szur szur szur" - tak szura wałek sizalowy z kuleczkami w środku
"pak paccc pak szur" - takie odgłosy wydaje szturchana myszka
"dzyń, dzyńńńńń" takie odglosy wydaje kuleczka z dzwoneczkiem w środku :)

A wszystko z łazienki Moodiego :)
Moody to fajny gość :)[/b]

PostNapisane: Nie kwi 09, 2006 21:10
przez Maryla
a to Ci przygoda :)

zaszczyki były?

PostNapisane: Nie kwi 09, 2006 21:20
przez tajdzi
Maryla pisze:a to Ci przygoda :)

zaszczyki były?

Jasne :) przepraszam, że nie odpisałam na PW, jestem lekko zakręcona ;)
Zasrtrzyki były, w lekko dziwnej pozie - zakibelkowej
Ale Moody jest kot na schwał :) Nie da siebie z równowagi wyprowadzić byle zastrzykami :)
Właśnie wpędzlował miseczkę animondy dla dzieciaków i.... baraszkuje z myszką :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
On jest niezwykle kumaty! Zabawę pokazałam mu dziś, patrzył, widziałam, że aż trzęsie się, żeby pobiec za myszką.... anie nie chciał
a jak wyszłam od niego to od razu rozlego się polowanie na myszki :)

Mam nadzieję, że za kilka dni będziemy się razem bawić :)

PostNapisane: Nie kwi 09, 2006 23:19
przez Beata
Tajdzi :king:

Moody to rzeczywiscie fajny chlopak, szybko sie przekona, ze czlowiek dobry jest 8)
szczegolnie taki czlowiek :wink: :D :D :D